sobota, 24 marca 2018

Pilnie strzeżona tajemnica skoczni Holmenkollenn.

Pilnie strzeżona tajemnica skoczni Holmenkollenn. Gdy zeszli do podziemi – oniemieli. Co tam się wydarzyło?

Holmenkollenn w Oslo to jeden z najlepiej rozbudowanych ośrodków sportów zimowych, w tym oczywiście skoków. Jednak tajemnica jaką kryje każe spojrzeć na ten kompleks zupełnie inaczej. Zobacz jaką tajemnicę skrywa.

Do 1986 r. we wzgórzu, na którym wznosi się kompleks sportowy znajdował się najpilniej strzeżony militarny obiekt NATO. Miał posłużyć na wypadek wybuchu kolejnej wojny z ZSRR.


Chodzi o pięciopiętrowy kompleks militarny, którego budowa ruszyła już w 1941 r. Jego powierzchnia pokrywała cztery tysiące metrów kwadratowych. to miało być główne centrum obrony Norwegii w wypadku wybuchu III wojny światowej.
Podczas niemieckiej okupacji wzgórze Holmenkollen było centrum wywiadowczo-obserwacyjnym Luftwaffe, skąd kierowano obroną przeciwlotniczą Oslo i dużej części Norwegii.
Kompleks stał się obiektem zainteresowań NATO i aliantów. Rozbudowę rozpoczęto w 1951 r. i to właśnie od tamtego momentu obiekt wojskowy stał się najpilniej strzeżona tajemnicą Norwegii.
Podczas gdy na zimowych igrzyskach w 1952 roku oraz mistrzostw świata w 1966 i 1981, na powierzchni trwały zawody – pod ziemią trwały tajne prace. Obsługa wchodziła i wychodziła nocami przez zamaskowane, wykute w skale drzwi, z których część jest dzisiaj zaspawana. Dla kamuflażu pracownicy przebierali się, podobnie jak ochrona, za narciarzy.
Zastanawiające jest, że całe centrum dowodzenia teraz wygląda jakby nagle zostało opuszczone w środku prac. Na biurkach leżą pozostawione pootwierane akta, kubki po kawie, setki segregatorów. W niszczarkach do dokumentów widnieją sterty pociętych papierów.
– Pracowało tutaj bez przerwy około stu osób, bez względu na porę dnia, czy też na to, co się odbywało na górze, na arenach sportowych. W hali operacyjnej na wielkiej tablicy nanoszone były pozycje wszystkich obiektów znajdujących się w norweskiej przestrzeni powietrznej według danych z radarów całego kraju. Teren wokół skoczni był dyskretnie strzeżony przez komandosów i agentów służb specjalnych – mówi analityczka wojskowa Arnlaug Paulseth, która pracowała w centrum w latach 1963-1986.
To były nasze oczy, obserwujące nie tylko Rosję lecz wszystkie kraje Układu Warszawskiego, z mapą na której naniesiono pozycje wszystkich lotnisk i baz lotniczych z możliwymi trasami ataku bombowców – mówił Tom Kristiansen z norweskiego Instytutu Studiów Obronnych. W latach 70. pracował on w tym miejscu jako kryptograf.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz