czwartek, 22 grudnia 2022

 Powrót do skrzyni skarbów

Richard
Grudzień 21, 2022 przez Steve Beckow

Richard

Ryszard Lwie Serce

Steve'a nie ma dzisiaj w domu. To jest (poprawiony) zapis doświadczenia stanu świadomości zwanego wywyższeniem, napisany siedem lat temu dzisiaj, 21 grudnia 2015 roku.

Kontynuując mój etnograficzny zapis Wniebowstąpienia jednej osoby, po raz drugi znajduję się w tym, co mogę określić jedynie jako stan "wywyższony". (1)

Wiem, że to słowo ma w naszym społeczeństwie mocno negatywne konotacje, ale nie ma na to innego słowa.

Jestem tutaj Jankesem z Connecticut na dworze króla Artura, raczej nadwornym błaznem bawiącym się w króla.

Ale na to też nie ma lekarstwa. Muszę iść naprzód.

Jak mogę opisać uczucie wywyższenia?

Cóż, w gruncie rzeczy jest to uczucie zupełnie naturalne, zupełnie normalne, ale to zupełnie naturalne w każdym czasie i w każdym miejscu. Zwłaszcza w miejscach, gdzie liczy się najbardziej.

Jego podstawowym oddziaływaniem na człowieka jest zwrócenie mu uwagi na konieczność bycia odpowiedzialnym za swój udział. Słyszę zdanie: "Komu wiele dano, od tego wiele się oczekuje".

Słyszę również: "Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, rozumiałem jak dziecko, myślałem jak dziecko; ale gdy stałem się mężczyzną, odłożyłem rzeczy dziecinne". (2)

Nie do pomyślenia byłoby czuć się wywyższonym i postępować jak dziecko, poddać się ego, czy odejść od boskich cech. Te dwie rzeczy byłyby nie do pogodzenia.

Można czuć się wywyższonym tylko dlatego, że jest się twardym jak skała i bezpiecznym w wiedzy, że ostatecznie wszystko jest w porządku, wszystko jest pod opieką.  Czyjaś wiara w to musiałaby być niewzruszona.

Powiedziałbym, że będąc w tym stanie odczuwanej niezniszczalności, jest się otwartym zaproszeniem do egzaltacji.

W rzeczywistości mam niewzruszone zrozumienie, że wszystko się uda w ostatnim zwoju, zrodzone z wizji z 1987 roku. (3) To czas pomiędzy teraz a potem mnie martwi, a nie wynik. I myślę, że moja pewność, że wszystko się uda, sięga dalej niż to życie.

Ale nasze społeczeństwo odrzuca dyskusję taką jak ta. Nie sądzę, żeby było gotowe [21 grudnia 2015] na to, by bawić się w to, że może istnieć przestrzeń, domena, stan bycia nazywany "egzaltacją". Brzmi to zbyt elitarnie, trąci szlachtą lub klasą wyższą, nosem w powietrzu.

A zaakceptowanie tego pojęcia nie jest bitwą, którą chcę stoczyć, szczerze mówiąc. Są ważniejsze sprawy, takie jak zjednoczenie się jako pokojowy świat i położenie kresu prześladowaniom ze względu na płeć na całym świecie. To są bitwy o miłość, które warto wygrać.

Dlatego decyduję się nie płynąć w tej szczytowej przestrzeni jeszcze teraz. (4) Prawdopodobnie nie kontynuowałbym mojej pracy nad światłem, gdybym to zrobił.

Włóżmy ją z powrotem do skrzyni skarbów i zakopmy ją ponownie na jakiś czas. Wiemy, że na tym polu - tym, tuż obok - jest zakopany skarb i wiemy, że jesteśmy właścicielami tego pola. Skarb nigdzie się nie wybiera.

Wszystko się udaje w końcowej szpuli. Wszystko układa się na końcu. Wszystko działa w kierunku ostatecznego dobra, które rozwiązuje wszystkie konflikty i rozpuszcza wszelki ból.  O tej porze roku (Boże Narodzenie) możemy się tą wiedzą wywyższać.

Przypisy

(1) Nie należy mylić z "uniesieniem", które oznacza uniesienie się.

(2) Św. Paweł w I Liście do Koryntian 11.

(3) Zobacz "Celem życia jest oświecenie - rozdz. 13 - Epilog" na stronie https://goldenageofgaia.com/2011/08/13/the-purpose-of-life-is-enlightenment-ch-13-epilogue/.

(4) Ponieważ wszyscy jesteśmy aniołami, ta przestrzeń uniesienia, charakterystyczna dla Transcendencji, jest dla nas domem. Zobacz "An Explosion in the Meaning of Humanness" na stronie https://goldenageofgaia.com/wp-content/uploads/2022/04/An-Explosion-in-the-Meaning-of-Humanness-4.pdf.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz