Wrzesień 7, 2022 przez Steve Beckow

 


To zdejmuje ze mnie część presji, aby po prostu pisać etnograficznie przez jakiś czas, jako świadoma i budząca się osoba przechodząca przez wzniesienie.

W rzeczywistości pracuję nad dwoma książkami jednocześnie w tle i mogę sobie z tym poradzić. Ale nie mogę zarządzać tym plus pisanie artykułu dziennie plus początek strachu.

Ten ostatni przynosi maszynerię zatrzymywać i potrzebuje uczęszczać. Świadomy pisarz nie ma się czego bać, tylko sam strach.

Strach przesuwa mnie w obronną postawę i właśnie cieszyłem się doświadczeniem boskiego stanu pokoju.  Nie jestem gotowy, aby zaryzykować z powrotem w to, co robi ze mną strach. Ale nie mogę go ignorować.

Mogę go "usłyszeć" w moim pisaniu.

Jak powiedziałem wczoraj, myślę, że jesteśmy przygotowywani na to, co nadejdzie później. Bo to, co w końcu będzie musiało się ukazać, podnieci nasze najbardziej podstawowe, bazowe lęki. Teraz płaczę wspominając to co widziałem i słyszałem.

To po ośmiu latach słuchania ofiar prześladowań opisujących gwałty i ludobójstwo.

Jestem w boskim stanie płaczu. Jaka to ulga.

To, co pojawia się dla mnie, to: Nigdy nie myślałem, że ludzkość może zejść do poziomów, które najwyraźniej ma z tego wszystkiego, co widziałem - IRB i teraz. (1) Czego najbardziej boimy się, żeby nam to zrobiono? Istnieje prawdopodobieństwo, że jakiś element Nowego Porządku Świata robi to komuś innemu w trakcie naszej rozmowy. Nie mogę się zmusić, by choćby wspomnieć o tym słowem.

Siedziałem tutaj, myśląc, cóż, wymienię tylko jedno słowo, które zmrozi ludzi do kości.  I nie mogę.

OK, załogi na stanowiska bojowe. Wszyscy do przodu, na pół prędkości. Muszę się zająć tym, co mnie męczy i wywołuje strach. Muszę zająć się sobą.

Przypisy

(1) Byłem orzecznikiem ds. uchodźców w Immigration and Refugee Board. Prowadziłem przesłuchania osób ubiegających się o status uchodźcy, aby ustalić prawdziwość ich roszczeń.  Rwanda ... i nie mogę już więcej pisać. Siedzę tu i czekam na słowa, które mają nadejść, w boskim stanie płaczu, ale one po prostu nie przychodzą.