"Informacja ważniejsza od materii
Chodząc do szkoły nie miałam bladego pojęcia, że sławne E=mc² Einsteina jest kwintesencją całego stworzenia, a już na pewno solidną jego podstawą. Wzór, który jeszcze dekadę po tym jak skończyłam szkołę był dla mnie czarną magią jest w zasadzie bardzo prosty – mówi nam, że masa każdego obiektu jest tak naprawdę miarą zawartej w nim energii. Energia zaś (pod postacią cząstek elementarnych) służy do zarządzania informacjami nie tylko w naszym ciele, ale i we wszelkiej innej materii. Po bliższym przyjrzeniu się molekułom naukowcy zasugerowali, że mogą być one odzwierciedleniem struktur informacyjnych. Jeśli te trafne spostrzeżenie udałoby się potwierdzić w jakiś niepodważalny sposób, okazałoby się, że wszystko to co zbudowane jest z atomów jest tak naprawdę maszyną. Jesteśmy jednak na najlepszej drodze, aby te wnioski porządnie uargumentować: pewne komórki zmieniają się po kilku, kilkudziesięciu dniach. Weźmy na przykład neurony, które nieustannie się przebudowują/przeprogramowują. Wygląda więc na to, że jesteśmy zbudowani z informacji - ze schematów informacyjnych. Ludzie są zbiorem takich struktur informacyjnych – nie tylko zbiorem atomów i cząstek.
Naukowcy zaczynają postrzegać ludzkie ciała nie tylko jako układy biologiczne, ale coraz bardziej także jako układy pełne informacji.
Dotąd w teorii symulacji najbardziej obrazowym porównaniem życia do rzeczywistości wirtualnej było przyrównanie atomów do pikseli. Obecnie wiemy, że atom jest zbudowany znacznie mniejszych elementów - miliardy razy mniejszych niż sam atom, a elementy te wydają się być wspominanymi już bitami informacji. Kwarki, czyli te najmniejsze znane nam obecnie niepodzielne składowe atomu wykazują wciąż niewystarczająco dobrze zbadane zachowania kwantowe. Na potrzeby tematu warto nadmienić, że w fizyce kwantowej zjawiska nie istnieją, póki nie zaobserwuje ich jakiś aparat typu ludzkie oko/kamera. Te dziwaczne składowe atomu niosą ze sobą informacje, niczym aplikacja napisana przez programistę. Tworząc materię powołują do życia automaty komórkowe, sterowane zakodowanymi wcześniej informacjami takimi, jak choćby informacje zapisane w DNA. Im lepiej nauka poznaje jak zachowuje się świat tym bardziej widoczne staje się, że nasze otoczenie jak i my sami zostaliśmy rozłożeni na siatce policzalnych, informacyjnych bitów. Przestrzeń jest podzielona, czas jest podzielny, tak samo energia. A jeśli wszystko zostało stworzone z pewnej liczby policzalnych elementów to oznacza to, że świat sam w sobie jest policzalny. Policzalny oznacza z kolei, że może być przedstawiony w postaci cyfrowej.
Bity kwantowe
Już w starożytności Demokryt uważał, że atomy są jedynymi elementami które naprawdę istnieją. Wszystko inne istnieje dzięki atomom. Wobec tego myślano, ze świadomość jest rezultatem procesów fizycznych w mózgu zbudowanego z atomów. Platon z drugiej strony mówił, że podstawową strukturą badającą świat jest nie atom, a abstrakcyjne formy umysłu – idee. To one miały określać otaczający nas świat. Dziś wiemy, że idee o których myślał Platon mogą być po prostu bitami energii-informacji w naszych mózgach.
Wszystkie cząstki elementarne to bity kwantowe – światło składa się z fotonów, a elektryczność z elektronów. Pasuje to doskonale do hipotezy wirtualnej rzeczywistości - w cyfrowym przetwarzaniu każda najmniejsza wartość danych jest reprezentowana przez takie bity lub piksele. Nasz świat wykazuje te sama właściwość. Zaskakującym odkryciem było w nauce to, że poziomy energetyczne w atomie oparte są na funkcji liczb pierwszych. Może być to mocna przesłanka do tego, że konstruował je ktoś inteligentny. Matematyczna funkcja rozkładu miejsc zerowych w funkcji dzeta ma taką samą postać, jak funkcja rozkładu poziomów energetycznych jąder atomowych pierwiastków ciężkich. Tego związku między światem fizyki, a światem matematyki nikt dotąd się nie spodziewał. Wypływać może z tego logiczny wniosek, że podstawowe cegiełki budowy wszechświata - jądra atomów zostały zaprojektowane w oparciu o własności liczb pierwszych, przez kogoś bardzo, ale to bardzo inteligentnego.
Kwantowy komunikator stanu splątanego
Na pewno kojarzycie gry i filmy science fiction, w których bohaterowie korzystają z kwantowych komunikatorów stanu splątanego. Technologia ta jest przydatna tam, gdzie zachodzi potrzeba komunikacji w czasie rzeczywistym na niewyobrażalnie duże odległości mierzone w latach świetlnych. Splątanie kwantowe to przedziwne zjawisko: jeżeli mamy dwie splątane cząstki elementarne i zmienimy spin jednej z nich, to automatycznie zmieni się także spin drugiej, bez względu na to jak daleko znajduje się jedna od drugiej. W 2013 roku zmierzono prędkość z jaką komunikują się splątane fotony. Z obliczeń wynikło, że jest to prędkość wynosząca co najmniej 3 miliardy kilometrów na sekundę. Zjawisko splątania podważa istnienie czasu i przestrzeni, gdyż cząstki komunikują się z prędkościami grubo nadświetlnymi, a istnieje nawet hipoteza, że dzieje się to nawet bez zwłoki czasowej, to znaczy natychmiast. Wszystko to bez względu na odległość. Odkrycie to każe inaczej spojrzeć na naturę rzeczywistości. Czas i przestrzeń zdają się być wówczas ułudą, a to stanowi poważny argument na rzecz hipotezy symulacji. Być może wraz z tym eksperymentem odkryliśmy jedną z luk w kodzie programistów, którzy stworzyli symulację, w której żyjemy.
Jaka jest więc prawda?
Wielu naukowców składnia się ku prawdopodobieństwu, że życie w symulacji jest bardziej prawdopodobne niż bycie prawdziwą cywilizacją. Przez tak wiele bowiem lat inne rozwinięte organizmy mogły natworzyć więcej sztucznych Wszechświatów niż istnieje prawdziwych. Być może nasza egzystencja to doświadczenie jedynie metafizyczne i jesteśmy bohaterami napisanego wcześniej programu. W filmie Matrix padło kiedyś pytanie: "Czy miałeś kiedyś sen, który wydawał się bardzo rzeczywisty? Co jeśli nie mógłbyś się z niego przebudzić? Jak poznałbyś różnicę między światem snów, a tym prawdziwym?" W obecnej, cyfrowej erze nauka dostrzega podobieństwo między naszym światem, a światem rzeczywistości wirtualnej to są to wciąż tylko hipotezy naukowe. Jakby nie było, nieporozumieniem jest twierdzenie, że nawet jeżeli świat jest czymś w rodzaju symulacji, to jest on nierealny, nieprawdziwy. Przeciwnie - jest całkowicie realny i prawdziwy, tylko że ma charakter informacyjny, a nie materialny."
Z sieci... "Tylko Nauka"
Chodząc do szkoły nie miałam bladego pojęcia, że sławne E=mc² Einsteina jest kwintesencją całego stworzenia, a już na pewno solidną jego podstawą. Wzór, który jeszcze dekadę po tym jak skończyłam szkołę był dla mnie czarną magią jest w zasadzie bardzo prosty – mówi nam, że masa każdego obiektu jest tak naprawdę miarą zawartej w nim energii. Energia zaś (pod postacią cząstek elementarnych) służy do zarządzania informacjami nie tylko w naszym ciele, ale i we wszelkiej innej materii. Po bliższym przyjrzeniu się molekułom naukowcy zasugerowali, że mogą być one odzwierciedleniem struktur informacyjnych. Jeśli te trafne spostrzeżenie udałoby się potwierdzić w jakiś niepodważalny sposób, okazałoby się, że wszystko to co zbudowane jest z atomów jest tak naprawdę maszyną. Jesteśmy jednak na najlepszej drodze, aby te wnioski porządnie uargumentować: pewne komórki zmieniają się po kilku, kilkudziesięciu dniach. Weźmy na przykład neurony, które nieustannie się przebudowują/przeprogramowują. Wygląda więc na to, że jesteśmy zbudowani z informacji - ze schematów informacyjnych. Ludzie są zbiorem takich struktur informacyjnych – nie tylko zbiorem atomów i cząstek.
Naukowcy zaczynają postrzegać ludzkie ciała nie tylko jako układy biologiczne, ale coraz bardziej także jako układy pełne informacji.
Dotąd w teorii symulacji najbardziej obrazowym porównaniem życia do rzeczywistości wirtualnej było przyrównanie atomów do pikseli. Obecnie wiemy, że atom jest zbudowany znacznie mniejszych elementów - miliardy razy mniejszych niż sam atom, a elementy te wydają się być wspominanymi już bitami informacji. Kwarki, czyli te najmniejsze znane nam obecnie niepodzielne składowe atomu wykazują wciąż niewystarczająco dobrze zbadane zachowania kwantowe. Na potrzeby tematu warto nadmienić, że w fizyce kwantowej zjawiska nie istnieją, póki nie zaobserwuje ich jakiś aparat typu ludzkie oko/kamera. Te dziwaczne składowe atomu niosą ze sobą informacje, niczym aplikacja napisana przez programistę. Tworząc materię powołują do życia automaty komórkowe, sterowane zakodowanymi wcześniej informacjami takimi, jak choćby informacje zapisane w DNA. Im lepiej nauka poznaje jak zachowuje się świat tym bardziej widoczne staje się, że nasze otoczenie jak i my sami zostaliśmy rozłożeni na siatce policzalnych, informacyjnych bitów. Przestrzeń jest podzielona, czas jest podzielny, tak samo energia. A jeśli wszystko zostało stworzone z pewnej liczby policzalnych elementów to oznacza to, że świat sam w sobie jest policzalny. Policzalny oznacza z kolei, że może być przedstawiony w postaci cyfrowej.
Bity kwantowe
Już w starożytności Demokryt uważał, że atomy są jedynymi elementami które naprawdę istnieją. Wszystko inne istnieje dzięki atomom. Wobec tego myślano, ze świadomość jest rezultatem procesów fizycznych w mózgu zbudowanego z atomów. Platon z drugiej strony mówił, że podstawową strukturą badającą świat jest nie atom, a abstrakcyjne formy umysłu – idee. To one miały określać otaczający nas świat. Dziś wiemy, że idee o których myślał Platon mogą być po prostu bitami energii-informacji w naszych mózgach.
Wszystkie cząstki elementarne to bity kwantowe – światło składa się z fotonów, a elektryczność z elektronów. Pasuje to doskonale do hipotezy wirtualnej rzeczywistości - w cyfrowym przetwarzaniu każda najmniejsza wartość danych jest reprezentowana przez takie bity lub piksele. Nasz świat wykazuje te sama właściwość. Zaskakującym odkryciem było w nauce to, że poziomy energetyczne w atomie oparte są na funkcji liczb pierwszych. Może być to mocna przesłanka do tego, że konstruował je ktoś inteligentny. Matematyczna funkcja rozkładu miejsc zerowych w funkcji dzeta ma taką samą postać, jak funkcja rozkładu poziomów energetycznych jąder atomowych pierwiastków ciężkich. Tego związku między światem fizyki, a światem matematyki nikt dotąd się nie spodziewał. Wypływać może z tego logiczny wniosek, że podstawowe cegiełki budowy wszechświata - jądra atomów zostały zaprojektowane w oparciu o własności liczb pierwszych, przez kogoś bardzo, ale to bardzo inteligentnego.
Kwantowy komunikator stanu splątanego
Na pewno kojarzycie gry i filmy science fiction, w których bohaterowie korzystają z kwantowych komunikatorów stanu splątanego. Technologia ta jest przydatna tam, gdzie zachodzi potrzeba komunikacji w czasie rzeczywistym na niewyobrażalnie duże odległości mierzone w latach świetlnych. Splątanie kwantowe to przedziwne zjawisko: jeżeli mamy dwie splątane cząstki elementarne i zmienimy spin jednej z nich, to automatycznie zmieni się także spin drugiej, bez względu na to jak daleko znajduje się jedna od drugiej. W 2013 roku zmierzono prędkość z jaką komunikują się splątane fotony. Z obliczeń wynikło, że jest to prędkość wynosząca co najmniej 3 miliardy kilometrów na sekundę. Zjawisko splątania podważa istnienie czasu i przestrzeni, gdyż cząstki komunikują się z prędkościami grubo nadświetlnymi, a istnieje nawet hipoteza, że dzieje się to nawet bez zwłoki czasowej, to znaczy natychmiast. Wszystko to bez względu na odległość. Odkrycie to każe inaczej spojrzeć na naturę rzeczywistości. Czas i przestrzeń zdają się być wówczas ułudą, a to stanowi poważny argument na rzecz hipotezy symulacji. Być może wraz z tym eksperymentem odkryliśmy jedną z luk w kodzie programistów, którzy stworzyli symulację, w której żyjemy.
Jaka jest więc prawda?
Wielu naukowców składnia się ku prawdopodobieństwu, że życie w symulacji jest bardziej prawdopodobne niż bycie prawdziwą cywilizacją. Przez tak wiele bowiem lat inne rozwinięte organizmy mogły natworzyć więcej sztucznych Wszechświatów niż istnieje prawdziwych. Być może nasza egzystencja to doświadczenie jedynie metafizyczne i jesteśmy bohaterami napisanego wcześniej programu. W filmie Matrix padło kiedyś pytanie: "Czy miałeś kiedyś sen, który wydawał się bardzo rzeczywisty? Co jeśli nie mógłbyś się z niego przebudzić? Jak poznałbyś różnicę między światem snów, a tym prawdziwym?" W obecnej, cyfrowej erze nauka dostrzega podobieństwo między naszym światem, a światem rzeczywistości wirtualnej to są to wciąż tylko hipotezy naukowe. Jakby nie było, nieporozumieniem jest twierdzenie, że nawet jeżeli świat jest czymś w rodzaju symulacji, to jest on nierealny, nieprawdziwy. Przeciwnie - jest całkowicie realny i prawdziwy, tylko że ma charakter informacyjny, a nie materialny."
Z sieci... "Tylko Nauka"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz