Przesłanie z dnia 9.06.2016r.
Ukochani.
Jesteście czystą miłością i jako tacy przybyliście się spełnić w
doświadczeniu na Matce Ziemi. Aby tę miłość, tę nieskazitelną czystość
miłości odnaleźć, stworzyliście sobie swoją świadomością najlepsze ciała
na tę naukę. Pomogli Wam w tym rodzice i Matka Ziemia i tak powstało
Wasze ciało ze wszech miar doskonałe. Tylko przyjęcie nauk świata
„nauczycieli”, którzy pojawili się na planecie, dało Wam doświadczenie
śmiertelności, odczucie starzenia, bo w to uwierzyliście.
Jesteście
Bogami, stwórcami wszystkiego, co Was otacza, dlatego poprzez
wszczepiony umysł w ciele człowieka, byliście ograniczani w
uświadomieniu – kim naprawdę jesteście. Przyjęcie Daru Życia jest
przyjęciem godności ciała Boga/Boginii, którą jesteś. To świadome
połączenie z duszą, duchem. I tak wychodzicie z obszaru chorób,
starzenia i świata śmierci. Zaprzeczeniem tego jest pogarda jaką jest
podeptanie godności, doskonałości ciała Boga/Boginii, którego
doświadczasz, a w obecnej kulturze konsumpcjonizmu, przejawia się to
masowo poprzez zaślepiające świadomość ciał – tatuaże.
Spójrz
prawdzie w oczy, nie lękaj się tego. Jeśli masz już tatuaż, czy chcesz
go sobie może dopiero wykonać, najpierw uświadom sobie powody, dla
których programy Matrixa wpędzają Ciebie w żałosną psychiczną chorobę,
mówiąc Ci, że jest to fajna moda, że tak przyozdobisz swoje ciało, że
tak upiększysz swoje szare życie.
Naprawdę
jednak potrzebujesz doznać zwyrodnienia, głębokiego potępienia
nieskazitelnej czystości i miłości jaką dar tego ciała jest. Piętno,
które chcesz świadomie przyjąć jest przede wszystkim obwieszczeniem
światu o swoim niekochaniu siebie, bo chcesz głęboko, na poziomie
cielesności przyozdobić swoje życie, a przyjmujesz tylko stempel i
selekcję oraz podawane programy Matrixa.
Miejsce
na ciele, na którym chcesz podpisać wieczny cyrograf z magami tego
świata, mową ciała obwieszcza światu o problemach, z którymi nie chcesz
sobie poradzić, a manifestować to dla innych. Wolisz krzyczeć dla całego
świata, że masz chorą seksualność, niewybaczenie ojcu, matce,
partnerowi, a swoją skórę, będącą pięknem cielesności i miłości, w
skąpstwie tej miłości dla siebie, chcesz zastępczo przyozdobić i oszukać
siebie. Bo naprawdę jednak nie masz kontaktu z sobą, bo się nie kochasz
i zamiast rozwiązać skrywany problem, pozostajesz w umyśle i
przyjmujesz zwodniczą „modę”, okaleczając swoje skórę, głęboko raniąc
nie tylko ciało, ale i duszę.
Problemy
z ojcem, problemy z matką, problemy partnerskie, impotencja,
doświadczane gwałty, czy chora seksualność to problemy, którymi chcesz
krzyczeć na plaży dla wszystkich – zamiast rozwiązać je samemu w sercu, w
jedyny sposób, kierując miłość do siebie.
Ja
mówię Ci jednak, zastanów się zanim położysz się pod igły i za czarne
piętno zapłacisz energią pieniądza, przyjmując swoją wolą niewolniczy
podstępny system. Zanim sam dokonasz samo- opieczętowania i fizycznego
napiętnowania, naznaczenia siebie. Spójrz prawdzie w oczy, bo tyko
wydaje Ci się, że wyszedłeś z kościoła cierpienia, a naprawdę chcesz
właśnie to cierpienie jako napiętnowanie samego siebie, samej siebie,
obwieścić światu. Dziwisz się potem, że nie zaznajesz szczęścia, a Twoje
życie staje się czarnym koszmarem.
Opamiętaj
się teraz i zobacz jaki uczyniłeś na sobie obraz, czyje piętno naprawdę
odcisnąłeś na ciele, wskazując na jego mapie obraz i ukryte przesłanie.
Zobacz sercem kto wykonał Ci te malunki i jaką energią je przeniknął?
Potem doświadczałeś tego, co sam uczyniłeś lub przyjąłeś projekt,
skazując się na to i całe życie stało się piętnem programów czarnego
świata, bo na ciele i duszy głęboko napiętnowałeś siebie, zamiast te
problemy rozwiązać w Miłości Serca.
Nie
widzisz ich może, bo Twoje ego mówi Ci o inteligencji, o Twoim pięknym
umyśle, wmawia Ci, że to nic nie szkodzi, ale naprawdę obwieszczasz
światu niezwykle czytelnie o swoich problemach psychicznych skrywanych w
Twojej duszy.
Przyjrzyj
się teraz sobie. Przyjrzyj się swemu nieskazitelnie pięknemu ciału,
którym obdarowała Cię matka i ojciec oraz natura planety. Przyjmij je
sercem jako doskonałe i teraz odczuj czy potrzebujesz siebie tatuować,
zmieniać swój wizerunek, chociażby przynależność do kogokolwiek, bo
przecież jesteś wolny/wolna, bo jesteś miłością.
Może
na swoim ciele już przyjąłeś/aś pieczęć pogardy niewolniczego świata,
stempel poddaństwa energiom, światom, które zarządzają Tobą i podsunęły
Ci tę potrzebę. Miłość nie boli, nie lęka się prawdy, a napiętnowanie
siebie pozostaje często na wiele wcieleń. Tak głęboko wgryza się w Twoją
świadomość. Otwierasz się na miłość, ale na piętno niewolnika będziesz
patrzeć zawsze, mimo że się wyzwalasz, mimo że się budzisz, że zniknęła
iluzoryczna potrzeba obnoszenia światu o nieprzepracowanych lekcjach w
swojej duszy, o zaburzeniach emocjonalnych wynikłych z traumatycznych
skrywanych doświadczeń.
Wyobraź
sobie, że poradziłaś już sobie z tymi problemami, ale piętno
pozostanie, utrudniając Ci naprawdę doznania czystej miłości. Może nie
przeszkadza Ci to jeszcze, ale gdy przebudzisz się w sercu, zawsze kiedy
na nie będziesz spoglądać, przywoła ono pamięć Twego upadku i w tym
spojrzeniu reinstalujesz sobie stare problemy, przywracasz ich pamięć
nieświadomie w swoim życiu, w prostym ich zobaczeniu.
Zastanów
się teraz zanim wykonasz pozornie niewinną czynność, bo ja jednak Ci
mówię, że to czarna pieczęć uświęcona Twoją własną krwią, bólem, ma za
zadanie zaplombować Ciebie. Programy kodujące na modę, mają za zadanie
złapać i Ciebie w pułapkę podeptania godności Daru Życia, jaką jest
przyjęcie doskonałości ludzkiego ciała. Napiętnowanie tego pozornie
niewinnym tatuażem jest nieświadomym zaprzeczeniem tej godności i
naznaczeniem siebie jako potulnego żołnierza w programie Matrixa.
Tatuaż,
który wybierasz jest hierarchią w tym Martixie i sam wskazujesz
miejsce, co chcesz ufarbować na czarno. Potem dziwisz się, że
doświadczasz seksualnego niewolnictwa, że dosłownie kieruje Tobą
przeznaczenie i spełniasz się oddając swoje energie seksualne dla
innych, a zapomniałeś/aś, co naprawdę wyrażałeś/aś w uczuciach,
decydując się na ten, a nie inny bolesny stempel.
Teraz
jesteś świadomy/a wyboru, a jeśli już poddałeś się programowi
niewolniczego stemplowania ciała, spróbuj to odwrócić i wyjść z
głębokiego doświadczenia, zdjąć ten stempel przynajmniej na duszy.
Jesteś wolny, ale to Ty decydujesz o swojej wolności, a przyjmując
niewinny stempelek na swojej świadomości ciała, stawał się on jednak
początkiem zamykania Ciebie przez światy, których zadaniem jest, abyś
nigdy się z nich nie wydostał.
Rozwiązanie
swoich lekcji, przypadłości, wewnętrznych problemów skrywanych w duszy,
dokonuje się w jeden jedyny sposób, poprzez miłość daną sobie. Dając ją
sobie, odczujesz jak prosto znika z Ciebie potrzeba zszargania
nieskazitelnego piękna swego ciała i wykonanie czarnego piętna tatuażem.
Uświadamiasz to sobie, że nie jesteś niewolnikiem palonym licho, ani
krową w zarodowym stadzie, których zmuszono do takiego bolesnego
zabiegu. Dlaczego Ty więc chcesz wykonać to sam/sama sobie?
Kocham Cię – Grzegorz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz