Mitologia
Faeton - syn Heliosa i Okeanidy Klymene, poprosił ojca o pozwolenie na powożenie Rydwanem Słońca. Ponieważ brakowało mu wprawy i przeraził się postaci Zodiaku, stracił panowanie nad wozem, co groziło pożarem nieba i ziemi. Zeus był zmuszony strącić go piorunem i chłopak spadł do rzeki Eridanos.
Czy jest to reminiscencja prawdziwych wydarzeń w naszym Układzie Słonecznym…?
Może Faeton to niefrasobliwe społeczeństwo Malony, które nie dorosło do powożenia rydwanem będącym synonimem niebezpiecznej technologii…?
Historia sprzed 900 000 lat temu.
Bardzo dawno temu istniała jeszcze jedna planeta w Układzie Słonecznym, którą dzisiaj nazywamy Maldek, Malona, Milona, Muldulk, Kantek, Lucyfer, a także Khyber, Tir lub Astera. Świat ten obiegał Słońce po orbicie zbliżonej do trajektorii dzisiejszego Marsa. Maldek był „bratem” Ziemi, ponieważ oba ciała niebieskie powstały na wskutek rozbicia planety Tiamat. Maldek jako bezpośredni sąsiad naszej planety, na początku był nieco większy od niej. Mars natomiast znajdował się wtedy dalej od Słońca.
Federacja Galaktyczna postanowiła, że dawniejsze rasy istot w Układzie Słonecznym będą mogły teraz pokojowo rozwijać się oddzielnie. Ludzie na Ziemi, a Gady na Maldeku. Niestety, po pewnym czasie Maldek stał się zbrojną placówką Gadów, które wcześniej zostały na nią przeniesione z rozbitej Tiamat. W tym celu, na wzór Nibiru, utworzyły okręt wojenny Chowta, który stał się ich księżycem. Ciało to przywędrowało w odległych czasach z gwiazdozbioru Ursa Minor. Jak wiemy, część Gadów, ta przyjaźniejsza dla ludzi, została przyjęta na gwiazdolot - planetę Nibiru.
Maldek zaczął służyć, zwanym przez ezoteryków, „siłom ciemności Anchara”…
Po zniszczeniu przez Nibiru, planety Aln, Gady, w drodze rewanżu uzbroiły Maldeka i Chowtę. W tym czasie świat ten zamieszkiwał ród Dinoidów i Reptoidów. Ponad milion lat temu, Gady z Oriona i z Maldeka zaatakowały cały Układ Słoneczny. W Galaktyce trwała już od pewnego czasu II Wielka Wojna Galaktyczna. Gadzie Imperium, wykorzystując swą nowoczesną technologię, naprowadziło na ludzkie cywilizacje trzy asteroidy, które uderzyły po kolei w Wenus, w Marsa i w Ziemię. Ludzkie cywilizacje, które skolonizowały te planety oraz ziemska Hyperbornea, zostały prawie całkowicie zniszczone. Dinoidy i Reptoidy przejęły kontrolę nad całym Układem Słonecznym na okres 80 000 lat. Oprócz Chowty, placówki zbrojnej, zagospodarowali także wnętrze zrujnowanej Wenus.
W tym czasie, Wenus nie była drugą planetą Układu Słonecznego…!
Oprócz zbrodni popełnionych w Układzie Słonecznym Gady także obciążono pomyłkowo winą za zniszczenia w Systemie Syriusza B. Tam jedna z planet straciła firmament wodny, który zrujnowała cywilizacja Andromedan zrzucając winę na Gady z Maldeka.
Konsekwencją działań Gadów, była decyzja Federacji Galaktycznej o całkowitym wyniszczeniu tej agresywnej cywilizacji i o powtórnym skolonizowaniu Systemu Słonecznego. Do rozwiązania tego problemu oczywiście najlepiej nadawał się flagowy okręt Federacji, Nibiru.
Wynik tego starcia był przerażający…
Maldek został całkowicie pozbawiony swoich mieszkańców. Przez długi okres, to co pozostało z tej planety nie nadawało się do życia, aż do momentu, gdy zasiedlono ją ludzkim rodzajem.
Księżyc Chowta, został unieszkodliwiony i przez dłuższy czas orbitował wokół Słońca po niestabilnej orbicie. Nibiru, które zostało nadwyrężone podczas walki z Tiamat i tym razem uszkodziło swoje pole siłowe, z powodu zaciekłej obrony Chowty. W końcu została ona zdobyta i na jej pokład weszły siły Galaktycznej Federacji. Głęboko okaleczoną i dryfującą umieszczono z powrotem na orbicie wysterylizowanego Maldeka, ale już tylko jako księżyc, dopóki ok. 450 000 lat temu nie został zakotwiczony na orbicie Ziemi.
Ale nie dane było temu światu długie życie, gdyż Maldek był pechową planetą…
Historia Maldeka od 900 000 roku p.n.e. aż do drugiej katastrofy
Założyciele zainteresowali się tym nowym miejscem, potencjalnie nadającym się do zasiedlenia, i zwrócili uwagę na tę sposobność Duchowej Hierarchii Układu Słonecznego. Jednak teraz Maldek był mniejszą planetą od Ziemi. Po wojnie z Nibiru, i eksterminacji Dinoidów i Reptoidów, pewna jego część uzupełniła już istniejący pas asteroidów. Natomiast Ziemia powiększyła się o trzy asteroidy, które naprowadzone przez Gadów zrujnowały na niej życie, a dużo później także o księżyc, zrzucony około 25 000 lat temu, przez Atlantów na kontynent Mu.
Także planeta – gwiazdolot Nibiru nie wyszła z tego starcia cało. Zostało nadwyrężone jej energetyczne pole ochronne.
Duchowa Hierarchia Systemu Słonecznego, z pomocą cywilizacji syriańsko – liriańskiej, zainicjowała kolonizację Maldeka, w podobny sposób jak dawniej na Hyperbornei. Jednakże, w tym celu należało tą poturbowaną planetę przystosować do życia. Maldeka odkażono i zaszczepiono na nim niezbędną do życia florę oraz faunę, pobudzając do rozkwitu przez intensywną emanację energii życiowej - prany.
Dokładnie nie wiadomo, kiedy rozpoczęło się zakładanie kolonii ludzkich, ale można się domyślić, że w tej akcji brały także udział rasy ludzkie z Ziemi, czyli potomkowie niedobitków ze wspomnianej zniszczonej Hyperbornei, jak też w późniejszym czasie inni koloniści z Ziemi oraz populacja z systemu Syriusza, z planety Aremo. Duży wpływ na profil rasowy społeczeństwa Maldeka miała migracja Plejadian i Lirian.
Po śmierci Asaela przywódcy Plejadian, jego córka Pleja obejmuje władzę i na zwiadowczych statkach ponownie odkrywa Ziemię. Zakłada na niej kolonie, jak również na Marsie i na Maldeku. Także później, głównie przez Lirian, używano na Ziemi i na pobliskich planetach Układu Słonecznego, kilka małych kolonii, jako karne miejsce zesłań dla przestępców. Nie ominęło to także Maldeka.
Po pewnym czasie, nastąpił na tej planecie gwałtowny rozwój cywilizacyjny…
Nie bez powodu, jak później będzie o tym mowa, cywilizacja Maldeka była, w swym szczytowym rozwoju, podobna pod różnymi względami, do innej późniejszej ziemskiej cywilizacji, w jej ostatnich latach świetności, Atlantydy. Jednak, pod względem technologicznym, cywilizacja tej planety była na wyższym poziomie niż wymienione późniejsze ziemskie Imperium. Uczeni z Maldeka, w nauce i w technice, dorównywali nawet uczonym z planety Nibiru.
W przeciwieństwie do Ziemi nie stworzono tam spokojnego raju. Była to praktycznie kolonia, wysoko-rozwiniętych istot, pochodzących z różnych rejonów Kosmosu, Liry, Syriusza, Plejad, i ze zniszczonej Hyperbornei. Społeczeństwo Maldeka składało się z czterech ras, czarnej, żółtej, czerwonej i białej. Dominowała jednak rasa biała, przede wszystkim liczebnie, we wszystkich dziedzinach życia. Biała rasa to na ogół blondyni z niebieskimi lub zielonymi oczami, pochodzenia liriańskiego i plejadiańskiego. Były to charakterystyczne cechy ludzi, którzy przez pokolenia zamieszkiwali miejsca z mniej intensywnym promieniowaniem słonecznym, pod sztucznym wodnym firmamentem. Zdarzali się także rudowłosi. Biali charakteryzowali się większą energią życia i wytrwałością w osiąganiu celu. Byli także okrutni, co ujawniło się to w późniejszych bratobójczych walkach.
Ponieważ planeta Maldek, podobnie jak Ziemia, powstała z okaleczonej Tiamat, a potem została powtórnie poturbowana przez Nibiru, na wskutek wirowania i pękania powierzchni a także dryfu powstałych płyt, procesy górotwórcze wypiętrzyły na niej wspaniałe wzniesienia. Prawie połowa planety posiadała tereny górzyste a pozostałą jej część stanowiły użytki rolne oraz zamarzające, co pewien czas, jeziora i rzeki. Jej powierzchnię także pokrywały wody i choć planeta była mniejsza, pod wieloma względami przypominała Ziemię. Woda występowała niemal wyłącznie w postaci lodu, ponieważ tę planetę dzieliła od Słońca znacznie większa odległość niż naszą Ziemię. Wielkich zbiorników wodnych, takie jakie spotyka się u nas, nie było. Duża część wody, po tragedii Tiamat, została wyrzucona w kosmos, tworząc komety a reszta została na Ziemi tworząc w miejscu jej oderwanej części jeden wielki ocean.
Maldek był surową i trudną do życia planetą. W przeciwieństwie do Ziemi, gdzie życie roślinne i zwierzęce było rozkwitające, Maldek był bardziej pustynny i kamienisty. Wędrując po eliptycznej orbicie, zbliżał się niekiedy do Słońca niemal na taką samą odległość, co Mars. Należy wiedzieć, że w tych zamierzchłych czasach nasza gwiazda była nieco gorętsza niż obecnie. O tej porze roku na obszarach lądowych w okolicy równika na Maldeku panowały najbardziej sprzyjające warunki do życia. Częściowo cywilizacja na tej planecie chroniła się pod powierzchnią, budując duże podziemne bazy, służące im jako dom. Zlodowacenia i surowy klimat planety uodpornił jej mieszkańców, przyczyniając się także do ich szybszego rozwoju i postępu technologicznego.
Ale miało to także swoje złe strony…
Świat ten rozwinął zadziwiającą cywilizację, która osiągnęła bardzo wysoki poziom naukowy i technologiczny. Uczeni z Maldeka odkryli, że ich planeta, którą nazywali Malona, jest wymierająca od wewnątrz i wkrótce nie będzie możliwe utrzymanie tam jakiegokolwiek życia. Wypalało się jej wewnętrzne źródło energii, więc zaczęto szukać sposobu przedłużenia dawniejszego stanu. Naukowcy opracowali zastępcze źródło ciepła, które miało pozwolić im żyć przez jakiś czas, dopóki nie znajdą innej planety do zasiedlenia.
Mimo, że uzyskali od innych kosmicznych cywilizacji pomysł na przekształcanie, za pomocą kryształów, energii słonecznej i nuklearnej, postanowili wykorzystać inne potężniejsze źródło. Było to darmowe wszechogarniające źródło energii kosmicznej. Kumulując ją i przetwarzając za pomocą kryształów, uzyskali do swej dyspozycji, straszliwą moc. Otrzymali to, za pomocą wysoko-zaawansowanej technologii, jednak niewspółmiernej do ich rozwoju duchowego.
Kryształy zostały zainstalowane w wielkich piramidach, a nad ich bezpieczeństwem czuwał symbolicznie, oczywiście Sfinks. Był to olbrzymi posąg lwa, stanowiący w różnych rejonach Galaktyki, symbol siły i potęgi władzy.
Z powodu, coraz bardziej ogarniającego społeczeństwo Malony, negatywizmu, stało się jednak nieszczęście. W bardzo szybkim tempie Malonianie zostali spolaryzowani i ciemna strona ich natury zaczęła dominować w każdej sferze życia. Powstały dwa główne mocarstwa, których stolicami były miasta, Karna i Vadur. Razem, na Malonie było ponad 3 miliardy mieszkańców.
Malonianie, niezwykle inteligentni, opanowali podróże kosmiczne. Ich pierwszym krokiem na drodze podboju planet, był lot na jeden z księżyców tej planety. Potem odwiedzili dwa pozostałe, przekształcając stopniowo, wszystkie trzy, w stacje kosmiczne. Wraz z rozwojem technologii mieli zamiar w przyszłości wykorzystać je jako statki międzygwiezdne, do podboju odległych układów planetarnych. W końcu jeden z nich posłużył im jako baza i księżyc Marsa. Dzisiaj nazywamy go, Fobos. Drugi, Chowta, to późniejszy nasz Księżyc. Chowta, była ciałem niebieskim, które przywędrowało z głębin Kosmosu, a ściślej z Ursa Minor. Księżyc ten, był wcześniej statkiem wojennym, używanym przez Gady w walkach.
W ręce Malonian szczęśliwie dostał się gwiazdolot, z przystosowanymi do życia podziemnymi bazami. Zagospodarowaniem tych krążących wokół Malony ciał niebieskich, zajmowała się tylko biała rasa, która zamieszkując na tych wojennych satelitach, stworzyła ariańską populację. Z rasy tej częściowo wywodzą się późniejsi astronauci Nibiru, zwani Anunnakami i nasze ziemskie białe rasy azjatycko – europejskie.
Mniej więcej w tym czasie przystąpili również do doświadczeń nad podróżami, nieco innej natury, a mianowicie podróżami między-wymiarowymi. Technologia, na tak wysokim poziomie, w rękach ludzi mających w mniejszym uznaniu rozwój duchowości, jest bardzo niebezpieczna. Między dwoma mocarstwami wybuchały, raz po raz, regionalne walki, które zagrażały całej planecie. Ci, o szczególnie wojowniczym usposobieniu, stanęli na czele walczących populacji i coraz bardziej zaczęli się interesować kryształami i generatorami mocy. Jak na razie, tworzyły one pożyteczną ochronę planety w postaci energetycznego pola siłowego a generatory dostarczały ciepło i moc do różnych urządzeń technicznych. Dopóki ta niebezpieczna siła służyła ludziom, nie zagrażała nikomu. Jednak Malona szarpana wieloma groźnymi konfliktami zbrojnymi, była podjudzana przez ciemne moce Lucyfera. Nawet jej nazwa była w późniejszych czasach utożsamiana z imieniem Księcia Ciemności.
Około 80 tysięcy lat temu w Układzie Słonecznym pojawiła się planeta Nibiru, kilka razy większa od Malony, ciągnąca za sobą inne ciała niebieskie. Planeta ta, w gwałtowny sposób wpłynęła na większość znajdujących się tam światów. Swoim oddziaływaniem grawitacyjnym zniszczyła ustalony porządek i destrukcyjnie wpłynęła na istniejące wówczas życie planetarne. Porywając za sobą kosmiczne śmieci, zbliżyła się niebezpiecznie do trzech planet, na których istniało życie. Jej trajektoria w stronę Słońca i powrotna, spowodowała, że Mars z Maloną zamieniły się miejscami na orbitach. Życie bardzo ucierpiało tylko na Marsie, ponieważ Malona była ochraniana przez siatkę energetyczną, tworzącą pole siłowe. Nie otrzeźwiło to jednak jej mieszkańców. Po chwilowym zawieszeniu broni i odbudowaniu zniszczeń, przywódcy przeciwnych obozów sięgnęli po broń ostateczną i przeklętą dla tej cywilizacji. Wprowadzili ją do swych arsenałów obronnych i odstraszających przeciwnika. Powstała zimna wojna o niesamowitym napięciu, polegająca na strachu wobec groźby całkowitego zniszczenia planety. Wystarczyła teraz tylko iskra do rozpętania piekła. Stał się nią, przypadkowo nakierowany przez Vaduran, pocisk termonuklearny, który z powodu wadliwych zabezpieczeń, a może wysłany przez jakiegoś psychopatę, został skierowany na terytorium Karny.
Straty ludzkie i promieniowanie spowodowały fale szaleństwa i nienawiści jej mieszkańców. Karna oskarżyła Vadur o umyślne zniszczenie jej terytorium i pragnęła odwetu. Dobrano się do kryształów i generatorów mocy. W pewnym momencie utracono kontrolę nad przetwornikami energii i kryształy zaczęły bezustannie dostarczać nieujarzmioną moc.
Powstało piekło…!
Około 75 tysięcy lat temu, atmosfera i powierzchnia Malony przekształciła się w stan plazmatyczny, upodabniając się do Słońca. Ogień rozlał się po całej powierzchni planety rozgrzewając ją do niezwykle wysokich temperatur.
Tak to negatywizm społeczeństwa i technologia, do której jej obywatele nie dorośli, całkowicie zniszczyły ten zamieszkały piękny świat. Zaraz po tym, glob eksplodował i został rozerwany na części, zamieniając się w kosmiczny gruz. Dołączył on już do istniejącego pasa asteroidów oraz stworzył niektóre księżyce Saturna oraz lodową Europę orbitującą wokół Jowisza.
Inne części planety zbombardowały najbliższe światy…
Wojna spowodowała całkowitą dezintegrację sieci biologicznego życia, czyli biosfery. Istoty, które nie zdążyły lub nie chciały się ewakuować, zginęły fizycznie. Ich dusze doznały tak olbrzymiego szoku energetycznego, że zostały straumatyzowane na dłuższy czas. Znalazły się w sferze energetycznej, która charakteryzowała się niezwykle silną wibracją strachu. Żadne duchowe istoty przez długi okres nie mogły im pomóc. Nikt nie potrafił do nich dotrzeć i przynieść ukojenie. Ostatecznie, po dłuższym czasie, około 60 tysięcy lat temu, Planetarna Hierarchia Duchowa odniosła sukces w dotarciu do tych duchowych istot i rozwiązała węzeł strachu.
Istoty powoli zaczęły sobie przypominać o tym, że są świadomymi duszami, i namówione przeniosły się do niższych poziomów astralnych. Tam zostały uleczone z urazu i postanowiły się inkarnować w ciała fizyczne, lecz na razie nie będące do końca ciałami ludzkimi. Były to ziemskie formy drugiej gęstości, typu „małpolud”, czy na przykład Neandertalczyk. Inna część na własne żądanie została umieszczona w ciałach drugiej gęstości na Marsie, podobnych do legendarnej Wielkiej Stopy. Istoty te zostały później przeniesione na Ziemię.
Po ustalonym okresie, po usunięciu karmy dla tej gęstości przenieśli się do ciał typowo ludzkich…
Inne koleje losu przeszli Malonianie, którzy wcześniej zgodzili się fizycznie ewakuować z zagrożonej planety. Niektórzy jej katastrofę obserwowali już z Kosmosu. Tylko jednostki najwartościowsze spośród Malonian zdołały umknąć na czas, znajdując schronienie na swoich statkach i sąsiednich planetach. Uratowały się także załogi maloniańskich zbrojnych placówek w Kosmosie. Część z nich osiedliła się na Marsie. Od początku było to jednak rozwiązanie tymczasowe.
Zagłada ich macierzystej planety w znacznym stopniu zniszczyła atmosferę Marsa. Dawniej ta planeta posiadała ją, choć nie doskonałą. Zniszczenie Malony i towarzyszące temu efekty uboczne wywołały na niej nieodwracalne zmiany. Proces ten był stopniowy i trwał wiele tysięcy lat. Ostatecznie, stopniowo, niemal cała atmosfera została utracona, lecz znaczna część wód pozostaje do tej pory zamrożona pod powierzchnią tej planety.
Już wtedy, powierzchnia Marsa była prawie martwa, choć nieliczni próbowali krzewić życie w jego podziemnych bazach. Ta niewielka grupa żyje w wewnętrznych miastach Marsa do dzisiaj, a reszta tej populacji przeniosła się na Ziemię, gdzie w okolicach stref podbiegunowych, mają swoje podziemne oraz podwodne bazy. Potem wykorzystali także inne tereny, wprawiając w konsternację, swoimi latającymi statkami, niektóre reżimy i przywódców Ziemi.
Wielkie emigracje Malonian
Innym ludziom z Malony, przed jej zniszczeniem, została zaofiarowana pomoc obserwujących ich kosmicznych cywilizacji. Były to istoty z Nibiru oraz mieszkańcy okolic Syriusza B, osiedlony tam pewien gatunek Szaraków. Część ludzi ze zniszczonej Malony została umieszczona na Nibiru, tworząc dodatkową populację białej rasy. Przyłączyli się do swoich krewniaków z Chowty, astronautów znanych jako Anunnaki. Ci, około kilkanaście tysięcy lat temu musieli jeszcze, po awarii Nibiru, przeżyć powtórną ewakuację. Zostali tymczasowo umieszczeni w różnego rodzaju kosmicznych bazach takich jak, księżyce Jowisza, Saturna i Marsa.
Najbardziej światłe umysły, zasiedliły wyspę należącą do II Imperium Atlantydy. Tylko wybrane istoty zostały przeniesione na ten mały kontynent, który tradycyjnie był wyspą bogów. Przeważnie byli to luminarze nauki, przedstawiciele kultury a także rody panujących i kapłani.
Według bogów, miało to być pomocne dla rozwoju Ziemian, ale niestety swoje zdolności Malonianie zaczęli wykorzystywać do egoistycznych celów. Bogowie nie wzięli pod uwagę, że to właśnie elita Malonian przyczyniła się do zniszczenia swojej planety. Zaczęło to wychodzić na wierzch i przekształciło się w groźny dla świata eksperyment, zwany „agresywną Atlantydą”.
To właśnie populacja byłych Malonian, zasadniczo wpłynęła na zmianę profilu ustrojowego i rozwojowego Atlantydy, charakteryzującego się później negatywnym pierwiastkiem. Znaczący wpływ na te zmiany miał żądny władzy jeden z głównych bogów Ziemi, Wielki Podżegacz, Marduk. Imperium stawało się coraz bardziej materialne, władcze, brutalne i skrajnie wojownicze.
Tam też przeniesiono pomysły z Malony oraz z kontynentu Mu i wybudowano Piramidę – Świątynię boga Ra wraz z jej strażnikiem, Sfinksem. Ta bardzo wielka piramida, znajdująca się teraz na dnie Atlantyku, daje znać o sobie do dnia dzisiejszego, w której co pewien czas uruchamia się podprzestrzenna moc umieszczonego tam kryształu.
Znamy te zjawiska z opisów trójkąta Bermudzkiego i tajemniczych zniknięć…
Atlantyda właściwie służyła jako wielkie lądowisko, na którym osiadały olbrzymie okręty transportowe z emigrantami. Dopiero stamtąd Malonianie rozjeżdżali się po całym świecie. Była to tak zwana baza przesiadkowa, która w tym czasie posiadała połączenie z Ameryką Północną, gdzie także można było przejść prawie suchą nogą. Pozostała część obywateli Malony, ta mniej wartościowa, została ulokowana w różnych rejonach na całej Ziemi, z tym że biała rasa zasiedliła część Azji, a potem prawie całą Europę.
Po zatopieniu Poseidii, bogowie gorączkowo rozglądali się za nowym miejscem, które po tragedii Nibiru nadawałoby się do przesiedlenia pozostałych Malonian, przebywających w różnych bazach poza Ziemią. Transporty zostały skierowane na Ziemię w miejsce, nazwane Gorącym Półwyspem, czyli na Yucatan. Na początku pobudowano tam obozy i przesiedlano ludzi na pobliskie wyspy. Na Gorącym Półwyspie powstała wielka baza, gdzie Malonianie przechodzili kwarantannę i pobyt umożliwiający im późniejszą egzystencję w obcym środowisku. Zorganizowanie opieki stało się konieczne, ponieważ ludzie zaczęli chorować na nieznane dotąd choroby. Wybuchały groźne epidemie spowodowane życiem w nowym środowisku. Choroby, które dziesiątkowały ich populację uwarunkowane były przystosowaniem się do nowego środowiska. Malonianie zetknęli się po raz pierwszy z nieznanymi bakteriami i wirusami, zaś ich ciała nie były odporne na nowe zarazki występujące na Ziemi.
Dla ludzi wybudowano wielką halę i tu umieszczono sprzęt medyczny. Bardzo groźne było przenoszenie chorób na pierwsze pokolenia, które urodziły się na Ziemi. Najczęstsze choroby, na jakie chorowali Malonianie w pierwszym okresie pobytu, to choroby skórne. Występowały ograniczone możliwości rozwoju włókien. Ciała pokrywały się ropnymi guzami. Silne zakażenia na skórze szybko roznosiły się na cały organizm i drogą infekcji przenosiły się do organów wewnętrznych powodując krwotoki.
Na Ziemi przetrwały do tej pory te wirusy i mają nadaną przez dzisiejszą naukę, nazwę wirusa „eboli”. Każdy człowiek zarażony pozostawał tak długo w odosobnieniu, aż powstała pewność, że nie będzie zarażał innych.
Później taką główną adaptacyjną bazą stała się wyspa Akuyo, która pojawiła się po ogólnoświatowym potopie na oceanie Atlantyckim, w pobliżu wybrzeża Meksyku. Na wysokości dzisiejszego miasta Jalapa Enriquez wystawała najdalej położona południowa część wyspy, a na północy sięgała do wysokości miasta Aguas Caliente, poniżej miasta Kapico. Na wschód od wyspy Akuyo leżał półwysep Yucatan. Była to mała wyspa, mniejsza od leżącej dzisiaj na wschód Jamajki. Długość jej wynosiła około 300 km. Po przekątnej wymiary dochodziły do 377 km. Szerokość wyspy w jej najwęższym miejscu wynosiła tylko 131 km. W chwili przesiedlania ludzi, na wyspie były trzy nieczynne wulkany. Później niestety dały znać o sobie, niszcząc i zatapiając wyspę. Póki co, na obszarze podobnym do wielkości Jamajki zamieszkiwało przez pewien czas 352 tysiące ludzi. Po tragedii Poseidii wyspa Akuyo stała się miejscem, z którego rozwożono na bezpieczne tereny Ziemi pozostałą część Malonian.
Ponieważ bogowie Ziemi słusznie obawiali się destrukcyjnego wpływu tej populacji na resztę Ziemian, postanowili ograniczyć im intelektualne zdolności. Dokonali to obniżając możliwości wykorzystywania przez nich, swoich mózgów. Decyzję tą podjęli, tuż zaraz, po zniszczeniu Poseidii. Celem tej manipulacji było zapobieżenie zniewolenia pozostałych rodowitych Ziemian. Jednak nie do końca udał się ten eksperyment.
Niektóre zdolności intelektualne zlikwidowano genetycznie. Umysły przesiedleńców zostały wyczyszczone i sprowadzone, prawie…ale tylko prawie… do poziomu tubylców.
Do tego jeszcze, bogowie po aferze z Wieżą Babel, postanowili stworzyć różne języki, spowalniając w ten sposób, zbyt szybki rozwój technologiczny ludzi. Do tej pory Ziemianie posługiwali się bardzo starożytnym, wspólnym językiem, pochodzenia liriańskiego, podobnym do starohebrajskiego.
W następnych pokoleniach intelekt i zdolności byłych Malonian ujawniały się, przyczyniając się do powstania populacji rasy białych panów, tworzących agresywne cywilizacje – imperia. Przez długi okres czasu biała rasa musiała czekać na swoją kolej i dopiero poczynając od Imperium Ramy, poprzez cywilizację greckich miast, następnie rozwijając potęgę Rzymu, a potem średniowiecze oraz współczesne struktury władzy, objawiła swój zaborczy charakter i bezwzględność.
Jak widać z historii, potomkowie z Malony mają do dzisiaj opinię rasy wojowniczej i okrutnej…
Fragment z książki Wojciecha Musiała "Galaktyczna Rodzina"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz