wtorek, 8 marca 2016

Dusze

Nasi ludzie są wszędzie, a dokładniej dusze, które wcielają się w każdym narodzie
i nie bacząc na poprawność religijną i polityczną narażają swoje zdrowie i wolność żeby nieść światło i przekaz Jedności.
W swoim - uważanym za prowokacyjny - artykule saudyjska dziennikarka (!) zwraca się do świata muzułmańskiego z konkretną propozycją: Pomyślcie przez chwilę, jak byście to odebrali, gdyby role zostały odwrócone, czyli gdyby to chrześcijańscy terroryści dokonywali takich akcji, jak islamscy terroryści
w krajach Zachodu.


Nasza dziewczyna - Nadine Al-Budair
Ta liberalna i niebywale odważna Arabka mieszka w Katarze, ale pisze także artykuły dla kuwejckiego dziennika Al-Rai (Opinia publiczna).

W jednym ze swoich artykułów Nadine stawia czytelnikom pytanie, jak zareagowaliby muzułmanie, gdyby chrześcijanie przybywali do ich krajów
i wysadzaliby się samobójczo w miejscach publicznych lub próbowali narzucać swoją wiarę wyznawcom islamu.
 
Nieustraszona Nadin postawiła to hipotetyczne pytanie wzywając świat muzułmański do introspekcji, do rachunku sumienia i przeprowadzenia koniecznych reform, zamiast potępiać postawę państw chrześcijańskich wobec muzułmanów:
[...]
- Wyobraźcie sobie młodych ludzi z Zachodu przybywających do waszych miast
w celu przeprowadzenia samobójczych akcji  w imię krzyża.
- Wyobraźcie sobie, że dwa wieżowce zawaliłyby się w jakiejś arabskiej stolicy,
a grupa chrześcijańskich ekstremistów, noszących na sobie stroje sprzed tysięcy lat bierze na siebie odpowiedzialność za takie akcje, podkreślając jednocześnie swoją determinację, co do krzewienia wśród muzułmanów chrześcijańskich nauk lub ogłasza kilka chrześcijańskich praw bazując na subiektywnej ich interpretacji, zgodnie z ich zrozumieniem, narzucając "innowiercom" jak należy żyć, bo tak w swoim czasie żył Jezus i jego uczniowie, a do tego zmuszaliby muzułmanów do wdrożenia w ich życie dekretów ustanowionych przez chrześcijańskich uczonych.
- Wyobraźcie sobie, że słyszycie głosy mnichów i księży dochodzące was
z kościołów i domów modlitewnych i z poza świata islamu; głosy wrzeszczących przez głośniki krzykaczy miotających oskarżenia przeciwko muzułmanom, namawiających tłumy do krwawej zemsty, nazywając ich wyznawców islamu niewiernymi i skandujących: "Boże, wyeliminuj muzułmanów i pomóż nam pokonać ich wszystkich".
- Wyobraźcie sobie, że mielibyśmy zaopatrzyć nieskończoną liczbę cudzoziemców w wizy, karty identyfikacyjne, obywatelstwo, odpowiednie miejsca pracy, bezpłatną edukację, darmową, nowoczesną opiekę zdrowotną, zabezpieczenia społeczne i tak dalej, a później wychodzi członek jednej z tych grup, zżerany od wewnątrz nienawiścią i żądzą krwi i zabija waszych synów na waszych ulicach,
w waszych budynkach, w waszych biurach prasowych, w waszych meczetach
i w waszych szkołach.

- Wyobraźcie sobie Francuza lub Niemca w Paryżu albo w Berlinie wyprowadząjącego swojego muzułmańskiego sąsiada w ustronne miejsce w celu poderżnięcia mu tam gardła, a następnie zamrażającego jego głowę
w zamrażarce, a wszystko to wykonującego z premedytacją i z zimną krwią, jak tego dokonał jeden z terrorystów ścinając kilka lat temu głowę Amerykaninowi. 

[Nadine, której świadomość można porównać ze wspaniałą austriacko-irlandzką dziennikarką Jane Bürgermeister, przypomina tu o morderstwie dokonanym na amerykańskim inżynierze o nazwisku Paul Marshall Johnson, porwanym w Arabii Saudyjskiej w 2004 roku i ścięty przez kilerów należących do Al-Kaidy. Jego odciętą głowę znaleziono miesiąc później w zamrażalniku, w mieszkaniu prywatnym w Rijadzie].
- Wyobraźcie sobie, że chrześcijanie odwiedzili wasz kraj jako turyści i to oni strzelają do nas na ulicach naszych miast, detonują bomby samochodowe
w miejscach publicznych objawiając tym samym swój sprzeciw wobec naszej obecności w naszym ojczystym kraju intonując: "Boże, usuń muzułmanów
z naszej drogi, z kraju, któremu narzucimy naszą kulturę i religię".
Te obrazy są niewyobrażalne dla Araba czy muzułmańskiego terrorysty, który jest pewien, a raczej przyzwyczaił się mieć pewność, że Zachód jest humanitarny i że obywatel świata Zachodu nie zareaguje w taki sposób na barbarzyńskie zbrodnie muzułmańskich terrorystów. Pomimo aktów terrorystycznych dokonywanych ze strony Al-Kaidy i ISIS [kalifatu islamskiego], muzułmanie mieszkający na Zachodzie od wielu lat żyją tam nie zaznawszy strachu strachu czy niepokoju. Miliony muzułmańskich turystów i imigrantów, studentów i osób poszukujących pracy przybywa na Zachód, gdzie drzwi stoją dla nich otworem, a ulice są bezpieczne. Ale, jak długo jeszcze to potrwa? Już dziś jest inaczej. Zachód nie może już powstrzymać swojego gniewu na muzułmanów, a to spowodowane jest  strasznymi deklaracjami i zapowiedziami islamistów. To dziwne, że my, muzułmanie korzystamy z prawa potępiania takich oświadczeń, zamiast konkretnie zająć adekwatne stanowisko w stosunku do ekstremistów z ich programami, do naszej edukacji, do naszych rządów i nie wstydzimy się obecnego stanu rzeczy. Dlaczego potępiamy Zachód zamiast zająć się tym, co dzieje się wśród nas i wewnątrz nas; ekstremistyczny sposób w jaki interpretujemy szariat i nasze reakcyjne postawy jeden muzułmanin wobec drugiego i wobec całego świata. To dziwne, że potępiamy zamiast przepraszać świat za nasze uczynki.
- Jak byście zareagowali, gdyby Europejczyk wysadził w powietrze kino w waszym mieście lub którą kawiarnię w której spotykają się wasi synowie?
- Jak byście zareagowali, gdybyście usłyszeli przekleństwa z powodu swojego wyznania w każdą niedzielę, które słyszą od niektórych naszych imamów w piątki oraz w inne dni tygodnia chrześcijanie na Zachodzie?
- Wyobraźcie sobie, że jesteście studentami w Amsterdamie, Londynie, czy w Nowym Jorku i dowiadujecie się, że część tamtejszego programu edukacyjnego dotyczy twojej religii; dowiadujecie się, że jesteście niewierni i że istnieje "święta wojna" (dżihad) i że jeśli was zabiją za wasza wiarę, to w nagrodę zostaną zaprowadzeni do dziewic w raju.
- Czy zechcecie przedłużyć swój pobyt tam do końca lata, czy też będziecie woleli trzymać się z daleka od Zachodu?
- Czy poszlibyście wysadzić się w jakimś publicznym miejscu tak, jak to czyni muzułmańscy terroryści? A może nie stać was na to, więc stłumicie tylko waszą wściekłość i zgłosicie się z petycją do waszych rządów, aby zakazać chrześcijanom wjazdu do państw arabskich?... Co byście zrobili!?
- Wyobraźcie sobie że wybucha wojna i mieszkańcy Zachodu tracą swoje wartości z powodu krwawych zbrodni popełnionych przez cudzoziemców, a co się stanie jeśli Zachód i chrześcijanie zdecydują się wtenczas na radykalne przeciwdziałania które przeprowadzane będą w naszych arabskich miastach? A po tych wszystkich tragicznych wydarzeniach, jakiś arabski analityk przekaże żałosne wyjaśnienie; te same słowa, które były powtarzane już miliony razy: "Muzułmanie, którzy dopuszczają się aktów terroru nie reprezentują islamu, a tylko siebie samych". Koniec cytatu.
I to  wszystko? Te słowa mają uwolnić nas, muzułmanów OD WINY?!

[East Media Research Institute (MEMRI)]
*  *  *  *  *  *  *



Po czym poznać anioła?
Po tym, że trzyma lustro przed oczyma zagubionej ludzkości, aby ta mogła rozpoznać samą siebie, przypomnieć sobie o swoim Boskim, kosmicznym pochodzeniu, naprawić to, co zepsuła i wrócić krok po kroku do psychicznego zdrowia, aby zająć na powrót należyte jej miejsce we wszechświecie.
Dla islamskich podżegaczy wojennych i bezmyślnych militantów i tych wszystkich, którzy - jak przewiduje Nadine - chrześcijan, którzy (wspierani przez żydów [co przewiduję]) stworzą grupy terrorystyczne na wzór islamski i będą starali zemścić się na muzułmanach za to, co islamscy fanatycy religijni im zrobili i za to, że reszta świata muzułmańskiego nie starała się za wszelką cenę ich powstrzymać jeszcze daleka droga do powrotu do zdrowia psychicznego - warunku, by zmienić kierunek, zmienić model myślenia i zatęsknić za cichą, spokojną egzystencją umożliwiającą naturalny, duchowy rozwój zgodnie z wola naszego Boskiego Stwórcy.
To co dzieje się dziś stanowi skutek popełnionych błędów w przeszłości a zarazem przyczynę nadchodzących skutków, bo przyszłość zaczyna się TERAZ. Jednak każdy z nas będzie miał taką przyszłość, jaką tworzy sobie TERAZ. Równe do równego, podobne do podobnego. Jutro fanatyk islamski przyjdzie ponownie na ten świat w stanie amnezji (bo niby dokąd miałby wrócić). W rodzinie w której się urodzi będzie miał brata lub siostrę, duszę która w poprzednim życiu była fanatyczką np. katolicką lub syjonistyczną. Rodzice - o ile będą nie świadomi Boskich praw - nie będą mogli zrozumieć, dlaczego ich dzieci stale się zwalczają. To przecież twój braciszek, to przecież twoja siostrzyczka - będą powtarzać
w kółko tak długo, aż ta informacja do jednego z nich dotrze i zostanie realizowana w życiu codziennym. Bo czego człowiek nie kocha, do tego się przywiązuje, np. fanatyk do fanatyka. Kosmos ma czas - człowiek nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz