Temat alternatywnych
rzeczywistości czy też równoległych kosmosów cieszy się niezwykłą
popularnością, jednak wielu fizyków pozostaje sceptycznych w kwestii,
czy kiedykolwiek uda się nam trafić na ich ślady. Tych poszukuje grupa
pod kierownictwem Leah Broussard z Oak Ridge National Laboratory -
państwowego laboratorium w stanie Tennessee, finansowanego przez
Departament Energii USA.
Uczeni postanowili przeprowadzić
doświadczenie, które potwierdziłoby istnienie równoległego uniwersum.
Taki twór, pod wieloma względami podobny do naszego, posiadałby
lustrzane kopie cząstek, gwiazd, planet, a być może nawet nas samych
(!). Zaprojektowany przez Broussard eksperyment polega na przepuszczeniu
cząstek przez kilkumetrowy ślepo zakończony tunel. Mogą one jednak
przedostać się na drugą stronę, jeżeli przenikną do równoległej rzeczywistości, a potem stamtąd wrócą.
- To całkiem prosty eksperyment,
który zaaranżowaliśmy przy pomocy dostępnego sprzętu i środków. Jeżeli
coś odkryjemy, zmieni to całkowicie zasady gry. Mówiąc krótko, wszystko
sprowadza się do tego, czy uda nam się przenieś neutron na drugą stronę
blokady - wyjaśnia Broussard.
Fizyków z Oak Ridge Laboratory, gdzie
znajduje się m.in. Titan - jeden z największych superkomputerów na
świecie - zainspirowały prowadzone w latach 90. ub. wieku eksperymenty
nad rozpadem neutronów usuniętych z jąder atomowych. Choć wszystkie
neutrony są takie same, proces ten zachodził w różnym tempie dla
poszczególnych cząstek.
Kolejna zagadka wiązała się z nagłym,
niewytłumaczalnym znikaniem neutronów z przyrządów badawczych, co - jak
sugerował przed dekadą rosyjski fizyk Anatolij Sierebrow
- mogło sugerować, że niektóre z nich zamanifestowały się w
alternatywnej rzeczywistości, przekształcając się w swoje lustrzane
odpowiedniki. Leah Broussard zakłada, że ich część może stamtąd
powracać. Wszystko rozstrzygnie się za kilka miesięcy, gdy zostaną
ocenione dane zebrane podczas eksperymentu planowanego na lato 2019
roku.
Podobne badania zakończył niedawno Klaus S. Kirch z
Instytutu Paula Scherrera w Zurichu. Polegały one na tropieniu
neutronów i oddziaływaniu na nie polem magnetycznym. Naukowiec tłumaczy,
że jeśli neutrony zniknęłyby z aparatu badawczego nagle, mogłoby to
oznaczać, że doszło do oscylacji i cząstki znalazły się w rzeczywistości
lustrzanej.
Czytaj także:
• W poszukiwaniu Matriksa
To ty dokonujesz wyboru linii czasowej lustra jak tu powyżej,
Z tym, że widoczna jest jedynie tylko ta, przez ciebie wybrana.
Niby wiemy, że inne są w jakimś potencjale rozproszeń,
Ale nie przyjmujemy za wiarygodne, bo je nie widzimy.
autor blogu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz