czwartek, 15 sierpnia 2019

Niesamowite własności wklęsłych zwierciadeł


 Czy przy pomocy zwierciadeł można doświadczać odmiennych stanów świadomości i podróżować w czasie? Zobacz film i się przekonaj:-) Produkcja: Goldmedium 2011 rok.

Kilkadziesiąt lat temu astrofizyk N. A. Kozyriew odkrył zjawisko natychmiastowego oddziaływania, okazywanego przez kosmiczne obiekty – gwiazdy, planety – na fizyczny detektor.
Detektorem był zwykły cienkowarstwowy rezystor, włączony w mostek Wheatstone’a i umieszczony w ognisku teleskopu-reflektora. W celu uniknięcia elektromagnetycznego oddziaływania obiektu kosmicznego na detektor obiektyw teleskopu był przykryty nieprzezroczystym ekranem, natomiast do naprowadzania teleskopu służył pomocniczy wizjer optyczny; w ten sposób do minimum ograniczone były świetlne i cieplne oddziaływania na detektor. Kryterium natychmiastowego oddziaływania był odzew detektora przy naprowadzeniu teleskopu na rzeczywiste położenie obiektu na sferze niebieskiej, które rożni się od jego widzialnego położenia. To natychmiastowe oddziaływanie na fizyczny detektor poprzez kosmiczne odległości do dzisiejszego dnia nie zostało zanegowane (obalone), a na dodatek, zostało ono potwierdzone w eksperymentach, którymi kierował akademik M. M. Lawrentiew.
Z tego powodu, że efekt Kozyriewa całkowicie nie przystaje do dzisiejszej oficjalnej fizycznej doktryny, do dzisiaj nie ma w nauce jego wyjaśnienia. Rozpatrujemy tutaj efekt jako skutek bezinercyjnego indukowania dodatkowego skrzywienia czasoprzestrzeni w małym obszarze, w którym znajduje się utworzony przez zwierciadło rzeczywisty obraz oddalonego reaktora energetycznego: zwierciadło momentalnie „odzwierciedla” silną krzywiznę czasoprzestrzeni, jaka ma miejsce w objętości reaktora. Kiedy obraz reaktora pojawia się w ognisku zwierciadła, gdzie znajduje się rezystor-detektor, skok w geometrii czasoprzestrzeni doprowadza w końcowym efekcie do skokowej zmiany oporności rezystora-detektora. Zauważmy, że nasze podejście (do tego zagadnienia) nie jest sprzeczne z podstawowymi fizycznymi koncepcjami: odzew detektora Kozyriewa nie zachodzi w wyniku natychmiastowego przemieszczenia materii albo energii do detektora, ale w rezultacie natychmiastowo indukowanej zmiany geometrii czasoprzestrzeni w objętości, która zajmuje detektor. Przy tym zmieniające się skokowo procesy fizyczne w detektorze są tylko lokalnym skutkiem takiej zmiany geometrii czasoprzestrzeni.



Lustro „Twardowskiego”
vel Lorentusa Duranoviusa

.http://podroze.onet.pl/ciekawe/tajemnicze-lustro-jana-twardowskiego-w-wegrowie/xds9cq

Zdaje się, że Kozyriew nie pierwszy zauważył pewne ciekawe właściwości luster..
Ciekawe, że Nostradamus także korzystał z podobnego zwierciadła.
„Urządzenie o podobnym przeznaczeniu znane było już w XVI wieku, jako „jajo Nostradamusa”. Była to jajowata konstrukcja o wysokości ok. dwóch metrów, składająca się z trzech warstw: miedzianej, mosiężnej i brązowej, połączonych srebrnym drutem. Dolna część była płaska i ustawiona na podłodze, górna zaś – odkryta. Wewnątrz znajdował się fotel, na którym zasiadał Nostradamus podczas swoich „kontaktów z przyszłością”.”

Magia tkwi w wodzie :) (w naszym cielesnym przypadku)
Ona klastruje się w specyficzny sposób. Przy płaskim lustrze trochę inaczej niż przy wklęsłym kiedy to klastry przyjmują formę stożka z pojedynczym atomem wodoru na czubku, który nadaje spin całości.
Im mniej wody w przestrzeni przed lustrem tym efekt wzmocnienia słabszy, im więcej- tym silniejszy, dlatego też w naczynie nalewało się często wodę.

Przepływ powietrza nie tyle burzy, co zakłóca tą strukturę. Spada taki współczynnik, który porównałbym do odświeżania obrazu. Dlatego też (jak na zdjęciu zamieszczonym przez Sponsa) ludzie, którzy chcieli skorzystać ze zwierciadła zamykali się w komorach aby zminimalizować zakłócenia wywołane ruchem powietrza.
W strukturze nie tyle istotne jest nie przemieszczanie się cząsteczek wody, co zachowanie w miarę możliwości ciągłości ich spinu.
Optymalne wygięcie zwierciadła powinno odzwierciedlać kąt rozwary pomiędzy atomami wodoru w cząsteczce wody na czubku stożka.
Światło ma tu o tyle znaczenie, że niejako zmusza wodę zawartą w powietrzu do odwzorowania kształtu i związkowania się (utworzenia pęku) spinów wzdłuż których rozwinięty jest komponent odpowiadający za „splątanie” (tak te modne kwantowe) ze sobą atomów wodoru (konkretnie protonów) we wszechświecie materialnym (czy tam w naszym ziemskim wymiarze)
I teraz magia polega na tym, że woda w płynie mózgowo rdzeniowym również podlega tzw. strukturowaniu czy klastrowaniu, tyle, że jest.. hmm nie wiem jak to dokładnie opisać aby było zrozumiałe… tyle, że w normalnych warunkach korzystania z percepcji i powiedzmy podstawowych zmysłów jest ona medium dla światła które to z kolei jest interpretowane przez miktotubule (tutaj skupię się tylko na płynie MR, ale one w całym organizmie w niewyobrażalnych liczbach), które również emitują światło dostosowując zależnie od sygnału…. (polecenia- bo to mikrokomputery można powiedzieć- o mocy obliczeniowej wielokrotnie przekraczającej moc googlowskich black goo kwanciaków/ na 1 mikrotubulę)…. zależnie od sygnału medium jakim jest woda- klastrując ją aby dawała odpowiednią barwę tęczy..

Brzmi to trochę jak błędne koło ale to układ sprzężony, bardzo sprawny i niezawodny jeśli się o niego dba (ph i nawodnienie organizmu).
Wracając do naszych luster i wody przed nimi. Cały wodór w tym wymiarze jest połączony komponentem który to (gdyby było go widać – układał by się w spiralę o geometrii (rozciągnięcie) zależnej od oddalenia poszczególnych „składników” materii. „Splątanie” nie jest w żaden sposób obciążające dla układu, nie stawia oporów, nie wpływa na przemieszczanie się niczego w przestrzeni. Jest to jedynie informacja o spinie (kierunku w którym układa się pole magnetyczne każdej materialnej cząsteczki)
Woda zawarta W mikrotubulach posiada stałe klastry (stałe dla chwilowej geometrii mikrotubuli i jest niejako ekranowana przez te słomki aby nie zmieniać jej struktury od wewnątrz. Zmiana spinów klastrów wody zawartych wewnątrz mikrotubuli nie skutkuje jej modyfikacją w budowie a jedynie dostosowaniem jej położenia w przestrzeni.
Układ dla jednej tubuli jest w pewien sposób sprężysty ale do pewnych granic. Kiedy nie da się już zmienić geometrii bez uszkodzenia struktury- „naprężenia” układu kompensują inne mikrotubule dostosowując swoją geometrię od zewnątrz (zmieniając tym samym własne wewnętrzne klastry od zewnątrz) Tak bardziej na ludzki- jest to wywołana impulsami zewnętrznymi orkistra barw, z której każda coś znaczy i każda daje efekt zmiany geometrii. (ludzie z wodogłowiem potrafią normalnie funkcjonować- nie mając praktycznie mózgu- jego rolę w interpretowaniu przejmuje szyszynka ( o ile jest w tym wypadku) O niej za chwilę.
Działanie lustra;
Lustro (wklęsłe) soczew-kuje i wiązkuje komponenty splątania wodorowego (protonowego)-liny, makaron, wstęgi, znajdujące się w sklastrowanej wodzie przed zwierciadłem ale i w znacznym stopniu wiązkuje klastry znajdujące się w ciele człowieka, jeśli takowy przed nim stanie (jeśli zamknie się w kapsule- jest to efektywniejsze)
Tyle, że każde splątanie działa w dwie strony (tutaj na atom wodoru pada światło o określonych parametrach a na krańcach kosmosu pada światło o innych parametrach. Siły tych oddziaływań nie tyle się znoszą, co dają informację, którą można porównać do sprężyny która skręca się odzwierciedlając (hehe) swoim kształtem działające na nią siły.
Przykład- jeżeli weźmiemy sprężynę o stałych znanych parametrach i spróbujemy wywrzeć na nią presję z jednej strony, to opór sprężyny da nam informację- jaka presja jest wywierana z drugiej. INFORMACJĘ.
Magia mikrotubul polega na tym, że będąc ze sobą sprzężone (nie wiem czy bakterie w organizmie liczą się w układ) rozróżniają presję (powiedzmy ciśnienie światła)- jaką wywierają same na siebie od tej jaką wywiera na ich klastry składowe wygięte lustro.
Magia szynszynki polega na tym, że potrafi obliczyć (wyciągnąć/ wyekstrachować/ wypakować) s tych różnic jeszcze tą trzecią siłę która działa na „sprężyny” po przeciwnej stronie i zdekodować po tym przeciwległym ciśnieniu światła obrazy i stany bardzo odległe (a biorąc pod uwagę, że informacja o wszelkich stanach rozchodzi się na wiele różnych sposobów i z różną prędkością- jesteśmy w stanie uchwycić moment, kiedy informacja z przed tysięcy lat (ziemskich) dotarła w punkt o którym my mamy informację w czasie rzeczywistym dzięki zwierciadłom kierującym spin wiązki w ten odległy punkt (lina na końcu tego pojedynczego atomu wodoru prostuje się wtedy (jest jak linia prosta prowadząca do najsilniej skorelowanego/ sparowanego/ splątanego atomu znajdującego się w kierunku wyznaczonym przez spin zwierciadła. Magia szyszki polega również na tym, że potrafi przetworzyć te informacje na zrozumiały, interpretowalny dla ośrodków przetwarzania bodźców z podstawowych zmysłów, „kod informacyjny” pozwalający widzieć bez patrzenia, słyszeć bez słuchania, czuć zapachy bez wciągania powietrza nosem etc.
Szyszynka radzi sobie również bez zwierciadeł, ale tym wyraźniej ona „widzi” im więcej jest wiązek przez nią przechodzącego lub wiązek przechodzących przez cały układ nerwowy. Nie widzę podstaw, aby traktować ją jako odrębny organ. jest to zwieńczenie układu nerwowego całej sieci neuronowej.

Z jednej strony zakończona/ połączona korzeniem- rdzeniem kręgowym, z drugiej koroną drzewka- mózgiem. Jest w miejscu, gdzie łączą się te w miarę sztywne i trwałe konstrukcyjnie węzły układu nerwowego(pęki- podobnie jak w zwierciadle) Ilość komponentów w węźle daje temu „superkomputerowi” rozdzielczość obliczeniową. Informacje/ bodźce/wrażenia zbierane są przez całe ciało- wszędzie tam, gdzie woda i makaron (mikrotubule) w czasie rzeczywistym i z całego ogarniającego nas wszechświata choć nie wszystkie są dla nas widoczne- przetwarzane w interpretowalny dla naszej osobowości sposób. Sprężystość wszystkiego, co nas otacza pozwala na tej zasadzie również „zaglądać” w przyszłość na zasadzie uprzedzania faktów.


hydrogen
Źródło: https://nowaziemia.com.pl/viewtopic.php?p=2614#2614
 
 No właśnie wiele lat temu oglądając ten film doszedłem do wniosku, 
że albo żyjemy w takim zwierciadle Kozyriewa, albo go mamy w głowie, 
redukując wieloliniowy czas do liniowego ograniczenia, dając przykład nieskończoności 
swoich odbić w dwóch lustrach płaskich na przeciw i podobnie nieskończoność w dwóch 
naprzeciw sobie wklęsłych odbić w czasie, stąd wniosek, 
że jestem Ja i moje odbicia was w rolach dla mnie teatralnych 
i to by tłumaczyło Prawo Jedności :) to tak z grubsza 
to co pisałem kiedyś w Myślach-dnia 
autor blogu
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz