czwartek, 29 sierpnia 2019

Elegancja starożytnych Egipcjan

Obraz może zawierać: niebo, ocean, na zewnątrz, przyroda i woda

http://audio.kryon.com/en/16-EGYPT-Ancient%20Elegance.mp3



[Przekaz Kryona rozpoczyna się w 9:28 minucie nagrania]

Elegancja starożytnych Egipcjan

Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Niniejszy to 16 przekaz z wycieczki po Egipcie z roku 2019, tym razem ze stuosobową grupą znajdujemy się na północy kraju, w Edfu nad dolnym Nilem i zaczynamy zwiedzać niektóre z najwspanialszych budowli stworzonych przez starożytnych Egipcjan. Gdybym miał temu przekazowi nadać jakiś tytuł, to bym go zatytułował: „Elegancja starożytnych Egipcjan,” gdyż bardzo często ją w swych przekazach podkreślam. Zatrzymajmy się na moment... Zastanówcie się nad tym, co oglądacie, ponieważ siedzimy teraz wewnątrz świątyni w Edfu i jak zauważyliście, odwiedzane świątynie są coraz większe. Ich rozmiar poprowadzi wasz wzrok ku pewnym geometriom, zaczniecie – jeśli już tego nie robicie - liczyć ilość filarów. Zachęcam was do tego, bowiem to posiada związek z tym, o czym za chwilę.

Kochani, bardzo wczesnym rankiem, przed wschodem słońca, siedzimy w odkrytej sali kolumnowej tej wspaniałej świątyni. Kiedy rozmawiamy o rdzennej kulturze starożytnego Egiptu mamy na myśli czasy, kiedy ona była czysta, nie zmącona naleciałościami innych kultur; nasze określenie rdzennej kultury nie koniecznie musi się pokrywać z tym, co na ten temat mówią egiptolodzy. Mamy na myśli środkowy okres jej rozwoju, zanim jakikolwiek zdobywca, czy obcy mógł się ogłosić faraonem, bądź rozpowszechniać na tej ziemi inny rodzaj wiary.

Mówię więc o okresie historii Egiptu, kiedy ich bogowie wciąż byli Bogami miłości, zanim ktoklwiek obcy przywłaszczył sobie ich religię i ziemię, wpątując się w nią przez stulecia siedząc na uzurpowanym tronie, fałszując swój rodowód [mowa tu o Hyskosach i Ptolomeuszach-przyp. tłum], zanim ktokolwiek obcy lub niskiego pochodzenia, wszedł w skład rządu, czy systemu polityczno-dynastycznego [Jak próbowali tego Rzymianie za czasów Kleopatry VII- przyp. tłum] . Mówimy tu więc o czysto Egipskiej kulturze [z czego wynika, że mowa przede wszystkim o tzw. Starym i Średnim Państwie 2686 p.n.e – 1640 p.n.e. - okresie, który faktycznie przypda na środek historii Egiptu zakładając, że okres predynastyczny rozpoczął się ok 6000 p.n.e.– przyp. tłum] Mówimy o czysto egipskiej historii oraz o tym, co sami Egipcjanie pozostawili zapisane na ścianach świątyń o tym jak żyli i w co wierzyli.

Właśnie teraz siedzicie w miejscu, które pragnie wam coś powiedzieć o pewnych skrywanych tajemnicach, o których rzadko ktokolwiek słyszy, choć to wszystko widać, jak na dłoni. Policzcie ilość kolumn. Ha ha! Licząc kolumny odkryjecie, że Egipcjanie hołdowali przede wszystkim systemowi dwunastkowemu. Nadejdzie taki dzień, kiedy naukowcy docenią elegancję matematyki opartej na systemie dwunastkowym - i ją przywracając - nie nazwą jej nową matematyką, lecz właśnie powrotem do prastarej!

Powtórzę raz jeszcze, bowiem słuchający mnie teraz matematycy uśmiechną się, kiedy to usłyszą: elegancja matematki opartej na systemie dwunastkowym jest wyraźnie widoczna i wcale nie trzeba się jej doszukiwać. Innymi słowy jej wzorce i ciągi zaczynają przemawiać i wytrawny matematyk od razu je zauważy. Będzie się uśmiechał doświadczając momentu Aha! - widząc jak jeden ciąg prowadzi do innego, a wtedy och, tylko spójrzcie tutaj! Istniejące w biologii fraktale, geometria przestrzeni kosmicznej, wszystko w natrurze mówi o dwunastu ścianach, o szóstkach, trójkach i czwórkach i bardzo rzadko można tam znaleźć piątki i dziesiątki. Bardzo rzadko. Wszystko we Wszechświecie jawi się szóstkami, trójkami, czwórkami, dwunastkami i osiemnastkami. Policzcie więc kolumny. Wam się wydaje, że ich ilość to przypadek? Policzcie liczbę kapłanów oraz to, co uważali za święte liczby. Wam się wydaje, że tak jest przez przypadek? Tutaj także nie znajdziecie żadnych piątek, ani dziesiątek. Mówię wam o tym jako wstęp do dyskusji o elegancji socjalnej struktury starożytnego Egiptu.

To prawda, że oni byli kulturą początkującą, to prawda, że pod pewnymi względami byli zacofani, tak samo jak wy posiadali dwoistość, oraz wiele przykładów na to, czy tamto; jednakże kochani, przyglądając się samemu jądru Egiptu, widzicie cywilizację, która przetrwała samodzielnie, wyznając Boga miłości. To jest bardzo ważne! Czy zauważyliście, że ta ogromna świątynia, którą teraz oglądacie jest zbudowana na tym samym planie, co mniejsze? Na tym samym planie, co najmniejsza?

Pierwsze co widać, to dwie kolumny, które stwarzają sobą przestrzeń do obserwacji wschodu słońca [pylony wejściowe]. Oto filozofia – wymienię ją najpierw, zanim przejdziemy do dyskusji głównego światopoglądu Egipcjan. [Dwie kolumny więc] zdają się mówić o filozofii, według której każdy nowy dzień niesie ze sobą nowy początek. Ta filozofia jest wam znana i mówi, że to jest nowy dzień, niezależnie od tego, co się dzieje w życiu każdego z was. Słońce wschodzi między dwiema kolumnami, aby dać wam do zrozumienia, że Bóg się do was uśmiecha, wszystko jest świeże i nowe. Wschód słońca więc jest symbolem dobroczynnej miłości, tutaj wcale nie chodzi o kult słońca!

Kochani, starożytny Egipt pozostawił po sobie cały szereg przenośni. Wiele z tego, co tutaj widnieje zapisane na ścianach, opowiada o energiach wcale nie w sensie materialnym. Tutaj widnieją opowieści o górnym i dolnym Nilu, o pełnym dobrodziejstw kraju. Tego nie znajdziecie w innych zakątkach świata, na pewno nie w takim stopniu, co tutaj. Pozwólcie, że opowiem wam coś pięknego. Od trzydziestu lat nauczam was i jak macie na to ochotę, to możecie mą naukę nazwać pewnym systemem wiary, choć to żaden system. Nauczam was podstawowych prawd o miłości bożej, o magii zawartej w wielowymiarowej energii miłosierdzia, czyli nauczam was o czymś, co wasza nauka dopiero zaczyna rozpoznawać i badać jako pole i koherencja, czyli wymierne efekty miłosierdzia. A starożytnym Egipcjanom, to wszystko było wiadome.

Od samego początku powtarzam wam, że jesteście niezmiernie kochani. Och, ale tutaj jest coś więcej. Posłuchajcie, ponieważ to, co raz po raz wam powtarzam, jest zapisane na tych ścianach. Możecie przeżyć całe życie i nigdy nie spojrzeć na Boga, czy Ducha, czy Stwórcę, czy jak jeszcze chcecie nazwać Źródło stanowiące esencję miłości. Możecie przeżyć całe życie i nigdy nie popatrzeć w Jego stronę. Możecie całe życie być zbyt zajęci własnymi sprawami, możecie mówić, że nie wierzycie w te różne ezoteryczne sprawy. Możecie nawet mówić, że jesteście niewierzący, że nie macie zamiaru chodzić do kościoła, czy synagogi; możecie mówić, że jesteście ludźmi nowoczesnymi i nie wierzycie w nic takiego. Ale mówię wam, że pod koniec życia, cały czas, kiedy byliście zajęci i nawet nie patrzyliście w kierunku Stwórcy, to Stwórca na was patrzył z wyciągniętymi ramionami, mówiąc: „Chwyć mnie za rękę jeśli tylko chcesz! Masz wolny wybór.” Innymi słowy, choć wy możecie nigdy nie kierować wzroku ku Bogu, to Bóg i tak na was patrzy. Każdy człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo miłości, wszyscy ludzie są sobie równi i posiadają tę samą szansę uchwycenia ręki magii miłości i odkrycia dla siebie lepszego życia. Nauczam was tego od trzydziestu lat, to jest tematyka przekazów, właściwa Kryonowi. Następnie przyjeżdżacie tutaj i uzmysławiacie sobie, że na wynurzających się z piasków pustyni ścianach świątyń, z dających się odczytać fragmentów inskrypcji, których nie zdołała unicestwić ręka najeźdźców, jest zapisane dokładnie to samo!

Kochani! Wszystkie świątynie statożytnego Egiptu - od największych do najmniejszych - budowano według tego samego planu, według którego [tuż za wejściem oznaczonym dwoma pylonami] znajdował się wielki, niezadaszony przedsionek, aby słońce mogło nań świecić, a gdzie zbierali się wierni, bowiem dotąd wolno im było wejść do świątyni [tzw. sala hipostylowa] oraz główną nawę biegnącą w linii prostej od wejścia, do dostępnego tylko faraonowi oraz jednemu lub dwóm kapłanom - ołtarza. Kolejne sale poza kolumnową, stawały się coraz mniejsze i ciemniejsze oraz, coraz bardziej święte, dostępne tylko kapłanom i wiodły do miejsca, do którego miał dostęp sam faraon.

Wszystkie elementy takich świątyń były przenośniami Boga światła. Taki plan świątyń świadczył o tym, że odprawiano w nich objęty protokołem obrządek, że wierni nie mogli dobrze zobaczyć jej wnętrza, bowiem ono było święte, oraz że Bóg jest wielki i Bóg jest światłem i zawsze widzi wszystkich wiernych, niezależnie od ich rangi. Na tym polegała filozofia, według której budowano świątynie. Każdy człowiek posiadał własną bańkę, Wyższe Ja. To ja nazywam Wyższe Ja, bańką; oni nazywali to inaczej i to jest zapisane na ścianie. Wierzyli w istnienie pewnej części Siebie żyjącej poza ciałem fizycznym każdego człowieka, oraz ze ta część zawiera w Sobie światło przenoszone do życia w zaświatach.

Metafizyczne zasady, których was nauczam, traktują dokładnie o tym samym. Czy to możliwe, że te prastare zasady były znane faraonom (którymi od czasu do czasu bywały kobiety), którzy następnie przekazywali je wszystkim wiernym najlepiej, jak tylko potrafili? Wierni dowiadywali się, co miało miejsce w świątyni, od kapłanów. Jak wam się wydaje, na czym polegał odprawiany przez faraona obrządek wewnątrz świątyni? Przecież teraz siedzimy wewnątrz takiej świątyni, być może nie dokładnie w miejscu ołtarza, nie zupełnie w mniejszym, świętym pomieszczeniu kultowmy, dostępnym tylko faraonowi.

Jak wam się wydaje, co on tam robił? Wielu, którzy nigdy tych rzeczy się nie uczyli, będą zgadywać, że faraon składał ofiary, albo zajmował się odprawianiem jakichś innych pogańskich obrzędów. Co wy na to, jeśli wam powiem, że to, co tam robił, pragnę, abyście pewnego dnia robili wy sami! Faraon oddawał cześć Panu światła, magii miłości, niezależnie od tego, jak on się w danej epoce dziejów Egiptu nazywał. Jego esencją i rodowodem była heka, czyli miłość, uzdrowienie. Tak na przestrzeni wieków Egipcjanie widzieli Boga światła, jako kochającego i uzdrawiającego.

Zaraz wam powiem, co robił faraon w najświętszym miejscu świątyni, to jest coś, o czym niewielu obecnie wie, a czego powinno się powszechnie nauczać. Kochani, ta świątynia była zbudowana z myślą o muzyce! Tutaj nie chodzi o żadne melodie, tutaj chodzi o pewne tony, posiadające znaczenie dźwięki, które śpiewano razem, bowiem stanwiły nierozerwalną część matematyki. Mówiłem wam o tym wewnątrz piramidy Cheopsa[transkrypcja poniżej w tej grupie – pryzp. tłum], że komnata królewska miała do czynienia z tonami i matematyką, tak samo tutaj, w tej świątyni faraon śpiewał. On śpiewał. Jednym, czego zgromadzeni w sali kolumnowej wierni oczekiwali usłyszeć był donośny głos faraona. Faraon bowiem śpiewał pełnym głosem, niczego nie mamrocząc pod nosem. On pełnym głosem śpiewał o obecności w świątyni Pana światła błogosławiącego siłę życiową całego, górnego i dolnego Egiptu, w ten sposób zapewniając ciągłość płodności ziemi i chociaż faktycznie, w Egipcie istniała pewna hierarchia, czy arystokracja, to arystokracja dzieliła się swą wiedzą z całym krajem.

Pomimo, że w celu rozmowy z Bogiem do świętego świętych tej świątyni miał dostęp tylko jeden mężczyzna, czy kobieta, piastujący rolę faraona, to faraon natychmiast dzielił się jej treścią ze wszystkimi wiernymi. Faron przekazywał ją kapłanom, a kapłani dzielili się nią z innymi kapłanami, a zebrani w sali kolumnowej słyszeli jak Pan światła błogosławił każdego z nich z osobna oraz cały Egipt, obiecując dalej utrzymywać go przy życiu, czyniąc bezpiecznym i pięknym, oraz pomagając każdemu z jego mieszkańców poprzez wskazówki, jak się dostać w zaświaty, kiedy pewnego dnia spotka ich śmierć. Dosłownie słyszę, jak Egipcjanie wciąż poprzez odległe stulecia wołają do was: „Śmierć nie ma żadnego ościenia! Żyjecie na Ziemi chwilkę, ale prawdziwa rzeczywistość zaczyna się w zaświatach. ” Jeśli to, co oni wam przekazują wydaje się znajome, to dzieje się tak, bowiem słyszeliście to ode mnie. To ja opowiadam wam o pięknie Źródła Stwórczego, które zna każdego z was po imieniu, które jest światłem i które kocha każdego z was bez miary. Nie zdziwcie się więc, kiedy egiptolodzy pewnego dnia doczytają się tego samego z inskrypcji, pozostawionych na świątynnej ścianie. Starożytni Egipcjanie dobrze znali tę prawdę, pomimo że w ich panteonie posiadali nań wiele imion. Oni tę prawdę dobrze znali.

Czego w tej chwili brakuje w takich miejscach, jak to, w którym siedzimy? Tutaj brakuje tonów i pewnych dźwięków oraz zasad matematycznych tych dźwięków, bowiem one posiadają pewne swoiste znaczenie. Eleganckie społeczeństwo, które się posługiwało tymi zasadami, musiało posiadać system zapisu nut. Ta wiedza wcale nie była przekazywana w całości ustnie z pokolenia na pokolenie. W świątyniach nauczano muzyki i czytania z nut, uczono jak zapisywać dźwięk tak, aby kolejne pokolenia potrafiły czytać poszczególne nuty i jak je ze sobą łączć. Każda elegancka kultura posiadała własny system zapisywania dźwięku.

Zatem zwracam się teraz do egiptologów, czy znaleźliście inskrypcje, których nie potraficie odczytać, bądź znaczenia których nie jesteście pewni? A może one się wam wydają zbyt tajemnicze, aby je poprawnie zinterpretować? One mogą być właśnie nutami! Każde eleganckie społeczeństwo szanowało także własną historię; historię tego, co istniało przed nimi samymi. W starożytnym Egipcie więc musiały istnieć muzea. Niezależnie od tego, czy mieściły się w świątyniach, czy gdzie indziej, na przykład pod ziemią, to jednak istniały i archeolodzy bardzo często o tym zapominają. Kiedy więc podczas wykopalisk dokopują się do czegoś bardzo starego, to zmieniają system datowania pewnych obiektów utrzymując, że musiały być o wiele wcześniejsze niż przypuszczano, zupełnie nie biorąc pod uwagę możliwości, że się dokopali do jakiejś sali muzealnej starożytnych. Egipcjanie posiadali muzea, ich społeczeństwo było eleganckie, posiadało własną medycynę, bardzo dokładnie myli ręce, co pokazywali na ścianach, bowiem wierzyli w istnienie bakterii, które ludzkość odkryła dopiero znacznie później. Na tym polega elegancja starożytnych Egipcjan, tutaj nie chodzi tylko o ich znajomość Boga miłości, oni tej wiedzy używali.

Nie wszystko z tej wiedzy przetrwało, to prawda. Sprawy się zmieniły, ale pragnę oddać cześć elegancji inskrypcji na ścianach świątyń, pochodzących z czasów kultury czysto egipskiej. To były czasy, w których wierzono w Boga światła, w magię miłości oraz w dobroczynność dostępną wszystkim. Tam nie było żadnego osądu, żadnego okropieństwa, jedynie światło. Ich świątynie były budowane tak, że wystarczyło na nie spojrzeć, aby się przekonać, że w nich oddawano cześć idei, samej idei, metafizycznej idei, że zawsze, kiedy wschodzi słońce, to ono wschodzi dla każdego, jego wschód reprezentuje sobą nowy początek, świeży start.

Kiedy opuścicie to miejsce, zobaczycie wschodzące słońce. Celowo zgromadziliśmy się tutaj tak wcześnie, o 3:30 nad ranem, żeby stanąć w chłodnej bryzie wczesnego poranka i być świadkami tego, czego doświadczali starożytni Egipcjanie, specjalnie w tym celu zbudowanej świątyni-metaforze, opiewającej nowy początek. Nie dajcie się zwieść przekonaniu, że to, co stare jest także zacofane. Co wy na to, jeśli jest dokładnie odwrotnie?

W Egipcie można się bardzo dużo nauczyć. Sami rozważcie to, co wam powiedziałem; niech nie zwodzi was także widoczna tutaj dwoistość, przecież Egipcjanie byli takimi samymi ludźmi, jak wy. Przecież sami mówicie, że wierzycie w kochającego Boga, ale gdyby Egipcjanie przyjrzeli się waszej historii, to także czuliby się zagubieni. Szukajcie więc tutaj światła i celebrujcie zdobycze starożytnych. Niech dzisiejszego dnia przyświeca wam słońce tak, jak zamierzali to wam pokazać architekci tej świątyni, jako przenośnię wszystkich dobrodziejstw i dobrych rzeczy oraz nadziei, jako odnowicielki siły życiowej całego kraju.

I tak jest.

Kryon

Tłumaczyła: Julita Gonera

Edytor: Jadwiga Fedynkiewicz

Fot. Elan Cohen




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz