sobota, 16 kwietnia 2016

CH4 Candida – przyjaciel czy wróg?

 




Ta publikacja ma na celu przybliżenie grzyba robiącego ostatnio błyskotliwą karierę zarówno w rozmowach towarzyskich jak i w naszych ciałach. Ta kariera rozpoczyna się w naszych jelitach, a następnie rozrasta się na cały nasz organizm. Dziś coraz więcej z nas diagnozuje u siebie drożdżaki Candida i wytacza im prawdziwą wojnę, która niestety często kończy się niepowodzeniem. Jednak może na początek warto postawić pytanie czy aby na pewno Candida jest tak złowroga? A może nie jest ona naszym wrogiem, a niezbędnym przyjacielem pomagającym nam rozkładać część toksycznych substancji w naszym ciele? Medycyna naturalna od dawna wiedziała, że Candida rozwija się tylko w warunkach jej sprzyjających co oznacza w ciele przepełnionym toksynami. Dziś badania naukowe potwierdzają to i już większość naukowców zaczyna mówić zgodnie, że Candida jest nam niezbędna. Namnażanie Candidy następuje wraz z kumulacją toksyn w naszym ciele, a więc zdiagnozowanie zbyt dużych ilości tych drożdżaków powinno dać nam konkretne powody do zastanowienia się nad naszymi wyborami życiowymi. Candida jest mi osobiście bardzo dobrze znana, ponieważ wydaje mi się, że jej pierwszy przerost miałem około dwa lata przed zachorowaniem, choć jest to moje subiektywne odczucie, ponieważ nie miałem tego potwierdzone badaniami. Tuż przed moją diagnozą dostałem końską dawkę antybiotyków, które przyczyniły się do jeszcze większego jej zapanowania w moim ciele. Jednak czy mimo iż widziałem skutki jej działalności na mojej skórze, paznokciach itp. to czy wtedy była ona moim wrogiem? Wydaje mi się, że nie do końca, ale przekonajmy się…

       Musimy zdać sobie sprawę, że nasz układ pokarmowy jest zamieszkiwany przez setki gatunków bakterii, które każdego dnia pracują dla naszego organizmu. Tak jak starałem się to wykazać w artykule CH2 w moim odczuciu bakterie wręcz można potraktować jako część naszego ciała i przywracanie ich odpowiedniej równowagi jest tak samo ważne jak zajmowanie się pozostałą częścią organizmu. W tym rozmaitym środowisku drożdżaki Candida są jednym z wiodących mikroorganizmów. Warto zadać sobie pytanie czy skoro nasz organizm utrzymuje je przy życiu, to czy nie ma w tym jakiegoś interesu? Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy zdać sobie sprawę, że kiedy patrzymy na pewne rzeczy wyłapując tylko niektóre elementy możemy wyciągnąć nieodpowiednie wnioski. I tak przyglądając się pojedynczemu organizmowi tylko z perspektywy szkód przez niego wyrządzonych możemy stwierdzić, że jest on szkodliwy dla środowiska czy poszczególnego organizmu. Jednak może nam umknąć jego dobroczynna działalność, która tak naprawdę zdecydowanie przewyższa potencjalnie negatywne skutki bycia na tym świecie, w naszym ciele. Dobrym przykładem jest tutaj bakteria Helicobacter pylorii, która jeszcze do niedawna była posądzona o przyczynianie się do powstawania wrzodów żołądka. Naukowcy, którzy to odkryli dostali nawet za to nagrodę Nobla, a jednak dziś już wiemy, że ta bakteria nie ma nic wspólnego z powstawaniem wrzodów (na marginesie Nobla im nie odebrano). Musimy tą bakterię jeszcze bliżej poznać, ale wraz ze zdobywaną wiedzą okazuje się, że tak naprawdę pomaga nam w prawidłowej pracy naszego organizmu. W mojej ocenie, choć nie jest to jeszcze potwierdzone naukowo, skoro możemy często ją zdiagnozować u osób mających wrzody, to może to oznaczać, że pełni ona rolę „pomocy” w procesie ich leczenia.

            Jeśli tak jest, to Candida działa na podobnej zasadzie, ale w o wiele większej skali (Na drugim marginesie wrzody leczą się szybko jeśli odpowiednio nawodnimy organizm). Tak jak już napisałem wcześniej Candida pomaga nam rozkładać toksyczne substancje. Tymi toksynami może być martwa tkanka, w tym obumarłe komórki oraz zalegający cukier. Zwróćmy uwagę, że kiedy dbamy o czystość organizmu jedząc jednocześnie naturalny pokarm, Candida żyje sobie w naszym ciele nie czyniąc żadnych skutków ubocznych. A nawet pomoże nam w sytuacji kiedy mimo wszystko zjemy coś toksycznego lub nasz układ limfatyczny nie odprowadzi na czas toksycznych produktów ubocznych powstających każdego dnia w naszym ciele. Z kolei kiedy przypadkiem w naszym ciele pojawi się za dużo cukrów, to pomoże je nam rozłożyć. Z drugiej strony kiedy w naszym przewodzie pokarmowym mamy odpowiednią ilość dobrych bakterii, to ich populacje będą dbały aby przypadkiem Candida nie chciała się zbytnio rozrosnąć i niejako zdominować ciało. Jednak kiedy nasze siły trawienne ulegają osłabieniu i zaczynamy jeść zbyt duże ilości cukru (nie chodzi tylko o cukier w jego czystej postaci, ale do tego jeszcze wrócę), to zaczynają się kumulować toksyny w naszym ciele. Jeśli dodamy do tego serię antybiotyków, które zabijając dobroczynne bakterie powodują, że Candida pozbawiona konkurencji może bardzo się rozprzestrzenić i stać się przyczyną wielu dolegliwości. Jednak w moim odczuci nie można jej obarczać winą kiedy opanowuje nasze ciało i może sprawiać wrażenie jakby obróciła się przeciwko niemu. Musimy jasno sobie powiedzieć, że Candida faktycznie może zrobić wiele zamieszania w naszym organizmie, czego jedną z konsekwencji może być przerwanie ciągłości naszych jelit, a to spowoduje stały dopływ toksyn do krwi bez odpowiedniej obróbki (syndrom tak zwanych „nieszczelnych jelit” często jest powiązany z Candidą). Candida kiedy opanowuje ciało może być powiązana z ogromną ilością chorób i zazwyczaj każda osoba mająca poważniejsze dolegliwości ma również przerost Candidy. Jednak może gdyby nie ona, to nasze ciało szybciej by ucierpiało z powodu zwiększających się toksycznych substancji i konsekwencje tego mogłyby być zdecydowanie groźniejsze niż sama Candida?

Test na Candida

Zazwyczaj u osoby, u której diagnozuje się Candidę z dużym prawdopodobieństwem możemy powiedzieć jak się żywi i/lub jakie leki brała. W jednym z badań zauważono, że 90% pacjentów mających przerost Candidy wcześniej przyjmowały antybiotyki i to zazwyczaj w dużych ilościach. Ja bym do tego dodał jeszcze dietę opartą na słodyczach, lodach i produktach mącznych i specjalnie nie musimy diagnozować u siebie przerostu Candidy, a możemy z czystym sumieniem założyć, że ją mamy. W tym miejscu muszę wspomnieć o wizycie dziecka mojej koleżanki, któremu zdiagnozowana drożdżaki Candida w przychodni. Lekarz jako lek na Candidę dał antybiotyki oraz lizaka. No dosłownie ręce opadają (przepraszam ale musiałem to powiedzieć). Może od razu zaleci dietę opierającą się na cukrze, który przecież jest głównym pokarmem dla Candidy? No ale zostawmy to.

            Istnieje całe spektrum możliwości obserwacji swojego ciała aby stwierdzić czy problem przerostu Candidy Ciebie dotyczy. Nie będę ich wszystkich wypisywać, ponieważ objawy te mogą występować także w innych dolegliwościach więc możemy przypadkowo coś źle zinterpretować. Jednak kiedy nasz język ma mocny biały nalot, mamy pociąg do słodkich pokarmów, to już te dwa czynniki mogą świadczyć o wysokim prawdopodobieństwie przerostu Candidy i warto byłoby popracować nad przywróceniem równowagi w swojej florze bakteryjnej. Istnieje domowy ale dość wiarygodny test na Candidę. Oczywiście nie możemy go traktować jako wyroczni, ale na domowe warunki powinien wystarczyć. Aby go wykonać przed pójściem spać postaw przy łóżku szklankę czystej wody, ale jej nie wypijaj w nocy. Od razu po przebudzeniu zbierz trochę śliny w ustach i spluń do przygotowanej szklanki (jak masz mało śliny możesz pomyśleć o czymś kwaśnym jak np. przekrajanie soczystej cytryny). Następnie co 15 minut obserwuj co się dzieje z Twoją śliną w szklance wody (czyli mniej więcej sprawdź w 15, 30, 45 i 60 minucie). Kiedy nie mamy przerostu grzybów, to nasza ślina powinna pozostać na powierzchni wody i po jakimś czasie się w niej rozpuścić. Taka ślina nie utworzy żadnej zawiesiny, plamek, smug czy czegoś podobnego. Czyli jeśli Twoja ślina unosi się na powierzchni i reszta wody pozzostaje czysta, to prawdopodobnie drożdżaki Candida są pod kontrolą. Natomiast jeśli w szklance pojawią się nitki wychodzące ze śliny i będą sięgać do dna szklanki (na poniższym rysunku po lewej stronie) lub pojawią się mętne plamki zawieszone w wodzie tworząc coś w rodzaju chmurki czy mgiełki (rysunek środkowy) lub jeśli ślina dziwnie opadnie na dno szklanki (rysunek po prawej stronie), to prawdopodobnie możesz mieć problem z Candidą. Ślina u osób mających przerost Candidy jest bardziej gęsta niż u osób nie mających jej w nadmiarze. Jednak nawet kiedy Candida będzie u Ciebie w przeroście, to nie należy się tego bać tylko szybko przystąpić do zmiany swoich nawyków żywieniowych oraz do oczyszczania organizmu. Poniżej poglądowo zamieszczam rysunki ilustrujące co może pojawić się w naszej szklance wody po splunięciu:


Jak sobie radzić z Candidą

W mojej ocenie stosowanie się do wskazówek zawartych na blogu bez większych problemów powinno pomóc uporać się z przerostem Candidy w ciągu kilku miesięcy. Jednak od razu chciałbym zaznaczyć, że nie namawiam do walki z tymi drożdżakami, ale do podjęcia z nimi współpracy. Nie traktujemy Candidy jako „choroby” tylko wiemy, że skoro mamy jej tak dużo w naszym ciele to musi być tego jakaś przyczyna i aby naprawdę uzdrowić swoje ciało trzeba będzie tą przyczynę wyeliminować. Na początek pierwsze co powinniśmy zmienić to swoją codzienną dietę. Szczególnie musimy z niej wyeliminować cukry, ale to pod prawie każdą możliwą postacią. Słodycze i tego podobne rzeczy to podstawa, ale powinniśmy unikać też produktów mącznych, nawet tych pełnoziarnistych, ponieważ one na koniec zamienią się w cukier, czyli pokarm dla Candidy. Dlatego odpadają takie pokarmy jak chleb, makaron, pierogi itp. Jeśli jemy dużo owoców to też warto na jakiś czas zmniejszyć ich ilość lub przerzucić się na owoce tłuste takie jak awokado czy kokos (które ja na marginesie w swojej diecie traktuję jak warzywa). Skoro już wspomnieliśmy o kokosie, to nierafinowany olej kokosowy dość skutecznie eliminuje Candidę więc warto zjadać dwie/trzy łyżki surowego oleju kokosowego dziennie (jeśli nie jedliśmy go wcześniej to oczywiście wprowadzamy go bardzo powoli). Poza olejem kokosowym można też na jakiś czas wprowadzić olej z oregano w ilości dwóch/trzech kropel dodawanych do posiłku razem z innym olejem. Olej z oregano ma ogromną moc leczniczą jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju patogenne mikroorganizmy więc mimo, że jako przyprawa ta moc jest znacznie mniejsza niż w oleju, to warto go mieć w postaci zioła w swojej kuchni. Poza pokarmami, które jako pierwsze przyszły nam do głowy jako te związane z cukrem to musimy koniecznie wyeliminować właściwie całą żywność przetworzoną, ponieważ tam producenci dorzucają cukru na potęgę. Dziś cukier spotkamy w soczkach dla dzieci, jogurtach nawet tych naturalnych, w ketchupie, szynce, parówce, a właściwie to praktycznie wszędzie. Dlatego na czas radzenia sobie z Candidą lepiej po prostu skupić się na diecie warzywnej z przewagą warzyw tych zasadotwórczych (tabelki w artykule D6). W mojej ocenie jeśli mamy wiosnę lub lato, to możemy w swojej diecie jeść więcej surowych warzyw choćby w formie sałatek. Jesienią i zimą już powinniśmy skupić się na gotowanych warzywach, ale niech trochę surowizny zawsze nam towarzyszy, ponieważ to ona będzie „podbudówką” dla „dobroczynnych” bakterii. Zdając sobie sprawę, że dla niektórych same warzywa mogą być nie wystarczające proponuję w małych ilościach dodać trochę ryżu Basmati i kaszy jaglanej, najlepiej jedzonych wymiennie lub ewentualnie z przewagą kaszy jaglanej (czasem może być też kasza gryczana). Jeśli przeszkadza Ci smak goryczki w kaszy jaglanej to skutecznie możesz się jej pozbyć poprzez sparzenie jej wcześniej gorącą wodą i spłukanie (niektórzy robią to nawet dwa/trzy razy). Dopiero po takim zabiegu zaczynamy ją gotować, a im dłużej gotujemy tym słodszy smak ona zyskuje (ważny element szczególnie dla dzieci). Na początku radzę w ogóle wyeliminować mięso, ryby czy jajka. Kiedy już poczujemy, że nasze ciało wstępnie się oczyściło (zazwyczaj zajmuje to około miesiąca) możemy stopniowo wprowadzać artykuły pochodzenia zwierzęcego takie jak mięso czy jajka na miękko pamiętając jednak o naszych zasadach żywieniowych z serii artykułów na literę D. W czasie naszej zabawy powinniśmy także wyeliminować kawę, herbatę oraz alkohol (alkohol to też cukry). Na stałe musimy usunąć z naszej diety wszelkiego rodzaju drożdże i pokarmy je zawierające takie jak np. pieczywo, ciasta, ciasteczka (później po opanowaniu sytuacji wracając do pieczywa polecam takie tylko na zakwasie, bez dodatku drożdży). Jedyne drożdże, które są dla naszego organizmu pożądane, to drożdże piwne ale o nich jeszcze kiedyś napiszę (dziś raczej nie będą Ci potrzebne). W mojej ocenie warto też wprowadzić trochę żywności kiszonej (ogórki, kapusta), ale też w miarę rozsądku. Jeśli rozpoczęliśmy już przygodę ze świeżo wyciśniętymi sokami (innych staramy się unikać), to w czasie przyrostu Candidy nie pijemy w ogóle soków owocowych, ponieważ one też będą zawierać cukry. Czyli ogólnie jeśli chodzi o dietę to powinniśmy stosować mniej więcej to, co pisałem w poprzednich publikacjach ze szczególnym zwracaniem uwagi na cukier w każdej możliwej postaci. Pamiętajmy też aby w naszej diecie nie zabrakło dobrych jakościowo tłuszczów, a w tym przede wszystkim oleju lnianego oraz kokosowego (ale może też być dobre jakościowo masło czy smalec). Staramy się pić dużo dobrej i ciepłej wody, a najlepiej zgodnie z zasadami z publikacji W2. W tym czasie warto też wspomagać układ wydalniczy chodząc prawie każdego dnia na spacery. Jeśli chodzi o dodatkowe produkty to możemy pić napary z Lapacho, Ziół Ojibwan lub czystka. Dla osób mających większy problem lub chcących wyeliminować przyrost Candidy w szybszy sposób to kilku dniowa głodówka może okazać się najlepsza. O głodówkach na pewno napiszę artykuł, ponieważ trzeba wiedzieć jak, kiedy i kto może je przeprowadzać. Jednak na pewno jeśli Twój typ ciała to Vata to raczej dłuższe głodówki nie są dla Ciebie wskazane. W mojej ocenie jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, którą powinniśmy zrobić mając przyrost Candidy. Mianowicie jest to oczyszczenie wątroby. Jeśli nasza wątroba jest przepełniona kamieniami to raczej nie ma co się łudzić, że Candida w końcu nam odpuści. Jak dla mnie seria płukań wątroby połączona z dietą to idealna recepta na Candidę. Musimy pamiętać, że Candida rozwija się wraz z rozwojem zanieczyszczeń w naszym ciele, które przecież są dla niej pokarmem. Dlatego aby skutecznie pozbyć się problemu Candidy, to musimy mocno oczyścić całe nasze ciało. W tym przypadku zachęcam do stosowania choć części z proponowanych sposobów oczyszczania ciała zawartych w artykułach z serii O. Należy też wzmocnić układ odpornościowy, a do tego potrzeba nam możliwie najlepszego pokarmu (czasem jak nie mamy do takiego dostępu, to możemy podeprzeć się suplementacją). 

Podsumowując uważam, że Candida działa na rzecz naszego ciała i nawet kiedy rozrosła się zbyt mocno, to powinniśmy wykonywać działania zmierzające do jej „dobrowolnego” zanikania zamiast rozpoczynania wojny, która może obrócić się przeciwko nam. Oczywiście nie powinniśmy żyć z przerośniętą Candidą, czyli de facto grzybem, ponieważ może ona w takiej postaci powodować tak wiele chorób, że jak zawsze nie ma sensu ich wszystkich wymieniać. Przywracając równowagę w organizmie szybko zauważymy jak Candida nam odpuszcza, a wraz z nią nasze rożnego rodzaju dolegliwości. Jednak chcąc uzyskać trwałe efekty nasze działanie powinno być kompleksowe i być mocno nastawione na odtruwanie organizmu. Jeśli w naszym ciele pozostaną złogi, martwa tkanka, metale ciężkie itp., to ktoś będzie się musiał nimi zająć i prawdopodobnie będzie to właśnie Candida. A więc może zamiast się na nią krzywić, może warto choć trochę jej podziękować? 


Candida jest usłużna, bardzo cierpliwa, nie wtrąca się w moje sprawy,
wyprowadza mamę na spacer kiedy jest ładna pogoda,
nie trwoni pieniędzy i sprząta prawie w takim stopniu, w jakim brudzi.
Wiem, że któregoś dnia zabiję je obie siekierą, ale na razie żyje nam się dobrze.
                                                                                                    Eduardo Mendoza

Autor: 
przeczytaj też 
Opublikowano , autor:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz