niedziela, 25 lipca 2021

Życie z cichym umysłem - część 1-2

 

 24 lipca 2021 r. przez Steve Beckow


[Cisza]
Czasami wydaje mi się, że robię coś z "umysłu". I myślę o tym czymś jako o czymś, co muszę mieć, aby przetrwać.

Kontrolować umysł, stracić umysł ... bez umysłu nie jestem sobą. ...

Chyba wszystko zależy od tego, co rozumiesz przez "umysł".

A tak naprawdę, to bardzo trudno jest dyskutować na ten temat, ponieważ nasz trzeciowymiarowy język nie był zbyt często używany do opisywania zjawisk z wyższych wymiarów. Nie mamy słów ani rozumienia, które sięgają tak daleko. Jak więc rozmawiać o świadomości?

Jestem jednak pewien, że kiedy będziemy mieli słowa, okaże się, że świadomość może się kształtować na wiele sposobów. Niektóre z tych sposobów mogą być ustanowione i stać się cechami projektowymi ludzkiego życia lub życia anielskiego. Niektóre z nich odnoszą się do pewnych wymiarów, a inne nie.

Sposób, w jaki my się rozmnażamy, nie jest tym, w jaki oni "rozmnażają się" na wyższych planach. Sposób, w jaki oddychamy, jemy, wydalamy, podróżujemy, i tak dalej, i tak dalej. Świadomość kształtuje się inaczej na różnych płaszczyznach, zgodnie z potrzebami rozwojowymi jednostek na danym poziomie ewolucji duchowej i rozwiązaniami konstrukcyjnymi, które wybierają archaniołowie.

Weźmy na przykład "ego" - "ego" oznacza po łacinie "ja". Ego jest konstrukcją niższego wymiaru stworzoną, jak sądzę, w celu ochrony jednostki przed zagrożeniami takimi jak drapieżne zwierzęta, pożary, powodzie itp.

Używam go do przechodzenia przez ulicę. Nie chodzi o to, że nie przetrwa ono naszych doświadczeń w wyższych wymiarach. Ramakrishna mówi, że tak jest:

"Ego nie znika całkowicie. Człowiek schodzący z [kevalya nirvikalpa] samadhi postrzega, że to Brahman [Bóg] stał się ego, wszechświatem i wszystkimi żywymi istotami. Jest to znane jako vijnana [sahaja nirvikalpa samadhi]."  (Patrz 1)

Chodzi raczej o to, że powraca, kiedy powracamy do codziennej świadomości. Tak jak "rekonstytuujemy się" na niższym wymiarze, tak samo dzieje się z ego:

"Możesz dyskryminować, mówiąc, że ego jest niczym w ogóle; ale wciąż przychodzi, nikt nie wie skąd. (...) Możesz je wypędzić, ale i tak skądś się pojawia." (2)

Nasze stare, zniszczone ubrania siedzą nad rzeką, czekając na nas, po tym jak wykąpiemy się w nieskazitelnie czystym Gangesie.
***

Ale jest pomoc!

Ego ma zakres, w którym jego głos jest najbardziej przekonywująco odczuwalny. Ten zakres jest poniżej zasięgu miłości wyższego wymiaru.

Gdy utoniemy w miłości wyższego wymiaru, jest ona tak potężna, że ego zachowuje spokój. Gdyby Jezus nagle zmaterializował się w pokoju, zachowałbym spokój. To jest tak zniewalające jak to. Żadne ego nie odważyłoby się mówić w obecności transfiguratywnej miłości, żeby nie stracić jej doświadczenia.

Ale jeśli mielibyśmy obniżyć naszą gęstość, jak to regularnie robimy, gdy wracamy z interludium w wyższych wymiarach, ego powraca również.

Jedyny sposób, w jaki udało mi się zmniejszyć szkody, jakie wyrządza ego, polega na tym, że kiedy czuję uczucia, o których wiem, że są związane z moim ego, nie działam na nie. Do tej pory wiem, że nie są one związane z miłością.

Wiem, że nie prowadzą one do niezapomnianych, zdrowych rezultatów. I z wiekiem mam coraz mniej wymówek, by im pobłażać. Pozostaję świadomy przemawiającego ego, dopóki ono nie zniknie. Ale to jest ciągła praktyka (oooo, i nie zawsze jestem bardzo dobry w tym).

Jutro chciałbym się zająć tym, co się dzieje, kiedy ten sam umysł, który mówi nam, kiedy przejść przez ulicę i co zjeść, milknie? Czy przestajemy funkcjonować?

Przypisy

(1) Paramahansa Ramakrishna w Swami Nikhilananda, przeł. Nowy Jork: Ramakrishna-Vivekananda Center, 1978; c1942, 104. [dalej GSR].

Kevalya nirvikalpa samadhi, znane również jako Brahmajnana lub Urzeczywistnienie Boga, jest najwyższym doświadczeniem w Trzecim Wymiarze; kundalini osiągnęła siódmą czakrę; Sziwa jednoczy się z Shakti. Ale to nie jest wyzwolenie.

Raczej w sahaja nirvikalpa samadhi, w dole Brahmajnany, doświadcza się mokshy, mukti, czyli wyzwolenia z Trzeciego Wymiaru i odkupienia, zbawienia, czyli zmartwychwstania na wyższe płaszczyzny.

Dotarłeś na drugi brzeg rzeki. Przeszedł przez tęczowy most. Stał się buddą. Czyjaś własna świadomość wzniosła się na wyższy plan wibracyjny.

(2) Paramahansa Ramakrishnas w GSR, 210.

 

 Cz. 2

Co się dzieje, gdy ten sam umysł, który mówi nam, kiedy przejść przez ulicę i co zjeść, milknie? Czy przestajemy funkcjonować?

Cóż, przede wszystkim "my" nigdy, przenigdy nie możemy przestać funkcjonować. Jeśli wciąż mamy w sobie strzęp tej myśli, powinniśmy się wycofać i ją porzucić.

Tak, pewnego dnia zdejmę swoją maskę i odsłonię Tego, który nosi wszystkie maski. Ale "ja" nie przestałem istnieć. Ja tylko... stałem się większy, można powiedzieć. (Przepraszam, śmieję się.)

Więc my nigdy nie przestaniemy funkcjonować. To ciało będzie, ale "ja" wyjdę z niego i nie będę o nim myślał. Tak samo jak nie myślę o mojej kurtce po włożeniu jej do bagażnika samochodu. (1)

Pomijając to, kiedy mój umysł zamilkł na przełomie czerwca i lipca 2021 roku, funkcjonowałem zupełnie normalnie i naturalnie. Kiedy czułem się głodny, wstawałem, szedłem do lodówki i wybierałem co chcę zjeść. Kiedy byłem zmęczony, kładłem się spać.

Wszystkie czynności były takie same, nie było tylko nieustannego omawiania każdego aspektu rzeczy. Nie było odpływu energii, ponieważ prowadziłem kilka wewnętrznych dyskusji naraz. Nie było zamieszania, podzielonej lojalności, konkurujących agend. Nie byłem już domem podzielonym przeciwko sobie.

Myślę, że obecność ciszy i spokoju jest w jakiś sposób portalem ... lub otwiera portal; tak zgaduję. Uruchamia inne wydarzenia.

Na pewno pozwala doświadczać boskich jakości lub stanów, takich jak miłość i pokój.  Samo to jest wystarczająco wspaniałe. Ale daje też jasność. To musi być oczywiste, jeśli weźmiemy pod uwagę, że kakofonia wewnętrznych głosów ustąpiła.

Ale więcej przychodzi do życia w obecności bezruchu i ciszy.

Kakofonia jest w dużym stopniu ego mówić, zapamiętane rozkazujące głosy (rodzice, rodzeństwo, nauczyciele, etc.) z wszystkie ich "powinności", mój wewnętrzny, biegający komentarz na życiu, muzyka, linie od filmów, etc., etc.. Mogę być wędrownym dziesięcioosobowym zespołem.

Jeszcze nie do końca zajęłam się znowu wszystkimi dziesięcioma kawałkami. Na pewno jestem cichszy i częściej nieruchomy niż byłem.

Więc odpowiedź brzmi: nie. Nie jesteśmy ograniczeni w tym, co robimy przez nieruchomy i cichy umysł.  Wszystko, co normalnie robimy, trwa nadal, tylko bez wiecznych, piekielnych dyskusji. A rzeczy, które wcześniej nie mogły powstać, teraz mają przestrzeń, by powstać - jak stany boskie.

Jestem szczęśliwym klientem, czytającym moją Księgę Niczego w autobusie i kochającym siebie, z dużą ilością miłości pozostałej do podzielenia się z kimkolwiek innym.

Przypisy

(1) W jakiś sposób uznanie, że moje ciało nie jest mną, skutkuje natychmiastowym zaprzestaniem zainteresowania nim. Nie ma lojalności w służących samemu sobie identyfikacjach - mój samochód, mój dom, moje ciało. Kiedy przestają mi służyć, idę z tym, co pozostaje, co jest mną.

Odkryłem to podczas doświadczenia poza ciałem. W momencie, gdy zdałem sobie sprawę, że nie jestem swoim ciałem, moje zainteresowanie nim znacznie spadło. Nie zniknęło całkowicie. Nie mówię tego. Ale mój poziom obronno-alarmowy związany z moim ciałem znacznie się obniżył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz