31 lipca 2021 - Steve Beckow
Nic nie osiągniemy w życiu duchowym bez tęsknoty.
(Zakończenie z wczorajszej części 3).
(3) Poświęć się temu, co Prawdziwe.
Rozwinęliśmy nasze zdolności rozróżniania i używamy ich teraz do rozróżniania, co jest nieprawdziwe i nierealne. I oderwaliśmy się od wszelkich przywiązań do tych rzeczy.
Mentalnie, emocjonalnie i duchowo poświęcamy się teraz - w przypadku pracowników światła - służbie Bogu. Tak długo, jak jesteśmy w formie, ta służba jest ostatecznie dla Boskiej Matki.
To Matka tworzy, zachowuje i przekształca. Ojciec jest spokojny i cichy. Matka jest tą twarzą Boga, z którą mamy kontakt i której służymy.
W końcu Ona odsunie się i objawi nam Ojca. To ostatni krok w naszym wypełnianiu celu życia. Ale do tego czasu znamy tylko Matczyny aspekt Boga.
Gdybyśmy byli mieszkańcami lasu, usunęlibyśmy się od wszelkich rozproszeń i skupili wyłącznie na "znalezieniu" Boga. Poświęcilibyśmy się bez reszty Samourzeczywistnieniu.
Ale wszyscy z nas już wcześniej wznieśliśmy się i odłożyliśmy to na bok na wezwanie Matki, aby w tym uczestniczyć. Tylko ludzie, którzy wznieśli się wcześniej, mieliby "przestrzeń" do wspierania Wzniesienia innych; ludzie, którzy nie wznieśli się, byliby zajęci swoim własnym wznoszeniem się.
Matka powiedziała mi kiedyś, że starożytni uważali za konieczne pościć tygodniami, zanim zaczęli szukać Jej wizji. Ale to nie było konieczne.
Wcześniej uważano, że trzeba wyrzec się rzeczy doczesnych, aby osiągnąć poziom gorliwej tęsknoty. Śri Ramakrishna mówi nam, że to nie przychodzi dopóki nie wyczerpiemy naszych pragnień:
"Tęsknota za Bogiem nie nadejdzie, dopóki i dopóki człowiek nie zaspokoi swoich pragnień do przyziemnych przedmiotów, nie wyrzeknie się wszelkiego przywiązania do pożądania i złota, i nie będzie stronił od światowych wygód i przyjemności jak od brudu." (1)
Karmiczny cykl kończy się teraz, energie wzrastają i nie jest tak konieczne praktykowanie tego poziomu wyrzeczenia. W mojej ocenie (a nie jestem oświeconym człowiekiem) wystarczyłoby zwykłe porzucenie naszego przywiązania do rzeczy.
Rada Sri Ramakrishny dla jego wyznawców brzmi teraz ekstremalnie, ale była dość standardowa dla poważnych poszukiwaczy jego czasów:
"Musicie kultywować intensywną gorliwość dla Boga. Musisz czuć miłość do Niego i być do Niego przyciągnięty. (...) Tęsknota jest wszystkim, czego potrzebujesz, aby Go urzeczywistnić." (2)
"Wołaj do Pana z intensywnie tęskniącym sercem, a z pewnością Go zobaczysz. Ludzie wylewają cały dzban łez za żonę i dzieci. Pławią się we łzach dla pieniędzy. Ale kto płacze za Bogiem?" (3)
"W życiu duchowym nic nie osiąga się bez tęsknoty. (...) Powinno się odczuwać tęsknotę za Bogiem, jak tęsknotę człowieka, który stracił pracę i wędruje od jednego biura do drugiego w poszukiwaniu pracy. Jeśli zostanie odrzucony w pewnym miejscu, w którym nie ma wolnego miejsca, idzie tam ponownie następnego dnia i pyta: 'Czy dzisiaj jest jakieś wolne miejsce?'" (4)
Bóg, powiedział Śri Ramakrishna, nie może oprzeć się wielbicielowi, który ją kocha i przybiega do niego. Intensywna tęsknota była kluczem.
Nie tylko Hindusi radzili swoim współczesnym czytelnikom, by pragnęli tylko Boga i wyrzekli się wszystkiego innego. Oto chrześcijański mistyk Pseudo-Dionizy opisujący podobnie silną tęsknotę za wyzwoleniem:
"Istoty inteligentne (...) doświadczają pragnienia, ale należy je interpretować jako boską tęsknotę za tą niematerialną rzeczywistością, która jest poza wszelkim rozumem i wszelką inteligencją".
"Jest to silne i pewne pragnienie jasnej i nieprzeniknionej kontemplacji tego, co transcendentne. Jest to głód niekończącej się, pojęciowej i prawdziwej komunii z nieskazitelnym i wzniosłym światłem, z czystym i wspaniałym pięknem.
"Intemperancja będzie wtedy niezawodną i niezmienną siłą, widoczną w czystej i niezmiennej tęsknocie za boskim pięknem i w całkowitym oddaniu się prawdziwemu przedmiotowi wszelkiego pragnienia." (5)
Wow. Pamiętacie jak Michał opisał pokój jako będący jak granit? Pseudo-Dionizy był spokojnym człowiekiem. I spójrzcie na moc w jego słowach.
Tak więc, nie jest to kwestia pozbycia się wszystkich pragnień. Jest to kwestia zmiany tego, czego pragniemy, a to musi nastąpić w sposób naturalny. Nie może być wymuszone.
Chcemy porzucić nasze przywiązanie do rozproszeń, przyjemności zmysłowych, materialnych, nazw jest wiele. Odłóżmy wszystkie rozpraszacze na bok i w tak stworzonej przestrzeni pragnijmy Boga. Pożądaj boskiej jakości - miłości, prawdy, błogości, pokoju.
Kryszna powiedział:
"Jestem wszystkim, czego człowiek może pragnąć
Bez przekraczania
Prawa swojej natury." (6)
Jedyną rzeczą, której możemy pragnąć bez tworzenia karmy jako rezultatu, jest Bóg.
Gra jest ustawiona. Jest tak ustawiona, że każdy wygrywa.
***
Przyjrzeliśmy się duchowej praktyce, którą można podsumować jako "odwrócenie się od świata do Boga". Przyjrzeliśmy się również hinduskiej wersji tego tematu: "Rozróżniaj pomiędzy tym, co Prawdziwe, a tym, co nierzeczywiste; odłącz się od tego, co nierzeczywiste; i poświęć się temu, co Prawdziwe".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz