środa, 7 kwietnia 2021

Osiem przeskoków świadomości w drodze do oświecenia cz. II

 Może być ilustracją przedstawiającą kwiat

Osiem przeskoków świadomości w drodze do oświecenia cz. II
Przekaz Kryona otrzymany 21 października, 2007 roku podczas dwudniowego spotkania w Mexico City.
W celu lepszego zrozumienia i sprostania wymogom języka pisanego, niniejszy przekaz Kryon i Lee wspólnie przeredagowali i uzupełnili. Często się zdarza, że sam przekaz na żywo niesie ze sobą pewne energie, których nie da się ująć w słowa i stąd konieczność ponownego channelingu. Życzymy miłej lektury poszerzonej i uzupełnionej wersji przekazu do czytania.
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Niektórzy się pytają: „Jak to możliwe? Jak to jest, że mężczyzna siedzący na krześle w okamgnieniu komunikuje się z drugą stroną zasłony? Czy coś takiego jest możliwe?” Wobec tego ponownie pytamy: A jak to sami odczuwacie? Czy wydaje się wam, że to wciąż mówi mężczyzna, czy czujecie, jak jego głosem wpływa tutaj miłość boża?
Co wy na to, gdyby każdy z was miał wewnątrz możliwość natychmiastowego poznania, czy coś takiego jest prawdziwe, czy nie? Przecież ją macie i stanowić ona będzie część naszej dzisiejszej nauki, gdyż dary przychodzą same, wraz z przeskokami świadomościowymi i wkroczeniem na ścieżkę duchowego rozwoju. Wielu z was tutaj zebranych doskonale mnie rozpoznaje i wiecie, co się tutaj odbywa. Czy to możliwe, że Bóg tak bardzo kocha Ludzkość, że obmywa wam stopy? Dlaczego nie zapytacie o to tych, którym właśnie się je obmywa? Przychodzimy do was cicho, bez fanfary, w celu przekazania doniosłej nowiny, lecz nie mamy ochoty od razu rozpoczynać nauki.
Co w tej chwili odczuwacie? W tej chwili dzieją się w tym miejscu pewne sprawy, gdyż sami o nie prosiliście. Wielu z was wyraziło dzisiaj pozwolenie na otrzymanie darów… więcej niż wczoraj. Wyraziliście na to wszystko przyzwolenie; innymi słowy, daliście samym sobie pozwolenie, aby te dary otrzymać. Wielu spośród przemawiających dzisiaj prelegentów przekazało wam podobną przesłankę, którą sam wam teraz powtórzę, że nie jesteście pozostawieni samym sobie. Na razie siedzicie wszyscy razem w przysłowiowej jednej łódce i nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy, że siedzący z wami ramię w ramię nieznajomi, są częścią waszego własnego procesu. Czy może więc istnieje jakiś duchowy system włączający wszystkich Ludzi? Tak jest rzeczywiście i będzie o tym dzisiaj mowa podczas naszej nauki.
Zanim zaczniemy, pozwólcie, że wam przypomnę: Kochane Istoty Ludzkie, znam was i wiem, kim jesteście. Zna was także każdy anioł we Wszechświecie i wie, że jesteście tutaj. Czy to możliwe, aby każdy z was był aż tak ważny, żeby Wszechświat znał was z imienia? Odpowiedź: Tak. To, co nie pozwala wam w to uwierzyć to zasłona i ona doskonale wypełnia swą funkcję nie dając wam zobaczyć, własnej wagi. Zasłona jest gęsta. Ostatnie, co w sobie zauważacie, jak była o tym mowa wczoraj, to własne mistrzostwo.
Dzisiaj będziemy mówić dalej o ośmiu przeskokach świadomościowych między uważnością, a wstąpieniem. Pragnę, abyście dobrze zapamiętali, że nic z tych rzeczy nie odbywa się według jakichś określonych ram czasowych. Sami nie możecie wybrać jak długie mają być odstępy między tymi przeskokami, gdyż w ramach wolnego wyboru, możecie przejść tylko dwa albo trzy takie przeskoki. Możecie także poprzestać na drugim, wszytko to zależy od was samych i nie wiąże się z żadną karą. Przyczyny waszych decyzji są skomplikowane i bardzo osobiste, zatem nie osądzajcie nikogo ze znajomych mówiąc, że nie robią tego, co z duchowej perspektywy robić powinni. W poszukiwaniach Boga ci Ludzie prawdopodobnie robią wszystko najlepiej jak tylko potrafią. Być może wam samym może się to wydawać płytkie, lecz być może z szerszej, uniwersalnej perspektywy potrzebują oni schronienia oferowanego przez organizację religijną, która będzie im mówić jak oddawać Bogu cześć. Z perspektywy 3D nie da się zobaczyć wszystkich przymiotów wiecznej, wielowymiarowej duszy, zatem celebrujcie ich życie zamiast przyglądać się im mówiąc: „Och, żeby tylko wiedzieli to samo, co ja!” Na zasadzie wolnego wyboru i z pomocą synchronii, wszyscy oni mają te same duchowe możliwości co wy. [Po osiągnięciu miłosierdzia wobec samego siebie, można się jednak za takich Ludzi modlić, jak to wynika z III części przekazu Kryona o czterech obliczach miłosierdzia: https://www.facebook.com/.../permalink/5072955239442055]
Energia Ziemi zmienia się tak bardzo, że budzi wasze DNA. „Kryonie, dlaczego tak dużo mówisz o DNA?” Dzieje się tak, gdyż u jego podstaw leży wszystko, co duchowe, tam znajduje się wasze Wyższe Ja, zapis Akaszy ze wszystkimi waszymi ziemskimi życiami, umiejętność samouzdrawiania, Synostwo Boże i świadomość wstąpienia. Wszystko to jest wbudowane w wasze biologiczne DNA i dlatego tak często o tym wam wspominamy. DNA to nie tylko sama biochemia, jest to także budulec wstąpienia, wbudowany w wasze ciało. Niektórzy z was to zrozumieją, inni zaś nie.
Ostatnio poruszaliśmy temat czterech bardzo głębokich przeskoków świadomościowych i naszą dyskusję przerwaliśmy na tym, co się dzieje, kiedy Człowiek odkrywa możliwość wymazania karmy i korzystając z tego, zaczyna rozwój duchowy „na świeżo”. Przechodząc do omówienia pozostałych przeskoków świadomościowych, nasza dyskusja staje się teraz bardziej skomplikowana. Bardzo dużo Ludzi poprzestaje na czwartym przeskoku, nigdy nie idąc dalej i wcale nikogo za to nie osądzamy. Ludzie ci są tak samo ważnymi pracownikami światła jak ci, którzy przejdą przez wszystkie osiem przeskoków. Bóg nie ma wobec was żadnej hierarchii oczekiwań. Czy wam o tym wiadomo? Nie jesteśmy liniowi, więc nie mamy żadnej skali porównawczej, na której wy sami opieracie swą duchową rzeczywistość. Tak samo błogosławimy tego, który przesiaduje w kościele na klęczkach jak i tego, który przechodzi metafizyczny proces wstąpienia. Miłość boża kocha obu tak samo, gdyż nie mamy żadnego uprzedzenia w stosunku do tego, jak do tej miłości macie dojść. Pod koniec życia i jeden i drugi, powróci do tej samej energii i tak samo przywitamy ich z otwartymi ramionami. Nie istnieje żaden osąd, istnieje tylko miłość. To, co czynicie na Ziemi, robicie z własnego wolnego wyboru i stanowi to część większej zagadki światła i ciemności, rozwiązując którą podnosicie — bądź nie — wibracje całej planety. Jest o jednak wasza zagadka, nad której rozwiązaniem głowicie się samodzielnie i jak to zdołaliście zauważyć, Bóg się do tego nie wtrąca. Oto jak bardzo jesteście kochani.
Piąty przeskok jest bardzo doniosły, gdyż zachodzi wtedy, kiedy uzmysławiacie sobie, że sami potraficie przemieniać materię. Druga grupa czterech przeskoków ma do czynienia z tym, jak poszczególny Człowiek wpływa na otaczającą go Ziemię, poza wpływ, który takie przeskoki wywierają na niego samego. Pierwsza grupa, omawianych wczoraj czterech przeskoków świadomościowych, dotyczy pojedynczego Człowieka, jego własnego wzrostu duchowego. Druga grupa czerech przeskoków, którą będziemy omawiać dzisiaj, dotyczy relacji tego Człowieka z resztą Ludzkości. Sami intuicyjnie wiecie, czy się przebudzicie poza czwarty przeskok, do zrozumienia przyczyny, po co tutaj żyjecie. Piąty przeskok świadomościowy ma do czynienia z wysyłaniem światła reszcie planety. Jak to się robi? Czy to się daje zrobić? Czy sam mogę sprawić jakąś różnicę? Wiele z tego, o czym mowa wydaje się takie proste, niemalże dziecinne. Gdyby opowiedzieć o tym jakimś postronnym, którzy zupełnie nie wiedzą tego, co jest wam wiadome, że oto byliście na spotkaniu z podobnymi wam Ludźmi, podczas którego wysyłaliście całej Ludzkości światło, pogłaskają was po ramieniu i powiedzą: „Aleś słodki”, a następnie odwrócą się i wywrócą oczami. Dlaczego? Takim Ludziom całkowicie brakuje zrozumienia, że sprawy ezoteryczne mają rzeczywisty wpływ na życie w 3D. Im się wydaje, że ezoteryka nie ma wpływu na nic! Nawet nie starajcie się takim Ludziom czegokolwiek tłumaczyć, gdyż oni i tak tego nie zrozumieją.
Wyobraźcie sobie, że żyjecie w świecie ślepców i nagle ktoś wam mówi, że widzi. Czyż nie przyjęlibyście tego oznajmienia podejrzliwie? A ten ktoś będzie jeszcze wam mówił, że nie tylko widzi, ale nawet rozróżnia kolory! Sami byście wtedy na to wszystko wywracali oczami. Oczywiście, to co staram się wam przez to powiedzieć, to metafora. Sami przeszliście już przez cztery przeskoki w DNA, co samo w sobie was wyróżnia od reszty, która nie doświadczyła ani jednego takiego przeskoku. Ten stan rzeczy wcale nie czyni was od nikogo lepszymi, gdyż każdy z was jest obdarzony wolnością wyboru w stosunku do tego, co czynicie z przedstawianymi wszystkimi narzędziami poszerzenia świadomości.
Dochodząc do piątego przeskoku, umiecie już przemieniać materię poprzez umysł, używając potęgi wizualizacji i przesyłając światło w ciemne miejsca w ten sposób dokonując wokół siebie przeskoku wibracyjnego. Tak wygląda przyszły Syn Boży, na którego energię odpowiadają żywioły; jest to ktoś, kogo jedynym zadaniem jest przesyłanie Ludzkości światła. Tacy Ludzie są pozbawieni karmicznych problemów do rozwiązywania, stają się więc specjalistami w partnerstwie z Ziemią. Wielu z was tutaj obecnych zalicza się do tej kategorii.
Często pozwalam memu partnerowi, aby podczas przekazu odczuł to samo, co my. Często są do odczucia miłości i wdzięczności oraz podziw i inspiracja, które czujemy po drugiej stronie zasłony za wszystko, co robicie w celu rzeczywistej odmiany Ziemi własnym światłem. Właśnie teraz przyglądamy się wielu takim Ludziom, którzy zdołali już zrozumieć mechanikę tego, jak to wszystko działa, którzy już dawno zrozumieli, żeby podczas medytacji, czy wizualizacji nie wysyłać nikomu własnych oczekiwań i nastawień. Bo to nie tak.
Zamiast tego podczas wizualizacji i medytacji wysyła się samo światło. Mechanika tych spraw wygląda następująco: Można wysyłać czyste światło, pozbawione wszelkich osobistych nastawień i uprzedzeń. Do wysyłanego światła nie można dołączać własnych uprzedzeń. „Zaraz, zaraz, Kryonie, ja chcę pokoju na Ziemi, wysyłam zatem światło pokoju na Ziemi, czy to nie w porządku?” Jeśli tak postępujecie, to jesteście uprzedzeni, niezależnie od tego, jak szczytna jest idea, gdyż przecież jest ona wasza własna, nieprawdaż? Zamiast tego, czyż nie wolelibyście wysyłać światła bożego bez żadnych dodatkowych uprzedzeń tam, gdzie jest ono najbardziej potrzebne? Wtedy miliardy istot wchodzących w poczet Boga, tak jak wy tego Boga postrzegacie, niesie to światło dokładnie tam, gdzie go potrzeba. Czyż doprawdy macie zamiar dźwigać ciężar dokładnej wizualizacji wszystkich detali, czy raczej wolelibyście z wizualizować synchronię idealnego scenariusza, który ma się ziścić we właściwym miejscu, o właściwym czasie? Na tym polega wysyłanie światła.
Oczywiście, nie jest to takie proste, gdyż najpierw musicie dojść do miejsca, gdzie zostawiacie wszelkie ludzkie nastawienia i oczekiwania i przyoblekacie na siebie płaszcz energii Ducha. Taki płaszcz można na sobie poczuć. Można wyczuć, kiedy wytwarzane światło staje się tak olśniewająco białe, że zmywa z was wszelkie ludzkie nastawienia. Wtedy takie światło wysyła się w najciemniejsze zakamarki świata, jakie w ogóle można sobie wyobrazić. Takie światło wtedy, bez żadnych uprzedzeń i nastawień dociera i oświeca takie ciemne miejsca boskim, doskonałym planem. Żyjący tam Ludzie dostrzegają wtedy coś, czego dotąd nigdy nie widzieli, dzięki czemu, na zasadzie wolnego wyboru, sami mogą zacząć używać rzeczy, które wcześniej były niewidoczne. Tacy Ludzie następnie mogą z tym wszystkim postępować według własnego uznania. Niektóre z tych rzeczy to mądrość, lepsze sposoby myślenia o pewnych zagadnieniach, pokojowe rozwiązania oraz odmienione na zawsze życia.
Na tym polega wysyłanie światła. Wygląda to inaczej niż to sobie wyobrażaliście, nieprawdaż? W naszym opisie jak to się robi zawarta jest integralność, gdyż w ten sposób wysyłając światło nie przekazujecie nikomu własnych idei, wy jedynie ślecie im samą iluminację.
Czy ktoś z was regularnie widzi 11:11? Czy wiecie, co to oznacza w numerologii? 11:11 to iluminacja, iluminacja. Co wy na to? Co wy na to, że jednym z waszych zadań jest iluminacja ciemności na planecie? Ci, którzy przeszli przez piąty przeskok świadomościowy dobrze o tym wiedzą i tym samym sprawiają różnicę na Ziemi.
W tym miejscu powtórzę to, co mówiłem już wcześniej: Tego rodzaju pracownicy światła dosłownie sprawiają różnicę wszędzie, gdzie tylko nie stąpną. Czyżby wydawało się to wam zbyt wspaniałe? Czyżby nauczono was, że jesteście nikim, urodziliście się brudni? Czy kiedykolwiek mówiono wam, że nigdy nie zdołacie dotknąć Boga? Cóż, pora to wszystko wymazać. Czy dacie wiary aniołowi, który przybywa do was, aby wam powiedzieć, że to wszystko to nieprawda? Każdy z was urodził się wspaniały, choć fakt ten zasłania przed wami zasłona. Waszym zadaniem więc jest rozwiązanie tej zagadki i odkrycie w niej mistrzostwa. Wszędzie, gdzie byście nie wstąpili, sprawiacie różnicę. Był to punkt piąty na naszej liście.
Szósty przeskok jest trudny do wytłumaczenia, a zachodzi wtedy, kiedy pracownik światła zaczyna rozumieć, wielowymiarowy system tego, jak się sprawy toczą na Ziemi w odniesieniu do własnego życia, kiedy zaczyna rozumieć, na czym polega współtworzenie. Pozwólcie, że zadam wam pytanie na temat integralności: Jeśli wolno wam współtworzyć własną rzeczywistość, to czyż tym samym nie wpływacie na kogoś z otoczenia? Odpowiedź: Oczywiście, że tak. Wszystko, co współtworzycie dla siebie wywiera także wpływ na innych. Jeśli stwarzacie dla siebie coś wspaniałego, czego naprawdę w życiu potrzebujecie, to przecież wywrze to także wpływ na wasze otoczenie. Zatem jak to z tym jest naprawdę? Czyżbyście tworząc dla siebie wymuszali własną wolę na kimś innym? Zastanówcie się nad tym. Jak można zachować integralność w procesie współtworzenia czegoś dla siebie? Czy kiedykolwiek się nad tym zastanawialiście? Zatem szósty przeskok świadomościowy polega na zrozumieniu, jak działa współtworzenie, a jest to łamigłówka wybiegająca poza 3D i wymaga istnienia synchronii, o czym zresztą opowiadaliśmy wam już wcześniej. W tym miejscu ponownie pragniemy przytoczyć wam zabawną historyjkę, którą z pewnością zapamiętacie, a którą opowiadałem wam już dwukrotnie. Trzeba ją jednak powtórzyć, gdyż inaczej nasza lista ośmiu przeskoków świadomościowych będzie niepełna.
Żyjecie w bardzo tłocznej i gęsto zaludnionej metropolii [Mexico City]. Jest to jedno z najtłoczniejszych miejsc na świecie i stąd jeżdżąc samochodem potrzeba wam anioła od parkowania! Chyba wszyscy znacie tego anioła? Wiem, że wielu z was się nim posługuje. Oto zatrzymujecie się przed jakimś budynkiem, do którego musicie wejść, ale nijak nie ma gdzie zaparkować. Kilka razy objeżdżacie cały róg, panuje duży ruch więc zajmuje wam to całą wieczność. W końcu mówicie: „Aniele od parkowania, pozwól mi znaleźć jakieś miejsce, niech się jakieś zwolni!”I raptem znajdujecie parking. Ktoś nagle wycofuje się i ustępuje wam miejsca i wtedy sami parkujecie mówiąc: „Dziękuję, aniele od parkowania!”
Fajne to, nieprawdaż? A jak to wygląda z perspektywy duchowej mechaniki spraw? Istnieją tacy zaszufladkowani w 3D rzeczywistości Ludzie, którym się wydaje, że to się odbywa mniej więcej tak: Zjawiacie się na miejscu i musicie zaparkować, zatem anioł od parkowania idzie do budynku i siłą wyciąga stamtąd pierwszego, lepszego nieoświeconego i wyrzuca go na chodnik, zmuszając, żeby zasiadł za kierownicę i opuścił zajmowane miejsce: „Wynocha!” Śmiertelnie wystraszony i trzęsący się Człowiek opuszcza parking i wtedy stawiacie tam swój samochód mówiąc „Dziękuję, aniele od parkowania!”
Przecież to chyba nie tak, czyż nie? Przecież stać was na więcej. Powyższy scenariusz jest pozbawiony integralności. Zapytam więc was jeszcze raz: Jak się wam, w waszym opartym na logice 3D mniemaniu wydaje, na jakiej zasadzie coś takiego się odbywa? Na obliczanie przeróżnych permutacji takiego scenariusza można spędzić cały rok i wciąż tego do końca nie zrozumieć! Zamiast więc zdawać się na logikę, postawcie się w miejscu wielowymiarowym, gdzie nie istnieje żaden czas. Istnieje pewien system, który widzi wasze potrzeby na długo, zanim sami jesteście ich świadomi i podaje wam potencjalne odpowiedzi. Jest to system znający wszystkie potencjały wszystkich ludzi w danym budynku, który podaje wam rozwiązanie waszej kwestii z parkingiem na przekór wszelkiemu prawdopodobieństwu. System ten przedstawia wam kogoś gotowego na opuszczenie budynku i parkingu dokładnie wtedy, kiedy tego potrzebujecie. Według tego scenariusza nie ma nikogo, kto miałby na czymś stracić, nikt tutaj nie konkuruje o to, kto jest bardziej oświecony. Innym coś takiego może wydawać się dziełem przypadku, lecz wy sami zdajecie sobie sprawę z tego, że współtworzyliście to sobie wraz z tamtą osobą. Skorzystaliście z narzędzia synchronii. A tak swoją drogą, to ile takich „zbiegów okoliczności” potrzeba, aby w końcu zauważyć w tym magię?
Szósty przeskok jest doprawdy boski, gdyż w jego rezultacie mamy Istotę Ludzką, która zaczyna sięgać siatki uniwersalnej, która jest pełna wszelkich potencjałów, a to przepiękne, wybiega poza logikę i wydaje się wręcz niedorzeczne. Po jakimś czasie jednak uczycie się na takiej synchronii polegać i jej oczekiwać. Ciężko żyć oczekując synchronii, gdyż przeczy to wszystkiemu, co dyktuje wam mózg i logika. Już niejednokrotnie wam o tym wspominaliśmy. W ciągu ostatnich lat opowiadaliśmy wam o tym, jak łatwo zaspokoić wszelkie potrzeby dnia codziennego właśnie poprzez synchronię. Ale to nie zadziała na Ludziach siedzących w domu, którzy czekają, kiedy Bóg rzuci na nich snop światła. Coś takiego wymaga gotowości na pukanie i pchanie drzwi pewnych potencjałów. Wszystko to działa, gdyż w zupie wszystkich potencjałów są już gotowe potencjały każdego z was, zanim jeszcze ich będziecie potrzebowali, a wszystko dzięki synchronii. Są to bardzo zaawansowane pojęcia, niełatwo je zrozumieć, lecz obecnie zbliżacie się do wstąpienia, do prawdziwego synostwa bożego.
Co wam wiadomo o numerologicznym znaczeniu liczby siedem? Liczba siedem często jest uważana za najbardziej świętą liczbę i jest najczęściej kojarzona z czymś świętym, co z resztą znajduje odbicie w wielu pismach świętych wielu religii świata.
Siódmy przeskok świadomościowy polega na umiejętności uzdrawiania własnego ciała. Dlaczego jest to umiejętność tak trudna, że znajduje się na przedostatnim miejscu naszej listy ośmiu przeskoków? Dlaczego jest to taki ogromy duchowy przeskok? Dzieje się tak, gdyż najtrudniejsze, co może osiągnąć Człowiek, to samouzdrawianie. Sami zapytajcie o to, obecnych na sali uzdrowicieli: „Co robicie, kiedy zapadacie na zdrowiu?” Odpowiedzą wam: „Oczywiście, udajemy się do innych uzdrowicieli”. Możecie się wtedy pytać dalej: „Jak to, przecież sami jesteście uzdrowicielami?” Na co usłyszycie: „Tak, to prawda, ale nie samych siebie”.
Dlaczego tak jest? Samouzdrawianie jest trudne. Zatem siódmy przeskok świadomościowy polega na zrozumieniu własnej struktury komórkowej. Jest to domena Człowieka, który osiąga wielowymiarowy zmysł, dzięki któremu może pracować bezpośrednio z własnym DNA. Czy słyszeliście kiedyś o takich, którzy z dnia na dzień samoistnie wyleczyli się z jakiejś ciężkiej choroby? Czyż sami nie chcielibyście się dowiedzieć, jak to się robi? To się odbywa wewnątrz DNA, tam, gdzie istnieje 12 energii, dwanaście wielowymiarowych warstw, które są odpowiedzialne za samouzdrawianie. Wszystkie te warstwy są piękne, ale tutaj chodzi o więcej, niż się to wam wydaje.
Wasze trójwymiarowe pojęcie uzdrowienia jest oparte na niezmiennej linii upływu czasu, który, choć wciąż płynie, to robi to tylko w jednym kierunku. Nie da się wrócić do przeszłości i stąd postrzegacie uzdrowienie tylko jako postęp w jednym kierunku. Taki rodzaj myślenia jest uprzedzony, lecz sami nie zdajecie sobie z tego uprzedzenia sprawy. Wam się wydaje, że w przypadku cudownego uzdrowienia, choroba jakoś sama odpada. A to nie tak. Wasze ciało wchodzi w stan wielowymiarowości i cofa się w przeszłość, do czasu, zanim choroba nastąpiła! Możecie więc powiedzieć, że wewnątrz każdy z was ma wehikuł czasu zdolny przeredagowywać wydarzenia biologiczne, w rezultacie czego można osiągnąć ciało, które już więcej nie będzie chorowało, gdyż na tę chorobę nigdy nie zapadało!
Ten wehikuł jest wbudowany w każdego z was. Czy naprawdę zrozumieliście, co wam przed chwilą powiedziałem? Kiedy postanawiacie uzdrowić się z czegoś takiego jak ciężka choroba, to nie schodzi wtedy na was żadna magiczna, oczyszczająca energia. Zamiast tego, tkwiący w was Syn Boży tak dyryguje całą strukturą komórkową, że ta cofa się do czasu, zanim dana choroba zaistniała. Czy rozumiecie, dlaczego przeskok ten jest związany z liczbą siedem? Jest to coś pięknego!
Nauczcie się rozmawiać z własnym ciałem. Codziennie się w tym ćwiczcie, dajcie komórkom do zrozumienia, że szef jest obecny i nimi zawiaduje. Ludziom się wydaje, że żyją tylko w głowach. Kiedy ich zapytać gdzie jest oświecenie, to pokazują na głowę mówiąc: „w trzecim oku, w szyszynce”. A przecież jeśli to DNA jest nośnikiem oświecenia, a ono przecież znajduje się wszędzie, to czyż oświecenie jest tylko w głowie? Ilu z was patrząc na wielki palec u nogi celebruje stan jego oświecenia? Wiem, postawiłem tę kwestię trochę zabawnie, ale czy zdajecie sobie z tego sprawę, że i ten wielki palec także stanowi część waszego oświecenia? Ile trylionów cząstek DNA tkwi w tym palcu? Jeśli wszystkie wasze komórki zasługują na oświecenie, to czyż nie zasługują na to, aby je świętować? Zacznijcie rozmawiać ze swoimi komórkami, mówię dosłownie. Każdego ranka się z nimi witajcie i czcijcie je, gdyż wtedy robicie to, co do was należy. To brzmi dziwnie, nieprawdaż? Oto rada od anioła, który nigdy nie był Człowiekiem na temat tego, jak postępować z ciałem. A wiecie, dlaczego wam o tym mówię? Gdyż widzę wasze oświecenie od stóp do głów.
A teraz przejdźmy do ostatniego przeskoku i na tym zakończmy nasz przekaz. Przeskok zwany wstąpieniem. Samo słowo „wstąpienie” jest ciekawe, nieprawdaż? Zapewne słyszeliście o istotach wstąpionych, czyż nie? W waszym obszarze kulturowym można o jednej takiej wstąpionej istocie przeczytać w Drugiej Księdze Królewskiej, gdzie mowa o wstąpieniu proroka Eliasza. Zawarte w tej Księdze jest sprawozdanie naocznego świadka tego wstąpienia, Elizeusza, który widział wszystko bardzo dokładnie. Tak, Elizeusz opisuje wspaniałość tego wydarzenia i towarzyszące mu światło. Jak to ujął sam, „W jednej chwili widać Eliasza, a w następnej już go nie ma”. I stąd pojęcie wstąpienia kojarzy się wam z tym, że ten, który go dostępuje wznosi się gdzieś do góry.... [o wstąpieniu Kryon ostatnio mówił na Islandii: https://www.facebook.com/.../permalink/3675880199149573]
Zatem wielu z was mawia: „Nie mogę się doczekać, kiedy skończę z życiem i dostąpię wstąpienia”. To tak, jakby powiedzieć: „Zrobiłem swoje i wcześniej wracam do domu”. Jednakże od czasów Eliasza energia na Ziemi się wielce zmieniła. Wstąpienie zatem to wcale nie to, co się wam wydaje. Prawdę mówiąc, obecnie jest to proces trudniejszy. Podaję wam teraz nową definicję wstąpienia: Jest to dobrowolne, oparte na wolności wyboru przejście Człowieka z jednego wcielenia do drugiego bez konieczności umierania. Wstąpi-onym jest Człowiek, który przeszedł przez wszystkie siedem przeskoków świadomości i oglądając się za siebie stwierdza: „Nie jestem już tym, kim byłem wcześniej”. Zatem, wstąpienie to dosłownie wzniesienie w Akaszy, wyjście poza 3D poza wszystko, co po ludzku jest uznane za rozumowanie. Za wstąpi-onego więc może uważać się ten, kto tak całkowicie zlewa się ze swym mistrzostwem, że staje się kimś innym. Na tym polega wstąpienie.
Niektórzy powiedzą na to: „Kryonie, to musi być rzadkie”. Nie, nie musi. Mistrzowie są wśród was! Są to ci wszyscy, którzy przeszli przez wszystkie osiem przeskoków świadomościowych i wciąż żyją na Ziemi. Kiedy patrzą się na swą przeszłość, wydają się sobie inni, nie widzą tego samego Człowieka, którym stali się teraz. Gdzie by nie szli, zostawiają za sobą szlak światła. Och, lecz są to tacy sami Ludzie, jak wy, oni też chodzą do pracy, zmagają się z tymi samymi wyzwaniami. Jednak gdy oni zaglądają w oczy lękowi, lęk się przed nimi cofa sam, gdyż musi. Kiedy wchodzą do ciemnych miejsc, te miejsca zaczynają się żarzyć światłem. Do każdej sytuacji wnoszą spokój boży i zrównoważenie. Nieszybko wpadają w złość, szybko zaś znajdują mądrość. Nigdy nie osądzają i są to wszyscy ci, do których towarzystwa was ciągnie. Nie, nie, oni wcale nie są aniołami, to zwykli ludzie, którzy sobie siedzą i nas słuchają, bądź czytają. Są to ludzie, którzy przeszli przez wszystkie przeskoki świadomości.
W swych podróżach mój partner zabiera mnie do wielu miejsc na Ziemi, gdzie Ludzie słuchają przekazu natchnionego. Wszędzie tam można spotkać istoty wstąpi-one. Błogosławiona Istota Ludzka, która sprawia na planecie różnicę, która wyzbyła się lęków, która wyzbyła się lęku pchnięcia drzwi, za którymi światło, która wyzbywa się lęku zrozumienia własnej wspaniałości oraz lęku przed porzuceniem czegoś wygodnego zwanego „starym sobą”. Wszyscy oni rozumieją światło współtworzenia. Chodźmy, razem ich teraz celebrujmy, gdyż oto właśnie siedzą między wami, wyglądając jak zwykli Ludzie.
Ja widzę coś innego, co wy sami. Ja widzę miłość bożą. Dzisiejszego wieczora, na tej sali, uzdrowiły się cztery osoby. Wystarczy się ich o to zapytać. Oni dobrze wiedzą, kogo mam teraz na myśli. Siedząc tutaj, cały czas czuli przy sobie obecność anioła. Nareszcie zaczynają rozumieć, o co tutaj chodzi i pozwolili, aby dzisiaj zadziałała synchronia. Cztery osoby opuszczą to miejsce będąc innymi niż doń przybyli. Przecież to wasza rodzina! Czyż więc nie poświęcicie trochę czasu, aby ich uczcić? Wcale w tym celu nie musicie ich znać z imienia. Czyż nie możecie powiedzieć im „Dziękuję” za synchronię tego, że znaleźli się o właściwej porze, na właściwym miejscu? To wszystko właśnie na tym polega. Błogosławiony ten, kto przychodzi na podobne spotkania, gdyż otrzymał dziś i wczoraj energię. Wrócicie do domów z większą ilością energii, niż tego się spodziewacie.
Jam Jest zakochany w Ludzkości Kryon.
I tak jest.
KRYON
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Zdj. L. Diane Johnson

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz