Osiem przeskoków świadomości w drodze do oświecenia cz. II
Przekaz Kryona otrzymany 21 października, 2007 roku podczas dwudniowego spotkania w Mexico City.
W
celu lepszego zrozumienia i sprostania wymogom języka pisanego,
niniejszy przekaz Kryon i Lee wspólnie przeredagowali i uzupełnili.
Często się zdarza, że sam przekaz na żywo niesie ze sobą pewne energie,
których nie da się ująć w słowa i stąd konieczność ponownego
channelingu. Życzymy miłej lektury poszerzonej i uzupełnionej wersji
przekazu do czytania.
Witam
was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Niektórzy się
pytają: „Jak to możliwe? Jak to jest, że mężczyzna siedzący na krześle w
okamgnieniu komunikuje się z drugą stroną zasłony? Czy coś takiego jest
możliwe?” Wobec tego ponownie pytamy: A jak to sami odczuwacie? Czy
wydaje się wam, że to wciąż mówi mężczyzna, czy czujecie, jak jego
głosem wpływa tutaj miłość boża?
Co
wy na to, gdyby każdy z was miał wewnątrz możliwość natychmiastowego
poznania, czy coś takiego jest prawdziwe, czy nie? Przecież ją macie i
stanowić ona będzie część naszej dzisiejszej nauki, gdyż dary przychodzą
same, wraz z przeskokami świadomościowymi i wkroczeniem na ścieżkę
duchowego rozwoju. Wielu z was tutaj zebranych doskonale mnie rozpoznaje
i wiecie, co się tutaj odbywa. Czy to możliwe, że Bóg tak bardzo kocha
Ludzkość, że obmywa wam stopy? Dlaczego nie zapytacie o to tych, którym
właśnie się je obmywa? Przychodzimy do was cicho, bez fanfary, w celu
przekazania doniosłej nowiny, lecz nie mamy ochoty od razu rozpoczynać
nauki.
Co
w tej chwili odczuwacie? W tej chwili dzieją się w tym miejscu pewne
sprawy, gdyż sami o nie prosiliście. Wielu z was wyraziło dzisiaj
pozwolenie na otrzymanie darów… więcej niż wczoraj. Wyraziliście na to
wszystko przyzwolenie; innymi słowy, daliście samym sobie pozwolenie,
aby te dary otrzymać. Wielu spośród przemawiających dzisiaj prelegentów
przekazało wam podobną przesłankę, którą sam wam teraz powtórzę, że nie
jesteście pozostawieni samym sobie. Na razie siedzicie wszyscy razem w
przysłowiowej jednej łódce i nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy, że
siedzący z wami ramię w ramię nieznajomi, są częścią waszego własnego
procesu. Czy może więc istnieje jakiś duchowy system włączający
wszystkich Ludzi? Tak jest rzeczywiście i będzie o tym dzisiaj mowa
podczas naszej nauki.
Zanim
zaczniemy, pozwólcie, że wam przypomnę: Kochane Istoty Ludzkie, znam
was i wiem, kim jesteście. Zna was także każdy anioł we Wszechświecie i
wie, że jesteście tutaj. Czy to możliwe, aby każdy z was był aż tak
ważny, żeby Wszechświat znał was z imienia? Odpowiedź: Tak. To, co nie
pozwala wam w to uwierzyć to zasłona i ona doskonale wypełnia swą
funkcję nie dając wam zobaczyć, własnej wagi. Zasłona jest gęsta.
Ostatnie, co w sobie zauważacie, jak była o tym mowa wczoraj, to własne
mistrzostwo.
Dzisiaj
będziemy mówić dalej o ośmiu przeskokach świadomościowych między
uważnością, a wstąpieniem. Pragnę, abyście dobrze zapamiętali, że nic z
tych rzeczy nie odbywa się według jakichś określonych ram czasowych.
Sami nie możecie wybrać jak długie mają być odstępy między tymi
przeskokami, gdyż w ramach wolnego wyboru, możecie przejść tylko dwa
albo trzy takie przeskoki. Możecie także poprzestać na drugim, wszytko
to zależy od was samych i nie wiąże się z żadną karą. Przyczyny waszych
decyzji są skomplikowane i bardzo osobiste, zatem nie osądzajcie nikogo
ze znajomych mówiąc, że nie robią tego, co z duchowej perspektywy robić
powinni. W poszukiwaniach Boga ci Ludzie prawdopodobnie robią wszystko
najlepiej jak tylko potrafią. Być może wam samym może się to wydawać
płytkie, lecz być może z szerszej, uniwersalnej perspektywy potrzebują
oni schronienia oferowanego przez organizację religijną, która będzie im
mówić jak oddawać Bogu cześć. Z perspektywy 3D nie da się zobaczyć
wszystkich przymiotów wiecznej, wielowymiarowej duszy, zatem celebrujcie
ich życie zamiast przyglądać się im mówiąc: „Och, żeby tylko wiedzieli
to samo, co ja!” Na zasadzie wolnego wyboru i z pomocą synchronii,
wszyscy oni mają te same duchowe możliwości co wy. [Po osiągnięciu
miłosierdzia wobec samego siebie, można się jednak za takich Ludzi
modlić, jak to wynika z III części przekazu Kryona o czterech obliczach
miłosierdzia: https://www.facebook.com/.../permalink/5072955239442055]
Energia
Ziemi zmienia się tak bardzo, że budzi wasze DNA. „Kryonie, dlaczego
tak dużo mówisz o DNA?” Dzieje się tak, gdyż u jego podstaw leży
wszystko, co duchowe, tam znajduje się wasze Wyższe Ja, zapis Akaszy ze
wszystkimi waszymi ziemskimi życiami, umiejętność samouzdrawiania,
Synostwo Boże i świadomość wstąpienia. Wszystko to jest wbudowane w
wasze biologiczne DNA i dlatego tak często o tym wam wspominamy. DNA to
nie tylko sama biochemia, jest to także budulec wstąpienia, wbudowany w
wasze ciało. Niektórzy z was to zrozumieją, inni zaś nie.
Ostatnio
poruszaliśmy temat czterech bardzo głębokich przeskoków
świadomościowych i naszą dyskusję przerwaliśmy na tym, co się dzieje,
kiedy Człowiek odkrywa możliwość wymazania karmy i korzystając z tego,
zaczyna rozwój duchowy „na świeżo”. Przechodząc do omówienia pozostałych
przeskoków świadomościowych, nasza dyskusja staje się teraz bardziej
skomplikowana. Bardzo dużo Ludzi poprzestaje na czwartym przeskoku,
nigdy nie idąc dalej i wcale nikogo za to nie osądzamy. Ludzie ci są tak
samo ważnymi pracownikami światła jak ci, którzy przejdą przez
wszystkie osiem przeskoków. Bóg nie ma wobec was żadnej hierarchii
oczekiwań. Czy wam o tym wiadomo? Nie jesteśmy liniowi, więc nie mamy
żadnej skali porównawczej, na której wy sami opieracie swą duchową
rzeczywistość. Tak samo błogosławimy tego, który przesiaduje w kościele
na klęczkach jak i tego, który przechodzi metafizyczny proces
wstąpienia. Miłość boża kocha obu tak samo, gdyż nie mamy żadnego
uprzedzenia w stosunku do tego, jak do tej miłości macie dojść. Pod
koniec życia i jeden i drugi, powróci do tej samej energii i tak samo
przywitamy ich z otwartymi ramionami. Nie istnieje żaden osąd, istnieje
tylko miłość. To, co czynicie na Ziemi, robicie z własnego wolnego
wyboru i stanowi to część większej zagadki światła i ciemności,
rozwiązując którą podnosicie — bądź nie — wibracje całej planety. Jest o
jednak wasza zagadka, nad której rozwiązaniem głowicie się samodzielnie
i jak to zdołaliście zauważyć, Bóg się do tego nie wtrąca. Oto jak
bardzo jesteście kochani.
Piąty przeskok jest bardzo doniosły, gdyż zachodzi wtedy, kiedy uzmysławiacie sobie, że sami potraficie przemieniać materię.
Druga grupa czterech przeskoków ma do czynienia z tym, jak poszczególny
Człowiek wpływa na otaczającą go Ziemię, poza wpływ, który takie
przeskoki wywierają na niego samego. Pierwsza grupa, omawianych wczoraj
czterech przeskoków świadomościowych, dotyczy pojedynczego Człowieka,
jego własnego wzrostu duchowego. Druga grupa czerech przeskoków, którą
będziemy omawiać dzisiaj, dotyczy relacji tego Człowieka z resztą
Ludzkości. Sami intuicyjnie wiecie, czy się przebudzicie poza czwarty
przeskok, do zrozumienia przyczyny, po co tutaj żyjecie. Piąty przeskok
świadomościowy ma do czynienia z wysyłaniem światła reszcie planety. Jak
to się robi? Czy to się daje zrobić? Czy sam mogę sprawić jakąś
różnicę? Wiele z tego, o czym mowa wydaje się takie proste, niemalże
dziecinne. Gdyby opowiedzieć o tym jakimś postronnym, którzy zupełnie
nie wiedzą tego, co jest wam wiadome, że oto byliście na spotkaniu z
podobnymi wam Ludźmi, podczas którego wysyłaliście całej Ludzkości
światło, pogłaskają was po ramieniu i powiedzą: „Aleś słodki”, a
następnie odwrócą się i wywrócą oczami. Dlaczego? Takim Ludziom
całkowicie brakuje zrozumienia, że sprawy ezoteryczne mają rzeczywisty
wpływ na życie w 3D. Im się wydaje, że ezoteryka nie ma wpływu na nic!
Nawet nie starajcie się takim Ludziom czegokolwiek tłumaczyć, gdyż oni i
tak tego nie zrozumieją.
Wyobraźcie
sobie, że żyjecie w świecie ślepców i nagle ktoś wam mówi, że widzi.
Czyż nie przyjęlibyście tego oznajmienia podejrzliwie? A ten ktoś
będzie jeszcze wam mówił, że nie tylko widzi, ale nawet rozróżnia
kolory! Sami byście wtedy na to wszystko wywracali oczami. Oczywiście,
to co staram się wam przez to powiedzieć, to metafora. Sami przeszliście
już przez cztery przeskoki w DNA, co samo w sobie was wyróżnia od
reszty, która nie doświadczyła ani jednego takiego przeskoku. Ten stan
rzeczy wcale nie czyni was od nikogo lepszymi, gdyż każdy z was jest
obdarzony wolnością wyboru w stosunku do tego, co czynicie z
przedstawianymi wszystkimi narzędziami poszerzenia świadomości.
Dochodząc
do piątego przeskoku, umiecie już przemieniać materię poprzez umysł,
używając potęgi wizualizacji i przesyłając światło w ciemne miejsca w
ten sposób dokonując wokół siebie przeskoku wibracyjnego. Tak wygląda
przyszły Syn Boży, na którego energię odpowiadają żywioły; jest to ktoś,
kogo jedynym zadaniem jest przesyłanie Ludzkości światła. Tacy Ludzie
są pozbawieni karmicznych problemów do rozwiązywania, stają się więc
specjalistami w partnerstwie z Ziemią. Wielu z was tutaj obecnych
zalicza się do tej kategorii.
Często
pozwalam memu partnerowi, aby podczas przekazu odczuł to samo, co my.
Często są do odczucia miłości i wdzięczności oraz podziw i inspiracja,
które czujemy po drugiej stronie zasłony za wszystko, co robicie w celu
rzeczywistej odmiany Ziemi własnym światłem. Właśnie teraz przyglądamy
się wielu takim Ludziom, którzy zdołali już zrozumieć mechanikę tego,
jak to wszystko działa, którzy już dawno zrozumieli, żeby podczas
medytacji, czy wizualizacji nie wysyłać nikomu własnych oczekiwań i
nastawień. Bo to nie tak.
Zamiast
tego podczas wizualizacji i medytacji wysyła się samo światło.
Mechanika tych spraw wygląda następująco: Można wysyłać czyste światło,
pozbawione wszelkich osobistych nastawień i uprzedzeń. Do wysyłanego
światła nie można dołączać własnych uprzedzeń. „Zaraz, zaraz, Kryonie,
ja chcę pokoju na Ziemi, wysyłam zatem światło pokoju na Ziemi, czy to
nie w porządku?” Jeśli tak postępujecie, to jesteście uprzedzeni,
niezależnie od tego, jak szczytna jest idea, gdyż przecież jest ona
wasza własna, nieprawdaż? Zamiast tego, czyż nie wolelibyście wysyłać
światła bożego bez żadnych dodatkowych uprzedzeń tam, gdzie jest ono
najbardziej potrzebne? Wtedy miliardy istot wchodzących w poczet Boga,
tak jak wy tego Boga postrzegacie, niesie to światło dokładnie tam,
gdzie go potrzeba. Czyż doprawdy macie zamiar dźwigać ciężar dokładnej
wizualizacji wszystkich detali, czy raczej wolelibyście z wizualizować
synchronię idealnego scenariusza, który ma się ziścić we właściwym
miejscu, o właściwym czasie? Na tym polega wysyłanie światła.
Oczywiście,
nie jest to takie proste, gdyż najpierw musicie dojść do miejsca, gdzie
zostawiacie wszelkie ludzkie nastawienia i oczekiwania i przyoblekacie
na siebie płaszcz energii Ducha. Taki płaszcz można na sobie poczuć.
Można wyczuć, kiedy wytwarzane światło staje się tak olśniewająco białe,
że zmywa z was wszelkie ludzkie nastawienia. Wtedy takie światło wysyła
się w najciemniejsze zakamarki świata, jakie w ogóle można sobie
wyobrazić. Takie światło wtedy, bez żadnych uprzedzeń i nastawień
dociera i oświeca takie ciemne miejsca boskim, doskonałym planem. Żyjący
tam Ludzie dostrzegają wtedy coś, czego dotąd nigdy nie widzieli,
dzięki czemu, na zasadzie wolnego wyboru, sami mogą zacząć używać
rzeczy, które wcześniej były niewidoczne. Tacy Ludzie następnie mogą z
tym wszystkim postępować według własnego uznania. Niektóre z tych rzeczy
to mądrość, lepsze sposoby myślenia o pewnych zagadnieniach, pokojowe
rozwiązania oraz odmienione na zawsze życia.
Na
tym polega wysyłanie światła. Wygląda to inaczej niż to sobie
wyobrażaliście, nieprawdaż? W naszym opisie jak to się robi zawarta jest
integralność, gdyż w ten sposób wysyłając światło nie przekazujecie
nikomu własnych idei, wy jedynie ślecie im samą iluminację.
Czy
ktoś z was regularnie widzi 11:11? Czy wiecie, co to oznacza w
numerologii? 11:11 to iluminacja, iluminacja. Co wy na to? Co wy na to,
że jednym z waszych zadań jest iluminacja ciemności na planecie? Ci,
którzy przeszli przez piąty przeskok świadomościowy dobrze o tym wiedzą i
tym samym sprawiają różnicę na Ziemi.
W
tym miejscu powtórzę to, co mówiłem już wcześniej: Tego rodzaju
pracownicy światła dosłownie sprawiają różnicę wszędzie, gdzie tylko nie
stąpną. Czyżby wydawało się to wam zbyt wspaniałe? Czyżby nauczono was,
że jesteście nikim, urodziliście się brudni? Czy kiedykolwiek mówiono
wam, że nigdy nie zdołacie dotknąć Boga? Cóż, pora to wszystko wymazać.
Czy dacie wiary aniołowi, który przybywa do was, aby wam powiedzieć, że
to wszystko to nieprawda? Każdy z was urodził się wspaniały, choć fakt
ten zasłania przed wami zasłona. Waszym zadaniem więc jest rozwiązanie
tej zagadki i odkrycie w niej mistrzostwa. Wszędzie, gdzie byście nie wstąpili, sprawiacie różnicę. Był to punkt piąty na naszej liście.
Szósty
przeskok jest trudny do wytłumaczenia, a zachodzi wtedy, kiedy
pracownik światła zaczyna rozumieć, wielowymiarowy system tego, jak się
sprawy toczą na Ziemi w odniesieniu do własnego życia, kiedy zaczyna
rozumieć, na czym polega współtworzenie. Pozwólcie, że zadam
wam pytanie na temat integralności: Jeśli wolno wam współtworzyć własną
rzeczywistość, to czyż tym samym nie wpływacie na kogoś z otoczenia?
Odpowiedź: Oczywiście, że tak. Wszystko, co współtworzycie dla siebie
wywiera także wpływ na innych. Jeśli stwarzacie dla siebie coś
wspaniałego, czego naprawdę w życiu potrzebujecie, to przecież wywrze to
także wpływ na wasze otoczenie. Zatem jak to z tym jest naprawdę?
Czyżbyście tworząc dla siebie wymuszali własną wolę na kimś innym?
Zastanówcie się nad tym. Jak można zachować integralność w procesie
współtworzenia czegoś dla siebie? Czy kiedykolwiek się nad tym
zastanawialiście? Zatem szósty przeskok świadomościowy polega na
zrozumieniu, jak działa współtworzenie, a jest to łamigłówka wybiegająca
poza 3D i wymaga istnienia synchronii, o czym zresztą opowiadaliśmy wam
już wcześniej. W tym miejscu ponownie pragniemy przytoczyć wam zabawną
historyjkę, którą z pewnością zapamiętacie, a którą opowiadałem wam już
dwukrotnie. Trzeba ją jednak powtórzyć, gdyż inaczej nasza lista ośmiu
przeskoków świadomościowych będzie niepełna.
Żyjecie
w bardzo tłocznej i gęsto zaludnionej metropolii [Mexico City]. Jest to
jedno z najtłoczniejszych miejsc na świecie i stąd jeżdżąc samochodem
potrzeba wam anioła od parkowania! Chyba wszyscy znacie tego anioła?
Wiem, że wielu z was się nim posługuje. Oto zatrzymujecie się przed
jakimś budynkiem, do którego musicie wejść, ale nijak nie ma gdzie
zaparkować. Kilka razy objeżdżacie cały róg, panuje duży ruch więc
zajmuje wam to całą wieczność. W końcu mówicie: „Aniele od parkowania,
pozwól mi znaleźć jakieś miejsce, niech się jakieś zwolni!”I raptem
znajdujecie parking. Ktoś nagle wycofuje się i ustępuje wam miejsca i
wtedy sami parkujecie mówiąc: „Dziękuję, aniele od parkowania!”
Fajne
to, nieprawdaż? A jak to wygląda z perspektywy duchowej mechaniki
spraw? Istnieją tacy zaszufladkowani w 3D rzeczywistości Ludzie, którym
się wydaje, że to się odbywa mniej więcej tak: Zjawiacie się na miejscu i
musicie zaparkować, zatem anioł od parkowania idzie do budynku i siłą
wyciąga stamtąd pierwszego, lepszego nieoświeconego i wyrzuca go na
chodnik, zmuszając, żeby zasiadł za kierownicę i opuścił zajmowane
miejsce: „Wynocha!” Śmiertelnie wystraszony i trzęsący się Człowiek
opuszcza parking i wtedy stawiacie tam swój samochód mówiąc „Dziękuję,
aniele od parkowania!”
Przecież
to chyba nie tak, czyż nie? Przecież stać was na więcej. Powyższy
scenariusz jest pozbawiony integralności. Zapytam więc was jeszcze raz:
Jak się wam, w waszym opartym na logice 3D mniemaniu wydaje, na jakiej
zasadzie coś takiego się odbywa? Na obliczanie przeróżnych permutacji
takiego scenariusza można spędzić cały rok i wciąż tego do końca nie
zrozumieć! Zamiast więc zdawać się na logikę, postawcie się w miejscu
wielowymiarowym, gdzie nie istnieje żaden czas. Istnieje pewien system,
który widzi wasze potrzeby na długo, zanim sami jesteście ich świadomi i
podaje wam potencjalne odpowiedzi. Jest to system znający wszystkie
potencjały wszystkich ludzi w danym budynku, który podaje wam
rozwiązanie waszej kwestii z parkingiem na przekór wszelkiemu
prawdopodobieństwu. System ten przedstawia wam kogoś gotowego na
opuszczenie budynku i parkingu dokładnie wtedy, kiedy tego
potrzebujecie. Według tego scenariusza nie ma nikogo, kto miałby na
czymś stracić, nikt tutaj nie konkuruje o to, kto jest bardziej
oświecony. Innym coś takiego może wydawać się dziełem przypadku, lecz wy
sami zdajecie sobie sprawę z tego, że współtworzyliście to sobie wraz z
tamtą osobą. Skorzystaliście z narzędzia synchronii. A tak swoją drogą,
to ile takich „zbiegów okoliczności” potrzeba, aby w końcu zauważyć w
tym magię?
Szósty
przeskok jest doprawdy boski, gdyż w jego rezultacie mamy Istotę
Ludzką, która zaczyna sięgać siatki uniwersalnej, która jest pełna
wszelkich potencjałów, a to przepiękne, wybiega poza logikę i wydaje się
wręcz niedorzeczne. Po jakimś czasie jednak uczycie się na takiej
synchronii polegać i jej oczekiwać. Ciężko żyć oczekując synchronii,
gdyż przeczy to wszystkiemu, co dyktuje wam mózg i logika. Już
niejednokrotnie wam o tym wspominaliśmy. W ciągu ostatnich lat
opowiadaliśmy wam o tym, jak łatwo zaspokoić wszelkie potrzeby dnia
codziennego właśnie poprzez synchronię. Ale to nie zadziała na Ludziach
siedzących w domu, którzy czekają, kiedy Bóg rzuci na nich snop światła.
Coś takiego wymaga gotowości na pukanie i pchanie drzwi pewnych
potencjałów. Wszystko to działa, gdyż w zupie wszystkich potencjałów są
już gotowe potencjały każdego z was, zanim jeszcze ich będziecie
potrzebowali, a wszystko dzięki synchronii. Są to bardzo zaawansowane
pojęcia, niełatwo je zrozumieć, lecz obecnie zbliżacie się do
wstąpienia, do prawdziwego synostwa bożego.
Co
wam wiadomo o numerologicznym znaczeniu liczby siedem? Liczba siedem
często jest uważana za najbardziej świętą liczbę i jest najczęściej
kojarzona z czymś świętym, co z resztą znajduje odbicie w wielu pismach
świętych wielu religii świata.
Siódmy przeskok świadomościowy polega na umiejętności uzdrawiania własnego ciała.
Dlaczego jest to umiejętność tak trudna, że znajduje się na
przedostatnim miejscu naszej listy ośmiu przeskoków? Dlaczego jest to
taki ogromy duchowy przeskok? Dzieje się tak, gdyż najtrudniejsze, co
może osiągnąć Człowiek, to samouzdrawianie. Sami zapytajcie o to,
obecnych na sali uzdrowicieli: „Co robicie, kiedy zapadacie na zdrowiu?”
Odpowiedzą wam: „Oczywiście, udajemy się do innych uzdrowicieli”.
Możecie się wtedy pytać dalej: „Jak to, przecież sami jesteście
uzdrowicielami?” Na co usłyszycie: „Tak, to prawda, ale nie samych
siebie”.
Dlaczego
tak jest? Samouzdrawianie jest trudne. Zatem siódmy przeskok
świadomościowy polega na zrozumieniu własnej struktury komórkowej. Jest
to domena Człowieka, który osiąga wielowymiarowy zmysł, dzięki któremu
może pracować bezpośrednio z własnym DNA. Czy słyszeliście kiedyś o
takich, którzy z dnia na dzień samoistnie wyleczyli się z jakiejś
ciężkiej choroby? Czyż sami nie chcielibyście się dowiedzieć, jak to się
robi? To się odbywa wewnątrz DNA, tam, gdzie istnieje 12 energii,
dwanaście wielowymiarowych warstw, które są odpowiedzialne za samouzdrawianie. Wszystkie te warstwy są piękne, ale tutaj chodzi o
więcej, niż się to wam wydaje.
Wasze
trójwymiarowe pojęcie uzdrowienia jest oparte na niezmiennej linii
upływu czasu, który, choć wciąż płynie, to robi to tylko w jednym
kierunku. Nie da się wrócić do przeszłości i stąd postrzegacie
uzdrowienie tylko jako postęp w jednym kierunku. Taki rodzaj myślenia
jest uprzedzony, lecz sami nie zdajecie sobie z tego uprzedzenia sprawy.
Wam się wydaje, że w przypadku cudownego uzdrowienia, choroba jakoś
sama odpada. A to nie tak. Wasze ciało wchodzi w stan wielowymiarowości i
cofa się w przeszłość, do czasu, zanim choroba nastąpiła! Możecie więc
powiedzieć, że wewnątrz każdy z was ma wehikuł czasu zdolny
przeredagowywać wydarzenia biologiczne, w rezultacie czego można
osiągnąć ciało, które już więcej nie będzie chorowało, gdyż na tę
chorobę nigdy nie zapadało!
Ten
wehikuł jest wbudowany w każdego z was. Czy naprawdę zrozumieliście, co
wam przed chwilą powiedziałem? Kiedy postanawiacie uzdrowić się z
czegoś takiego jak ciężka choroba, to nie schodzi wtedy na was żadna
magiczna, oczyszczająca energia. Zamiast tego, tkwiący w was Syn Boży
tak dyryguje całą strukturą komórkową, że ta cofa się do czasu, zanim
dana choroba zaistniała. Czy rozumiecie, dlaczego przeskok ten jest
związany z liczbą siedem? Jest to coś pięknego!
Nauczcie
się rozmawiać z własnym ciałem. Codziennie się w tym ćwiczcie, dajcie
komórkom do zrozumienia, że szef jest obecny i nimi zawiaduje. Ludziom
się wydaje, że żyją tylko w głowach. Kiedy ich zapytać gdzie jest
oświecenie, to pokazują na głowę mówiąc: „w trzecim oku, w szyszynce”. A
przecież jeśli to DNA jest nośnikiem oświecenia, a ono przecież
znajduje się wszędzie, to czyż oświecenie jest tylko w głowie? Ilu z was
patrząc na wielki palec u nogi celebruje stan jego oświecenia? Wiem,
postawiłem tę kwestię trochę zabawnie, ale czy zdajecie sobie z tego
sprawę, że i ten wielki palec także stanowi część waszego oświecenia?
Ile trylionów cząstek DNA tkwi w tym palcu? Jeśli wszystkie wasze
komórki zasługują na oświecenie, to czyż nie zasługują na to, aby je
świętować? Zacznijcie rozmawiać ze swoimi komórkami, mówię dosłownie.
Każdego ranka się z nimi witajcie i czcijcie je, gdyż wtedy robicie to,
co do was należy. To brzmi dziwnie, nieprawdaż? Oto rada od anioła,
który nigdy nie był Człowiekiem na temat tego, jak postępować z ciałem. A
wiecie, dlaczego wam o tym mówię? Gdyż widzę wasze oświecenie od stóp
do głów.
A teraz przejdźmy do ostatniego przeskoku i na tym zakończmy nasz przekaz. Przeskok zwany wstąpieniem.
Samo słowo „wstąpienie” jest ciekawe, nieprawdaż? Zapewne słyszeliście o
istotach wstąpionych, czyż nie? W waszym obszarze kulturowym można o
jednej takiej wstąpionej istocie przeczytać w Drugiej Księdze
Królewskiej, gdzie mowa o wstąpieniu proroka Eliasza. Zawarte w tej
Księdze jest sprawozdanie naocznego świadka tego wstąpienia, Elizeusza,
który widział wszystko bardzo dokładnie. Tak, Elizeusz opisuje
wspaniałość tego wydarzenia i towarzyszące mu światło. Jak to ujął sam,
„W jednej chwili widać Eliasza, a w następnej już go nie ma”. I stąd
pojęcie wstąpienia kojarzy się wam z tym, że ten, który go dostępuje
wznosi się gdzieś do góry.... [o wstąpieniu Kryon ostatnio mówił na
Islandii: https://www.facebook.com/.../permalink/3675880199149573]
Zatem
wielu z was mawia: „Nie mogę się doczekać, kiedy skończę z życiem i
dostąpię wstąpienia”. To tak, jakby powiedzieć: „Zrobiłem swoje i
wcześniej wracam do domu”. Jednakże od czasów Eliasza energia na Ziemi
się wielce zmieniła. Wstąpienie zatem to wcale nie to, co się wam
wydaje. Prawdę mówiąc, obecnie jest to proces trudniejszy. Podaję wam
teraz nową definicję wstąpienia: Jest to dobrowolne, oparte na wolności
wyboru przejście Człowieka z jednego wcielenia do drugiego bez
konieczności umierania. Wstąpi-onym jest Człowiek, który przeszedł przez
wszystkie siedem przeskoków świadomości i oglądając się za siebie
stwierdza: „Nie jestem już tym, kim byłem wcześniej”. Zatem, wstąpienie
to dosłownie wzniesienie w Akaszy, wyjście poza 3D poza wszystko, co po
ludzku jest uznane za rozumowanie. Za wstąpi-onego więc może uważać się
ten, kto tak całkowicie zlewa się ze swym mistrzostwem, że staje się
kimś innym. Na tym polega wstąpienie.
Niektórzy
powiedzą na to: „Kryonie, to musi być rzadkie”. Nie, nie musi.
Mistrzowie są wśród was! Są to ci wszyscy, którzy przeszli przez
wszystkie osiem przeskoków świadomościowych i wciąż żyją na Ziemi. Kiedy
patrzą się na swą przeszłość, wydają się sobie inni, nie widzą tego
samego Człowieka, którym stali się teraz. Gdzie by nie szli, zostawiają
za sobą szlak światła. Och, lecz są to tacy sami Ludzie, jak wy, oni też
chodzą do pracy, zmagają się z tymi samymi wyzwaniami. Jednak gdy oni
zaglądają w oczy lękowi, lęk się przed nimi cofa sam, gdyż musi. Kiedy
wchodzą do ciemnych miejsc, te miejsca zaczynają się żarzyć światłem. Do
każdej sytuacji wnoszą spokój boży i zrównoważenie. Nieszybko wpadają w
złość, szybko zaś znajdują mądrość. Nigdy nie osądzają i są to wszyscy
ci, do których towarzystwa was ciągnie. Nie, nie, oni wcale nie są
aniołami, to zwykli ludzie, którzy sobie siedzą i nas słuchają, bądź
czytają. Są to ludzie, którzy przeszli przez wszystkie przeskoki
świadomości.
W
swych podróżach mój partner zabiera mnie do wielu miejsc na Ziemi,
gdzie Ludzie słuchają przekazu natchnionego. Wszędzie tam można spotkać
istoty wstąpi-one. Błogosławiona Istota Ludzka, która sprawia na planecie
różnicę, która wyzbyła się lęków, która wyzbyła się lęku pchnięcia
drzwi, za którymi światło, która wyzbywa się lęku zrozumienia własnej
wspaniałości oraz lęku przed porzuceniem czegoś wygodnego zwanego
„starym sobą”. Wszyscy oni rozumieją światło współtworzenia. Chodźmy,
razem ich teraz celebrujmy, gdyż oto właśnie siedzą między wami,
wyglądając jak zwykli Ludzie.
Ja
widzę coś innego, co wy sami. Ja widzę miłość bożą. Dzisiejszego
wieczora, na tej sali, uzdrowiły się cztery osoby. Wystarczy się ich o
to zapytać. Oni dobrze wiedzą, kogo mam teraz na myśli. Siedząc tutaj,
cały czas czuli przy sobie obecność anioła. Nareszcie zaczynają
rozumieć, o co tutaj chodzi i pozwolili, aby dzisiaj zadziałała
synchronia. Cztery osoby opuszczą to miejsce będąc innymi niż doń
przybyli. Przecież to wasza rodzina! Czyż więc nie poświęcicie trochę
czasu, aby ich uczcić? Wcale w tym celu nie musicie ich znać z imienia.
Czyż nie możecie powiedzieć im „Dziękuję” za synchronię tego, że
znaleźli się o właściwej porze, na właściwym miejscu? To wszystko
właśnie na tym polega. Błogosławiony ten, kto przychodzi na podobne
spotkania, gdyż otrzymał dziś i wczoraj energię. Wrócicie do domów z
większą ilością energii, niż tego się spodziewacie.
Jam Jest zakochany w Ludzkości Kryon.
I tak jest.
KRYON
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Zdj. L. Diane Johnson
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz