Wyższe Ja, jak wielokrotnie wspominałam, to nasze przyszłe Ja, stan Duszy, naszej prawdziwej tożsamości w wymiarze boskim, funkcjonującej na spirali naszego rozwoju jako obraz powrotu do Absolutu i przebudzenia. Z kolei Wyższa Jaźń to Bóg albo Bogini, druga połówka Duszy, nasz duchowy rodzic, partner i przewodnik w życiu. Jest odrębnej płci i stanowi nasze doskonałe dopełnienie i przeciwieństwo. Ponieważ po tamtej stronie czas nie istnieje, Wyższa Jaźń czasem przedziera się do teraźniejszości, żeby nam pomóc.
To co odgradza nas od przyszłości (czyli stanu Duszy) to właśnie przeszłość – czyli nieprzepracowana podświadomość, pełna cieni i nieuświadomionych treści psychicznych, wzorców , schematów, mechanizmów, które nam wszczepiono w dzieciństwie a nawet wcześniej, jako, że wzorce są dziedziczne (rodowy Duch i rodowe Ciało). Rozwój osobisty to przedzieranie się przez przeszłość, żeby móc otworzyć się na przyszłość bo po tamtej stronie – czas nie istnieje. Im bardziej niezintegrowana podświadomość, w którą ego nie wchodzi, tym więcej projekcji produkuje i rzutuje na otoczenie i rzeczywistość. Tym samym świadomość żyje przeszłością, odbiera całe istnienie jako bolesne i generujące cierpienie. Jednocześnie ma poczucie braku więzi z Bogiem albo Boginią, doświadcza duchowego piekła.
W tym stanie, nie potrafimy odczytać ani zrozumieć sygnałów od Wyższej Jaźni. Jak człowiek zacznie aktywnie pracować z własną podświadomością, oczyszczać ją i docierać do pierwotnych przyczyn wszystkich wzorców , tym samym rozpuszcza projekcje (iluzje), a więź z Bogiem zaczyna być coraz głębsza bo wnika w podświadomość, rozświetla ją Świadomością – Duchem.
Reasumując – podświadomość jest żeńskim pierwiastkiem Jaźni, Ciałem, niższą emanacją Bogini tak jak ego jest niższą emanacją Świadomości – Ducha. Ciało (w szerszej perspektywie Materia, Przestrzeń, Forma) jest lustrem dla Świadomości, a to Świadomość ma za zadanie nazwać to , co widzi w lustrze. Ciało ucieleśnia Ducha, a Duch uświadamia Ciało. Podświadomość nie jest dobra ani zła, ona po prostu jak dziecko przejmuje wzorce z otoczenia i odreagowuje na zewnątrz poprzez projekcje. Zadaniem Świadomości jest oczyścić nieświadomość z cieni by stała się Pustką, a następnie poprzez wejście w nią, uczynić ją dojrzałą. To udana komunia Ducha wypełniającego całe Ciało, stan przebudzenia, Pełni.
Podświadomość z powodu braku wiedzy (jako Ciało jest przecież nieświadoma) naturalnie stawia opór przed pracą – stąd demoniczne formy, jakie nakłada na Ducha, który próbował w nią wejść. Nic dziwnego, przeszłość jako system, dąży do zachowania status quo. Wyższa Jaźń dba o to, żeby człowiek przedarł się przez swoją podświadomość, zintegrował demony swojego umysłu i dotarł do punktu, w którym łączność będzie możliwa. Ten punkt to jednocześnie moment, w którym przyszłość styka się z przeszłością (stąd duchowe opisy świadomości Tu i Teraz). Wyższa Jaźń daje o sobie znać w chwilach największych kryzysów, motywując do przekraczania własnych granic, zwłaszcza wtedy, gdy spoglądamy w otchłań własnej jaźni i uświadamiamy sobie wewnętrzną pustkę która powoduje cierpienie i nie pozwala uwolnić się od własnego piekła. Ta pustka, czarna dziura, to oczywiście brak więzi z Absolutem, pierwotne odrzucenie, oddzielenie od Ducha zbiorowego i wejście w Materię.
Wyższa Jaźń czuwa nad wykonaniem planu. Ego, mając wolny wybór, jednocześnie posiada ograniczoną , z góry narzuconą pulę tychże wyborów, scenariuszy. Bez względu jednak na wybór scenariusza, cel jest i tak jeden- przesunięcie swojej, indywidualnej cegiełki w kierunku jedności całego stworzenia i powrotu do Absolutu. Dlatego też nie należy sądzić, że „oświeceni” mistrzowie są w czymś lepsi od np lekarza. Każdy przesuwa swoją cegiełkę w sposób absolutnie unikalny na skalę całego wszechświata, w ten sposób wyrażając swoją niepowtarzalność w różnorodnej jedności. Nie powinniśmy zatem upodobniać się do autorytetów, oceniać innych przez pryzmat „oświecenia” bo to jest zamykanie człowieka w schemacie, a przecież duchowość jest wyzwoleniem z wszelkich schematów. Każdy znalazł się na tej ziemi nie dla celów egoistycznych (np doświadczać siebie), ale po to, żeby wykonać czyn, który zintegruje umysł zbiorowy ludzi, pomagając we wzroście globalnej świadomości i osiągnięciu jedności Ducha i Materii – męskiej i żeńskiej emanacji Absolutu. Wynalazca internetu pomimo, ze nie był medytującym oświeconym mistrzem, przyczynił się do tego w sposób globalny. Tym samym na poziomie duszy, był na pewno bardziej uświadomiony i „rozwinięty” niż medytujący, zamknięty w swoim świecie mnich. To czyny, które robimy dla dobra bliźnich są świadectwem rozwoju duchowego, a nie praktyki i ćwiczenia, oraz cała otoczka „oświecenia”. Każdy ma swoją działkę, w której ma się wykazać, dlatego, gdy uda nam się w końcu dotrzeć do Wyższej Jaźni, zbiega się to również z odkryciem swojego prawdziwego powołania.
Ponieważ każdy człowiek posiada nadświadomość, to oznacza, że wszystkim w przyszłości udało sie osiągnąć łączność z Wyższą Jaźnią. Warto więc nastawić się nieco bardziej optymistycznie. Oczywiście świadomość ego patrzy na wszystko z ograniczonej perspektywy, dla niej pewne wydarzenia mogą być tragiczne i powodujące traumę. Jednak warto spojrzeć na to w inny sposób – każde nieprzewidziane wydarzenie, będące poza kontrolą ego (ku jego rozpaczy), jest jednoczesnie szansą na rozwój i zmianę swojego życia. Często jest tak, jak w historii o Hiobie, że dopiero po czasie, dostrzegamy w tych wszystkich tragediach „palec Boży”. No cóż, prawda jest taka, że gdyby wszystko układało się po naszej myśli, to stalibyśmy w miejscu bo nie czulibyśmy najmniejszej motywacji do zmiany.
Nieprzepracowana podświadomość jak wspomniałam wcześniej, jest prymitywna, nie umie analizować, ona odreagowuje i projektuje swoją zawartość na ludzi, otoczenie, i wydarzenia. To rolą ego – świadomości jest dotrzeć do przyczyn wzorców, uwolnić ból i cierpienie zakotwiczone w podświadomości. To dlatego świadomość ma zdolność analizy i rozum jak i intuicje, żeby z tego korzystać i łączyć fakty, odnaleźć przyczyny projekcji. Dla przykładu – gdy w okresie dziecięcym byliśmy traktowani w sposób toksyczny przez rodziców, którzy jednocześnie przekonywali nas o swojej miłości, nasza podświadomość uczy się łączyć mechanizm miłości z toksycznością i przejmuje ten wzorzec. Podświadomość odtąd kojarzy miłość z krzywdą i projektuje ją na zewnątrz, dlatego w późniejszym życiu możemy przyciągać toksyczne relacje miłosne. Najwierniejszym odwzorowaniem tegoż wzorca będzie powielenie toksyczności w stosunku do naszych własnych dzieci. Dlatego powszechnie się mówi o dziedziczeniu i powtarzalności zachowań patologicznych z pokolenia na pokolenie.
Rolą świadomości, jest przejść przez cały proces integrowania jaźni. Rozpracować dzięki pomocy Wyższej Jaźni i odpowiednio ukierunkować podświadomość, żeby współpracowała i pomagała w rozpuszczaniu i transformacji wszystkich jej warstw. Cały czas świadomość (ego) uczy się panować nad podświadomością (swoim Ciałem) ale w miłości a nie toksyczności, nerwicy i chęci kontroli. W przeciwnym wypadku stajemy się więźniem swojego umysłu – a ściślej – swojej podświadomości – co w większym stopniu naraża na chaos życiowy i cierpienie. Rolą świadomości jest nieustanna uważność, dystans i pokierowanie tym całym okrętem do celu.
A co się dzieje, gdy dotrzemy już do celu ?
Podświadomość jako żeńska, integralna część Jaźni, która jest lustrem i formą dla pierwiastka męskiego – Świadomości, nadal funkcjonuje. Oczyszczona, umożliwia Duchowi pełne wyrażenie się wymiarze fizycznym. Jako Ciało jest jego świątynią i wszystkimi formami, które on wypełnia. To przeżywanie i kreowanie życia w sposób pełny przez komunię Ducha i Ciała, Boga i Boginię w człowieku. Oczyszczona i zintegrowana podświadomość nie musi już produkować iluzji, bo nie ma z czego. Ale wciąż umożliwia odbiór i kreację rzeczywistości, a ściślej ucieleśniania myśli i planów Boga – taka jest jej funkcja jako dopełnienie dla Ducha, który jako Świadomość Boga nie ma wyglądu z natury. W tym stanie nikt nie analizuje, jeśli nie ma potrzeby, po prostu widzi się rzeczy takimi jakimi są a nie takimi jakimi byśmy chcieli żeby były. Przekaz jest czysty, okręt opanowany i płynie we właściwym sobie kierunku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz