sobota, 27 lutego 2021

Dr Joseph Mercola: Saga testów PCR: Czy zostaliśmy oszukani?

connecting the dots eraoflightdotcom
 

Historia w skrócie:

Curative oferuje test PCR wykorzystujący plwocinę, a nie wymazy z tylnej części jamy nosowej. Początkowo dopuszczony do użytku tylko u pacjentów z objawami, firma wystąpiła do Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków o rozszerzenie pozwolenia na jego stosowanie u osób bezobjawowych.

Według danych firmy, test plwociny dokładnie identyfikuje około 90% pozytywnych przypadków w porównaniu z nosowo-gardłowym testem PCR ustawionym na 35 progów cyklu (CT).

Według FDA, ten porównawczy próg CT jest zbyt niski i spowoduje zbyt wiele fałszywych wyników negatywnych. Dzieje się tak, pomimo konsensusu naukowego, który stwierdza, że wszystko powyżej 35 CT jest naukowo nieuzasadnione, ponieważ produkuje ogromne ilości fałszywych wyników pozytywnych.

Według badań z kwietnia 2020 roku, aby uzyskać 100% potwierdzonych prawdziwych wyników pozytywnych, należy użyć 17 cykli CT. Powyżej 17 cykli dokładność drastycznie spada. Przy 33 cyklach odsetek wyników fałszywie dodatnich wynosi 80%. Powyżej 34 cykli odsetek wyników fałszywie dodatnich sięga 100%.

Ponieważ test PCR nie jest w stanie odróżnić żywego wirusa od martwych, niezakażonych resztek wirusowych, ważny jest czas wykonania testu. Ostatnie badania pokazują, że mediana czasu od wystąpienia objawów do usunięcia wirusa potwierdzonego przez hodowlę wirusów wynosi siedem dni, podczas gdy test PCR nadal wykrywa nieżywotny (niezakaźny) SARS-CoV-2 przez medianę 34 dni.

Przez kilka miesięcy eksperci podkreślali prawdziwą przyczynę pandemii COVID-19, a mianowicie nieprawidłowe stosowanie testów PCR ustawionych na absurdalnie wysoką liczbę cykli (CT), które fałszywie etykietują zdrowe osoby jako "przypadki COVID-19". W rzeczywistości, test PCR nie jest właściwym testem diagnostycznym, chociaż był promowany jako taki.

Ważnym pytaniem, które domaga się odpowiedzi, jest to, czy eksperci w naszych federalnych agencjach zdrowia i Światowej Organizacji Zdrowia byli naprawdę zbyt nieświadomi, aby zrozumieć implikacje stosowania tego testu przy nadmiernym CT, czy też zrobiono to celowo, aby stworzyć iluzję niebezpiecznej, wymykającej się spod kontroli pandemii.

Niezależnie od tego, osoby odpowiedzialne muszą zostać pociągnięte do odpowiedzialności, co właśnie zamierza uczynić niemiecka Pozaparlamentarna Komisja Śledcza ds. Corony (Außerparlamentarischer Corona Untersuchungsausschuss, lub ACU).

Są oni w trakcie rozpoczynania międzynarodowego pozwu zbiorowego przeciwko tym, którzy są odpowiedzialni za wykorzystywanie oszukańczych testów do stwarzania pozorów niebezpiecznej pandemii w celu wprowadzenia niszczących ekonomicznie blokad na całym świecie. Pisałem o tym w "Skandal związany z oszustwem koronawirusowym - największa walka właśnie się rozpoczęła" i "Niemieccy prawnicy rozpoczynają pozew zbiorowy w sprawie koronawirusów".

FDA żąda większej liczby wyników fałszywie dodatnich

Interesujący przypadek opisany w artykule Buzzfeed z 21 stycznia, który podnosi te same pytania w odniesieniu do amerykańskiej Agencji Żywności i Leków, to jej niedawny spór z Curative, kalifornijską firmą testującą, która rozpoczęła działalność w styczniu 2020 roku. Od tego czasu wzrosła, aby stać się jednym z największych dostawców testów COVID-19 w Stanach Zjednoczonych.

Najpopularniejszy test PCR firmy Curative różni się od innych dostawców tym, że wykorzystuje plwocinę wymazaną z języka, policzków i ust pacjenta, a nie z tylnej części jamy nosowej.

W kwietniu 2020 roku FDA wydała przyspieszone pozwolenie na użycie w nagłych przypadkach dla testu plwociny Curative, ale tylko dla pacjentów, którzy mieli objawy w ciągu dwóch tygodni przed wykonaniem testu, ponieważ dostępne wówczas dane wskazywały, że nie udało się wychwycić bezobjawowych "przypadków".

Jednakże, test był później stosowany off-label na osobach bez objawów i tak, a firma nalegała na FDA, aby rozszerzyć jego autoryzację, aby włączyć osoby bezobjawowe w oparciu o nowsze dane.

W grudniu 2020 roku firma Curative przedstawiła te dane, wykazując, że jej test doustnej plwociny dokładnie zidentyfikował około 90% pozytywnych przypadków w porównaniu z testem PCR z nosogardła ustawionym na 35 CT.

FDA sprzeciwiła się, twierdząc, że Curative porównywała swój test z testem PCR, który miał zbyt niską wartość CT, a zatem dawał zbyt wiele fałszywie ujemnych wyników. Według FDA, bar Curative wybrał był "nieodpowiedni i arbitralny", raporty Buzzfeed.

Jest to ciekawe oświadczenie pochodzące od FDA, biorąc pod uwagę konsensus naukowy na temat testów PCR jest, że cokolwiek ponad 35 CT jest naukowo nieuzasadnione.

Od samego początku FDA i amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób zalecały przeprowadzanie testów PCR przy CT równym 40. To już było wystarczająco wysokie, aby produkować nadmierną liczbę fałszywych pozytywów, a tym samym etykietować zdrowych ludzi jako "przypadki COVID-19", ale jeśli chodzi o test plwociny firmy Curative, FDA żąda porównania go z PCR przetwarzanym przy CT 45, co jest jeszcze bardziej prawdopodobne, aby produkować fałszywe pozytywy.

 FDA obawia się, że test Curative pomija infekcje i daje ludziom zakaźnym czyste świadectwo zdrowia. Jednak w rzeczywistości, jest o wiele bardziej prawdopodobne, że test dokładnie odsiewa ludzi, którzy rzeczywiście nie są zakaźni i słusznie powinni otrzymać czyste konto zdrowia. Wygląda na to, że FDA jedynie naciska na proces, który zapewni wyższy "caseload", aby utrzymać iluzję powszechnej infekcji.

Kiedy tak naprawdę jesteś zakaźny?

Stałym punktem spornym testu PCR jest to, że wyłapuje on martwe cząstki wirusowe, a przez nadmierne powiększenie tych cząstek za pomocą tomografii komputerowej w 40-tce, osoby niezakażone są oznaczane jako zakaźne i nakazywane do samoizolacji. Krótko mówiąc, media i urzędnicy zajmujący się zdrowiem publicznym pomylili "przypadki" - pozytywne testy - z rzeczywistą chorobą.

Z medycznego punktu widzenia, "przypadek" odnosi się do osoby chorej. Nigdy nie odnosi się do kogoś, kto nie miał żadnych objawów choroby. Teraz nagle, ten dobrze ugruntowany medyczny termin "przypadek" został arbitralnie przedefiniowany, aby oznaczać kogoś, kto uzyskał pozytywny wynik testu na obecność niezakaźnego wirusowego RNA.

Badania są jednoznaczne, jeśli chodzi o to, kto jest zakaźny, a kto nie. Nie można zarazić innej osoby, jeśli nie jest się nosicielem żywego wirusa, a objawy zwykle nie występują, jeśli wiremia nie jest wystarczająco wysoka.

Jeśli chodzi o testy PCR, to przy zbyt wysokich wartościach CT, nawet minimalna wiremia, która jest zbyt niska, aby wywołać objawy, może dać wynik pozytywny. A ponieważ test nie potrafi odróżnić żywego wirusa od martwych resztek wirusowych, może się okazać, że w ogóle nie jesteś nosicielem żywego wirusa.

Te istotne wady powodują, że test PCR powinien być wykonywany tylko u pacjentów z objawami, a wynik pozytywny powinien być traktowany jako tylko jeden z czynników diagnostycznych. Objawy również muszą być brane pod uwagę. Jeśli nie masz żadnych objawów, twoje szanse na zakażenie i rozprzestrzenienie infekcji na innych są w zasadzie zerowe, jak wykazały dane z 9,899,828 osób.

Spośród nich ani jedna osoba, która miała bliski kontakt z osobą bezobjawową, nie uzyskała pozytywnego wyniku testu. Badanie to potwierdziło nawet, że nawet w przypadkach, w których osoby bezobjawowe miały aktywną infekcję i były nosicielami żywego wirusa, wiremia była zbyt niska, aby doszło do transmisji. Jak zauważają autorzy:

"W porównaniu z pacjentami objawowymi, osoby zakażone bezobjawowo mają na ogół niską ilość ładunków wirusowych i krótki czas wydalania wirusa, co zmniejsza ryzyko transmisji SARS-CoV-2.

"W niniejszym badaniu hodowla wirusa została przeprowadzona na próbkach pochodzących z bezobjawowych przypadków pozytywnych i nie wykazała obecności żywego wirusa SARS-CoV-2. Wszystkie bliskie kontakty bezobjawowych pozytywnych przypadków testowały negatywnie, wskazując, że bezobjawowe pozytywne przypadki wykryte w tym badaniu były mało prawdopodobne, aby były zakaźne."

PCR wychwytuje martwego wirusa jeszcze przez wiele tygodni po ustąpieniu infekcji

Ponieważ test PCR nie jest w stanie odróżnić żywego wirusa od martwych, niezakaźnych szczątków wirusowych, ważny jest czas wykonania testu. Jeden z przykładów został przedstawiony w liście do redaktora The New England Journal of Medicine, w którym autor opisuje badanie przeprowadzone na hospitalizowanych pacjentach z wirusem COVID-19 w Seulu, w Korei Południowej.

Podczas gdy mediana czasu od wystąpienia objawów do ustąpienia wirusa potwierdzonego w próbkach hodowlanych wynosiła zaledwie siedem dni, a najdłuższy przedział czasowy wynosił 12 dni, test PCR nadal wykrywał SARS-CoV-2 przez medianę 34 dni. Najkrótszy czas pomiędzy wystąpieniem objawów a negatywnym wynikiem testu PCR wynosił 24 dni.

Innymi słowy, nie było wykrywalnego żywego wirusa u pacjentów po około siedmiu dniach od wystąpienia objawów (maksymalnie 12 dni). Jednakże test PCR nadal rejestrował ich jako "pozytywnych" dla SARS-CoV-2 przez około 34 dni. Ma to znaczenie, ponieważ jeśli w organizmie nie ma żywego wirusa, nie jest się zakaźnym i nie stanowi się zagrożenia dla innych.

Oznacza to, że testowanie pacjentów po 12 dniu od wystąpienia objawów jest bezcelowe, ponieważ każdy pozytywny wynik będzie prawdopodobnie fałszywy. Ale to nie wszystko. Jak zauważono w tym artykule w New England Journal of Medicine:

"Żywy wirus został zidentyfikowany do 3 dni po ustąpieniu gorączki ... Kultura wirusowa była pozytywna tylko w próbkach z wartością progu cyklu 28,4 lub mniej. Częstość występowania dodatnich wyników hodowli malała wraz z wydłużaniem się czasu od wystąpienia objawów oraz ze wzrostem wartości progu cyklu."

To sugeruje, że symptomatologia jest naprawdę ważnym elementem układanki. Jeśli nie można wykryć żywego wirusa po upływie 3 dni od ustąpienia gorączki, prawdopodobnie nie ma potrzeby ponawiania badań po tym okresie. Pozytywny wynik po upływie 3 dni od ustąpienia gorączki będzie prawdopodobnie fałszywie pozytywny, ponieważ aby być zakaźnym, musisz mieć żywego wirusa.
Co ważniejsze, wyniki te potwierdzają, że CT powyżej 30 są niewskazane, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że są błędne. Tutaj stwierdzono, że CT musi być poniżej 28,4, aby pozytywny test odpowiadał żywemu wirusowi. Jak zauważają autorzy:

"Nasze ustalenia mogą być przydatne w kierowaniu okresami izolacji pacjentów z Covid-19 oraz w szacowaniu ryzyka wtórnej transmisji wśród bliskich kontaktów w śledzeniu umów".

Badanie na obecność martwych wirusów zapewni wieczną blokadę

Wracając do testu Curative PCR, firma twierdzi, że test jest dokładny, jeśli chodzi o wykrywanie aktywnej infekcji, i jak powiedział dyrektor generalny Fred Turner dla Buzzfeed:

"Jeśli przeprowadzasz badania przesiewowe pod kątem powrotu do pracy i zbierasz wszystkich, którzy mieli COVID dwa miesiące temu, nikt nie wróci do pracy. Jeśli chcesz wykryć aktywne COVID, to 'wczesne' badanie pokazuje, że Curative jest bardzo skuteczny w tym zakresie."

Ponownie, ma to związek z faktem, że test plwociny Curative ma czułość przypominającą czułość nosowo-gardłowego PCR ustawionego na CT równe 30. Niższa liczba CT zawęża pulę pozytywnych wyników do tych z wyższą wiremią i tych, którzy są bardziej prawdopodobni, że rzeczywiście są nosicielami żywego wirusa. To jest dobra rzecz. To, co FDA chce, aby Curative zrobił, to poszerzył tę sieć, aby więcej niezakażonych osób mogło być oznaczonych jako "przypadek".

W e-mailu do Buzzfeed, Dr. Michael Mina, epidemiolog z Harvard T.H. Chan School of Public Health, stwierdził, że użycie CT 45 jest "absolutnie szalone," ponieważ przy tym powiększeniu, możesz patrzeć na pojedynczą cząsteczkę RNA, podczas gdy "kiedy ludzie są chorzy i są zaraźliwi, mogą mieć dosłownie 1,000,000,000,000,000x taką liczbę."

Mina dodał, że tak czuły test PCR "mógłby potencjalnie wykryć kogoś 35 dni po zakażeniu, kto jest w pełni zdrowy i spowodować, że ta osoba musiałaby wejść do izolacji. To szaleństwo i nie jest to oparte na nauce, nie jest to oparte na medycynie i nie jest to ukierunkowane na zdrowie publiczne."

Podczas gdy FDA wydała ostrzeżenie, aby nie używać testu plwociny Curative na osobach bezobjawowych, Floryda odrzuciła ostrzeżenie i będzie nadal używać testu zarówno na osobach objawowych jak i bezobjawowych. Jedynie hrabstwo Miami-Dade ponownie rozważa sposób, w jaki stosuje test, choć ostateczna decyzja nie została jeszcze ogłoszona.

Im niższa CT, tym większa dokładność

Chociaż FDA twierdzi, że wysoka czułość (czyli wyższa CT) jest wymagana, aby upewnić się, że nie skończymy z bezobjawowymi roznosicielami w naszych społecznościach, jak opisano powyżej, ryzyko to jest niezwykle małe. Naprawdę musimy przestać panikować z powodu możliwości, że zdrowi ludzie zabijają innych. To nie jest zdrowy trend, jak szczegółowo opisano w "The World Is Suffering from Mass Delusional Psychosis".

Według badań opublikowanych w kwietniu 2020 roku w European Journal of Clinical Microbiology & Infectious Diseases, aby uzyskać 100% potwierdzonych prawdziwych pozytywów, test PCR musi być przeprowadzony przy zaledwie 17 cyklach. Powyżej 17 cykli dokładność drastycznie spada.

Do momentu osiągnięcia 33 cykli, wskaźnik dokładności wynosi zaledwie 20%, co oznacza, że 80% to wyniki fałszywie dodatnie. Powyżej 34 cykli, szansa na to, że pozytywny test PCR będzie prawdziwie pozytywny kurczy się do zera.

Podobnie, systematyczny przegląd opublikowany 3 grudnia 2020 roku w czasopiśmie Journal of Clinical Infectious Diseases, który oceniał wyniki 29 różnych badań, wykazał, że "wartości CT były znacząco niższe ... w próbkach produkujących żywe kultury wirusa". Innymi słowy, im wyższa wartość CT, tym mniejsza szansa, że pozytywny wynik testu jest rzeczywiście spowodowany obecnością żywego (i zakaźnego) wirusa.

"W dwóch badaniach odnotowano zmniejszenie szansy na wyhodowanie żywego wirusa o około 33% na każdą jednostkę wzrostu CT" - zauważają autorzy. Co ważne, w pięciu z uwzględnionych badań nie udało się zidentyfikować żadnych żywych wirusów w przypadkach, w których w dodatnim teście PCR zastosowano CT powyżej 24.

W przypadkach, w których zastosowano CT powyżej 35, pacjent musiał mieć objawy, aby można było uzyskać posiew żywych wirusów. Potwierdza to ponownie, że PCR z CT powyżej 35 naprawdę nie powinien być stosowany u osób bezobjawowych, ponieważ każdy pozytywny wynik będzie prawdopodobnie bez znaczenia i po prostu zmusi ich do izolacji bez powodu.

Testy PCR oparte na błędnym dokumencie

Podsumowując, całe założenie testów PCR w celu zdiagnozowania COVID-19 jest poważnie kwestionowane, ponieważ praktyka ta wydaje się być oparta na błędnym dokumencie, który nie został nawet poddany wzajemnej weryfikacji przed wprowadzeniem go na całym świecie.

30 listopada 2020 roku, zespół 22 międzynarodowych naukowców opublikował recenzję kwestionującą pracę naukową na temat testów PCR dla SARS-CoV-2 napisaną przez dr Christiana Drostena i Victora Cormana (tzw. "praca Corman-Drosten").

Według Reinera Fuellmicha, członka-założyciela niemieckiej pozaparlamentarnej komisji śledczej Corona, wspomnianej na początku tego artykułu, Drosten jest kluczowym sprawcą pandemii COVID-19.

Naukowcy zażądali wycofania pracy Corman-Drosten z powodu "fatalnych błędów", z których jednym jest fakt, że została ona napisana, a sam test opracowany, zanim jakikolwiek izolat wirusa był dostępny. Test jest po prostu oparty na częściowej sekwencji genetycznej opublikowanej online przez chińskich naukowców w styczniu 2020 roku. W tajnym wywiadzie dla DC, Kevin Corbett, Ph.D., jeden z 22 naukowców, którzy teraz domagają się retrakcji papieru, stwierdził:

"Każde naukowe uzasadnienie dla rozwoju tego testu zostało całkowicie zniszczone przez ten artykuł ... Kiedy Drosten opracował test, Chiny nie dały im izolatu wirusa. Stworzyli test na podstawie sekwencji z banku genów. Widzicie? Chiny dały im sekwencję genetyczną bez odpowiadającego jej izolatu wirusa.

"Mieli kod, ale nie mieli ciała dla tego kodu. Nie mieli morfologii wirusa... wymyślili te fragmenty sekwencji wirusa, których tam nie było. Stworzyli je syntetycznie, by wypełnić puste miejsca...

"Jest 10 fatalnych błędów w tej pracy testowej Drostena ... Ale tu jest sedno sprawy: Nie było żadnego izolatu wirusa, który potwierdziłby to, co robili. Produkty PCR amplifikacji nie odpowiadały żadnemu izolatowi wirusa w tym czasie. Nazywam to "nauką o pączkowym pierścieniu". W jej centrum nie ma nic. To wszystko jest o kodzie, genetyce, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością ...

"Od tego czasu pojawiły się prace mówiące, że udało im się wyprodukować izolaty wirusów. Ale nie ma dla nich żadnej kontroli. CDC wydało w lipcu dokument, w którym powiedzieli: 'Oto izolat wirusa'. Wiesz, co zrobili? Pobrali wymaz od jednej osoby. Jednej osobie, która była w Chinach i miała objawy przeziębienia. Jedną osobę. I założyli, że miał [COVID-19] na początku. Więc to wszystko jest pełne dziur, cała ta sprawa".

Krytyka przeciwko testom PCR jest jeszcze bardziej wzmocniona przez badanie z 20 listopada 2020 r. w Nature Communications, które nie wykazało obecności żywego wirusa w żadnym z przypadków PCR-pozytywnych. Odniosłem się do tego badania wcześniej, zauważając, że ani jedna osoba, która była w bliskim kontakcie z bezobjawowym osobnikiem, nie skończyła z pozytywnym wynikiem testu.

Ale to nie wszystko. Po ocenie danych z testów PCR od 9,899,828 osób i przeprowadzeniu dodatkowych żywych kultur w celu sprawdzenia aktywnych infekcji u tych, którzy uzyskali wynik pozytywny, stosując CT 37 lub niższy, nie udało się wykryć żywego wirusa u żadnej z nich, co jest raczej zaskakującym odkryciem.

Ogólnie rzecz biorąc, wydaje się jasne, że masowe testowanie przy użyciu PCR jest niewłaściwe i niewiele robi, jeśli w ogóle cokolwiek, aby zapewnić bezpieczeństwo populacji. Jego głównym rezultatem jest po prostu utrwalenie fałszywej idei, że zdrowi, niezakażeni ludzie mogą stanowić śmiertelne zagrożenie dla innych, i że musimy unikać interakcji społecznych. Jest to urojona idea, która sieje spustoszenie w globalnej psychice i nadszedł czas, aby położyć kres temu niezdrowemu, nienaukowemu sposobowi życia.

**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz