środa, 23 sierpnia 2023

Skrót do tego, co najlepsze

Autor: Myra Goodman  

Aby wspierać miłość i rozwikłać niezdrowe wzorce, psycholog kliniczna dr Becky Kennedy zaleca poszukiwanie najbardziej hojnej interpretacji.  

Każdy z nas rodzi się w skomplikowanej sieci rodzinnych wzorców, nieświadomie przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Od dzieciństwa mama nazywała mnie „dobrą dziewczynką”, a moją starszą siostrę „złą dziewczynką”. Zaczęło się to, gdy moja mama wróciła ze szpitala do domu ze mną w ramionach i zastała moją 13-miesięczną siostrę zdenerwowaną, wycofaną i trudną do pocieszenia. Z perspektywy mojej mamy starsza córka utrudniała jej życie, a ja byłam łatwym dzieckiem – nie cierpiałam na kolkę jak moja siostra.  

Ponieważ świat, który widzimy, jest w dużej mierze kształtowany przez nasze własne projekcje, w miarę upływu dni i lat moja matka nieustannie znajdowała dowody potwierdzające jej uprzedzenia i odpowiednio traktowała swoje córki. Pewna, że moja miłość opiera się na doskonałym zachowaniu, dorastałam w ciągłym strachu, że spadnę z mojego niebezpiecznie wysokiego piedestału w otchłań odrzucenia, podczas gdy moja siostra czuła się wiecznie sfrustrowana i głęboko zraniona niezdolnością udowodnienia swojej dobroci.  

Teraz, mając odpowiednio 60 i 59 lat, oboje z siostrą zmagamy się z głęboko zakorzenionym wrodzonym uwarunkowaniem. Na pełnej wyzwań drodze leczenia ran z dzieciństwa, z którą boryka się wielu z nas, mądrość przekazywana przez psychologa klinicznego i ekspertkę ds. rodzicielstwa, dr Becky Kennedy, jest źródłem o potężnej mocy transformacyjnej i pouczającej.  

Wiara w podstawowe dobro 

 Doktor Becky, jak ją nazywają miliony wyznawców, wierzy, że w środku każdy jest dobry – że w głębi serca wszyscy ludzie są współczujący, kochający i hojni. W swojej bestsellerowej książce Good Inside: A Guide to Becoming the Parent You Want to Be pisze: „Zasada wewnętrznej dobroci kieruje całą moją pracą — wierzę, że dzieci i rodzice są dobrzy wewnętrznie, co pozwala mi być ciekawym „dlaczego” swojego złego zachowania”.  

Doktor Becky podkreśla znaczenie rozróżnienia, kim ktoś jest, od tego, co robi. Zamiast postrzegać trudne zachowanie jako potwierdzenie „wewnętrznego zła”, postrzega zachowanie jako oznakę, że duże emocje przerosły zdolność danej osoby do radzenia sobie. Kiedy postrzegamy dziecko jako „dobre dziecko, które ma trudności” (zamiast na przykład być wrednego, pozbawionego kontroli lub rozpieszczonego), pomaga nam to interweniować w inny sposób – z życzliwością, współczuciem i ciekawością, a nie oburzeniem i złością . 

 Według dr Becky pomaganie dzieciom w rozwijaniu umiejętności regulacji emocji jest niezbędnym zadaniem każdego rodzica. Karanie dzieci, gdy ich zachowanie wykazuje brak tych umiejętności, jest nie tylko niesprawiedliwe i bolesne, ale także prowadzi do wstydu i zamknięcia się w sobie zamiast rozwoju i więzi. Ponieważ głównym sposobem, w jaki dzieci uczą się radzić sobie ze swoimi uczuciami, są bezpośrednie doświadczenia z opiekunami, dorośli często muszą rozwijać własne umiejętności regulacji emocji wraz z dziećmi, którymi się opiekują.  

Siła najhojniejszej interpretacji 

 Jeśli chcemy stać się jak najlepsi i pomóc naszym dzieciom zrobić to samo, dr Becky oferuje proste, ale wyjątkowo potężne narzędzie, które natychmiast poszerza naszą perspektywę: szukaj najhojniejszej interpretacji („MGI”) kryjącej się za każdym zachowaniem.

  „Odnalezienie dobra w środku często polega na zadaniu sobie jednego prostego pytania: «Jaka jest moja najszczersza interpretacja tego, co się właśnie wydarzyło?»”.Doktor Becky nie tylko zadaje sobie to pytanie, gdy chodzi o jej własne dzieci, ale także szuka MGI w jej interakcjach z przyjaciółmi, mężem i sobą. „Ilekroć wypowiadam te słowa, nawet wewnętrznie, zauważam, że moje ciało mięknie i zauważam, że wchodzę w interakcje z ludźmi w sposób, w którym czuję się znacznie lepiej”.  

Dr Becky wyjaśnia, że odkrycie MGI uczy rodziców skupiania się na tym, co dzieje się w ich dziecku (duże uczucia, wielkie pragnienia, wielkie doznania), a nie na tym, co dzieje się na zewnątrz ich dziecka (wielkie słowa lub wielkie czyny) – pozwala obserwować zachowanie jako wskazówkę dotyczącą tego, czego dziecko może potrzebować, a nie jako miarę tego, kim jest.  

Kiedy zmieniamy naszą orientację do wewnątrz, uczymy nasze dzieci, aby robiły to samo. „Umiejętności samoregulacji opierają się na umiejętności rozpoznawania wewnętrznych doświadczeń” – pisze dr Becky, „więc skupiając się na tym, co jest w środku, a nie na tym, co na zewnątrz, budujemy w naszych dzieciach podstawę zdrowych umiejętności radzenia sobie”. 

 Dzieci reagują na wersję siebie, którą przedstawiają im rodzice, a następnie zgodnie z nimi postępują, dlatego dr Becky pisze: „Jeśli chcemy, aby nasze dzieci miały prawdziwą pewność siebie i czuły się dobrze ze sobą, musimy Przypomnijmy naszym dzieciom, że w środku są dobre, nawet gdy zmagają się z problemami na zewnątrz”. 

 Przełamywanie wzorców międzypokoleniowych 

 Istnieje wiele powodów, dla których znalezienie MGI może być trudne, szczególnie gdy jesteśmy pobudzeni. „Po pierwsze” – pisze dr Becky – „jesteśmy ewolucyjnie skazani na negatywne nastawienie, co oznacza, że płacimy niewiele 

Skup uwagę na tym, co jest trudne w przypadku naszych dzieci (lub nas samych, naszych partnerów, a nawet całego świata), niż na tym, co działa dobrze. Po drugie, nasze doświadczenia z dzieciństwa wpływają na to, jak postrzegamy zachowanie naszych dzieci i jak na nie reagujemy”. 

 Często reagujemy na dzieci w podobny sposób, jak reagowali na nas nasi rodzice, a wiele osób wychowywało się pod okiem rodziców, którzy kierowali się osądem i krytyką, a nie ciekawością i zrozumieniem. Ponadto łatwo mogą nas pobudzić specyficzne zachowania, które nauczyliśmy się tłumić w sobie, gdy byliśmy młodzi — takie jak płacz, marudzenie, nieśmiałość lub wyrażanie złości lub braku szacunku. Dlatego dr Becky podkreśla, że korygowanie kursu i niedopuszczanie do powtarzania się historii wymaga świadomego wysiłku. 

 W moim przypadku okazuje się, że kiedy moja mama zaczęła przydzielać córki do całkowicie odmiennych ról, powtarzała ten sam schemat, który ukształtował ją w okresie dorastania. Jako starsza z dwóch córek, moja matka została trwale wrzucona przez własną matkę do roli „złego” dziecka, podczas gdy jej młodsza siostra była postrzegana jako anioł rodziny.  

W książce Good Inside dr Becky szczególnie zwraca uwagę na znaczenie poszukiwania MGI zachowania starszego dziecka, gdy do rodziny dołącza nowe dziecko. Prosi nas, abyśmy kontemplowali wszystkich gruchających nad dzieckiem, jednocześnie mówiąc starszemu dziecku, jak bardzo musi się czuć szczęśliwe. Co się stanie, pyta, jeśli starsze dziecko zacznie mieć częste napady złości i krzyczy: „Odeślij moją siostrę z powrotem do szpitala. Nienawidzę jej!"  

Jeśli rodzic jest zaangażowany w poszukiwanie MGI, łatwiej będzie mu dostrzec, że pod przykrym wybuchem kryje się dziecko odczuwające ogromny ból, prawdopodobnie zazdrosne i przestraszone, ponieważ obserwują, jak wiele miłości i uwagi jest kierowanych do nowego dziecka . Jak czułoby się to starsze dziecko, gdyby zostało wzięte w ramiona rodziców i zaoferowane mu mnóstwo miłości, pocieszenia i otuchy, zamiast wysyłać je do swojego pokoju po tym, jak powiedziano mu, że jego wybuch jest podły i całkowicie nie do przyjęcia? Jakie wnioski wyciągnęliby na temat uczciwego odczuwania i wyrażania wszystkich swoich emocji?

  Uzdrowienie teraźniejszości poprzez wyobrażenie sobie lepszej przeszłości  

Trzeba przyznać, że przeszłości nie możemy zmienić. Jednak uzdrawiające jest wyobrażenie sobie, jak inaczej wyglądałoby życie mojej siostry, gdyby została w pełni zaakceptowana jako dobre dziecko, którym zawsze była, od chwili, gdy moja matka przeszła przez te drzwi wejściowe 59 lat temu ze mną w ramionach. Takie postępowanie zarówno naświetla, jak i unieważnia negatywne założenia naszej matki, które mocno zakorzeniły się tak dawno temu. 

 Patrząc wstecz na zachowanie mojej matki przez pryzmat najhojniejszej interpretacji, widzę, że posiadanie „dobrej” i „złej” córki to dynamika, z którą jej układ nerwowy najlepiej zaznajomił się – tę, która przychodziła jej tak naturalnie, nigdy nie pomyślała kwestionować to. Współczuję mojej matce, która przez całe życie odczuwała ogromny ból związany z przekonaniem, że jest „zła” i niefortunnymi konsekwencjami przypisywania tej samej etykiety wielu osobom w jej życiu. 

 Niezależnie od tego, czy chodzi o napad złości dziecka, wybuch emocji współmałżonka, czy niecierpliwe zachowanie sprzedawcy spożywczego, szukanie najbardziej hojnej interpretacji może otworzyć nam oczy na to, czego wcześniej nie byliśmy w stanie dostrzec. Co najważniejsze, może nam pomóc przeniknąć przez filtr naszych osobistych uprzedzeń i wyzwalaczy emocjonalnych, dzięki czemu będziemy w stanie rozpoznać podstawową dobroć drugiej osoby. Jest to akt głębokiej życzliwości wobec innych, a także siebie.

  „Nie ma nic cenniejszego niż nauka odnajdywania dobra w naszych zmaganiach, ponieważ prowadzi to do zwiększonej zdolności do refleksji i zmiany” – pisze dr Becky. „Wszystkie dobre decyzje zaczynają się od poczucia bezpieczeństwa w sobie i w naszym otoczeniu, a nic nie daje poczucia większego bezpieczeństwa niż uznanie za dobrych ludzi, którymi naprawdę jesteśmy”. 

**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz