Rezerwa Federalna bez wątpienia była zaniepokojona lipcowym spadkiem stopy bezrobocia w USA do 4,5 procent i wzrostem liczby otwartych miejsc pracy do 11,2 miliona. Dzieje się tak dlatego, że strategią Fedu na zmniejszenie historycznej inflacji cenowej nękającej obecnie gospodarkę - spowodowanej bezprecedensową polityką niskich lub zerowych stóp procentowych Fedu - jest zwiększenie bezrobocia w celu zmniejszenia wydatków konsumpcyjnych. W swoim wystąpieniu na dorocznej konferencji polityki pieniężnej w Jackson Hole w stanie Wyoming przewodniczący Fed Jerome Powell powtórzył swoje zaangażowanie w zwiększanie bezrobocia lub, jak to ujął, "zmiękczanie rynków pracy".
Powell ma rację, że zmniejszenie inflacji cenowej jest pilne. Ma również rację, że robienie tego zwiększy bezrobocie i spowolni wzrost gospodarczy. Wysiłki Fedu mające na celu obniżenie inflacji poprzez podniesienie stóp procentowych utrudnią również przeciętnym Amerykanom uzyskanie kredytu hipotecznego, zakup samochodu, a nawet opłacenie rachunków za media. Ci, którzy najbardziej ucierpieli z powodu "zmiękczenia rynków pracy" przez Fed, są również głównymi ofiarami inflacji cenowej tworzonej przez Fed. Pokazuje to szaleństwo i okrucieństwo systemu fiat money, który wzbogaca elity, podczas gdy improwizuje masy.
Dobrze powiązani członkowie elity finansowej i kolesiowi kapitaliści korzystają z kreacji pieniądza przez Rezerwę Federalną, ponieważ są pierwszymi odbiorcami nowych pieniędzy. Dzięki temu mogą zwiększyć swoją siłę nabywczą, zanim nowe pieniądze spowodują ogólną inflację cen. Zanim kreacja pieniądza dotknie klasę średnią i pracującą, gospodarka jest już naznaczona powszechną inflacją cenową. Dlatego nominalny wzrost płac nie wystarcza, by zrekompensować realny wzrost cen. Tak więc przeciętni Amerykanie cierpią zarówno z powodu inflacji stworzonej przez Fed, jak i prób powstrzymania jej przez Fed.
Zadziwiające jest to, że więcej osób nie kwestionuje idei, że inflacja, recesje, bezrobocie oraz boomy i bumy są niezbędnymi cechami zdrowego systemu monetarnego. Nawet wielu zagorzałych obrońców wolnego rynku zachowuje dziecięcą wiarę w bankowość centralną. Niektórzy konserwatyści popierają "zreformowanie" Fedu poprzez wprowadzenie polityki monetarnej opartej na "zasadach". Konserwatyści ci nie rozumieją, że problemem jest istnienie banku centralnego, który może manipulować walutą.
Wielu postępowców dostrzega szkody, jakie Fed wyrządza przeciętnym Amerykanom, gdy podnosi stopy procentowe. Jednak ich "rozwiązanie" jest lekarstwem gorszym od choroby: sprawić, by Fed utrzymywał niskie stopy procentowe (a tym samym wysoką inflację) przez cały czas - lub do momentu, gdy ciągła dewaluacja waluty poprzez inflację spowoduje kryzys dolara, prowadząc do poważnej katastrofy gospodarczej. Głównymi ofiarami tego kryzysu będą oczywiście ci sami Amerykanie, o których postępowcy twierdzą, że się o nich troszczą.
Niewypełnianie przez Rezerwę Federalną jej podwójnego mandatu, jakim jest tworzenie stabilnych cen i pełnego zatrudnienia, w połączeniu ze szkodami, jakie wyrządza Amerykanom, stanowi najlepszy argument za zmianą naszej polityki monetarnej. Stabilna waluta, bezpieczna od manipulacji ze strony polityków lub bankierów centralnych, stanowiłaby podstawę długoterminowego dobrobytu, z którego skorzystaliby wszyscy, a nie tylko kolesie kapitaliści i żądni władzy politycy. Pierwszymi krokami w tej transformacji jest ostateczne uchwalenie ustawy o audycie Fedu i kontynuowanie wysiłków na rzecz uchwalenia ustaw stanowych uznających metale szlachetne za prawny środek płatniczy.
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz