Fox News' Tucker Carlson jest przekonany, że FBI miał informatorów w środku podczas Jan 6 Capitol "insurrection" do ramki zwolenników Trump jako "krajowych terrorystów".
W ostatnim segmencie Carlson argumentował, że niektórzy z nieoskarżonych współsprawców w zamieszkach zostali tam posadzeni przez FBI, aby poprowadzić całą sprawę, sprawiając wrażenie, że Donald Trump nakazał swoim zwolennikom szturmować Kapitol i zrobić kilka selfies.
Ta reakcja Carlsona nastąpiła po tym, jak prokurator generalny Merrick Garland oskarżył "białą rasę" o bycie "głównym zagrożeniem dla ekstremistów" w Stanach Zjednoczonych, oczywiście odnosząc się do fałszywej flagi na Kapitolu jako "dowodu" na to.
Lewica nadal boli się z powodu demonstracji z 6 stycznia, która nawet nie zbliżyła się do spowodowania takiej ilości szkód i przemocy, jaką wywołały Black Lives Matter (BLM) i Antifa przez całe zeszłe lato. Mimo to, "insurekcja" pozostaje najgorszą rzeczą, jaka kiedykolwiek wydarzyła się w amerykańskiej historii, według Demokratów, ponieważ kilku polityków przestraszyło się, kiedy to się stało.
"On, jak większość ludzi, których widzicie w telewizji, chce, abyście uwierzyli, i chce, aby historia zapisała, że 6 stycznia był próbą powstania przez białych supremacjonistycznych rewolucjonistów pochylonych nad przejęciem tego kraju", stwierdził Carlson podczas segmentu.
"Byliśmy tak blisko, powiedział Merrick Garland. I właśnie dlatego 'Musimy przyjąć szerszą odpowiedź społeczną, aby uporać się z głębszymi korzeniami problemu.'"
FBI jest winne "powstaniu", a nie "biali supremacjoniści"
Jak zwykle, politycy establishmentu od czterech miesięcy szczekają o tym, jak "powstanie" wymusza zaciśnięcie autorytarnej pętli. BLM i Antifa mogą palić biznesy i zabijać ludzi - nie ma problemu - aby pokazać solidarność z czarnymi, ale w momencie, gdy FBI zainscenizuje incydent fałszywej flagi, aby wrobić białych, musi nastąpić tyrania.
To wydaje się być sednem segmentu Carlsona, w tak wielu słowach. Obwinianie "białej rasy" za incydent podszyty pod głębokie państwo, mający na celu wrobić ludzi o jasnej skórze w "terroryzm domowy", jest jedną z najstarszych autorytarnych taktyk w podręczniku.
Wiemy już, że przynajmniej jeden z organizatorów "insurekcji" jest informatorem FBI, który został tam umieszczony, aby wrobić tych, którzy pojawili się, aby zaprotestować przeciwko oczywistemu oszustwu wyborczemu, które miało miejsce w listopadzie.
To, czego jeszcze nie wiemy, to kto zastrzelił Ashli Babbitt, mimo że istnieje "ponad 10.000 godzin taśmy z monitoringu z Kapitolu Stanów Zjednoczonych 6 stycznia", której nikt z opinii publicznej jeszcze nie widział.
Jest też "Osoba Druga" i "Osoba Trzecia", dwie inne osoby obecne na miejscu zdarzenia, które nie zostały zidentyfikowane. Kim byli ci ludzie i dlaczego tam byli? I co ważniejsze, czy oni również pracują dla FBI?
"Bez zarzutu, rząd rzucił książkę na większość ludzi, którzy byli obecni w Kapitolu 6 stycznia", stwierdził Carlson. "Przeprowadzono ogólnokrajowy dragnet, aby ich znaleźć. Wielu z nich nadal przebywa w izolatkach".
"Ale, co dziwne, niektóre z kluczowych osób, które brały udział 6 stycznia, nie zostały oskarżone. Spójrzcie na dokumenty. Rząd nazywa tych ludzi 'nieoskarżonymi współspiskowcami'. Co to oznacza? Cóż, oznacza to, że w potencjalnie każdym pojedynczym przypadku byli oni agentami FBI."
Carlson ujawnił, że "Osoba 2" zatrzymała się w tym samym hotelu, co niejaki Thomas Caldwell, który twierdzi, że jest członkiem grupy Oath Keepers. "Osoba Druga" została uznana za osobę, która "szturmowała barykady" razem z Caldwellem.
"Osoba Druga i Osoba Trzecia były organizatorami zamieszek" - utrzymuje Carlson. "Rząd wie, kim oni są, ale nie postawił im żadnych zarzutów."
**By Ethan Huff
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz