A było tak miło i pięknie… a
tu cholercia jasna, jak grom z jasnego nieba, dopadła świat
tak długo oczekiwana Apokalipsa. Tak strasznie zaskoczyła
ludzi, że biedni zaniemówili z wrażenia, a potem mieli
nadzieję, że już jutro odwołają ją w telewizji. Ale te
łobuzy nie odwołali i jeszcze zbawicieli pozamykali w
więzieniach... a Apokalipsie nadali jeszcze większej
ważności. I mamy problem, bo cóż mamy począć, skoro to
jeszcze Apokalipsa nas gryzie, jak tysiące skorpionów i
trawi nasze wnętrzności swoim jadem?
A ja zrozumieć nie mogę, dlaczego tak się dzieje? Otwieram
rano internet i widzę całą plejadę ludzkiego intelektu, mocy
ludzkiej duszy i jak to łatwo wyzwolić się z mocy zła… za
pomocą hipnozy, regresingu… czy jeszcze innych cudownych
talentów… tak, tak… każdego dnia widzę na necie tysiące
mocarzy, którzy jak niedźwiedzie pokazują swoje łapy, jak to
możemy pokonać zło…
ale ja widzę tysiące chwalipiętów, którzy pokazują swoje
moce… ziarna przyszłych swoich rozczarowań i cierpień… bo
nie możesz przejść przez tą ciemną chmurę, przez to
gradobicie… bo nie wiesz z kim masz dilować…!
Ty masz spotkać się ze Słońcem, a nie z fałszywym prorokiem,
to w słońcu tworzysz dzieło sztuki, ale to umieją czynić
tylko prawdziwi boscy rzemieślnicy. A i sztuka wymaga
prawdziwej oprawy serca… fałszywa sztuka to tylko zysk w
sztucznej oprawie… i wydaje się takiemu człowiekowi, że ma
dużo… w banku pieniędzy i dom z basenem… a tak naprawdę leży
na obie łopatki i płacze z bólu i cierpienia… bo przygniotła
go siła Prawdy, jak wielki kamień, za który onego czasu ją
schowano… i wydawało się, że stamtąd już nie wyjdzie na
światło dzienne… ale ta Prawda ten kamień odwaliła... i
wyszła na światło dzienne… a chciwy człowiek będzie nadal
łapał gwiazdy na niebie… a tu nawet rozpadła się ta jego
własna na tysiące kawałków…
i gdzie ty teraz będziesz geniuszu mieszkał… bo ten stary
świat się wali… nie takie cywilizacje leżą na dnie oceanów…
i twoje szkoły zawiodły, masz takie wspaniałe dyplomy a
głupek tobą rządzi i robi sobie z ciebie „jaja”.
Mądrzy ludzie boją się tylko jednego, aby nie przerosnąć
swoją mądrością samego Boga, nie wychodzą poza tą granicę,
to nie jego nieruchomości. Dzisiaj cała filozofia tkwi w
tym, że człowiek zapomniał o Bogu, a jego mądrość została
zasypana piaskami pustyni, bo nie miał jej kto pielęgnować…
bo głupcy się do niej dorwali… i wszystko przekręcili do
góry nogami, a człowiek jest pod wpływem innego pana i
ochoczo sprzedaje mu swoje ciało i duszę…
a przecie Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo,
dlaczego więc tak łatwo i tanio się sprzedajesz swojemu
największemu wrogowi?
Czyżbyś zapomniał swojego Ojca/Matkę, oni na ciebie czekają…
na twoją wyciągniętą rękę, oni wiedzą jak cię z tego dołu na
niedźwiedzie wyciągnąć… to takie proste…
wyciągnąć rękę i krzyknąć – pomóż mi Boże!
Vancouver
20 June 2021
WIESŁAWA
https://www.vismaya-maitreya.pl/miecz_prawdy_ach_ta_apokalipsa.html |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz