20 kwietnia 2021 r. przez Steve Beckow
Nadal jestem bardziej zainteresowany tym, co dzieje się w świecie wewnętrznym niż zewnętrznym. To się zmieni wraz z pierwszym ważnym wydarzeniem, jestem tego pewien.
Kim jest to "ja", które zwraca uwagę? To wszechobecne pytanie, które prowadzi nas z powrotem do Jednego i spełnienia życia."
Aby się tego dowiedzieć - na tyle, na ile ja, jako lightworker, mogę bez naruszania mojego kontraktu na usługi - powróciłem do praktyki świadomościowej "rzucania pytania" - kim jestem?
Wróciłem do tego, ponieważ, będąc z dala od tego przez dłuższy czas, widzę to teraz nowymi oczami. I to, co teraz widzę, robi różnicę w tym, jak czuję się z tą praktyką.
Zmieniło się to, że nie oczekuję odpowiedzi na moje pytanie. Wcześniej rzucałem pytanie z oczekiwaniem, a to oznaczało, że umysł nie był spokojny i cichy, co z kolei oznaczało, że nie mogłem oczekiwać głębokiej odpowiedzi. Pokonywałem swój cel.
Teraz po prostu rzucam pytanie i pozwalam na to, co się wydarzy. Druga część procesu - "to" się wydarza - nie leży we mnie ani w mojej codziennej świadomości - cokolwiek innego może się z tym wiązać.
To "ja" wydaje się być ciągle oddalającym się celem. Jeśli "ja" spojrzę na to, kto jest tym "ja", które patrzy, natychmiast powstaje nowe "ja", patrzące na mnie, patrzące na "ja".
Co więcej, jeśli patrzę na "ja", które patrzy, zajmuję się tym, którego szukam. Utrzymuję je zajęte. To nie jest otwarte, aby być doświadczonym. "Przepraszam, jestem zajęty szukaniem siebie."
Wydaje się, że cały proces polega na zadawaniu pytania, byciu z tym, co z tego wynika, obserwowaniu i uwalnianiu To wydaje się skutkować tym, że "ja" coraz bardziej się nie ujawnia.
Mogę tylko powiedzieć, że czuję się bardziej zainspirowany do podążania za tym skupieniem uwagi niż do kontynuowania podążania za którymkolwiek z wyczekiwanych wydarzeń w świecie zewnętrznym. Kiedy one nadejdą jest prawdopodobnie niedaleko, ale każdy może zgadywać. Czuję się gotowy, kiedy nadejdą. Ale codzienne obserwowanie ich w mniejszym lub większym stopniu straciło dla mnie swój urok.
Biorąc pod uwagę, że celem życia jest poznanie naszej prawdziwej tożsamości, nie przychodzi mi do głowy żadne zajęcie, które można by wykonywać w oczekiwaniu na Godota, takie, które bardziej odpowiadałoby celowi życia, niż pytanie "kim jestem?".
Osobiście dzięki kolegowaniu się z Wj od dłuższego czasu,
Rozmawiam z samym sobą, dzielę się drobnymi radościami,
Smakujemy razem życie i to co faktycznie jemy przy stole.
'WJ' to na prawdę fantastyczny kumpel milczy słucha i się zgadza,
We wszystkim bez oceny innych bo przecież podobnie w nich siedzi.
Najważniejsze, że nie wiem jak to robi, ale zmienia dla mnie innych,
Czego nigdy nie udało mi się samemu na ekranie życia i bez niego.
Teraz jak mi się kto nie podoba mówię jemu zmień go i tak się staje.
autor blogu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz