Wieże strażnicze i ogrodzenie z drutu kolczastego w "centrum edukacji zawodowej" na obrzeżach Hotanu, w Sinkiangu. fot. Greg Baker/AFP/Getty Images]
'Marki nie mogą już zadowolić zarówno Chin, jak i Zachodu. Będą musiały wybrać stronę, a niezależnie od tego, co wybiorą, będą miały z tego powodu kłopoty.
Elizabeth Segran, Fast Company, 7 kwietnia 2021 r.
H&M spędził 15 lat na otwieraniu sklepów w Chinach, starając się zainteresować szybko rosnącą klasę średnią w tym kraju.
Ale w tym roku odkryła, jak trudno jest poruszać się po kwestiach praw człowieka w chińskim łańcuchu dostaw, jednocześnie zarabiając pieniądze od chińskich konsumentów.
Wiele zachodnich firm, od H&M przez Nike po Burberry, zapowiedziało, że nie będzie już zaopatrywać się w materiały i zasoby produkcyjne w Xinjiang, regionie na północnym zachodzie Chin, który produkuje jedną piątą światowej bawełny, z powodu doniesień, że Chiny zmuszają setki tysięcy mniejszości do pracy fizycznej na polach bawełny. Chiny zareagowały wściekłością:
Rzecznicy rządu nazwali te oskarżenia o pracę przymusową "złośliwymi kłamstwami", ambasadorzy chińskich marek zerwali więzi z tymi markami, a niektórzy lokalni konsumenci podobno zobowiązali się do ich bojkotu.
Osoba przechodzi obok sklepu H&M w Szanghaju, Chiny, 24 marca 2021 r. [Foto: Feature China/Barcroft Media/Getty Images] H&M został dotknięty szczególnie mocno.Pod koniec marca 400 sklepów firmy zostało usuniętych z chińskich map i aplikacji ride-hailingowych, a sklep internetowy marki nie pojawiał się już w wyszukiwaniach internetowych.Chiny są trzecim największym rynkiem H&M pod względem sprzedaży i stanowią 6% całkowitych przychodów firmy, więc ten zakaz może spowodować znaczące straty.Przez ostatnią dekadę marki modowe - w tym H&M - starały się być bardziej zorientowane na wartości, zaspokajając potrzeby konsumentów milenijnych, którzy dbają o zrównoważony rozwój i etyczne traktowanie pracowników.
Pytanie brzmi:
Co się stanie, gdy ten różowy wizerunek zostanie zakwestionowany przez jeden z największych rynków świata?
Zmagania nie są całkiem nowe.
Sytuacja w Xinjiang to tylko najnowszy rozdział dłuższej historii zachodnich firm zmagających się z kwestiami praw człowieka w Chinach.
Zrozumienie tego szerszego kontekstu i historii pomaga nam zrozumieć obecny kryzys i daje wgląd w to, jak sytuacja może się rozegrać w nadchodzących latach.
Magazyn bawełny 2 kwietnia 2021 r. w powiecie Maralbexi, prefektura Kaszgar, Xinjiang. Zdjęcie: Cai Zengle/VCG/Getty Images] Historia łamania praw pracowniczychPraca przymusowa nie jest niczym nowym w Chinach.Kiedy Deng Xiaoping został głównym przywódcą Chin w 1978 roku, stworzył politykę, która pomogła przekształcić kraj w światowe centrum produkcji, co przyczyniło się do poprawy standardu życia w kraju.Ale jak wyjaśnia badaczka praw człowieka Karine Lepillez, ten wzrost miał swoją cenę. "Unikalne połączenie ideologii komunistycznej i zdecentralizowanej władzy gospodarczej w tym kraju przyczyniło się do wykorzystania zarówno sankcjonowanej przez państwo, jak i niesankcjonowanej pracy przymusowej" - pisze w czasopiśmie Human Rights and Human Welfare.
Naukowcy nie wiedzą dokładnie, jak wiele pracy przymusowej miało miejsce w tym kraju, ponieważ rząd nie oferuje zbyt wiele przejrzystości, ale istnieje wystarczająco dużo badań i doniesień na ten temat, aby wiedzieć, że była ona problemem od lat pięćdziesiątych do dwutysięcznych.
Lepillez mówi, że filarem Komunistycznej Partii Chin jest "reforma przez pracę", która zakłada, że możliwe jest reedukowanie ludzi i przekształcenie ich w socjalistów poprzez ciężką pracę.
W przeszłości rząd tworzył sieci więziennych obozów pracy, aby indoktrynować każdego, kto był postrzegany jako zagrożenie, od dysydentów politycznych po mniejszości religijne, w tym dzieci w wieku szkolnym. Szacuje się, że około 40 do 50 milionów (PDF) ludzi zostało poddanych temu systemowi w całej jego historii.
Amerykańskie i europejskie firmy walczą o to, aby ich łańcuchy dostaw nie były skażone pracą przymusową.
Prawo amerykańskie zabrania firmom kupowania produktów z sankcjonowanych przez państwo obozów pracy, a rząd chiński zabrania eksportu takich produktów, przeznaczając je na rynek krajowy.
Lepillez twierdzi jednak, ż e marki mogły kupować je nieświadomie, gdyż często są one nie do odróżnienia od towarów fabrycznych. Na przykład kilka firm notowanych na globalnym rynku Alibaba wygląda na zwykłe przedsiębiorstwa, ale w rzeczywistości są to przedsiębiorstwa pracy więźniów (PDF).
Co bardziej powszechne, zachodnie firmy zostały wezwane do zaopatrywania się w produkty z chińskich fabryk, które źle traktowały pracowników.
W 2018 roku, na przykład, tajni śledczy z China Labor Watch odkryli, że fabryka produkująca zabawki dla Hasbro, Mattel i Disneya zmuszała pracowników do pracy w nieracjonalnych godzinach i zapewniała im niehigieniczne pomieszczenia mieszkalne.
W międzyczasie firma Apple była wielokrotnie sprawdzana pod kątem traktowania pracowników w kompleksie Foxconn, gdzie produkuje się elektronikę i gdzie warunki są tak złe, że fabryka musiała zainstalować siatki, ponieważ tak wielu pracowników popełniało samobójstwa skacząc z budynku.
Raporty te wywołały oburzenie wśród amerykańskich konsumentów, skłaniając firmy - w tym Apple i Hasbro - do podwojenia wysiłków na rzecz lepszej kontroli tych zakładów.
2
2 czerwca 2019 r. dziennikarz wideo AFP (po lewej) został odeskortowany z wioski podczas filmowania budynków w Artux City "Vocational Skills Education Training Service Center" (z tyłu). [Fot. Greg Baker/AFP/Getty Images] Dzisiejsza sytuacja w Xinjiang jest kontynuacją tej historii.Od początku 2017 r. rząd prowadzi szeroko zakrojoną kampanię uwięzienia Ujgurów, mniejszości muzułmańskiej, uzasadniając to tym, że stanowią oni zagrożenie terrorystyczne.BBC donosi, że ponad milion osób jest obecnie przetrzymywanych w obozach i zmuszanych do pracy w fabrykach odzieżowych.Ponad pół miliona z nich jest zmuszanych do sezonowego zbierania bawełny.Rząd chiński zaprzecza tym zarzutom, nazywając obozy szkołami kształcenia zawodowego i odnosząc się do fabryk jako części programu łagodzenia ubóstwa. Tymczasem Departament Stanu USA oficjalnie określił traktowanie Ujgurów przez Chiny jako ludobójstwo.
Podczas gdy obozy pracy przymusowej dla Ujgurów są ewolucją tego, co widzieliśmy w przeszłości, są one również bezprecedensowe pod względem skali, nadużyć i nadzoru.
"Xinjiang ma ogromny zasięg", mówi Jude Blanchette, przewodniczący studiów nad Chinami w niedochodowym Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych.
"Wyzwanie, jakie przed nami stoi, to nie tylko ludzie, którzy są w fabrykach:
Cały region został przekształcony w orwellowskie państwo nadzoru policyjnego, które pod względem zaawansowania wieje od wszystkiego, co można było zobaczyć w Niemczech Wschodnich lub Związku Radzieckim.
Wiemy o powszechnych nadużyciach, w tym o systematycznych kampaniach tortur i gwałtów."
W 2019 r. kobieta spaceruje pod kamerami monitoringu w Akto, na południe od Kaszgaru, w zachodnim regionie Chin Xinjiang. [Fot. Greg Baker/AFP/Getty Images] Chińscy konsumenci to "broń geopolityczna" Zachodnie marki są teraz w trudnej sytuacji.Jeśli skomentują łamanie praw człowieka w Xinjiang, ryzykują rozgniewanie chińskich konsumentów, z których część przyjęła linię swojego rządu, że nic niestosownego nie dzieje się w regionie.A chińscy konsumenci są coraz potężniejszą siłą gospodarczą:
Oczekuje się, że dzięki umiejętnemu zarządzaniu kryzysem COVID-19 Chiny wyprzedzą Stany Zjednoczone jako największa gospodarka świata do 2028 roku, pięć lat wcześniej niż wcześniej prognozowano.
"Coraz trudniej jest firmom być prawdziwie wielonarodowymi w kontekście trwających napięć na linii USA-Chiny, ponieważ trudno jest zadowolić obie strony" - mówi Blanchette.
"Teraz muszą stąpać po bardzo cienkiej linii między tym, by nie wkurzyć Pekinu, a tym, by nie wkurzyć USA".
Obecnie wiele zachodnich firm, w tym Nike, New Balance, Adidas i Burberry, powiedziało, że zrywa więzi z dostawcami z regionu Xinjiang z powodu doniesień o przymusowej pracy.
Problem polega na tym, że rząd chiński zaprzecza, jakoby w Xinjiang w ogóle dochodziło do pracy przymusowej, więc kiedy marki wycofują się z tego regionu ze względu na kwestie etyczne, skutecznie oskarżają chiński rząd o kłamstwo.
24 marca H&M wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że firma:
". . głęboko zaniepokojona doniesieniami organizacji społeczeństwa obywatelskiego i mediów, które zawierają oskarżenia o pracę przymusową i dyskryminację mniejszości etniczno-religijnych w Regionie Autonomicznym Sinciang-Ujgur".
"Surowo zabraniamy jakiegokolwiek rodzaju pracy przymusowej w naszym łańcuchu dostaw, niezależnie od kraju czy regionu".
W odpowiedzi rzecznik chińskiego MSZ powiedział, że te zarzuty zostały sfabrykowane przez "siły antychińskie".
Państwowy nadawca opublikował wirusowy post na podobnej do Twittera platformie Weibo, mówiąc: "Zarabianie ogromnych zysków w Chinach przy jednoczesnym oczernianiu Chin ... tego rodzaju przedsiębiorstwa nie mają podstawowych zasad etyki biznesowej."
Następnie, w ostatecznym ciosie, H&M został usunięty z chińskiego internetu.
Jest to nowy ruch, Blanchette mówi, i jest to bezpośrednio związane z faktem, że chińscy konsumenci mają tak dużo siły wydatków.
"W przeszłości Chiny były sfrustrowane, gdy firmy wypowiadały się na temat warunków pracy w fabrykach, ale nie karały aktywnie tych firm za uleganie żądaniom konsumentów z ich kraju" - mówi.
"Pekin postrzega teraz siłę rynkową Chin jako jedną ze swoich najważniejszych broni geopolitycznych".
Wysiłki Chin mające na celu ukaranie H&M wydają się przynosić rezultaty.
Zwróciłam się do H&M z prośbą o komentarz na temat tej sytuacji, a firma wskazała mi swoje najnowsze publiczne oświadczenie z 31 marca, w którym uderza w pojednawczy ton wobec Chin i w ogóle nie wspomina o Xinjiang:
"Chiny są dla nas bardzo ważnym rynkiem, a nasze długoterminowe zaangażowanie w tym kraju pozostaje silne".
Podczas gdy H&M trzyma się swojej wcześniejszej decyzji, aby nie zaopatrywać się w towary z regionu Xinjiang, Blanchette uważa, że to najnowsze oświadczenie ujawnia, że firma próbuje udobruchać Chiny.
"To nie było powiedzenie 'wal się, Pekinie'," mówi. "To było słabe, skromne oświadczenie. Strategia Chin polegająca na zastraszaniu tych marek okazała się całkiem skuteczna."
Podczas gdy H&M jest teraz na gorącym uczynku, będzie tylko kwestią czasu, zanim inne marki znajdą się w podobnej sytuacji.
Następny poważny test może nadejść podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich, które odbędą się w Pekinie w 2022 roku.
Igrzyska te zostały już nazwane przez kilka amerykańskich gazet Olimpiadą Ludobójstwa, ponieważ odbędą się w stolicy kraju, który obecnie próbuje zniszczyć całą grupę etniczną.
Reprezentant John Katko (republikanin z Nowego Jorku) poprosił prezydenta Bidena o oficjalny bojkot Olimpiady, aby zaprotestować przeciwko traktowaniu Ujgurów przez Chiny, a redaktor naczelny The Washington Post argumentował, że marki, które zdecydują się wesprzeć tegoroczne igrzyska, będą przymykać oko na łamanie praw człowieka przez Chiny.
Stawia to w trudnej sytuacji marki, które zazwyczaj są sponsorami Olimpiady, takie jak Nike, Coca-Cola, General Electric i Visa.
Jeśli nie będą sponsorować igrzysk, Pekin odbierze to jako afront.
Jeśli to zrobią, zachodni konsumenci oskarżą je o współudział w chińskich zbrodniach przeciwko ludzkości.
"Marki nie mogą już zadowolić zarówno Chin, jak i Zachodu" - mówi Blanchette.
"Będą musiały wybrać stronę, a niezależnie od tego, co wybiorą, będą konsekwencje".
As Within So Without
Błękitny Diament Matki Energia nadziei dla równowagi wszędzie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz