Próbka energii Kręgu Dwunastu
Kochani,
energia została ustawiona. Witam, Jam Jest Kryon. Podejdźcie bliżej,
opowiem wam więcej o tym, co obecnie zachodzi na planecie, oraz o tym
kim jest każdy z was. Nie tak dawno temu przekazałem wam pewną nowinę,
fragmenty której teraz powtórzę, gdyż wtedy nie wszyscy mnie usłyszeli.
Jest to przesłanka o zmianach zachodzących w Istocie Ludzkiej, zwłaszcza wewnątrz tych, którzy żyli tutaj niejednokrotnie, których określa się
mianem Starych Dusz. Tacy Ludzie zaczynają te zmiany odczuwać jako
pierwsi, gdyż posiadają ku temu lepsze zdolności, są tymi sprawami
bardziej zainteresowani, można powiedzieć, że są do odczuwania tych
spraw lepiej wyposażeni.
W
niniejszym przekazie pokażę wam króciutką próbkę tego, na czym polega
wchodzenie w wyższy wymiar, na czym polega zbliżenie się do bardziej
całkowitej percepcji wymiarowości, zabiorę was do miejsca – jeśli można
to tak określić – które niekonieczne jest wam znane z wcześniejszych
podróży. Ci z was, którzy posiadają metafizyczne zacięcie, czyli ci,
którzy na porządku dziennym rozmawiają o rzeczach leżących poza
poznawalną zmysłowo rzeczywistością, często doświadczali stanów zwanych
wychodzeniem z ciała. To, co pragnę wam za chwilę przedstawić nie polega
na wychodzeniu z ciała. Jest to inny rodzaj doświadczenia, podczas
którego wcale nie musicie przechodzić do wyższego wymiaru, czy zmienić percepcję wymiarowości.
Doświadczenie
wychodzenia poza ciało to nic innego jak stan świadomości, jej
przymiot, który tak czy inaczej już posiadacie. Wychodząc poza ciało
dotykacie muru dzielącego was od wielowymiarowości, chociaż wcale nie
przenosicie się w żaden inny wymiar, pozostając w swoim własnym. Zatem,
doświadczenie takie to nic innego jak dojście do muru dzielącego was od
własnej nad-świadomości. Przybliżacie się wtedy do muru dzielącego was od
pełnej percepcji wymiarowości. Zwracam się teraz do tych, którzy nie
zrozumieli niczego, co powiedziałem: wy to zrozumiecie później. Jako
Ludzkość zaczynacie się budzić do pewnych możliwości i zaczynacie
rozumieć, że rzeczywistość wygląda inaczej niż wam o niej mówiono; że
wybiega poza wszystko, czego dotychczas zdołaliście doświadczyć.
Zwracam się teraz do słuchających mnie uzdrowicieli. Nawet słuchający i
oglądający mnie teraz najbardziej utalentowani uzdrowiciele, nawet
najbardziej utalentowani ludzie obdarzeni darem intuicyjnego uzdrawiania,
którzy biorą udział w naszym spotkaniu, posłuchajcie: opiszę wam coś
innego od tego, czego sami doświadczacie uzdrawiając. Można powiedzieć,
iż jest to wszystko, czego oczekiwaliście jednakże doświadczenie to nie
opiera się głównie na poznaniu intelektualnym. Tutaj nawet nie chodzi o
to, czego możecie się domyślać dokąd to wszystko zmierza, gdyż zabiorę
was tam, gdzie będziecie mogli zanurzyć się w mgiełce, albo w zupie.
Jest to doświadczenie tak intensywne, tak namacalne, że może się wam
zacząć wydawać, że tę mgiełkę, czy zupę zaczynacie wdychać, oraz się nią
stawać. A przecież takie doświadczenie wybiega poza waszą codzienną
rzeczywistość.
Wszystko
co mówię, oczywiście to przenośnia. Wszystko. Wiecie, Ludzie czegoś
podobnego już doświadczali. Wszystko to odbywa się poza rzeczywistością
znaną wam jako cztery wymiary. Aby czegoś podobnego doświadczyć, trzeba
czasem niemalże umrzeć, a następnie wrócić. Ale o tym za chwilę.
Wewnątrz
ciała,wewnątrz struktury komórkowej, w DNA, zawarta jest cała boskość
każdego z was. Jak wiele razy o tym wspominałem w przeszłości, a nawet
bieżącego weekendu: jak wam się wydaje, co to takiego dusza? Jak byście
ją zdefiniowali? Czy dusza wchodzi w skład ciała fizycznego, czy
istnieje poza nim? Będąc liniowi odpowiecie mi na to ostatnie pytanie
przecząco: Nie, dusza i ciało istnieją oddzielnie. Nawet narysujecie mi
plansze i wykresy dowodzące, że dusza i ciało istnieją oddzielnie. Na
jednym poziomie macie trójwymiarowe ciało a ponad nim jest dusza.
Kochani, ten wasz wykres nigdy nie był poprawny! Nigdy! Wasz cały
fizyczny byt opiera się na duszy. Ciało fizyczne stanowi część duszy.
Dusza i ciało więc to jedność. Nawet wcześniej dzisiaj była mowa, że
świadomość jest tak samo rzeczywista jak cała reszta waszej
rzeczywistości, wasza wspaniałość więc, wasza wielowymiarowość istnieje
cały czas ramię w ramię z ciałem. Tylko poziom obecnej świadomości
decyduje o tym, ile z tej wspaniałości widzicie, czy jest wam dostępna
na co dzień, czy nie. Rozumiecie?
Tak,
jak teraz siedzicie i mnie słuchacie jesteście całkowici, stanowicie
pełnię. Pełnia duszy towarzyszy wam, gdyż „stworzono was na Jego wzór i
podobieństwo,” ten obraz was zewsząd otacza i mieszka w waszym wnętrzu.
Większość Ludzkości jest tego zupełnie nieświadoma i w życiu codziennym
używają tylko wąskiego wycinka własnej pełni. Żyjąc na Ziemi jesteście
bardzo dumni z zamieszkiwanej rzeczywistości. Ci z was, którzy
przysłuchując się temu, co mówię następnie to odrzucają czynią to
właśnie dlatego, że dumni są z tego, że są głęboko osadzeni w
rzeczywistości, są realistami, którzy nie bujają w obłokach, w które za
chwilę zabierze was Kryon. Tacy Ludzie są dumni z szufladki własnych
przekonań i cieszą się swą wąską domeną wymiarowości, będąc święcie przekonani, że to, czego doświadczają swymi zmysłami to Wszystko, Co
Jest. Z góry zatem postanowili, że już wszystko wiedzą i ostrzegają: „Nie
wprowadzaj mnie w zamieszanie pokazując mi to, czego nie widzę. Nie
wprowadzaj mnie w zamieszanie pokazując mi rzeczy których nie mogę
dotknąć.”
Jak
wam się wydaje, jak tacy ludzie wytłumaczyliby istnienie bliźniąt identycznych? Przecież wiadomo wam, że żyjące w waszej 4D
rzeczywistości bliźnięta identyczne posiadają niewytłumaczalne
zdolności. Ich DNA jest ze sobą w jakiś sposób splątane, innymi słowy na
poziomie intuicji takie bliźnięta zawsze wiedzą co się z tym drugim
dzieje, nawet jeśli żyją na różnych krańcach świata. Są ze sobą tak
bardzo złączeni, że kiedy w życiu jednego dzieje się coś, ten drugi
dzwoni z pytaniem, czy wszystko jest w porządku? Oboje potwierdzą, że
kiedy umierał rodzic, wiedzieli o tym jednocześnie. Kiedy się ze sobą
spotykają, zawsze dzielą się wspomnieniami wspólnego przeżywania tych
samych wydarzeń, opowiadają o intuicyjnej wiedzy co się dzieje w życiu
drugiego. Jeśli należycie do osób wierzących tylko w to, co można
zobaczyć i dotknąć, to w jaki sposób wytłumaczycie mi zjawisko bliźniąt identycznych? Wytłumaczcie mi to zjawisko używając terminologii świata
4D, z którego jesteście tak dumni. Wytłumaczcie mi to tylko w
kategoriach tego, co można zobaczyć i dotknąć; jak wtedy wytłumaczycie
mi takie bliźnięta?
Odpowiedź:
Nie da rady! Widzicie, zjawisko istnienia bliźniąt identycznych
odrobinę wybiega poza zaną wam rzeczywistość. Czy to możliwe, że samo
DNA posiada aspekt wielowymiarowy? Och, przecież tak jest! Jego
większość jest wielowymiarowa. Wszystko co otrzymaliście z gwiazd, od
Gwiezdnych Matek, posiada wielowymiarowy przymiot, dzięki któremu
jesteście czymś znacznie więcej, jak tylko jednym ze zwierząt
zamieszkujących Ziemię. Najlepiej widać to właśnie na przykładzie
bliźniąt identycznych, oraz tych, którzy opisują to, co się z nimi
działo kiedy umarli i następnie wrócili z powrotem. [tutaj Kryonowi
chodzi o zjawisko śmierci klinicznej – przyp. tłum.]
Wielu
nie daje wiary w rzeczywistość zjawiska śmierci klinicznej, twierdząc,
że coś takiego w ogóle nie istnieje. Psychologowie są zdania, że śmierć
kliniczna to produkt umysłu starającego się na koniec odtworzyć
wszystko, co kiedykolwiek za życia nauczono was na temat tego, co się
dzieje po zaczerpnięciu ostatniego oddechu. Utrzymują oni, że mózg
umiera trochę dłużej od reszty ciała, że to tylko wciąż przekazujące
impulsy elektryczne synapsy mózgowe przedstawiają wam wizję wszystkiego,
czego na temat życia po śmierci zdołaliście się nauczyć, a to wszystko
nawet potem, kiedy lekarz ogłasza śmierć. Tak śmierć kliniczną opisuje
współczesna nauka. Inaczej jednak opisują ją sami ludzie, którzy jej
doświadczyli. Oni z kolei utrzymują, że przeżyli coś, o czym nie mogą
przestać mówić! Co ciekawe, jeśli zebrać tych Ludzi w jednym
pomieszczeniu, każdy z nich opowie wam podobną opowieść i jest to
opowieść doprawdy zdumiewająca! Według niej Ludzie, którzy doświadczyli
śmierci klinicznej w tym samym czasie - jak to można określić - uchylili
rąbka zasłony i za nią zajrzeli.
Wszystko
to odbywa się w sposób niecodzienny, poza rzeczywistością trzech
wymiarów, zatem ich świadomość raptem przeogromnie się poszerza. Nikt z
was nie ma pojęcia, jak to się odczuwa. Nie macie żadnego pojęcia jak
bardzo ograniczona jest wasza codzienna świadomość 3D, ta stworzona
przez was samych wygodna szufladka. Kiedy ta szufladka raptem znika,
kochani, nagłe poszerzenie percepcji wymiarowości zatyka dech w
piersiach! To tak, jakby uchylić rąbka kurtyny i spojrzeć na boskość, na
prawdziwą rzeczywistość, a nie na to, co wam się wydaje rzeczywiste,
nie szufladkę, którą zamieszkujecie na co dzień i z której jesteście tak
dumni.
Tutaj
chodzi o rzeczywistość Stwórcy. Tak wygląda wielowymiarowość, to tak,
jakby wznieść się na zupełnie inny poziom tego, co wydawało się wam, że
może tam być. Jak wcześniej wam to opisywaliśmy, to tak, jakbyście żyli
tylko widząc na czarno-biało a tu raptem wszystko jest w kolorze. Wy
przecież nawet się nie domyślaliście, że coś takiego jak kolor w ogóle istnieje! To nie tak, że tam tylko postrzeganie jest inne. Tego nie da
się opisać, gdyż patrząc dokoła możecie tylko mówić: „O rety! Nigdy bym się tego nawet nie domyślał!” Ha ha! Nagle zaczynacie postrzegać wszystkie odcienie kolorów.
Ale
to tylko jeden zmysł. Kochani, ci co byli pod drugiej stronie nie tylko
posiadają wielowymiarowy wzrok. Dla nich wszystkie częstotliwości są
widzialne, widzą światło i grającą tam muzykę, dźwięku której nie da się
opisać. Jest to muzyka stwarzana dosłownie ze światła jako spływ
energii z gwiazd. Wszystko nagle uderza w doświadczającego Człowieka
miłością i miłosierdziem, a on sam nie może uwierzyć, że to
rzeczywistość. I raptem to się urywa i budzą się uzmysłowiwszy, że oto z
powrotem są w ciemności, gdyż znów wrócili do świata czarno-bieli i
wtedy płaczą. Oni płaczą, że wrócili. Ha ha ha! Wszyscy dokoła – może
rodzina, jeśli przy tym była - się cieszą, mówią „A już myśleliśmy, że cię straciliśmy!” – a ci, którzy przeżyli to doświadczenie w głębi siebie mówią: - „Ech,
wcale nie chciało mi się stamtąd wracać, ponieważ zobaczyłem prawdę!
Widziałem wszystkich, którzy umarli przede mną, wiem, że widziałem ich
twarze, słyszałem ich głosy, na moment widziałem jak wyglądają ich dusze!
Zobaczyłem co naprawdę tam jest! Czy mnie rozumiecie? ”
Oto,
gdzie teraz pragnę was ze sobą zabrać. Oczywiście nie zabiorę was tam w
pełni, lecz tylko częściowo. Czy to możliwe, aby wejść w komnaty
własnej duszy? Mówię w przenośni. Czy możliwe jest przejście bez strachu
poza granicę znanej świadomości? Czy możliwe jest udać się w to
miejsce, gdzie przechadzali się Mistrzowie? Każdemu z nich to miejsce
było dobrze znane. Czy czymś takim można się dzielić z innymi? Tak, tak,
tak. I tak. Przyszła na to odpowiednia pora, aby Ludzkość zaczynała
wchodzić w kolejne stadium ewolucji. W tym celu nie potrzeba wam żadnego
przygotowania, żadnych kwalifikacji. Stare Dusze zobaczą więcej i
szybciej od młodszych. Młode dusze także mogą to zobaczyć, jeśli wyrażą
taki wybór i nie będą się bały, będą musiały trochę bardziej się
wysilić. Coś takiego jest dla wszystkich; dla wszystkich. Pragnę w ten
sposób popchnąć- jeśli można tak powiedzieć- każdego Człowieka w
kierunku wiedzy i własnej mocy. Wybiega to poza przekaz samych
informacji, jest to doświadczenie empiryczne.
Kochani,
w celu wspólnego wzięcia udziału w tym doświadczeniu, będziecie musieli
wyjść z siebie. Pozwólcie, że was tam na chwilę zabiorę i pokażę, o co
mi chodzi. Pierwsze, co wam powiem, i będę to wam mówił za każdym razem,
kiedy będziemy się w tę podróż wybierali jest to, że wchodzenie w ten
nowy paradygmat należy powtarzać tak często, jak tylko możliwe. Zresztą
sam prosiłem mego partnera, aby powtarzał to spotkanie jak najczęściej.
Niech Ludzie przychodzą i tego doświadczają. Przychodzą i doświadczają.
Przychodzą i doświadczają. Im częściej będą do nas przychodzić i
zasiadać w Kręgu tym szybciej obudzi się w nich świadomość tego, kim są
naprawdę. Prócz tego, oczywiście, ich ciało przyjmie do wiadomości, co
poprzez te spotkania starają się uczynić. Zupełnie jak homeopatia
świadomości.
Wrodzona inteligencja ciała zacznie sobie uzmysławiać : „Aha! On/ona to naprawdę robi! Ojej! On/ona przechodzi przez zasłonę między wymiarami!”
Kiedy tak czynicie, kochani, zdobywacie niebywałą kontrolę nad własnym
ciałem, nad wszystkim, nad czym wcześniej nawet nie przychodziło wam do
głowy, że można sprawować kontrolę. Możecie się wyzbyć chorób, bardziej
trwale się odmłodzić, zatrzymać „silnik zmartwień,” posiąść możliwość
wymazania z pamięci wszystkiego, czego na razie nie możecie zapomnieć. I
tak dalej, i tak dalej.... nagle uaktywniacie w sobie rodzaj u ważności i
świadomości, którego nie mieliście wcześniej.
Chodźcie
ze mną do Kręgu Dwunastu. Aby doprawdy tam wejść, musicie jego
istnienie sobie uzmysłowić i wchodzić tam z całą rzetelnością. Niektórzy
spośród słuchających nas teraz wcale nie mają zamiaru wybierać się z
nami w tę podróż, więc pozostańcie tutaj, gdzie jesteście. Podróż do
Kręgu odbywa się na zasadzie wolnego wyboru, kochani. Powiem wam jednak,
że oto mam zamiar zabrać was teraz w inną rzeczywistość. Jest to
doprawdy inna rzeczywistość. Możecie sobie siedzieć u siebie w 3D, ale
po powrocie będziecie się zastanawiać, co to takiego rzeczywistość, a co
nią nie jest?
Zaczynamy
przechodzić przez most. Na razie, w roztaczającej się przed wami wizji,
według waszej wolnej woli, według której możecie powiedzieć:
„Tak,wybiorę się tam na chwilę,” zobaczycie most rozciąga się nad
przepaścią. Przepaść może być różnego rozmiaru: od ogromnej do
malutkiej. Most także może być dowolnie długi, dowolnie szeroki i
dowolnie wysoki. Może to być jakikolwiek rodzaj mostu. Wszystko to
będzie świadczyć o tym, co wam się wydaje będzie dalej. Oto jesteście
niemal gotowi wkroczyć w nieznane. Nieznane to wszystko, czego na razie
jeszcze nie jesteście świadomi. Mózg powie wam, że rzeczy niewiadome są
często niebezpieczne. A co jeśli jest odwrotnie? Co jeśli nieznane jest
cudotwórcze? Co, jeśli w naszym przypadki wchodzenie w nieznane
oznacza, że jak tylko wchodzicie w pewną mgiełkę unoszącą się na środku
most, to zaraz po wejściu w nią anioły biorą was za ręce gratulując wam
odwagi, z którą wkraczacie w inną rzeczywistość? Co, jeśli właśnie to
was tam czeka? Czemuż by się o tym nie przekonać samemu?
W połowie mostu unosi się mgiełka, poza którą nic nie widać. Niektórzy skomentują: „Kryonie wiedziesz nas w niedobre miejsce!”
- Czyżby?- to zostańcie u siebie. Po tylu latach przekazywania wam
pełnych miłości nowin i składania wam gratulacji za wrodzoną
wspaniałość, nie zamierzam was zabierać nigdzie indziej, jak tylko
przywieść was do następnego kroku w ewolucji waszej świadomości.
Podnosicie stopę doskonale wiedząc, że macie zamiar wejść w tę mgiełkę.
Stoicie w połowie drogi na moście stworzonym we własnej wyobraźni, wciąż jesteście w 3D, lecz wiadomo wam, że za chwilę wejdziecie w tę
unoszącą się przed wami mgiełkę... zamknijcie teraz oczy. Pomogę wam w
interpretacji wizji, które będą się przed wami roztaczały, każdy z was
będzie widział co innego, gdyż każdy z was inaczej podchodzi do
rzeczywistości tego, co widzi. Zapytam się więc każdego z was: „Czy to
doświadczenie wydaje się wam rzeczywiste, czy też nie? Czy rzeczywistość
musi tylko ograniczać się do tego, co w tej chwili można dotknąć i
poczuć, a może jednak rzeczywistość to coś więcej, jak wam się wydaje? W
tym „więcej, jak wam się wydaje” czy potraficie w tę rzeczywistość
wejść nawet czując pod sobą krzesło, na którym siedzicie? Jeśli tak, to
co teraz odczuwacie? Co się roztacza przed waszymi oczami? Co będzie
dalej?
Zwracam
się do tych, którzy pragną iść ze mną dalej: podejdźcie jeszcze bliżej i
chodźcie ze mną. Przybliżcie się jeszcze bardziej i wejdźcie w tę
mgiełkę. Zróbcie to teraz. Wejdźcie w mgiełkę wraz ze mną. Nagle
uzmysławiacie sobie, że ta mgiełka wcale nie jest gęsta, ona co prawda
ukrywa wszystko, co istnieje po jej drugiej stronie, ale ustępuje
natychmiast, jak tylko w nią się wchodzi. I nagle widać kolor, o którym
wcześniej była mowa. Kochani, tutaj jednakże mniej chodzi o to, co
widać, a bardziej o to, co w tej chwili odczuwacie. Przede wszystkim,
czujecie się bezpieczni. Czujecie dobroczynność, jeśli grunt pod
stopami, powietrze i drzewa mogą być życzliwe, to właśnie to odczuwacie.
Gdyby dobroczynność mogłaby być gęsta i można by było nią oddychać, to
właśnie to teraz odczuwacie.
Każdy
z was teraz staje się jednym z tych Ludzi na Ziemi, którzy wchodzą we
własną boskość, oraz zaczynacie być świadomi tego, kim naprawdę jest
Stwórca, czym naprawdę jest miłość boża, a o czym wcześniej nic nie
wiedzieliście. Plan boży polega na tym, abyście się wszystkiego tego
dowiedzieli o właściwej porze i oto ta właściwa pora nastała. Stoicie na
moście i jeśli wyrażacie na to swą wolę, idźcie teraz dalej. Chodźcie
ze mną! Idziemy do końca mostu i zaczynacie czuć wszystko, czego
dotychczas nigdy nie odczuwaliście!
Przede
wszystkim czujecie, że ktoś się o was troszczy. To tak, jakby sama
Matka Natura chwyciła was za rękę. Niektórym nawet wydaje się, że
zamiast chodzić, unosicie się w powietrzu. Znajdujecie się teraz w
miejscu, gdzie wszędzie widać i słychać wasze imię. Gdzie tylko nie
spojrzeć, widać własną boskość. Powtarzam. Kochani, świadomość jest
matematyczna. Struktura całego Wszechświata jest oparta na systemie
czwórkowym. Wszystko co teraz widać, a patrząc wstecz nawet w 3D,
wszystko co widać jest podzielne przez cztery: Prawa fizyki, [grupy
warstw]DNA, wszystko. Można powiedzieć, że system czwórkowy jest częścią
systemu dwunastkowego, którego w historii sami używaliście, którego echa
do dziś pozostały w mitologii gdyż 12 jest dla was liczbą boską.
Wszędzie, gdzie nie spojrzeć widać dwunastki.
W
naszym, konkretnym przypadku jest to Krąg Dwunastu, który oznaczy
każdego z was, jak wstępujecie w zupę własnej świadomości. Wzorem
wyższej świadomości jest dwanaście. Tutaj nie chodzi i liczbę Mistrzów,
tutaj chodzi o coś innego niż się tego spodziewacie. Wchodzicie teraz we
własne Mistrzostwo, we własną boskość. Zaczynacie odczuwać, jak to
jest, jak to się czuje. Weźcie głęboki oddech i odpowiedzcie mi, czy to,
co czujecie wydaje się wam rzeczywiste, czy nie? Czy to jest
rzeczywiste, czy nie? Wielowymiarowa wizja może być bardziej rzeczywista
niż każdy z was siedzący sobie w domu na krześle. Kochani, możecie być w
obu miejscach na raz! Tak samo zresztą jak każda inna wielowymiarowa
energia. Być w dwóch miejscach na raz to łatwe! Oto więc właśnie
wyszliście poza 4D.
Co
się teraz roztacza przed waszymi oczami? Zapraszam, abyście przed sobą
zauważyli świątynię. Jesteście u wrót świątyni. Jak duże są te wrota? A
sama świątynia? Wszystko to już mówi o was samych. Za każdym razem,
kiedy będziecie przychodzili w to bardzo święte miejsce, będziecie
nawiązywali dialog z własną duszą, która będzie was trenować, zatem i
sama świątynia będzie się zmieniała. Gwarantuję, że tak będzie!
Kiedy
dojdziecie do przekonania, że to wy sami, że jesteście tutaj
bezpieczni, wtedy możecie zbudować sobie wszystko, co tylko
zapragniecie, gdyż nie ma tutaj niczego prócz was samych, wygląd tej
świątyni się zmieni. Nad jedynymi wrotami wiodącymi do jej wnętrza
widniej imię zapisane w języku, którego na razie nie potraficie
odszyfrować. Jak duże są wrota świątynne? Po co w ogóle są, co
symbolizują? Czy jest to wejście? Czy jest to coś, co należy otwierać i
zamykać? A może się przez nie po prostu przechodzi? Wszystko to świadczy
o was samych, o tym, jakie w tej chwili macie zdanie o samych sobie.
Wszystko,co
w tej chwili robicie, to metafora waszej własnej rzeczywistości, którą
wnosicie w rzeczywistość wielowymiarową. Jest to coś co zabiera was do
granicy zdolności wyobraźni. Zostańcie przy mnie. Jak tam, chcecie wejść
do świątyni, czy nie? Jeśli nie macie ochoty, wcale nie musicie tego
robić. Jeśli jednak macie na to ochotę, tam panuje ogromna intensywność.
Jest to intensywność, na doświadczenie której możecie nie mieć ochoty.
Widzicie, to wszystko jest bardzo rzeczywiste...
Kiedy
wstępujecie w taki paradygmat, wszystko zaczynacie doświadczać na
poziomie komórkowym, a tego nie oczekiwaliście. Weźcie więc głęboki
oddech. Czy powietrze tutaj pachnie inaczej? Czy to wszystko wydaje się
wam rzeczywiste, czy nie? Czy tutaj widać światło słoneczne, czy może
jakieś inne? Skąd się tutaj bierze światło? Tutaj jest inaczej, jak to
sobie wyobrażaliście. Chodźcie ze mną, wejdźcie w te wrota. Choć na
chwilę jeszcze bardziej się przybliżcie!
Kochani,
to tylko próbka, nie zabiorę was tam, dokąd zabieram was podczas
spotkania w Kręgu Dwunastu, gdyż wszyscy którzy tam podążają wyrażają na
tę podróż intencję. Wy w tej chwili się po prostu rozglądacie dokoła.
Poprosiłem mego partnera, aby ten rodzaj doświadczenia regularnie
udostępniał dla wszystkich. W tej chwili po prostu pragnę wam pokazać,
jak tam jest. Co wy na to, chcecie tam wejść, czy nie? Kochani, jeśli
to, co widzieliście jest dla was rzeczywiste, to pragnę abyście się
zastanowili nad wszystkim, co zdołaliście tam zobaczyć, gdyż
przekraczając wrota świątyni możecie wyjść nas potkanie samego siebie!
Możecie wyjść na spotkanie wspaniałości i wielkości i to spotkanie może
pozostawić na was pewien ślad.
Takie
spotkanie może sprawić, że się nieco otrząśniecie i zaczniecie sobie
zadawać pytanie, co się dzieje? Nie rozumiejąc, że właśnie tak wygląda
boskość! Tak właśnie wyglądają miłość i miłosierdzie. Wszystko to jest
tak bardzo poza doświadczeniami waszego życia doczesnego, że na widok
tego wszystkiego aż się otrząsacie, aż drżą wszystkie wasze komórki!
Kochani, tutaj nic na was nie czyha, jesteście zupełnie i całkowicie
bezpieczni. W tym drżeniu jest radość i wspaniałość. Choć na chwilę
wjedźcie wraz ze mną przez te wrota... Pragnę wam coś pokazać.
Wchodząc
zaczynacie sobie uzmysławiać, że wnętrze świątyni wygląda jak teatr.
Tak, wnętrze świątyni wygląda jak z budowany na planie kręgu teatr ze
sceną poniżej widowni, która układa się wzwyż nad nią, koncentrycznymi
kręgami. Już wcześniej taki teatr widzieliście. Aktorzy muszą zejść na
scenę wiodącą w dół nawą. Po środku sceny stoi jedno krzesło, a
oświetlają je wszystkie jupitery. Następnie każdy z was będzie proszony,
aby zejść nawą i zasiąść na stojącym na scenie krześle. Zasiadłszy na
krześle doświadczycie pewnych rzeczy. Kiedy zaczniecie rozpoznawać, kto
siedzi na widowni, zobaczycie coś, czego się nie spodziewacie.
Spotkacie tych, którzy są wami samymi, spotkacie siebie z różnych wcieleń! Być
może, wtedy także stanie się z wami coś jeszcze, być może niektóre z
tych żyć podejdą do was pragnąc porozmawiać. Inne postaci zaś będą
błagać przebaczenia, dobrze wiecie, o co mi w tej chwili chodzi. To
wszystko dzieje się naprawdę, mimo tego, że wiele z osób błagających
przebaczenia wciąż może żyć na Ziemi. Inne zaś mogą obmywać wam stopy.
Na scenę mogą podejść anioły! One mogą was się pytać, dlaczego nie
chwytaliście ich rąk w pewnych okresach życia, kiedy było wam bardzo
smutno, a one zbierały każdą ronioną przez was łzę... Dlaczego wtedy nic
nie mówiliście? Dlaczego nie pozwoliliście im, aby wam pomogły?
Siedząc
na scenie możecie także doświadczyć dialogu samego ze sobą, podczas
którego wcale nie będziecie się skupiać nad tym, co przepuściliście,
lecz nad tym, czego wciąż możecie dokonać, co będzie dalej, co robić
dalej! Dowiecie się więc wszystkiego, dzięki czemu wróciwszy do 3D
będziecie odmienieni, kochani! Oto wrota do wielowymiarowości, tutaj
chodzi o kontakt ze sobą samym. Och, te wrota się otwierają dla coraz to
większej liczby Ludzi! Wielu z was obecnie może się w to miejsce udać i
zobaczyć majestat własnej duszy, która specjalnie została
zaprojektowana tak, aby można ją było zobaczyć.
Wewnątrz
niej tkwi wiele systemów. Wchodząc do świątyni można przedłużyć sobie
życie, sprawić, że trawiąca was choroba zaczyna się cofać, wszystkie
pomniejsze codzienne bóle i strzykania znikają. A wszystko dzięki
podróży w bardzo święte miejsce, które rozpoznają wszystkie komórki
waszego ciała. Wrodzona inteligencja ciała rozumie, że zażywacie w ten
sposób homeopatii świadomości. Wydajecie polecenia swym komórkom, gdyż
uzmysławiacie sobie świętość miejsca, w którym się znajdujecie, oraz
uzmysławiacie sobie świętość tego, kim jesteście naprawdę. Następnie
zaczynacie wydawać polecenia o tym, czego następnie pragniecie w życiu
doświadczyć...
Na
zakończenie pragnę, aby ten obraz zaczął wam stopniowo znikać z oczu.
Jeśli macie ochotę, możecie teraz je otworzyć. Właśnie pokazałem wam
próbkę tego, dokąd chcę aby mój partner regularnie zabierał każdego, kto
tego pragnie. Nieważne, skąd pochodzą, jakim mówią językiem, co ich
czeka. Niech to będzie co tydzień, odłóżcie sobie na taką podróż czas,
gdyż jest bezpieczna i wygodna. Podczas niej czeka na was odmłodzenie,
odświeżenie w Duchu wszystkiego, czym i kim jesteście. Podróż taka to
stałe przypomnienie, że sprawy nie zawsze wyglądają na takie, jakimi się
wam przedstawiają.
Jam
Jest Kryon i mam dla każdego z was nowy cel na kolejne lata życia. Jam
Jest zakochany w Ludzkości Kryon, gdyż przekroczyliście most, kochani i
przyszła pora abyście wiedzieli co może być po jego drugiej stornie. A
wszystko to jest wspaniałe i przepiękne i każdy z was na to wszystko
zasługuje. I każdy z was na to wszystko zasługuje. I każdy z was na to
wszystko zasługuje.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz