piątek, 18 sierpnia 2023

PŁASZCZ CHRYSTUSOWY I CZŁOWIEK

 

Osobiste cnoty człowieka kładą podstawę na budowanie swojego fundamentu duchowego. Jest to niezwykle ważne, aby nasze ciało świetliste utrzymywało wyższą świadomość i uniwersalną wiedzę. Tylko wówczas można osiągnąć duchową wolność.

Czym jest cnota?
To nic innego, jak pozytywna cecha charakteru, nie tylko udawanie, że człowiek jest taki idealny... i tu czas najwyższy wiedzieć, wcale nie musi być taki idealny, jak mu to wmawiają duchowi pseudonauczyciele. Nie raz się mówi:
-człowiek ma prawo popełniać pomyłki, a nawet świadomie grzeszyć, ale ważne jest to, jakie wyciąga z tego wnioski, to jest lekcja dla tego człowieka. Inaczej oszukują sami siebie... cecha dojrzałego człowieka, to nie zamiatanie pod dywan i udawanie kogoś innego niż się jest... ta cecha nigdy nie pozwoli takiemu człowiekowi wznieść się. I nic tu nie da kontrolowanie kogoś innego i wmawianie mu nie wiadomo czego, aby osłabić jego pola, nałożyć mu duchowe kajdany... to tylko sygnał, że taka osoba nie czuje boskiej inteligencji Ducha, czyli cnót wyższej jakości, a tylko takie dają połączenie w Wyższą Świadomością... i w tym temacie światło nie połączy się z ciemnością. I tu musimy być szczerzy z sobą, bez względu na trudności życia, przeciwności losu w każdej dziedzinie. A jak widzimy, wielu ludzi w tym, w naszym obecnym życiu: pięknych, bogatych, z sukcesami i wydawałoby się „z sercem na rękawie” (duża rzesza celebrytów...), a jak bardzo są nieszczęśliwi i ile tam dramatów, dowiadujemy się dopiero ze stron gazet... i na odwrót:
-nic nie mają, ale są szczęśliwi... i nikomu niczego nie zazdroszczą.

Cnotliwa osoba jest tym:
– kim jest w danej chwili, nie musi nikogo udawać na pokazach tłumów, ani świecić innym w oczy, swoim sukcesem, szczęściem i miłością... ani bawić się w super mądrego...
taki człowiek jest tym, kim naprawdę jest, a nie taki lukrowany jak pączek w tłusty czwartek... aby tylko dobrze się sprzedał. Posiada cechy wszystkich czujących istot w każdym środowisku... a tu nawet moja słodka Shanti, kiedy jej pogrożę paluszkiem, też wyciąga swoją łapkę i jest zdolna mi oddać, nie da sobie za mocno wejść w swoje terytorium... to jej samoobrona. Toteż muszę być bardzo ostrożna, kiedy jej grożę i za co, aby nie budzić w niej tego negatywnego bieguna... ponieważ jej świadomość jeszcze nie dorosła do ludzkiego poziomu. Ale od ludzi, w dodatku tych, którzy uważają się za duchowych, wymagam innego myślenia.

Tylko przez rozwijanie swojej siły charakteru, jesteśmy bliżej własnego duchowego celu. Łatwiej widzimy swoje błędne działania i musimy mieć jeszcze wolę naprawy samego siebie... a nie naprawia sąsiada czy innej osoby, aby nasz świat był lepszy, której notabene nawet nie znamy, a nawet wszystkich, jakie staną nam na naszej drodze. Zawsze spreparujemy przeciw nim akty oskarżenia. I robimy im prelekcje, ponieważ uważamy się za lepszych albo ich notorycznie ignorujemy, czyli prezentujemy bardzo brzydką cechę własnego ego... pokazujemy naszą wyższość.

I to błąd, że w ten sposób wycinamy ich życia i zastępujemy sobą... jako tą lepszą marką, i zamiatamy ich pod dywan, na wieki wieków... to cecha tych ludzi, którzy gubią swoje światło... a kiedy całkiem go zgubią i wyłączą swoje światło duchowe, stają się socjopatami, psychopatami i tak zbiegają po swojej drabinie duchowej jeszcze niżej... i tak się stają demonami. Tak chciano wyciąć z życia człowieka, Świadomość Chrystusową... a skutek taki, że czym dalej w czasie, ta Potężna Świadomość wzrasta jak drzewo gorczycy... i rozwali każdą budowlę, która stanie mu na drodze.

Każdy z nas ma swoje życiowe braki i po to tu jesteśmy, aby się doprowadzić do duchowego ładu, dostroić do wyższych częstotliwości energii i wejść podczas naszego życia chociaż jedno piętro wyżej... możemy to uczynić tylko tu na Ziemi. To jest nasz duchowy poligon doświadczalny, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone. Ale ta wolnoamerykanka też będzie tylko do czasu.

I tu etyka moralności nie ogranicza się do żadnej religii; to jest Naturalne Prawo od Boga Jedynego... i już czas obudzić się i na tą Prawdę:
- że nie zbawi cię jakikolwiek kościół, czy inna tego rodzaju duchowa instytucja, żadna doktryna i żadna instytucja, która próbuje znieważyć innych, doprowadzić do poczucia winy, aby tylko zaniżyć w człowieku jego prawdziwe duchowe walory.
To żadna moralność, wyjść na ambonę czy inną mównicę i szkalować Kowalską, że ma dziś za krótką spódnicę, toteż pewnie służy diabłu... takie rzeczy nie wychodzą z duszy cnotliwego człowieka, to ci ludzie już mocno stracili kontakt ze swoim ciałem świetlistym, i właśnie ci dochodzą do coraz wyższych demonicznych pozycji na tej Ziemi. A kiedy całkiem zgaszą w sobie to swoje światło, zostaną na zawsze w tej hierarchii... i jeszcze jedno, nie myśl sobie, że jak cię szatan wysyła do tej roboty, to da ci więcej duchowego światła, on cię jeszcze z niego ograbi... ty dostaniesz w zamian tylko mamonę... i wkrótce zobaczysz, co się z tą twoją mamoną stanie?! To widać doskonale po naszych ziemskich władcach... jak się zwijają jak węże w gorącym ukropie, gdzie tu dzisiaj ulokować te swoje materialne dobra? A ja ci mówię:
-nie ma takiego miejsca na Ziemi, to co zarobiłeś na krzywdzie innych, przepadnie w jednej chwili, to będzie zwrócone twoim ofiarom.

Człowiek poszkodowany jest pod opieką swojego pola, które w tym czasie tylko otwiera dla niego swoje wyższe bramy. Taki człowiek tylko zyskuje, bo Niebo bonusów nie odbiera.

Człowiek ma swój mózg i mentalne ciało, zbudowane na harmonicznych boskich falach... i właśnie w tym miejscu zostaje ono wzmocnione, ma tu przybitą pieczęć, utrzymuje go już fala pola morfogenetycznego, na którym został zaakceptowany, które tworzy dla niego specjalny zestaw instrukcji, dany tylko temu człowiekowi... to tak jakby dostał na ziemi landed immigrant dokument... taki dozgonny... niewydawany przez każde państwo. Ale aby go dostać trzeba spełniać pewne warunki... ja już z takim wjechałam z Grecji do Kanady. Pani Oficer przybiła mi tylko pieczęć na nim z datą, na lotnisku w Toronto i przywitała jako nowego mieszkańca tej ziemi. W tej chwili otrzymałam wszystkie prawa i przywileje. Dopiero po 3 latach dostałam kanadyjskie obywatelstwo... ale z takim dokumentem nie można już nikogo z tej ziemi usunąć... owszem może dostać dalsze instrukcje na życie, daleko idącą pomoc, etc... i można tu ugrzęznąć, na tej pozycji na dłużej. I tu nie pomoże żaden guru, który go przemyci za granicę, bez względu, z jakiego kościoła by się nie pojawił. Tu już jest pod pieczą całego kolektywu, który wspiera go energią... i nawet jak ktoś chce osłabić to pole, zbyt długo mu się to nie udaje.

Ale aby dalej iść do góry człowiek musi zharmonizować się z tym planem i będzie z niego zdjęta ta kwarantanna, i może wznosić się dalej... tak często słyszymy o białym astralu, gdzie ugrzęzło masę duchowych dusz, w dodatku są przekonani, że są już raju... tak jak wielu ludzi, jeszcze do tej pory myśli, że Kanada to kraina miodem płynąca i tam nie trzeba już pracować i nic robić... a jej rządzący byli pewni, że Kanadyjczycy są w głębokiej hipnozie od lizania tego słodkiego miodku, i można będzie na nich przeprowadzić każdą operację... jednak zapomnieli o jednym... Kanada jest pod wpływem Gwiazdy Polarnej, a to potężny Portal połączony z siecią Wniebowstąpienia i ma dostęp do Platformy Aurora. To ta brama otwiera się teraz na przejście Ziemi do Andromedy w tym cyklu wniebowstąpienia. Jest to matryca Aquaeline (już o tym wspominałam...). Tu się buduje tarcza planetarna, między Bramą Polarną, Gwiezdnymi Wrotami Łuku Przymierza i Starożytną Bramą Akwamarynu Łuku Matki, która prowadzi bezpośrednio do kontyniów czasowych Aurory i Strefy Łuku... a w naszym ciele odnosi się do budowy kopuły naszej świątyni... to jest Łuk Kundalini, kiedy ta jest już połączona na wszystkich niższych poziomach. Tylko w takim ciele są w stanie zakotwiczyć się energie Arki Przymierza i Szmaragdowego Zakonu, aby poprowadzić w ciało krystaliczny prąd, który otwiera Strefy Łuku Ziemi. Jest to niezwykle silny prąd, a zarazem długi proces, na wielu poziomach. A to zapowiada powrót Świętej Matki, w jej mądrości aspektów Akwamarynowego Promienia, które były ucieleśnione w Melchizedekach Uniwersalnego Niebieskiego Płomienia... a następnie zostały przejęte przez sztuczną inteligencję... i zniewolone na Ziemi.

Założycielskie Rasy budują we właściwych miejscach, w swoich rezydencjach, kryształowe sieci pełne kielichów, wyglądają jak fontanny wody i kwitnące ogrody duchowego światła. "Kraj żywicą płynący", to pieśni częstotliwości wibracji, rezonujące na okrągłych kołach i okrągłych oknach zdobionych różami. Te wspaniałe witraże, mozaiki w naszych ziemskich Katedrach, poświęconych Świętej Matce, szczególnie we Francji i Wielkiej Brytanii, to też ma swoje podłoże... lecz to marna podróbka, aby chociaż w ten sposób utrzymać pamięć tych starożytnych czasów. To były kalejdoskopowe efekty oszałamiających świetlnych fresków, malowanych opalizującymi kolorami, symbolizujące święte energie duchowe... i człowiek otworzony na tym poziomie, tak je zobaczy.

To Boska Architektura, która manifestuje się w Złotych Pałacach, Rajskich Miastach Światła... (... i wchodziłam do tych kul, wypełnionych pięknymi żywymi różami, przypuszczałam, że te miejsca miały nieziemskie charakter, że tu jest ukryta jeszcze większa tajemnica...). Dzisiaj już wiem, to są Niebiańskie Pałace ukryte powyżej 7 Niebios.

Matryca Aurory znajduje się poza Uniwersalnym Oknem Neutronów, w jądrze następnego Wszechświata, w Wyższym Kolektywie Kreacji w Andromedzie... a misja Aurory, to praca z zupełnie innymi żywiołami dla nowej Ziemi. To cały sztab tych żywiołków, które mają swoje imiona i swoje funkcje, które na nowo szyfrują nasze ciała fizyczne na poziomie atomowym i subatomowym. Póki co nadal musimy usuwać miazmę, aby można było nas podłączyć do krzemianowej matrycy z 12 nićmi DNA... i od razu chce tu wielu ludziom uzmysłowić, będzie to proces stopniowy, nie każdy wzleci w pierwszej fali i nie oszukujcie się, że jesteście pełni światła i was nie dotyczy dalsze oczyszczanie... że to wasza misja przeprowadzanie ludzi do światła... raczej mu nie przeszkadzajcie, ale weźcie się poważniej za oczyszczenie własnej miazmy. I tą misję, właściwego naboru, według odpowiedniej kolejności, przeprowadza również Aurora, ponowne szyfrowanie nas nowym kodem.... tak fala za falą. Człowiek na tej ziemi nie ma jeszcze takich możliwości ani wiedzy na ten temat.

Energia Akwamarynowego Promienia Matki jest już zupełnie nową jakością energii, do tej pory Ziemi nieznanej... i to już przychodziło mi do głowy jakieś 15 lat temu, że to są zupełnie nowe energie, nieznane jeszcze Ziemi. Czułam tą energię każdego dnia, obecnie już przez kilkadziesiąt lat i dobrze wiem, jakie w moim ciele następowały zmiany i jak zachowuje się ta energia w różnych cyklach jej działania... i nie przypominała mi doświadczeń wcześniejszych mistyków, to było coś innego i nikt o tym jeszcze nie pisał... nie słyszał... to jest Energia z 13 Filaru, lub Bram Transharmonicznych i poprzez otrzymywanie tej energii, będziemy w stanie oddzielić Prawdę od fałszu i skończą się światowe oszustwa... i na tym skończy się władza naszych kontrolerów. I ten czas przyjdzie nagle, jak grom z błękitnego nieba.

Jeśli tego człowiek nie przełamie, nie dostanie dla siebie więcej instrukcji, nawet jak tu w tym życiu, otoczony jest kolorowymi fajerwerkami... a to tylko puste, sztuczne światło... nie powiem, wielokrotnie bardzo piękne... ale nie ma w nim prawdziwego życia. Harmonizując się w danym polu morfogenicznym, wzmacniamy w sobie fale kolorów, które mogą już połączyć się z większym zunifikowanym polem i wówczas dopiero zaczyna się objawiać nasz duchowy cel... to wówczas pojawi się nasz Mistrz, jak ja mówię, w tym samym kolorze, który da nam do ręki następne instrukcje na ten i na następne etapy... nie trzeba za nim biegać, sam się pojawia... i wie o nas wszystko, chociaż nie znaliśmy się wcześniej ani nie mieliśmy wspólnych znajomych, a jeszcze przynosi z sobą znaki rozpoznawcze... moja przewodniczka, która mnie wprowadziła w ten nowy świat, przeprowadziła przez tą granicę, miała ten sam charakter pisma i masę innych pieczęci. Można powiedzieć popchnęła mnie w te nowe drzwi i znikła... dalej musiałam sobie radzić sama. Taki Mistrz nie podejdzie do ucznia, który na to nie gotowy, który nie ma właściwej temperatury serca, takiego nie przekupisz swoją mamoną. Ma już swój termometr i porusza się w tej samej przestrzeni i czasie, aby ustawić nowego ucznia na tej nowej stacji tożsamości... to tak jakby nas ktoś przeprowadził przez granice, do pewnego miejsca, reszta należy do nas... i tu trzeba mieć dobrą intuicję, czy wybraliśmy dobrego przewodnika... świetnie to pokazuje książka „Razem z moją córką” (jeśli dobrze pamiętam?)... bo kiedy taka osoba wyrywa się z wyższego astralu, ziemscy kontrolerzy tej granicy, mocno celują w tą osobę... i robią wszystko, aby ją zawrócić na stare miejsce, oni już wiedzą, że ta osoba nie wierzy w tą strefę wiecznej (astralnej) nirvany... gdzie jest ponownie duchowo usypiana. Napisałam na ten temat mnóstwo wierszy, jeśli ktoś do nich już dorósł, zobaczy, z czym w tej przestrzeni będzie się mierzył. I tu trzeba już wiedzieć, nie należy tak mocno polegać na tych naukowych doktrynach, które opisują, jak wchodzić na te nowe drogi, ponieważ do każdej duszy człowieka, doprowadza inny login i inne hasło... i tylko to się otworzy... tu trzeba znaleźć własne serce i duszę i to konto bankowe, do którego będą pasowały nasze pieczęcie. Toteż dzisiaj taka obsesja na świecie, z liniami papilarnymi, tęczówkami oczu... "co na dole to i na górze", czym wyżej, tym też czujniejsi Duchowi Strażnicy, którzy pilnują portali i tych, którzy za wszelką cenę, chcą przejąć te boskie portale na własny użytek. Liczą, że jeszcze raz to się im uda ... toteż będą walczyć do ostatniej chwili. Niestety, nikt niepożądany, tym razem, nie prześlizgnie się przez te granice. W tym nowym świetle będą jak ćmy przy lampie, która wleci w jego przestrzeń – spłonie.

To już nie jest poziom, gdzie można poprzytulać się do drzewa, czy do pieska, czy kotka... ale trzeba umieć przytulić i tą prostytutkę, czy narkomana, który chodzi po świecie... bo w większości z nich siedzą bardzo dojrzałe dusze, które Bóg, dał wam do testowania... a wy z podniesionym czołem, mówicie o nich „bamby” lub coś w tym rodzaju... a to tylko świadczy o niskim poziomie tego człowieka... a ja wam mówię, wielu z was ma jeszcze daleką drogę do tego „bamba”... i nie jeden raz to ten „bamb” będzie ich podporą na tą górę, bo oni są w takich miejscach, gdzie nie jeden "święty" nie dałby rady, w którym ten „porządny” będzie mógł się wspinać.

Skomplikowane to wszystko... nieprawdaż,
ale wysokie góry mają to do siebie... toteż tak bardzo nie sądźcie, który człowiek jest dobry a który zły... Biblia pisze, że jednych i drugich zesłał na Ziemię Bóg... bo miał w tym swój ukryty cel.

Kiedy człowiek jest już na takim etapie, tu się zaczyna jego prawdziwa misja, bo tu przede wszystkim liczy się empatia i współczucie, i jednoczenie się z tymi, którzy odczuwają ból swojego istnienia... i nie ważne, czy cierpi drzewo, czy zwierzę, czy upadły człowiek, czy ta zbetonowana ziemia... i ty jesteś częścią tego wszystkiego... wielcy święci tego świata jeszcze wczoraj byli złodziejami, złoczyńcami, a nawet seryjnymi mordercami... a dzisiaj już siedzą na boskich piedestałach, ponieważ dokonali wielkiej rzeczy, potrafili uzdrowić własne serce i duszę. I Bóg przyjmuje ich do swojego królestwa, jak Synów Marnotrawnych, na tych samych prawach, jak i tych dobrych synów i należy się im to samo dziedzictwo... to tylko szatan robi wszystko, aby podważyć autorytet Boga i przejąć duszę, która w Niego zwątpiła.

To człowiek jest odpowiedzialny za swoje działania, kiedy jesteśmy świadomi, jaki jest nasz język duchowy, do danej osoby, czy innej czującej istoty... i kiedy widzisz, że w twoim życiu ktoś ciebie nie chce w jego życiu, to wyjdź niego, nie opętuj go, nie zniewalaj, nie twórz kalumnii pod jego adresem... ty nie krzywdzisz mnie, bo mi zepsujesz opinię, robisz krzywdę tylko sobie, to wytworzy twój poziom duchowy... a po moim nie wślizgniesz się do Nieba, te bramki są mocno pilnowane, powiedźmy przez naszych Aniołów Stróżów i musi być na to moja zgoda. Niebo potrafi zawsze odczytać prawidłowo twoją sygnaturę energii i twoje prawdziwe intencje... jak komputery w banku, które też już przeżyły swoje hakowania, i mamy z tego powodu tyle bałaganu i zamieszania na tej Ziemi, ale to celowy chaos, aby ciebie wyprowadzić z równowagi... ale to się już kończy... Niebo wprowadza nowy system i podłącza pod inną świadomość a ziemscy kontrolerzy niestety, nie mają do niej własnych kluczy... brak im tego ciała świetlistego, który posiada cały zestaw instrukcji, w zależności od swojego poziomu... i kiedy kombinują na tej linii, mają mocne zwarcie. Ich poziom jest niewystarczający, bo zaprzedali diabłu swoje dusze, za mamonę, oddali swoje boskie światło... a dzieci boże są połączone ze Świadomością Chrystusową, a ta zawsze znajdą dzieci Chrystusa, i to właśnie ta świadomość sama pomoże w eksmisji sił demonicznych i sama odcina drapieżnych ludzi, to wszystko jest tylko do czasu. I zastąpi ich własnym Domem. Nie pozwoli na kradzież własnych dzieci.... i przyjdzie czas i umieści wszystkie w bezpiecznej swojej strefie.

Na każdym poziomie naszego duchowego piętra, ubieramy się w inny Płaszcz Chrystusa, dopasowany do naszych energii, która cię wzmocni i przeniesie jeszcze wyżej, jest to inny jego kolor... i jeśli nie połączysz we właściwy sposób wszystkich swoich kolorów, czyli częstotliwości wibracji 1-7, to 7 niebo nie otworzy się dla ciebie... i tu nie pomoże żaden ziemski guru, czy sam ojciec święty (ponieważ nie jest naturalnym Hierofantem, to tylko ziemski urzędnik...), i za słaby z niego boski elektryk, chyba że da radę wyjść na czubek swojej katedry i zainstaluje tam swoją Kryształową Gwiazdę... i jeśli ktoś patrzy w tą stronę, jako nasze wybawienie, może się nigdy nie doczekać... tutaj musi zostać zainstalowany do Świadomości Chrystusowej... ale wprzódy musi otworzyć w sobie te 7 poziomów i uczepić się tego Płaszcza Chrystusowego, czyli pola morfogenicznego, zbudowanego z 7 warstw, zakotwiczających się pięter, tworząc nową duchową siłę... bez tego nie będzie wniebowstąpienia. Jeśli człowiek nie rozumie tej lekcji, nigdzie nie wzleci, co najwyżej kupi sobie nową willę i elektryka, który zapali mu tą willę w garażu... i na tym się skończy, czyli zaczyna wszystko od nowa.

Dlatego Biblia, (ta tak zakłamana), mówi wyraźnie, ilu będzie w tym czasie wniebowstąpionych... i to nie dlatego, że Bóg cię nie kocha, tylko ty nie masz właściwych połączeń, twoje gniazdka są za słabe na twój samochód... jak ten wypasiony elektryk... ale nie masz do niego właściwego paliwa... i czy komuś to się podoba, czy nie, znowu lądujemy na twardym gruncie, w dodatku spaleni od środka, jak te nasze elektryczne samochody.

I Biblia również prawi, że ci ostatni będą pierwszymi... toteż tak bardzo nie polegajcie na tych swoich nauczycielach... bo wielu z nich ma bardziej czarne aury niż wasze.

Twój charakter wyraża ciebie, a twoje złości na mnie, są tylko karmą dla ciemnych twoich energii, jakie za tobą podążają. To ty je karmisz, ty organizujesz dla nic żarło, wiedzą, że ich zawsze nakarmisz... w dodatku przypisując winy osobom niewinnym, które automatycznie mają osłonę Płaszcza Chrystusowego i wszystkie fałszywe oskarżenia wracają... niestety... do ciebie... a ty starasz się grać rolę ofiary w celu uniknięcia odpowiedzialności...

ale to nie ty jesteś tu Bogiem i Najwyższym Sędzią zarazem, i nie liczy się twoje zdanie...
i w Biblii też jest to napisanie... przyjdzie ten, który będzie nas wszystkich sądził, i bądź pewny, że to On nas bardzo dokładnie przeważy a najdokładniej nasze serce, które musi być lżejsze niż piórko... i nawet nie wysłucha twoich adwokatów diabła z ziemskich konfesjonałów... to On trzyma różdżkę Sprawiedliwości i młotek w dłoniach.

I powiem szczerze, wcale mi już nie zależy, czy mi wierzysz, czy nie... bo wiem, że jest nade mną ktoś, kto wie, co robi!!!

Vancouver
15 Aug. 2023

WIESŁAWA

https://www.vismaya-maitreya.pl/miecz_prawdy_plaszcz_chrystusowy_i_czlowiek.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz