Osobiste cnoty człowieka kładą
podstawę na budowanie swojego fundamentu duchowego. Jest to
niezwykle ważne, aby nasze ciało świetliste utrzymywało
wyższą świadomość i uniwersalną wiedzę. Tylko wówczas można
osiągnąć duchową wolność.
Czym jest cnota?
To nic innego, jak pozytywna cecha charakteru, nie tylko
udawanie, że człowiek jest taki idealny... i tu czas
najwyższy wiedzieć, wcale nie musi być taki idealny, jak mu
to wmawiają duchowi pseudonauczyciele. Nie raz się mówi:
-człowiek ma prawo popełniać pomyłki, a nawet świadomie
grzeszyć, ale ważne jest to, jakie wyciąga z tego wnioski,
to jest lekcja dla tego człowieka. Inaczej oszukują sami
siebie... cecha dojrzałego człowieka, to nie zamiatanie pod
dywan i udawanie kogoś innego niż się jest... ta cecha nigdy
nie pozwoli takiemu człowiekowi wznieść się. I nic tu nie da
kontrolowanie kogoś innego i wmawianie mu nie wiadomo czego,
aby osłabić jego pola, nałożyć mu duchowe kajdany... to
tylko sygnał, że taka osoba nie czuje boskiej inteligencji
Ducha, czyli cnót wyższej jakości, a tylko takie dają
połączenie w Wyższą Świadomością... i w tym temacie światło
nie połączy się z ciemnością. I tu musimy być szczerzy z
sobą, bez względu na trudności życia, przeciwności losu w
każdej dziedzinie. A jak widzimy, wielu ludzi w tym, w
naszym obecnym życiu: pięknych, bogatych, z sukcesami i
wydawałoby się „z sercem na rękawie” (duża rzesza celebrytów...),
a jak bardzo są nieszczęśliwi i ile tam dramatów,
dowiadujemy się dopiero ze stron gazet... i na odwrót:
-nic nie mają, ale są szczęśliwi... i nikomu niczego nie
zazdroszczą.
Cnotliwa osoba jest tym:
– kim jest w danej chwili, nie musi nikogo udawać na
pokazach tłumów, ani świecić innym w oczy, swoim sukcesem,
szczęściem i miłością... ani bawić się w super mądrego...
taki człowiek jest tym, kim naprawdę jest, a nie taki
lukrowany jak pączek w tłusty czwartek... aby tylko dobrze
się sprzedał. Posiada cechy wszystkich czujących istot w
każdym środowisku... a tu nawet moja słodka Shanti, kiedy
jej pogrożę paluszkiem, też wyciąga swoją łapkę i jest
zdolna mi oddać, nie da sobie za mocno wejść w swoje
terytorium... to jej samoobrona. Toteż muszę być bardzo
ostrożna, kiedy jej grożę i za co, aby nie budzić w niej
tego negatywnego bieguna... ponieważ jej świadomość jeszcze
nie dorosła do ludzkiego poziomu. Ale od ludzi, w dodatku
tych, którzy uważają się za duchowych, wymagam innego
myślenia.
Tylko przez rozwijanie swojej siły charakteru, jesteśmy
bliżej własnego duchowego celu. Łatwiej widzimy swoje błędne
działania i musimy mieć jeszcze wolę naprawy samego
siebie... a nie naprawia sąsiada czy innej osoby, aby nasz
świat był lepszy, której notabene nawet nie znamy, a nawet
wszystkich, jakie staną nam na naszej drodze. Zawsze
spreparujemy przeciw nim akty oskarżenia. I robimy im
prelekcje, ponieważ uważamy się za lepszych albo ich
notorycznie ignorujemy, czyli prezentujemy bardzo brzydką
cechę własnego ego... pokazujemy naszą wyższość.
I to błąd, że w ten sposób wycinamy ich życia i zastępujemy
sobą... jako tą lepszą marką, i zamiatamy ich pod dywan, na
wieki wieków... to cecha tych ludzi, którzy gubią swoje
światło... a kiedy całkiem go zgubią i wyłączą swoje światło
duchowe, stają się socjopatami, psychopatami i tak zbiegają
po swojej drabinie duchowej jeszcze niżej... i tak się stają
demonami. Tak chciano wyciąć z życia człowieka, Świadomość
Chrystusową... a skutek taki, że czym dalej w czasie, ta
Potężna Świadomość wzrasta jak drzewo gorczycy... i rozwali
każdą budowlę, która stanie mu na drodze.
Każdy z nas ma swoje życiowe braki i po to tu jesteśmy, aby
się doprowadzić do duchowego ładu, dostroić do wyższych
częstotliwości energii i wejść podczas naszego życia chociaż
jedno piętro wyżej... możemy to uczynić tylko tu na Ziemi.
To jest nasz duchowy poligon doświadczalny, gdzie wszystkie
chwyty są dozwolone. Ale ta wolnoamerykanka też będzie tylko
do czasu.
I tu etyka moralności nie ogranicza się do żadnej religii;
to jest Naturalne Prawo od Boga Jedynego... i już czas
obudzić się i na tą Prawdę:
- że nie zbawi cię jakikolwiek kościół, czy inna tego
rodzaju duchowa instytucja, żadna doktryna i żadna
instytucja, która próbuje znieważyć innych, doprowadzić do
poczucia winy, aby tylko zaniżyć w człowieku jego prawdziwe
duchowe walory.
To żadna moralność, wyjść na ambonę czy inną mównicę i
szkalować Kowalską, że ma dziś za krótką spódnicę, toteż
pewnie służy diabłu... takie rzeczy nie wychodzą z duszy
cnotliwego człowieka, to ci ludzie już mocno stracili
kontakt ze swoim ciałem świetlistym, i właśnie ci dochodzą
do coraz wyższych demonicznych pozycji na tej Ziemi. A kiedy
całkiem zgaszą w sobie to swoje światło, zostaną na zawsze w
tej hierarchii... i jeszcze jedno, nie myśl sobie, że jak
cię szatan wysyła do tej roboty, to da ci więcej duchowego
światła, on cię jeszcze z niego ograbi... ty dostaniesz w
zamian tylko mamonę... i wkrótce zobaczysz, co się z tą
twoją mamoną stanie?! To widać doskonale po naszych
ziemskich władcach... jak się zwijają jak węże w gorącym
ukropie, gdzie tu dzisiaj ulokować te swoje materialne
dobra? A ja ci mówię:
-nie ma takiego miejsca na Ziemi, to co zarobiłeś na
krzywdzie innych, przepadnie w jednej chwili, to będzie
zwrócone twoim ofiarom.
Człowiek poszkodowany jest pod opieką swojego pola, które w
tym czasie tylko otwiera dla niego swoje wyższe bramy. Taki
człowiek tylko zyskuje, bo Niebo bonusów nie odbiera.
Człowiek ma swój mózg i mentalne ciało, zbudowane na
harmonicznych boskich falach... i właśnie w tym miejscu
zostaje ono wzmocnione, ma tu przybitą pieczęć, utrzymuje go
już fala pola morfogenetycznego, na którym został
zaakceptowany, które tworzy dla niego specjalny zestaw
instrukcji, dany tylko temu człowiekowi... to tak jakby
dostał na ziemi landed immigrant dokument... taki
dozgonny... niewydawany przez każde państwo. Ale aby go
dostać trzeba spełniać pewne warunki... ja już z takim
wjechałam z Grecji do Kanady. Pani Oficer przybiła mi tylko
pieczęć na nim z datą, na lotnisku w Toronto i przywitała
jako nowego mieszkańca tej ziemi. W tej chwili otrzymałam
wszystkie prawa i przywileje. Dopiero po 3 latach dostałam
kanadyjskie obywatelstwo... ale z takim dokumentem nie można
już nikogo z tej ziemi usunąć... owszem może dostać dalsze
instrukcje na życie, daleko idącą pomoc, etc... i można tu
ugrzęznąć, na tej pozycji na dłużej. I tu nie pomoże żaden
guru, który go przemyci za granicę, bez względu, z jakiego
kościoła by się nie pojawił. Tu już jest pod pieczą całego
kolektywu, który wspiera go energią... i nawet jak ktoś chce
osłabić to pole, zbyt długo mu się to nie udaje.
Ale aby dalej iść do góry człowiek musi zharmonizować się z
tym planem i będzie z niego zdjęta ta kwarantanna, i może
wznosić się dalej... tak często słyszymy o białym astralu,
gdzie ugrzęzło masę duchowych dusz, w dodatku są przekonani,
że są już raju... tak jak wielu ludzi, jeszcze do tej pory
myśli, że Kanada to kraina miodem płynąca i tam nie trzeba
już pracować i nic robić... a jej rządzący byli pewni, że
Kanadyjczycy są w głębokiej hipnozie od lizania tego
słodkiego miodku, i można będzie na nich przeprowadzić każdą
operację... jednak zapomnieli o jednym... Kanada jest pod
wpływem Gwiazdy Polarnej, a to potężny Portal połączony z
siecią Wniebowstąpienia i ma dostęp do Platformy Aurora. To
ta brama otwiera się teraz na przejście Ziemi do Andromedy w
tym cyklu wniebowstąpienia. Jest to matryca Aquaeline (już o
tym wspominałam...). Tu się buduje tarcza planetarna, między
Bramą Polarną, Gwiezdnymi Wrotami Łuku Przymierza i
Starożytną Bramą Akwamarynu Łuku Matki, która prowadzi
bezpośrednio do kontyniów czasowych Aurory i Strefy Łuku...
a w naszym ciele odnosi się do budowy kopuły naszej
świątyni... to jest Łuk Kundalini, kiedy ta jest już
połączona na wszystkich niższych poziomach. Tylko w takim
ciele są w stanie zakotwiczyć się energie Arki Przymierza i
Szmaragdowego Zakonu, aby poprowadzić w ciało krystaliczny
prąd, który otwiera Strefy Łuku Ziemi. Jest to niezwykle
silny prąd, a zarazem długi proces, na wielu poziomach. A to
zapowiada powrót Świętej Matki, w jej mądrości aspektów
Akwamarynowego Promienia, które były ucieleśnione w
Melchizedekach Uniwersalnego Niebieskiego Płomienia... a
następnie zostały przejęte przez sztuczną inteligencję... i
zniewolone na Ziemi.
Założycielskie Rasy budują we właściwych miejscach, w swoich
rezydencjach, kryształowe sieci pełne kielichów, wyglądają
jak fontanny wody i kwitnące ogrody duchowego światła. "Kraj
żywicą płynący", to pieśni częstotliwości wibracji,
rezonujące na okrągłych kołach i okrągłych oknach zdobionych
różami. Te wspaniałe witraże, mozaiki w naszych ziemskich
Katedrach, poświęconych Świętej Matce, szczególnie we
Francji i Wielkiej Brytanii, to też ma swoje podłoże... lecz
to marna podróbka, aby chociaż w ten sposób utrzymać pamięć
tych starożytnych czasów. To były kalejdoskopowe efekty
oszałamiających świetlnych fresków, malowanych opalizującymi
kolorami, symbolizujące święte energie duchowe... i człowiek
otworzony na tym poziomie, tak je zobaczy.
To Boska Architektura, która manifestuje się w Złotych
Pałacach, Rajskich Miastach Światła... (... i wchodziłam do
tych kul, wypełnionych pięknymi żywymi różami,
przypuszczałam, że te miejsca miały nieziemskie charakter,
że tu jest ukryta jeszcze większa tajemnica...). Dzisiaj już
wiem, to są Niebiańskie Pałace ukryte powyżej 7 Niebios.
Matryca Aurory znajduje się poza Uniwersalnym Oknem
Neutronów, w jądrze następnego Wszechświata, w Wyższym
Kolektywie Kreacji w Andromedzie... a misja Aurory, to praca
z zupełnie innymi żywiołami dla nowej Ziemi. To cały sztab
tych żywiołków, które mają swoje imiona i swoje funkcje,
które na nowo szyfrują nasze ciała fizyczne na poziomie
atomowym i subatomowym. Póki co nadal musimy usuwać miazmę,
aby można było nas podłączyć do krzemianowej matrycy z 12
nićmi DNA... i od razu chce tu wielu ludziom uzmysłowić,
będzie to proces stopniowy, nie każdy wzleci w pierwszej
fali i nie oszukujcie się, że jesteście pełni światła i was
nie dotyczy dalsze oczyszczanie... że to wasza misja
przeprowadzanie ludzi do światła... raczej mu nie
przeszkadzajcie, ale weźcie się poważniej za oczyszczenie
własnej miazmy. I tą misję, właściwego naboru, według
odpowiedniej kolejności, przeprowadza również Aurora,
ponowne szyfrowanie nas nowym kodem.... tak fala za falą.
Człowiek na tej ziemi nie ma jeszcze takich możliwości ani
wiedzy na ten temat.
Energia Akwamarynowego Promienia Matki jest już zupełnie
nową jakością energii, do tej pory Ziemi nieznanej... i to
już przychodziło mi do głowy jakieś 15 lat temu, że to są
zupełnie nowe energie, nieznane jeszcze Ziemi. Czułam tą
energię każdego dnia, obecnie już przez kilkadziesiąt lat i
dobrze wiem, jakie w moim ciele następowały zmiany i jak
zachowuje się ta energia w różnych cyklach jej działania...
i nie przypominała mi doświadczeń wcześniejszych mistyków,
to było coś innego i nikt o tym jeszcze nie pisał... nie
słyszał... to jest Energia z 13 Filaru, lub Bram
Transharmonicznych i poprzez otrzymywanie tej energii,
będziemy w stanie oddzielić Prawdę od fałszu i skończą się
światowe oszustwa... i na tym skończy się władza naszych
kontrolerów. I ten czas przyjdzie nagle, jak grom z
błękitnego nieba.
Jeśli tego człowiek nie przełamie, nie dostanie dla siebie
więcej instrukcji, nawet jak tu w tym życiu, otoczony jest
kolorowymi fajerwerkami... a to tylko puste, sztuczne
światło... nie powiem, wielokrotnie bardzo piękne... ale nie
ma w nim prawdziwego życia. Harmonizując się w danym polu
morfogenicznym, wzmacniamy w sobie fale kolorów, które mogą
już połączyć się z większym zunifikowanym polem i wówczas
dopiero zaczyna się objawiać nasz duchowy cel... to wówczas
pojawi się nasz Mistrz, jak ja mówię, w tym samym kolorze,
który da nam do ręki następne instrukcje na ten i na
następne etapy... nie trzeba za nim biegać, sam się
pojawia... i wie o nas wszystko, chociaż nie znaliśmy się
wcześniej ani nie mieliśmy wspólnych znajomych, a jeszcze
przynosi z sobą znaki rozpoznawcze... moja przewodniczka,
która mnie wprowadziła w ten nowy świat, przeprowadziła
przez tą granicę, miała ten sam charakter pisma i masę
innych pieczęci. Można powiedzieć popchnęła mnie w te nowe
drzwi i znikła... dalej musiałam sobie radzić sama. Taki
Mistrz nie podejdzie do ucznia, który na to nie gotowy,
który nie ma właściwej temperatury serca, takiego nie
przekupisz swoją mamoną. Ma już swój termometr i porusza się
w tej samej przestrzeni i czasie, aby ustawić nowego ucznia
na tej nowej stacji tożsamości... to tak jakby nas ktoś
przeprowadził przez granice, do pewnego miejsca, reszta
należy do nas... i tu trzeba mieć dobrą intuicję, czy
wybraliśmy dobrego przewodnika... świetnie to pokazuje
książka „Razem z moją córką” (jeśli dobrze pamiętam?)... bo
kiedy taka osoba wyrywa się z wyższego astralu, ziemscy
kontrolerzy tej granicy, mocno celują w tą osobę... i robią
wszystko, aby ją zawrócić na stare miejsce, oni już wiedzą,
że ta osoba nie wierzy w tą strefę wiecznej (astralnej)
nirvany... gdzie jest ponownie duchowo usypiana. Napisałam
na ten temat mnóstwo wierszy, jeśli ktoś do nich już dorósł,
zobaczy, z czym w tej przestrzeni będzie się mierzył. I tu
trzeba już wiedzieć, nie należy tak mocno polegać na tych
naukowych doktrynach, które opisują, jak wchodzić na te nowe
drogi, ponieważ do każdej duszy człowieka, doprowadza inny
login i inne hasło... i tylko to się otworzy... tu trzeba
znaleźć własne serce i duszę i to konto bankowe, do którego
będą pasowały nasze pieczęcie. Toteż dzisiaj taka obsesja na
świecie, z liniami papilarnymi, tęczówkami oczu... "co na
dole to i na górze", czym wyżej, tym też czujniejsi Duchowi
Strażnicy, którzy pilnują portali i tych, którzy za wszelką
cenę, chcą przejąć te boskie portale na własny użytek.
Liczą, że jeszcze raz to się im uda ... toteż będą walczyć
do ostatniej chwili. Niestety, nikt niepożądany, tym razem,
nie prześlizgnie się przez te granice. W tym nowym świetle
będą jak ćmy przy lampie, która wleci w jego przestrzeń –
spłonie.
To już nie jest poziom, gdzie można poprzytulać się do
drzewa, czy do pieska, czy kotka... ale trzeba umieć
przytulić i tą prostytutkę, czy narkomana, który chodzi po
świecie... bo w większości z nich siedzą bardzo dojrzałe
dusze, które Bóg, dał wam do testowania... a wy z
podniesionym czołem, mówicie o nich „bamby” lub coś w tym
rodzaju... a to tylko świadczy o niskim poziomie tego
człowieka... a ja wam mówię, wielu z was ma jeszcze daleką
drogę do tego „bamba”... i nie jeden raz to ten „bamb”
będzie ich podporą na tą górę, bo oni są w takich miejscach,
gdzie nie jeden "święty" nie dałby rady, w którym ten
„porządny” będzie mógł się wspinać.
Skomplikowane to wszystko... nieprawdaż,
ale wysokie góry mają to do siebie... toteż tak bardzo nie
sądźcie, który człowiek jest dobry a który zły... Biblia
pisze, że jednych i drugich zesłał na Ziemię Bóg... bo miał
w tym swój ukryty cel.
Kiedy człowiek jest już na takim etapie, tu się zaczyna jego
prawdziwa misja, bo tu przede wszystkim liczy się empatia i
współczucie, i jednoczenie się z tymi, którzy odczuwają ból
swojego istnienia... i nie ważne, czy cierpi drzewo, czy
zwierzę, czy upadły człowiek, czy ta zbetonowana ziemia... i
ty jesteś częścią tego wszystkiego... wielcy święci tego
świata jeszcze wczoraj byli złodziejami, złoczyńcami, a
nawet seryjnymi mordercami... a dzisiaj już siedzą na
boskich piedestałach, ponieważ dokonali wielkiej rzeczy,
potrafili uzdrowić własne serce i duszę. I Bóg przyjmuje ich
do swojego królestwa, jak Synów Marnotrawnych, na tych
samych prawach, jak i tych dobrych synów i należy się im to
samo dziedzictwo... to tylko szatan robi wszystko, aby
podważyć autorytet Boga i przejąć duszę, która w Niego
zwątpiła.
To człowiek jest odpowiedzialny za swoje działania, kiedy
jesteśmy świadomi, jaki jest nasz język duchowy, do danej
osoby, czy innej czującej istoty... i kiedy widzisz, że w
twoim życiu ktoś ciebie nie chce w jego życiu, to wyjdź
niego, nie opętuj go, nie zniewalaj, nie twórz kalumnii pod
jego adresem... ty nie krzywdzisz mnie, bo mi zepsujesz
opinię, robisz krzywdę tylko sobie, to wytworzy twój poziom
duchowy... a po moim nie wślizgniesz się do Nieba, te bramki
są mocno pilnowane, powiedźmy przez naszych Aniołów Stróżów
i musi być na to moja zgoda. Niebo potrafi zawsze odczytać
prawidłowo twoją sygnaturę energii i twoje prawdziwe
intencje... jak komputery w banku, które też już przeżyły
swoje hakowania, i mamy z tego powodu tyle bałaganu i
zamieszania na tej Ziemi, ale to celowy chaos, aby ciebie
wyprowadzić z równowagi... ale to się już kończy... Niebo
wprowadza nowy system i podłącza pod inną świadomość a
ziemscy kontrolerzy niestety, nie mają do niej własnych
kluczy... brak im tego ciała świetlistego, który posiada
cały zestaw instrukcji, w zależności od swojego poziomu... i
kiedy kombinują na tej linii, mają mocne zwarcie. Ich poziom
jest niewystarczający, bo zaprzedali diabłu swoje dusze, za
mamonę, oddali swoje boskie światło... a dzieci boże są
połączone ze Świadomością Chrystusową, a ta zawsze znajdą
dzieci Chrystusa, i to właśnie ta świadomość sama pomoże w
eksmisji sił demonicznych i sama odcina drapieżnych ludzi,
to wszystko jest tylko do czasu. I zastąpi ich własnym
Domem. Nie pozwoli na kradzież własnych dzieci.... i
przyjdzie czas i umieści wszystkie w bezpiecznej swojej
strefie.
Na każdym poziomie naszego duchowego piętra, ubieramy się w
inny Płaszcz Chrystusa, dopasowany do naszych energii, która
cię wzmocni i przeniesie jeszcze wyżej, jest to inny jego
kolor... i jeśli nie połączysz we właściwy sposób wszystkich
swoich kolorów, czyli częstotliwości wibracji 1-7, to 7
niebo nie otworzy się dla ciebie... i tu nie pomoże żaden
ziemski guru, czy sam ojciec święty (ponieważ nie jest
naturalnym Hierofantem, to tylko ziemski urzędnik...), i za
słaby z niego boski elektryk, chyba że da radę wyjść na
czubek swojej katedry i zainstaluje tam swoją Kryształową
Gwiazdę... i jeśli ktoś patrzy w tą stronę, jako nasze
wybawienie, może się nigdy nie doczekać... tutaj musi zostać
zainstalowany do Świadomości Chrystusowej... ale wprzódy
musi otworzyć w sobie te 7 poziomów i uczepić się tego
Płaszcza Chrystusowego, czyli pola morfogenicznego,
zbudowanego z 7 warstw, zakotwiczających się pięter, tworząc
nową duchową siłę... bez tego nie będzie wniebowstąpienia.
Jeśli człowiek nie rozumie tej lekcji, nigdzie nie wzleci,
co najwyżej kupi sobie nową willę i elektryka, który zapali
mu tą willę w garażu... i na tym się skończy, czyli zaczyna
wszystko od nowa.
Dlatego Biblia, (ta tak zakłamana), mówi wyraźnie, ilu
będzie w tym czasie wniebowstąpionych... i to nie dlatego,
że Bóg cię nie kocha, tylko ty nie masz właściwych połączeń,
twoje gniazdka są za słabe na twój samochód... jak ten
wypasiony elektryk... ale nie masz do niego właściwego
paliwa... i czy komuś to się podoba, czy nie, znowu lądujemy
na twardym gruncie, w dodatku spaleni od środka, jak te
nasze elektryczne samochody.
I Biblia również prawi, że ci ostatni będą pierwszymi...
toteż tak bardzo nie polegajcie na tych swoich
nauczycielach... bo wielu z nich ma bardziej czarne aury niż
wasze.
Twój charakter wyraża ciebie, a twoje złości na mnie, są
tylko karmą dla ciemnych twoich energii, jakie za tobą
podążają. To ty je karmisz, ty organizujesz dla nic żarło,
wiedzą, że ich zawsze nakarmisz... w dodatku przypisując
winy osobom niewinnym, które automatycznie mają osłonę
Płaszcza Chrystusowego i wszystkie fałszywe oskarżenia
wracają... niestety... do ciebie... a ty starasz się grać
rolę ofiary w celu uniknięcia odpowiedzialności...
ale to nie ty jesteś tu Bogiem i Najwyższym Sędzią zarazem,
i nie liczy się twoje zdanie...
i w Biblii też jest to napisanie... przyjdzie ten, który
będzie nas wszystkich sądził, i bądź pewny, że to On nas
bardzo dokładnie przeważy a najdokładniej nasze serce, które
musi być lżejsze niż piórko... i nawet nie wysłucha twoich
adwokatów diabła z ziemskich konfesjonałów... to On trzyma
różdżkę Sprawiedliwości i młotek w dłoniach.
I powiem szczerze, wcale mi już nie zależy, czy mi wierzysz,
czy nie... bo wiem, że jest nade mną ktoś, kto wie, co
robi!!!
Vancouver
15 Aug. 2023
WIESŁAWA
https://www.vismaya-maitreya.pl/miecz_prawdy_plaszcz_chrystusowy_i_czlowiek.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz