Groźba racjonowania energii w całej Europie utrzymuje się nawet po tym, jak urzędnicy UE zorganizowali nadzwyczajne spotkanie w zeszłym tygodniu, aby zagłuszyć zbliżający się zimowy kryzys energetyczny.
Kraje UE coraz bardziej polegać na importu energii z USA, choć szefowie łupków ostrzegł zdolność do zwiększenia dostaw ropy i gazu będzie wyzwaniem.
"To nie jest tak, że USA mogą pompować jeszcze więcej. Nasza produkcja jest taka, jaka jest" - powiedział Financial Times Wil VanLoh, szef grupy private equity Quantum Energy Partners, jednego z najbardziej znaczących inwestorów w sektorze łupkowym.
"Nie nadchodzi żaden bailout" - dodał VanLoh.
"Nie po stronie ropy, nie po stronie gazu.
Europa może podziękować Demokratom i administracji Bidena za ich wojnę przeciwko zmiażdżeniu amerykańskiego przemysłu energetycznego, która doprowadziła do masowych dezinwestycji w całym sektorze, co sparaliżowało wzrost produkcji ropy naftowej i zdolności rafineryjne, a także wywarło presję/wstyd na świat, aby wycofał wszelkie alokacje kapitałowe na paliwa kopalne.
Ben Dell, szef grupy private equity Kimmeridge Energy, powiedział, że inwestorzy branży łupkowej na Wall Street nie dadzą błogosławieństwa na duży wzrost produkcji, preferując model niskiej produkcji i wysokich zysków.
"Inwestorzy generalnie nie chcą, aby firmy łupkowe realizowały model wzrostu" - powiedział.
"Dostępność kapitału jest niezwykle ograniczona".
Liczba wiertni w USA zaczęła spadać, a produkcja spłaszczyła się znacznie poniżej poziomu sprzed pandemii...
Oprócz tego, że Demokraci sparaliżowali amerykański przemysł energetyczny, przywódcy Unii Europejskiej podjęli szaleńczą misję dekarbonizacji swoich sieci energetycznych za pomocą odnawialnej (jak się teraz okazuje - nie tak niezawodnej) energii i gorączkowo przywracają generatory energii z ropy naftowej, węgla i gazu ziemnego przed zimnym sezonem. Niektóre kraje UE przedłużają nawet żywotność elektrowni atomowych.
Na tym problemy się nie kończą - za 80 dni, czyli 5 grudnia, UE rozpocznie kolejną samobójczą misję, polegającą na zakazie importu morskiego rosyjskiej ropy. Następnie 5 lutego 2023 roku wejdzie w życie zakaz importu rosyjskich produktów naftowych. Sankcje te zostały wprowadzone latem. Jednak import rurociągowy rosyjskiej ropy i produktów naftowych będzie zwolniony w niektórych krajach członkowskich UE, takich jak Węgry, Słowacja i Czechy.
Wracając do amerykańskich łupków, Scott Sheffield, prezes Pioneer Natural Resources, wyjaśnił, że nie widać znaczącego wzrostu produkcji:
"Nie dodajemy urządzeń [wiertniczych] i nie widzę, aby ktokolwiek inny dodawał urządzenia" - powiedział Sheffield, który kieruje jednym z największych producentów ropy w USA. Dodał, że ceny ropy mogą wzrosnąć tej zimy powyżej 120 dolarów za baryłkę, ponieważ dostawy się kurczą.
Niezdolność łupków do szybkiego zwiększenia produkcji ropy nie jest zaskoczeniem, biorąc pod uwagę ostrzeżenia prezesa Halliburton Co. Jeffa Millera i Darrena Woodsa z Exxon Mobile z lata, że rynki pozostaną ciasne przez lata z powodu braku wzrostu produkcji.
W Europie mamy do czynienia z idealną burzą czynników: niemożnością zwiększenia produkcji przez amerykańskie łupki (z powodu wojny Demokratów z ropą), ograniczeniem eksportu energii przez Rosję, dekarbonizacją sieci i embargiem na rosyjską ropę w UE.
... a dlaczego ceny ropy mogły osiągnąć dno wcześniej w tym tygodniu? No cóż, może raport Bloomberga, że urzędnicy administracji Bidena planują uzupełnić SPR, gdy ropa spadnie w okolice 80 dolarów za baryłkę. Ponadto w październiku kończą się losowania SPR, co oznacza mniej ropy na rynku i być może wyższe ceny. Nawet podczas gdy popyt w Chinach spada, miasta otwierają się ponownie z blokad Covid, co jest znakiem, że popyt w Azji może wkrótce wzrosnąć.
**By ZeroHedge
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz