Jak wszyscy osiągamy kolejną rundę energetycznego wirtualnego i niebiańskiego interfejsu, zaczynamy czuć się poturbowani jak suszarka, która chodziła zbyt długo przez zbyt wiele cykli czasu. Czujemy się zarówno skurczeni jak i rozciągnięci, czujemy się zdezorganizowani w każdej części naszego jestestwa, jakbyśmy już nie pasowali do naszego życia. Nasza wartość lub samoocena nie jest już określana przez te same czynniki, które istniały kiedyś. Jak starożytna butelka pirackiego naparu jesteśmy wyrzucani z bezpiecznego żaglowca w ciągle zmieniające się morze możliwości.
My, jako butelka, odrzuciliśmy tak wiele z siebie, odrzuciliśmy tak wiele z tego, czym kiedyś byliśmy i w co wierzyliśmy. Tak bardzo staraliśmy się trzymać naszej pierwotnej struktury i planu, ale jak galareta rozpuszcza się pod wpływem ciepłego dotyku. Jak mama lodowiec czujemy, że części nas samych zostały oderwane, wyrzucone, nigdy już nie zostaną odzyskane, odpływają, tworząc głęboką pustkę.
Jak wyrzucone szkło morskie czujemy się czasem tak ostrzy, a jednak życie nieustannie szlifuje nasze krawędzie do gładkości, której nie możemy zaprzeczyć. Często czujemy się miotani w zmieniającym się oceanie życia jak potłuczone szkło morskie, które próbuje się czegoś trzymać, ponieważ zmusza do ujeżdżania fal zmian w kierunku, który ogłosił wszechświat.
Jesteśmy jak piękne szkło morskie, wyrzucone na brzeg po długim czasie spędzonym na dnie morza, gdzie jego kolory są dobrze widoczne w świetle. W końcu dotarliśmy do brzegów Jaźni, czekając na coś lub kogoś, kto zobaczy nasze Piękno i światło, dostrzeże naszą wartość, uwolni nas od niekończącego się podrzucania i obracania życia. Ciepło naszej siły życiowej wypływa na powierzchnię, gdy szkło morskie naszej duszy zaczyna błyszczeć i znów czujemy się kochani. W końcu widząc swoje prawdziwe piękno przez zasłonę wodorostów, szkło morskie otrzymuje miłość. Pamiętaj, że zawsze byłeś skarbem!
Gillian MacBeth-Louthan - PO box 217 - Dandridge, Tennessee 37725-0217 - http://www.thequantumawakening.com thequantumawakening@hughes.net
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz