środa, 24 marca 2021

Apel do naukowców

 Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba

Transkrypcja trzeciego przekazu z konferencji pt. „Zjazd gwiezdnych nasion”, która odbyła się w dniach 10-11 października, 2020 roku w Arizonie.
Apel do naukowców
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze służby Magnetycznej.
Zawsze podczas naszych spotkań zadajecie pytania typu: Czy porozumiewająca się poprzez przekaz natchniony jakaś istota, nawet Kryon, jest dostatecznie świadoma tego, gdzie jesteśmy? Czy Duch orientuje się, co się dzieje na Ziemi, czy raczej jest od tych spraw odłączony? Czy przemawiające przez medium istoty spoza zasłony są w jakiejś bańce energetycznej i nie wiedzą, czego doświadczamy? Tego typu pytania biorą się z tego, że zostaliście wadliwie poinformowani o tym, jak Duch, czy Stwórca was postrzega. Niezależnie od tego, jak Go chcecie nazywać, wspaniała i cudowna prawda jest taka, że Bóg zna każdego z was w sposób przerastający wasze wyobrażenie. Mówiąc, że jesteście Bogu znani oznacza, że wszystko, czego doświadczacie jest mu znane i On to czuje. Kochani, nie odczuwamy tylko waszych trudności. Duch przecież nie pomaga wam w trudnościach i sobie odchodzi, kiedy dobrze się bawicie. Duch jest z wami i także pragnie celebrować; powinniście to czuć i o tym wiedzieć. Czy zdajecie sobie sprawę, że radość i śmiech przynoszą uzdrowienie i ulgę?
Kiedy się uśmiechacie i się śmiejecie, to czyż nie czujecie wtedy stwórczej energii Matki/Ojca Boga? Kiedy świętujecie jakąś szczególnie wspaniałą okazję czy to w waszym życiu, czy w życiu kogoś z otoczenia, kiedy się odprężacie mówiąc: „Ale wspaniała chwila, na pewno ją na długo zapamiętam”, to wtedy Bóg jest tuż, tuż przy was. Zatem Bóg nie jest przy was tylko w dni słoneczne, czy tylko w niepogodę, Bóg jest z wami 24/h. W czasach potrzeby nasza ręka jest do was zawsze wyciągnięta i macie wybór ją pochwycić. Na tym polega zasada wolnego wyboru, o której tak często wam powtarzam.
Jakże wielu z was od tego oduczono. Innymi słowy, wam się wydaje, że trzeba wspinać się pokonując jakieś schody, udać się w pewne miejsce, wypowiedzieć określone słowa, czy w określony sposób wyznawać swą wiarę i dopiero wtedy Stwórca łaskawie zechce zwrócić na was swą uwagę. Kochani, od początku do końca jest to ludzki wymysł wywodzący się z waszej własnej hierarchicznej struktury [świadomości] domagającej się wiedzieć, przez ile stopni należy przejść, od ilu zwierzchników otrzymać pozwolenie, aby nareszcie dotrzeć do szefa, gdyż ten ma dobrą obstawę i trudno się do niego dostać. Duch tak nie działa, nie ma żadnej hierarchii. Źródło stwórcze, które stworzyło Wszechświat, niebo, wszystko, co się roztacza przed waszymi oczami, wszystko, co podziwiacie, wszystko to zna każdego z was z imienia.
Coś się teraz na planecie dzieje i już wcześniej wam o tym wspominaliśmy. Mamy do czynienia z początkami poszerzonej wiedzy. Mamy początek poszerzonej wiedzy. Część tego zjawiska pragnę wam opisać w niniejszym przekazie i chodzi mi o akceptację odkrycia wielowymiarowości. Można to nawet nazwać efektem wielowymiarowości [Aluzja do efektu fotoelektrycznego i jego znaczenia we współczesnej nauce – przyp. tłum.].
Zacznijmy tak. Ludzkość charakteryzuje się swoistym tokiem myślenia i często kieruje nim chęć obrony. Jest to mechanizm nieświadomy, oznaczający, że nawet ci, którzy utrzymują, iż w swym rozumowaniu nie mają żadnych nastawień, mają pewne nastawienia. A wszystko z powodu treningu, czy otrzymanego wykształcenia. Może nawet jest tak, gdyż wciąż kochacie i szanujecie tych, którzy was tego uczyli. Kiedy więc to, czego was uczyli może teraz okazać się trochę inne, wcale nie macie zamiaru tych różnic przyjąć do wiadomości. Chcecie pozostać przy tym, czego was nauczono, gdyż zarzucenie tego potraktowalibyście jako zdradę. Zatem w waszym toku myślenia, zwłaszcza w nauce, panuje wiele ukrytych założeń.
Pragnę wam teraz przedstawić zrównoważonego fizyka. Wysoko wykształceni fizycy [z doktoratami i na studiach po-doktoranckich] od początku studiów są przekonani, że rzeczywistość to coś więcej od tego, co widzialne, a co musi istnieć gdyż obserwują oddziaływania, których nie rozumieją. Na samym początku studiów, kiedy omawiają doświadczenie Younga [polegające na przepuszczeniu wiązki światła przez dwie równoległe szczeliny] od razu wiedzą, że światło może być w dwóch miejscach naraz. Uczy się ich tego od początku studiów. Doświadczenie to zdaje otwierać przed nimi drzwi z napisem: „Nie wiemy wszystkiego, uczymy was tylko tego, co jest poznawalne”. Dobrze zrównoważony fizyk powie wtedy: „Wielu rzeczy jeszcze nie wiemy” i będzie bardzo zainteresowany wszystkim, co się obserwuje, a czego na razie nie da się wytłumaczyć. Taka postawa od razu przyjmuje do wiadomości, że jak na razie nauka nie wie bardzo wielu rzeczy.
Przyznacie chyba, że jest to bardzo dobra postawa, zwłaszcza w tak wysokiej dyscyplinie naukowej, jak fizyka, lecz nawet jeśli ktoś faktycznie ma takie podejście to i tak będzie się czemuś sprzeciwiał, przed czymś bronił. „Tylko nie figluj z prawami!” Innymi słowy, nauczyliście się doceniać i szanować sformułowane przez Newtona i Keplera prawa, które nie tylko zdają egzamin, ale od dekad leżą u podwalin najbardziej zaawansowanej nauki badania przestrzeni kosmicznej, dzięki których znajomości zdołaliście opuścić Ziemię i lądować na asteroidach. Wszystko to osiągnęliście dzięki Newtonowi i Keplerowi. Jest to coś niezmiennego i wciąż zdającego egzamin. Zatem jeśli ktoś podchodzi i zaczyna mówić: „Cóż, a ja znam inne prawa zupełnie inne od tych, które opisał Newton”, to fizycy powinni się ucieszyć i pytać „O tak? Powiedz nam na ten temat coś więcej!” A tak wcale nie jest. Zamiast tego, zatrzaskują przed kimś takim drzwi. Z jednej strony mówią: „Powiedz nam coś więcej, gdyż wiemy, że jeszcze wszystkiego nie poznaliśmy” a z drugiej strony mówią: „Tak, ale pewne prawa muszą pozostać niezmienne, gdyż używamy ich od dawna więc te inne nie mogą się różnić od tych już poznanych”.
Jest to bardzo powszechna, standardowa postawa naukowa. Drodzy fizycy i lekarze, wydaje się wam, że wszystkiego, czego was nauczono, należy się całe życie trzymać. Właśnie to się obecnie zmieni. Oto co w związku z tym radzę każdemu naukowcowi obojga płci. Wszystkie prawa, których uczono was na studiach, wszystko, czego tam zdołaliście się nauczyć, potraktujcie jako elementarz. Kiedy odkryjecie pewne zjawiska one wcale nie będą przeczyły temu, czego się nauczyliście, one to wszystko uwypuklą, uczynią większym. Dotychczas znane wam prawa staną się głębsze i bardziej eleganckie niż wcześniej.
Co wy na to, że prawa Newtona i Keplera to tylko podstawy, ustawienie fabryczne? Uczcie się ich i używajcie, ale jak już wspominałem, co powiecie, gdy odkryjecie istnienie czegoś, co je odmienia? Czy będziecie się temu sprzeciwiać? A może postąpicie inaczej, zmienicie te prawa tak, aby stały się szersze? Czy faktycznie przed wami stoją odkrycia, które znacznie poszerzą wszystko, czego się zdołaliście nauczyć dzięki Newtonowi i Keplerowi, co pozwoli wam przejść na inny poziom używając do tego energii wielowymiarowych, w ten sposób zachowując wszystko, czego się nauczyliście jednocześnie to poszerzając? Mogłoby się wydawać, że cały świat nauki powinien powiedzieć na to: „Tak, my to rozumiemy”. Nieświadome uprzedzenia jednak przeszkadzają wam, aby z czystym sumieniem powiedzieć temu wszystkiemu: „Tak”. Właśnie o tym pragnę z wami teraz przez chwilę porozmawiać.
Kiedy 31 lat temu przybyłem do was i rozpocząłem mój przekaz, powiedziałem wam wtedy coś, o czym powinniście wiedzieć. Od tamtego czasu wciąż wam to powtarzam, a teraz jedynie to poszerzam. Oto moja nauka. Żyjecie w nierzeczywistej rzeczywistości, która jednak wydaje się wam rzeczywista. Prawdziwa rzeczywistość jest jednak wszechogarniająca i obejmuje wszystkie istniejące wymiary, zatem zawiera w sobie wszystko, co na razie jest wam nieznane. Obecnie wszystko, czego dotychczas nie wiedzieliście zaczyna się powoli objawiać. Tak jest i ma to do czynienia z odkryciem nowych wymiarów w każdej dziedzinie naukowej. Już wcześniej wspomniałem coś, za co zostałem bardzo skrytykowany. Powiedziałem, że skały są żywe... Hmm. Wszystkie pierwiastki i żyjące w nich i żywiołaki to przecież sama Gaja. Wszystko to znajduje się w okalających ją siatkach i ma swoją świadomość, która was rozpoznaje i którą sami nazwaliście Matką Naturą. Skały żyją. A wielu z was odpowie mi: „Och, Kryonie, chyba tym razem zaszedłeś zbyt daleko? Przecież w nich nie ma życia, zbadaliśmy to! Tam nic nie ma!” [Kryon się śmieje.] Tak, poddaliście je badaniom 4D i to wszystko, gdyż tylko to na razie potraficie. A czy można zbadać odcienie barw testem czułym tylko na czerń i biel? Tak! Wy tak robicie cały czas! A wy się dziwicie i odpowiadacie: „Ale co ty, przecież to zupełnie nie tak!” A przecież macie do czynienia z kolorem i nawet o tym nie wiecie.
Nie potraficie zobaczyć tego, czego nie widzicie, czego na razie nie odkryliście. Zatem kiedy to się zacznie, to jak do tego podejdziecie? Moim zdaniem, właśnie na tym zagadnieniu skupi się cały dyskurs współczesnej nauki. Tutaj chodzi o coś więcej niż tylko o to, co jest rzeczywiste, a co nie. Tutaj chodzi od odkrycie świętego Graala wszystkich lekarzy, naukowców, fizyków, astronomów i podróżników po kosmosie. Czy na moment potraficie zawiesić swój zaszufladkowany sposób myślenia? Za moment przekonacie się, że główny nurt nauki zbliża się do poznania czegoś wybiegającego poza wszystkie wasze oczekiwania.
Zaraz wam pokażę na przykładzie sprzed stu czy dwustu lat jak bardzo jesteście w swym myśleniu uprzedzeni. Przecież w tamtych czasach, gdybyście tylko wspomnieli o czymś wielowymiarowym, to by to okrzyknięto czarną magią! [Kryon się śmieje.] Kiedy więc stykacie się z czymś, czego nie rozumiecie, to mianujecie to złem. Nawiasem mówiąc, robicie tak do dzisiaj. Nie mam zamiaru się nad tym dłużej rozwodzić, ale jest to część większego problemu, że kiedy dowiadujecie się o czymś bardziej zaawansowanym, bardziej zbożnym, co się zaczyna ukazywać, to wszyscy, którym się wydaje, że dobrze wiedzą, kim i czym jest miłość boża, natychmiast to piętnują jako zło i odrzucają, nie rozumiejąc, że oto widzą dowód własnej wspaniałości.
Ależ żyjecie w ładnym świecie, nieprawdaż? Hmm… Lata temu lekarze zaczęli się przyglądać pracy badaczy DNA, gdyż tamci zaczęli je postrzegać w inny sposób. Dobrze wiecie, że fizykę i biologię nie koniecznie studiuje się razem. Po dziś dzień wydziały fizyki i nauk biologicznych znajdują się w różnych gmachach uniwersyteckiego kampusu. Wydział geologii mieści się w innym budynku od wydziału fizyki. Fizykę zaś oddziela się od zajęć z biologii i medycyny. Taki stan rzeczy zaczyna się jednak zmieniać. Nawet niektóre opisy tego, jak obecnie wyglądają protokoły badań mogą świadczyć, że coś się pod tym względem zmienia.
Innymi słowy, zaczyna być widać sprzęgnięcie się fizyki i medycyny, a dzieje się tak częściowo z powodu tego, co już udało się zaobserwować.
A teraz coś doprawdy odkrywczego: Biologia ma w sobie komponent wielowymiarowy. Odkryto go ponad trzydzieści lat temu. Światło jest wielowymiarowe, gdyż dowiedziono, że może być w dwóch miejscach naraz. Kiedy się prowadzi badania nad światłem i DNA to zaczyna się coś odkrywać, mianowicie, że pewne części DNA inaczej reagują na światło od pozostałych i okazuje się wtedy, że one także są wielowymiarowe, stanowiąc część całego wielowymiarowego systemu. Biologia zatem ma komponent wielowymiarowy.
W jakim stopniu zaakceptuje to medycyna i ci, którzy ją wykładają na uczelniach? Ilu profesorów i lekarzy medycyny w stopniu doktora będą się dopytywać: „Powiedz nam o tym coś więcej, gdyż my tylko na to czekamy”. Po dziś dzień medycyna alopatyczna jest standardem wszelkich nauk medycznych. Niezależnie od tego, jak skomplikowana, czysta, czy elegancka ona się teraz wam może wydawać, jest to nic innego, jak tylko ustawienie fabryczne. Naciska się tutaj i tam coś reaguje. Zatem, żeby wyleczyć to, trzeba najpierw przycisnąć to i tamto, podać tę substancję chemiczną i to nawet często pomaga, jednak niestety niesie ze sobą mnóstwo innych spraw gdzie indziej. Nie jest to najlepszy system, lecz na razie jedyny, jaki znacie.
Jeśli zaczniecie rozumieć wielowymiarowy charakter biologii, uzmysłowicie sobie także, że wiele z niej wiąże się z samą świadomością. Od jak dawna znana jest wam homeopatia? A przecież nie ma nań miejsca w żadnych amerykańskich asocjacjach medycznych. Według większości lekarzy ona po prostu nie działa, bo nie może działać, gdyż ma do czynienia ze zbytnio rozcieńczonymi preparatami. Nie da się zmierzyć reakcji ciała na lek homeopatyczny, więc on nie może być efektywny. A przecież na przestrzeni paru setek lat historii Europy homeopatia działa. I dlaczegóż miałoby być inaczej, skoro preparaty homeopatyczne są nośnikami sygnałów dla wielowymiarowej części waszej biologii, DNA i nawet krwi. Wszystko to jest wymierne i można to sprawdzić, można także sprząc ze świadomością. Wrodzona inteligencja komórkowa to wielowymiarowy proces, który można sprawdzić poprzez badanie napięcia mięśni, można także doń rozmawiać. Wszystko to obecnie zaczyna być brane pod uwagę, jest już przetestowane i gotowe do użytku.
W tym wszystkim jednak kryje się coś więcej. Co wy na to, jeśli wam powiem, że w wielowymiarowej cząstce DNA kryją się wzorce opowiadające pewną opowieść? [Kryon się śmieje.] Tutaj właśnie wielowymiarowość bierze rozbrat z liniowością. Ta cząstka wcale nie stanowi tylko jeszcze jednej części składowej DNA to nie jest taka sobie zwykła kolejna cząstka składowa DNA. Ona jest ekspansywna, opowiada pewne historie, zawiera wzory, tajemnice i prawdy. Przecież tym się charakteryzuje wielowymiarowość. Trudno jest mi to wam wytłumaczyć. Opowiada historię znacznie szerszą jak tylko jak dana część reaguje na bodziec chemiczny. Cząstka ta może opowiedzieć wam o waszej własnej przeszłości, zdradzić wasz rodowód opowiedzieć historię waszej wspaniałości, a nawet tego, jak zostaliście stworzeni.
Oto sprawy, które oznajmią nastanie Nowej Lemurii i to może się zacząć od medycyny. Lekarz medycyny, z którym się za chwilę spotkacie, który dostąpił tego rodzaju wielowymiarowych objawień [Mowa o drze Johnie Eli-ee Ryanie- przyp. tłum.] wciąż pracuje w wielkomiejskim szpitalu. Jeśli go zapytacie, co się wobec tego stało z jego formalnym wykształceniem? Odpowie wam, że to wykształcenie jest bardzo dobre, lecz to, co odkrył później wybiega poza nie. „Zatem to, co odkryłem wcale nie unieważnia tego, czego się nauczyłem, ale to uwypukla. Mogę potraktować to, czego się nauczyłem w szkole medycznej jako podwaliny pod wiedzę, która następnie to uwypukla a nawet zmienia tego zabarwienie”. [Kryon się śmieje.] Oczywiście, używam teraz metafory.
Mówię wam o tych wszystkich zagadnieniach, abyście na nie zwrócili uwagę i ich oczekiwali. Drogie panie i panowie naukowcy, czy mogę wam o tym opowiedzieć? Bądźcie otwarci na sprawy, których nie oczekujecie. Tutaj kryje się więcej niż się możecie domyślać. Nie trzymajcie się kurczowo tego, czego was nauczono uważając to za absolutną i niezmienną prawdę. Nic z tego, o czym się uczyliście nie zostanie wymazane, ani unieważnione, czy określone jako błędne. Wszystko to jedynie podwaliny pod coś większego. Chyba przecież kochacie swą wybraną dziedzinę, gdyż poświęciliście jej sporo waszego życia. Pozostańcie otwarci na dalszy ciąg tego, czego was nauczono. [Kryon się śmieje.] A kiedy znajdziecie się w samym środku tych wszystkich odkryć, to wtedy zauważycie piękno Nowej Lemurii.
I tak jest.
Kryon.
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz