środa, 24 marca 2021

Badanie sugeruje, że ryzyko śmierci z powodu samotności może być większe niż z powodu otyłości

share what you know image eraoflightdotcom

Fakty: Według badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Brighama Younga, podwyższone ryzyko śmierci z powodu braku relacji społecznych jest większe niż ryzyko śmierci z powodu otyłości. Refleksja: Na głębszym poziomie, czy problemem jest "samotność", czy też nasz stan umysłu? Czy to nasze postrzeganie samotności jest problemem? Niektórzy rozwijają się przy braku interakcji społecznych, ale większość z nas jest istotami społecznymi, które pragną kontaktu.

Zanim zaczniesz...

Poświęć chwilę i oddychaj. Połóż rękę na klatce piersiowej, w pobliżu serca. Oddychaj powoli w tym obszarze przez około minutę, koncentrując się na poczuciu łatwości, jakie ogarnia Twój umysł i ciało. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się, dlaczego to zalecamy.

Obecne dowody wskazują, że podwyższone ryzyko śmiertelności z powodu braku relacji społecznych jest większe niż z powodu otyłości.

Jest największym sportowcem na świecie i jest olśniewająca

Samotność może być wiarygodnie powiązana ze znacznym wzrostem ryzyka wczesnej śmiertelności, jak wynika z badania przeprowadzonego na Uniwersytecie Brighama Younga. Główna autorka, Julianne Holt-Lunstad, zauważa, że "istotne dowody wskazują, iż osoby pozbawione więzi społecznych (zarówno obiektywnej, jak i subiektywnej izolacji społecznej) są narażone na przedwczesną śmiertelność."

Holt-Lunstad uważa, że ryzyko związane z samotnością jest już większe niż takie ustalone zagrożenia jak otyłość:

Kilka dekad temu naukowcy, którzy obserwowali powszechne zmiany w diecie i zachowaniu, podnieśli ostrzeżenia o otyłości i związanych z nią problemach zdrowotnych. Obecna epidemia otyłości została przewidziana. Otyłość teraz otrzymuje stały zasięg w mediach i w polityce zdrowia publicznego. Obecny stan badań nad ryzykiem związanym z samotnością i izolacją społeczną jest podobny do tego, jaki był w przypadku badań nad otyłością 3 dekady temu... Obecne dowody wskazują, że podwyższone ryzyko śmiertelności z powodu braku relacji społecznych jest większe niż ryzyko związane z otyłością.

Co więcej, ostrzega, że "naukowcy przewidują, że samotność osiągnie rozmiary epidemii do 2030 roku, jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie działania."

Dlaczego jesteśmy tak odizolowani od siebie?


Patrząc z dłuższej perspektywy, można powiedzieć, że zachodnia cywilizacja jako całość sprzyjała stopniowemu rozpadowi naszych fizycznych i społecznych więzi. Wraz z naciskiem na indywidualne cele i niemal fanatycznym podejściem do osobistych osiągnięć, tradycyjne instytucje rodziny i społeczności oraz ich zdolność do zapewnienia swoim członkom poczucia przynależności i wspólnego celu uległy znacznemu rozproszeniu.

Nowy mega jacht Joe Bidena to dosłownie pływająca rezydencja


Jednostka rodzinna odeszła od dużych, powiązanych pokoleniowo systemów wzajemnego wsparcia na rzecz małych i bezpośrednich jednostek, czasami obejmujących samotnych rodziców, których potrzeby bardzo utrudniają stworzenie stabilnego środowiska domowego dla ich dzieci. Dodajmy do tego fakt, że coraz więcej ludzi nawet nie tworzy rodzin, a nasze społeczeństwo ma więcej ludzi żyjących samotnie niż w jakimkolwiek innym czasie w historii. Dotyczy to również osób starszych, które mają mniejsze niż kiedykolwiek szanse na znalezienie "pasującego" życia w rodzinach swoich dzieci.

Upadek "wspólnoty" jest być może równie znaczący jak rozpad jednostki rodzinnej. W społecznościach w stylu zachodnim ludzie funkcjonują raczej jako zbiór indywidualnych jednostek współdziałających ze sobą w ramach określonych funkcji, niż jako wzajemnie powiązana całość o znaczącej wspólnej tożsamości. Oczywiście, dzisiaj podejmowane są próby przyłączenia się lub budowania "społeczności" przez cały czas, ale podobnie jak model Meetup, są one oparte na gromadzeniu się wybranych osób o podobnych zainteresowaniach i celach, a nie na wspólnym objęciu wszystkich ludzi w określonym obszarze geograficznym.

Wzrost znaczenia mediów społecznościowych

Wierzę, że wzrost znaczenia mediów społecznościowych jest częściowo napędzany przez poczucie wyobcowania, które od dawna odczuwamy w naszym nowoczesnym społeczeństwie. Nie wierzę, że media społecznościowe są główną przyczyną naszej samotności, jak niektórzy spekulują, ale raczej symptomem tego znacznie dłużej trwającego problemu społecznego. Łączenie się poprzez czaty i strony internetowe jest czymś, po co weszło nam w nawyk sięganie, ponieważ jest tak natychmiast dostępne. Ale jak każda szybka metoda, nie zaspokaja ona naszych głębszych potrzeb, ani indywidualnie, ani jako społeczeństwo.

Jeśli widzimy, że nasze społeczeństwo od setek lat powoli się rozpada, to na nas, jako społeczeństwie (jeśli w ogóle możemy się jeszcze utożsamiać z naszym "społeczeństwem"), spoczywa obowiązek podjęcia działań mających na celu zaradzenie tej sytuacji. Jakie to mogą być środki, biorąc pod uwagę, jak sprawy wydają się zmierzać, jest kwestią wielkich domysłów.

O byciu samotnym

 Jednym z podejść jest przyznanie, że nacisk zachodniego społeczeństwa na jednostkę niekoniecznie jest czymś złym. W rzeczywistości uważam, że rozwój osobistej integralności, kreatywności i autonomii jest krytycznym krokiem w ewolucji ludzkiej świadomości. Nauka bycia sam na sam ze sobą jest częścią tego procesu. W swoim dziele zatytułowanym Pensées francuski filozof Blaise Pascal zauważył, że "Wszystkie problemy ludzkości wynikają z niezdolności człowieka do siedzenia cicho w pokoju sam na sam ze sobą."

Jak dowodzą wschodni guru i mistycy, można być doskonale zadowolonym w odosobnieniu. Może to być znacznie ułatwione przez praktykę medytacji i inne tego typu metody, które dają nam bezpośrednią percepcję naszego energetycznego połączenia nie tylko z innymi ludźmi, ale ze wszystkimi rzeczami. W tym wyższym stanie nie doświadczamy szkodliwego emocjonalnego wpływu samotności i izolacji społecznej.

Nasz następny krok

Życie jogina pozostaje jednak dla nielicznych. Reszta z nas, jak się wydaje, przybyła na tę planetę, aby współdziałać, dzielić się i kochać. I nie wcieliliśmy się w ten gęsty fizyczny świat, aby stać się lepszymi w wirtualnych związkach. Na tym etapie być może zbytnio przyzwyczailiśmy się do społecznej izolacji.

Holt-Lunstad zauważa, że "chociaż życie w pojedynkę może oferować udogodnienia i korzyści dla jednostki, ta metaanaliza wskazuje, że zdrowie fizyczne nie jest wśród nich". Przytacza również inne badanie, które "wykazało wyższe wskaźniki przeżywalności dla tych, którzy mają więcej kontaktów społecznych". A potem jest seminal 75-Year Harvard University badania, gdzie "to było powszechnie jasne, że bez kochających i wspierających relacji, mężczyźni w badaniu nie byli szczęśliwi." Przesłanie staje się jasne: musimy się zjednoczyć.

Jesteśmy być może w większym punkcie zwrotnym w naszym rozwoju, niż większość z nas zdaje sobie sprawę. Wydaje się, że osiągnęliśmy skrajną krawędź eksploracji indywidualizmu i przygotowujemy się do przejścia w większą równowagę z tożsamością zbiorową. Nie jest to powrót do tradycyjnych sposobów, ale raczej synteza naszego rozwoju jako jednostek ze wspólnym doświadczeniem, którego teraz łakniemy. Ta synteza oznacza następny etap naszej ewolucji.

**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz