wtorek, 15 września 2020

Wybuchowa duchowość: Nie każde przebudzenie jest delikatne

new waves of light eraoflightdotcom
nowe fale świetlnej ery światłocieniowej

Do ilu książek New Age zaglądałeś lub otrzymałeś te święta? Ilu siedzi teraz na swoich regałach z książkami? Czy możesz wymusić duchowe przebudzenie?

LUDZIE mówią o epickich podróżach, które zaczynają się od jednego kroku, ale nie jestem tego zbyt pewny. Im więcej o tym myślę, tym bardziej jestem przekonany, że najbardziej epickie podróże rzadko są planowane, raczej rozwijają się na przestrzeni tygodni, miesięcy, lat i dekad. Być może nawet w ciągu całego życia. Założyciel Apple, Steve Jobs, powiedział to najlepiej, gdy opisał życie jako ćwiczenie "dołącz do kropki". Podróż i kurs, który zajmuje jest oczywiste z perspektywy czasu, ale kiedy stoisz pośród chaosu kropkowanego, który jest życiem, musisz ufać, że jak skakać, skakać lub walczyć z kropki w kropkę, będą one rzeczywiście połączyć w sensowny sposób na końcu. To wszystko sprowadza się do zaufania.

Ale zaufanie to zabawna koncepcja. Ufamy organizacjom bardziej niż ludziom w nich samym - myślimy o bankach i bankierach; ufamy markom bardziej niż produktom, które noszą ich znamiona - myślimy o CocaColi i Coli. Ufamy doradcom i konsultantom, których mianujemy bardziej niż nam samym. Jak myślisz, dlaczego tak jest?

Zaufanie do wyższej siły (Twojego Boga, Ducha, Wszechświata) jest nieuchronnie zbyt łatwe lub wcale. Prawdopodobnie dotyczy to zaufania i wiary, którą pokładamy w sobie. Stawiamy ją zbyt łatwo lub nie stawiamy jej wcale. Jak to jest być w stanie w pełni zaufać sobie samym, światu wokół nas i naszemu miejscu w nim? Żadnych wątpliwości co do siebie ani syndromu oszustwa. Jak by to w ogóle wyglądało? Nie mam większego wglądu niż twój, ale wierzę, że to by wyglądało na Pokój; pokój osobisty. A jeśli takie zaufanie nabierze tempa w tej erze wirusowej, to jak dalece ten osobisty spokój mógłby się rozszerzyć? Być może do naszych rodzin, do naszych wspólnot, do całego naszego kraju, a może nawet do całego świata. Czy to zbyt uproszczone? Być może, być może nie. Ale przypomina mi się ikona, którą jest Malala i przypomina mi się o jej mocy.

Siłę. Jak wygodne jest czytanie tego słowa? Władza - co to dla ciebie znaczy; co to słowo wyzwala w twoim umyśle; korupcja, bogactwo, zło czy dobro? Osobiście akceptuję moc jako tę wewnętrzną iskrę, która zapala się z mojego ducha, gdy tylko podejmuję działania, do których jestem kierowany. Kiedy ta moc zaczyna działać, czuję ją jako odczuwalną, rozciągającą się na klatkę piersiową eksplozję, która sprawia, że całe moje ciało mrowie-je aż do momentu, gdy palce zaczynają się trząść. Fizyczne uczucie i energia są tak silne, że czuję iskry dochodzące z palców, jakbym mógł rozpalić ogień przez sam dotyk.

Dwa razy w moim dorosłym życiu zapomniałem o własnej mocy. Teraz rozumiem i akceptuję to, co jest łatwe do zrobienia. Wierzę, że wszyscy rodzimy się w blasku, ale wyzwania życia niszczą nas i sprawiają, że zapominamy o naszej wrodzonej, osobistej mocy. Życie może przyćmić nasze światło, a kiedy to się stanie, trudno będzie je wyraźnie dostrzec. Potrzebujemy tego światła. Świat potrzebuje mojego światła, a świat potrzebuje twojego. Częścią naszej roli w tym życiu musi być z pewnością ochrona naszego wewnętrznego światła i niedopuszczenie do całkowitego zgaśnięcia tej wewnętrznej iskry.

Za pierwszym razem, kiedy to się stało, moje życie znalazło się w stanie splątania z wieloma ludźmi, którzy się wtrącali, starając się pomóc. Mówiąc o mnie, żeby nigdy do mnie nie mówić. Problemy, które nie były pilne, były ignorowane; pilne problemy były załatwiane w postaci plastrów i taśmy klejącej, ale nic się nie leczyło. Jak to mogło być? Nic się nie zagoiło, a frustrujące jest to, że niczego się nie nauczono. Ten wielki kryzys spowodował, że moje życie zawaliło się wokół mnie, ale oparłem się zmianom i uzdrowieniom oraz pomocy, która została zaoferowana. Walcząc o to, by trzymać się mocno złamanego życia, odmówiłem sobie możliwości nowego, prostszego, lepszego życia. Zniknęły wszystkie te piękne możliwości uczenia się lekcji i uwalniania wzorców zniszczenia. Wróciłam do domu i kuleję przez kolejne kilka lat. Minęło prawie dziesięć lat, zanim nadarzyła się znowu okazja.

Drugi raz, jak poprzednio, nie czułem się jak szansa. Czułem, że mój świat znowu się załamuje, ale tym razem nie miałem już wystarczająco dużo siły, by spróbować się trzymać. Byłem zmęczony, moja dusza obolała ze zmęczenia. Jeśli mam być naprawdę szczery, czułem się złamany. Jest tak wiele sposobów, aby opisać ten czas; to było coś więcej niż tylko zła łatka, to było dno skały. Przeżywałem moją ciemną noc duszy.

Po raz pierwszy wiedziałem, że po prostu nie było we mnie żadnej walki. I choć wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy, to miała to być moja zbawcza łaska. Wartością skalnego dna jest to, że nie ma już do czego upaść. Dlatego też tym razem należało zachować maskę, nie zaprzeczać, nie uciekać od rzeczywistości. Nigdzie nie jest bardziej realne niż na skalnym dnie i to właśnie ta pewność, w czasach zawirowań niepewności, stała się moim zbawicielem. Awersja może być potężną podkładką startową. Zniknęła duma, która odmawia pomocy; zniknęła obawa przed porażką, zniknęła strach przed porażką, zniknęły ego-ochronne, ratujące twarz bzdury, które my, ludzie, tak bardzo znajdujemy (i w których byłem szczególnie wprawiony). To wszystko zniknęło. I w jego miejsce, najbardziej niespodziewanie, znalazłem rodzaj pokoju, ale to był pokój przez eksplozję. Przypomniało mi to, że nie każde przebudzenie jest delikatne. Poddając się wszelkiej pomocy i pocieszeniu, doświadczyłem miłości w sposób, który wzbudza we mnie wątpliwości, czy czułem ją do tej pory. Zrozumiałem, jak ważne jest współczucie, dla siebie i dla innych. Przez to wszystko, a trwało to kilka miesięcy, przyszła jasność i to wszystko zmieniło.

Każdy czytelnik książek o samopomocy i duchowych nauk New Age będzie wiedział, że przebaczenie, współczucie, empatia i miłość są sposobem na wyzwolenie negatywnych myśli i uczuć winy, poczucia winy lub ofiarności, które nas powstrzymują. Ale czasami nie przychodzi to łatwo. Trudno sobie wyobrazić lub wyobrazić sobie wysyłanie fal miłości do ludzi, gdy to uczucie nie jest prawdziwe. To, czego nauczyłem się podczas mojej dotychczasowej podróży (a nie było to jeszcze bardzo daleko) to to, że wszystko zaczyna się od miłości.

Z miłością może nastąpić każde uzdrowienie, ponieważ współczucie jest tylko produktem ubocznym lub objawem tej miłości. A wraz ze współczuciem zanika wina. Bez winy potrzeba przebaczenia po prostu odpływa. Chciałabym móc wskazać moment, w którym zaczęłem odczuwać miłość na swojej drodze. Wiem, że w ciągu jednego czy dwóch dni to się dzieje, ponieważ miałam najsilniejsze uczucie lekkości, wybuchowego szczęścia, spokoju i czegoś, co mogę opisać tylko jako rozciągające się w klatce piersiowej. Żadne z tych uczuć nie było znane w poprzednim półroczu, więc wiedziałem, że transformacyjna zmiana jest w offing. Chociaż byłem zaskoczony, nie powinienem był. To jest to, o co prosiłem, czego szukałem i o co medytowałem. Dlaczego jesteśmy zaskoczeni, kiedy dostajemy to, o co prosimy? Czułam, że wibruję i to nie tylko na poziomie energetycznym, ale i fizycznym. Moje ręce wykonywały gesty wymiatające, jakby wypychały to uczucie na zewnątrz. Chciałem, żeby wszyscy to poczuli. Nie wiem, gdzie i kiedy zaczęła się moja duchowa podróż, ale pamiętam, że ponad dekadę temu kupowałem płyty z gniewem. W ostatnich latach zacząłem medytować i słuchać programów hipnozy sennej służących pokonywaniu bloków, radzeniu sobie z urazami, uczeniu się przebaczenia, rozumieniu współczucia i tak dalej.

Gdybym tylko wiedział wtedy to, co wiem teraz. Inne rzeczy są ważne, ale to nie jest odpowiedź. Miłość jest odpowiedzią. I to wiem z najgłębszym poczuciem przekonania.

Więc, podczas gdy ja się uczę, jeśli mogę cię czegoś nauczyć, niech to będzie miłość. Kochaj najpierw siebie i wszystkich innych, potem wszystko inne pójdzie za tobą.

Wybuchowa duchowość: Carol Tallon

» Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz