22 września 2020 r., Steve Beckow
Stopniowe wznoszenie się
Moim zdaniem, możemy produktywnie myśleć o sobie jako o poszukiwaniu przyjemności i unikaniu bólu. A może powinienem powiedzieć "myślcie o mnie".
Mówiłem o dobrym samopoczuciu jako o tym, czego szukam od życia.
Chcę czuć radość, błogość, szczęście.
Ale nie mówię tak dużo o unikaniu bólu.
Pozwól mi spojrzeć na to. Czy wpuszczę światło do ciemnego kąta, czy otworzę Pudełko Pandory?
Ja osobiście mam zestaw strategii unikania bólu.
Jedna z nich to gotowy arsenał wymówek, uzasadnień i zaprzeczeń. Lobię je na innych jak granaty.
Inna to dobrze sformułowana historia. Spędzam wolne godziny, żeby to naprawić. A potem sprzedaję je innym. (1)
Wygląda na to, że mam wewnętrzny radar, który może wykryć, kiedy ktoś inny jest rządzony przez samozwańcze uprzedzenia. Ale wyłączam radar, kiedy jest włączony samemu. Przepraszam, przeoczam i wybaczam własną służbę, ale nie służbę innych.
Jak powiedziałem w 1978 roku, w końcu jestem tylko niewidoczny dla siebie. Wszyscy inni widzą, co robię.
I im bardziej jestem wciśnięty w widzenie tego, co robię, tym głębiej zaprzeczam, usprawiedliwiam i usprawiedliwiam swoją służbę.
Trzecią strategią unikania bólu jest ugięcie. To nie byłem ja. To był ten drugi facet. Zawsze ten drugi facet. Nieważne, jak długo mogę trzymać piłkę w powietrzu, jak długo mogę reprezentować, że to zawsze ten drugi facet?
Robię to w kółko i w kółko, a ja się wyślizguję z powtarzających się kłamstw.
***
To, co nazwałem zdenerwowanym procesem oczyszczania, jest alternatywą dla tego wszystkiego. (2) Ale inni ludzie mają też inne podejście.
Dość wspólnym dla nich wszystkich jest spotykanie swoich doświadczeń z prostą, gołą, neutralną świadomością. Człowiek doświadcza uczuć, które się pojawiają. Pozwala to na przejście przez chmury burzowe. Opieramy się im, a oni zbierają się i stają się prawdziwą burzą.
Nie jestem wzorem w tej dziedzinie. Ciągle odkrywam przywiązania i ukryte plany, które mnie reaktywują.
Co więcej, cała moja konstrukcja została zbudowana wokół ruchu oporu, więc mam wokół siebie mnóstwo gruzu i śmieci, aby oczyścić się z wojen partyzanckich przez całe życie.
Moja pamięć przywołuje obrazy z moich dni karate, kiedy byłem magnesem przemocy. Na szczęście używałem tylko swoich umiejętności do obrony i rzadko kiedy musiałem wylądować z kopa lub uderzenia. Zwykle wystarczał jeden centymetr od twarzy.
To była faza. Moja wściekłość z dzieciństwa w końcu znalazła ujście.
Ale w pewnym momencie ja, albo ktoś inny, musiałem zwrócić się do przetwarzania tej wściekłości. "Przetwarzanie" to aktywne słowo. Wskazuje na praktykę, która jest zasadniczo bierna: "obserwowanie". Przechodzimy przez nasze zdenerwowanie, obserwując - jeśli możemy, to kiedy zdenerwowanie występuje; jeśli nie możemy, to później, kiedy cofamy szkody, które właśnie spowodowaliśmy.
Są chwile, kiedy nie można uniknąć bólu. Moje ulubione wspomnienie takiej chwili to moment, kiedy mężczyzna rzucił we mnie ciosem, kiedy miałam w połowie kurtkę na sobie, a w połowie na sobie. Nie było na to nic innego, jak usztywnić się i wziąć cios. I mój wszechświat nawinął się na szpulę. Wydłużyłem swój próg bólu o milę od tego doświadczenia.
Nauczyłem się z niego również, że nie muszę unikać bólu; mogę zaakceptować ból jako cenę za zrobienie czegoś, co robi różnicę.
Bardzo rzadko znajdujemy się w sytuacji, w której nie możemy uniknąć bólu. (3)
Unikanie bólu jako reakcji na szarpnięcie kolana zmarło w wyniku treningu z tamtych czasów. Miałem dodatkową sekundę lub dwie, aby zdecydować, czy chcę zostać, czy opuścić ranczo. Unikanie bólu nie było już jedynym czynnikiem decydującym o tym, czy chcę zostać czy opuścić ranczo.
***
Więc, tak, szukanie przyjemności i unikanie bólu. Ale przyjemność, której się szuka, to przyjemność stanów Boskich - miłości, błogości, radości, szczęścia. A ból, którego się unika, jest bólem naszych wazanów lub podstawowych zagadnień.
Obecnie przestałbym unikać tego bólu i zamiast tego przetwarzać go, postępując według dowolnej metody, która działa dla Ciebie (a jest ich wiele).
Poszukiwanie boskich stanów i przetwarzanie powstających w ten sposób wazanów jest, poddaję się, drogą do oświecenia. Nasze wazany są, jak sądzę, jedyną prawdziwą przeszkodą pomiędzy nami a Samowiedzą.
W tym wieku, w przeciwieństwie do wieku sprzed stu lat, znacznie mniej potrzebna jest duchowa praktyka, aby wygrać to, co klasyczni mędrcy znali i cenili jako moksha, mukti czy wyzwolenie.
Nazywamy to Wzniesieniem i jest ono oferowane każdemu, kto chce i może przyjąć tę ofertę. To Wniebowstąpienie nie jest ekskluzywne, ale inkluzywne. Nic takiego nigdy wcześniej nie zdarzyło się na Ziemi.
Tymczasem pozwólcie mi nie unikać bólu, ale pozwólcie mi go doświadczyć obok przyjemnego, ucząc się od obu, trzymając się żadnego z nich. Robię to jako środek do przodu w życiu na ścieżce stopniowego wzniesienia i oświecenia, pozostawiając za sobą moje problemy, jeden po drugim.
Przypisy
(1) Kiedy w 1978 roku napisałem swoją pierwszą książkę, Quiet Nights at O'Douls, napisałem dokładnie tę myśl w niej. Wróciłem do moich początków.
(2) Zobacz "How to handle Unwanted Feelings": The Upset Clearing Proce
WWWWAAAAHHHHOOOOOOOOOO! What a way to go!”
“WWWWAAAAHHHHOOOOOOOOOO! What a way to go!”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz