Machina miłości cz. I
[Głos
Marilyn Harper] Dzień dobry wszystkim, cudownie widzieć wasze światło,
jasność, waszą Boską Obecność, kiedy przyjmujecie do wiadomości energię
tej planety – uch! – która czasem aż zapiera dech w piersi, nieprawdaż?
Wiedzcie, iż energia i częstotliwość, której doświadczacie rozchodzi się
wszędzie wokół was; staje się coraz wyższa i – co wprawia was w
zdziwienie – coraz bardziej intensywna. Dlatego też prosimy was, abyście
zwracali szczególną uwagę na to, co wybieracie doświadczyć. Bardziej
niż kiedykolwiek indziej, zdolności wrodzonej inteligencji waszych ciał
stają się coraz bardziej wyraźne, coraz bardziej się uaktywniają.
Niedawno w domu Naszego Medium pojawił się duch! Można go było zobaczyć
na własne oczy i porozmawiać, gdyż podał swoje imię, prawdziwość którego
Nasze Medium i Nasza Joy potwierdziły. Duch przekazał im wiadomość do
podzielenia się z kimś innym, niedawno zmarłym, treść której przekażemy
wam w innym miejscu, jeśli będziecie mieli na to ochotę. Przytaczamy tę
opowieść, aby dać wam do zrozumienia, że wrodzone umiejętności każdego z
was zaczynają być coraz bardziej wyraźne i dają o sobie znać coraz
bardziej intensywnie. [w przytoczonym przypadku jest to umiejętność
odczytywania zapisu zapamiętanego przez siatkę krystaliczną- przyp.
tłum.]
Zatem,
prosimy was i błagamy, abyście nauczyli się panować nad własnymi
umiejętnościami i talentami, abyście nauczyli się panować i dysponować
własną energią. Jeśli wy się tego nauczycie, inni wokół was też się tego
nauczą. Każdy z was zna przynajmniej 200 innych osób, więc wytworzona
przez was częstotliwość rozszerzy się na nich i rozejdzie się dalej.
Jeśli wpadniecie w panikę, co jest zresztą obecnie bardzo łatwe - wielu
się martwi, co będzie dalej, co mają robić, z czego będą żyć, co jeszcze
może się na świecie zdarzyć – cała ta energia także się poszerzy.
Dobrze wiemy, że o tym wiecie. Czy mamy to jeszcze raz powtórzyć? Wiemy,
że wy o tym wiecie! Przestaniemy wam to przypominać, kiedy nareszcie to
sobie uzmysłowicie i zrozumiecie. Jeśli włączycie tę częstotliwość w
spokój wewnętrzny i pokój na Ziemi, który obecnie stwarzacie, to ten
spokój także rozejdzie się po całej planecie.
Poprosiliśmy
Nasze Medum Marilyn, aby wyciągnęła kartę z wirtualnej talii
„Affirmations for the Soul.” [„Afirmacje dla duszy”] Oto, co ta karta
mówi: „Nieważne, z czym się urodziłem/am, gdyż obecnie to na mnie nie
wpływa.” Czyż to nie ciekawe? „Ja posiadam kontrolę nad własną biologią,
systemem odpornościowym i świadomością. Ja jestem zdrowy/a i pełen/a
sił witalnych.” Tylko sobie wyobraźcie, że spośród nie wiedzieć ilu kart
tej wirtualnej talii, Nasze Medium akurat wyciągnęła tę! Właśnie teraz,
kiedy panuje - jak to nazwaliście – pandemia, ten cały COVID. Cała ta
sytuacja nie jest tą, jaką się jawi, rozumiecie? To nie to, na co
wygląda. Bieżąca sytuacja przypomina wam, że każdy z was jest
odpowiedzialny za stan własnego systemu odpornościowego, poza tym,
posiadacie odpowiednie umiejętności i informacje, aby ten system
dodatkowo wesprzeć. Kilka lat temu wszyscy byli zajęci „odkodowywaniem”
DNA, była mowa o jego 144 pasmach, 24 pasmach i tak dalej, gadu, gadu.
Oczywiście nic z tych rzeczy nie jest dowiedzione naukowo, ale istnienie
pola energii otaczającego człowieka już jest dowiedzione. Zatem
wiadomo, że niektóre części ciała wspierają system odpornościowy.
Wiadomo wam, że pewne przedsięwzięcia wzmagają waszą witalność.
Ale
nawet teraz, kiedy wychodzi się do restauracji, czy na spacer do parku,
wszędzie słychać, jak ludzie rozmawiają ze sobą o tym, czego nie chcą,
aby się stało. Przestańcie! To niczego nie daje, ukochane istoty
światła. Zamiast tego zastanówcie się, czego pragniecie doświadczyć?
Wzmacniają się zdolności waszej wrodzonej inteligencji komórkowej,
stając się coraz bardziej wyraźne. Właśnie dlatego Marilyn i Joy, Lee
Carroll, dr. Amber i Michelle Karen, wszyscy mówimy wam, abyście zaczęli
te zdolności ćwiczyć, gdyż wtedy poznacie, nad czym posiadacie kontrolę
i będziecie gotowi na ich wzmocnienie. Kochani, wszystko to stanowi
część wchodzącej obecnie częstotliwości i dzięki ćwiczeniu pozostaniecie
silni i zdrowi. Zdajemy sobie sprawę, że właśnie gdyby nie obecna
sytuacja, to niektórych was by tutaj nie było, nie bralibyście udziału w
niniejszej aktywacji, w naszej multimedialnej audycji, siedząc sobie w
domu, gdzieś w Afryce Południowej, Australii, czy gdzie indziej na
świecie. Obecne czasy zaistniały, aby cały świat się zjednoczył tak, aby
zszedł się razem w kręgu częstotliwości - jak to często przypominamy
-miłości i miłosierdzia. Żywicie miłość i miłosierdzie w stosunku do
całej ludzkości.
Wiemy,
że ostatnio wielu z was kontaktuje się z istotami zamieszkującymi tę
galaktykę, wchodzicie w kontakt z istotami nieposiadającymi na Ziemi
ciała fizycznego. Wiedzcie, że oni wcale nie mają zamiaru się wam
pokazać dopóki nie udowodnicie im, iż będzie to dla nich bezpieczne,
dopóki sami nie będziecie się czuć bezpieczni wśród własnej rasy. Mamy
tu na myśli gatunek ludzki, a nie żadną rasę o odmiennym kolorze skóry.
Pod tym względem nie uznajemy żadnych kolorów, gdyż wszystko jest
kolorowe. Rozumiecie?
Chodzi
nam o to, aby każdy człowiek zrozumiał, że obecnie poszerzają się
zdolności wrodzonej inteligencji komórkowej poprzez częstotliwość
czasoprzestrzeni, że to ta częstotliwość czasoprzestrzeni powoduje, że
obecnie odkrywacie w sobie nowe talenty tkwiące we wrodzonej
inteligencji ciała. Widzicie, tutaj mamy do czynienia z dwoma sprawami.
Biorąc
pod uwagę tę energię, pytamy się ponownie: „Czego pragniecie, co jest
dla każdego z was w tej chwili najważniejsze? Co to takiego, co stanowi
łącze was z wami samymi? Czy chodzi wam o wszystko co was otacza,
bibeloty, stoły i świecie, meble i najnowszej generacji elektronikę?”
Jak się o tym przekonacie, świat się obecnie upraszcza pokazując wam, co
jest naprawdę ważne. Na tym polega nowa częstotliwość. Zatem, co
naprawdę jest ważne w życiu każdego z was? Tego weekendu jeszcze nie raz
będziemy do tego powracać, gdyż to, co jest obecnie najważniejsze, to
moc i obecność każdego z was! Ha ha! nie ma nic łatwiejszego! Przecież
tutaj chodzi o was samych, dlaczego więc wszyscy ludzie mają skłonność
oddawać swej mocy komuś innemu? Jak to się dzieje, że ludzie posiadają
tendencję do osądzania i agresji wobec drugiego człowieka, tylko w
oparciu o to, kim jest ten drugi, albo co on mówi?
Postępujecie
podobnie od tysięcy lat, czyż nie macie już tego dość? Weźcie głęboki
oddech [Adironnda zaczyna aktywację, słychać jak Marilyn pociera
rękami]: „Ja jestem gotów/a akceptować wszystkich ludzi z miłością i
empatycznym wyczuciem i promieniować tą częstotliwością poza swoje
ciało.” Weźcie głęboki oddech, chuuuu! I tak jest! Czy to może być aż
tak proste? A dlaczego nie? [Obecnie] wszystko jest możliwe. Tak, jedna
promieniująca dusza pomaga przemienić się innej promieniującej duszy,
która pomaga się przemienić kolejnej, a ta pomaga przemienić się
następnej itd. Oto, dlaczego tutaj jesteście oto, czego obecnie
doświadczacie.
Sama
informacja prawie nie ma znaczenia, wystarczy zbierać się z ludźmi z
całego świata za każdym razem, kiedy macie ochotę złączyć się z kimś
serce do serca. Wszystkim galaktykom to się ogromnie podoba. Będziemy
się jeszcze widzieć, nieprawdaż? Kochamy was, znamy was, czujemy was.
Prawdopodobnie kochamy was bardziej niż kochacie się sami i żegnając się
mówimy wam: Namaste! Namaste!
[Głos
Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Ponownie, podczas naszego dwudniowego spotkania, pragnę przekazać serię
czterech związanych ze sobą tematycznie przekazów. Zrobię coś, czego
dotychczas nie robiłem, przekażę opowieść o waszym stworzeniu z
perspektywy samego Stwórcy. Niniejszy przekaz jest więc pierwszym z
czterech, całej serii, którą zatytułuję „Machina miłości,” co wam się na
pewno spodoba.
-„Kryonie,
dlaczego coś takiego jak miłość, która jest ostatecznie święta, nazywać
machiną?” Kochani, niemalże wszystko, co się wam przekazuje z drugiej
strony zasłony posiada wiele znaczeń, przeznaczeń i metafor. Bardzo
często słowa, których używamy oraz sposób w jaki je przekazujemy,
zawiera w sobie jeszcze inne przesłanki, ukryte w samej strukturze
przekazu. Przyczyna ku temu jest następująca: wasz język jest dość
ograniczony nawet w liniowości tego, czego obecnie słuchacie. Słuchacie
szeregu słów wyrażonych w ludzkim języku, który musi potem zostać
przetłumaczony na wiele innych języków. Już wcześniej mówiliśmy wam, iż
ponad to istnieje jeszcze inny język, i nawet kiedyś określiliśmy go
mianem „trzeciego języka.”
Określenie
to wybiega poza liniowość, zatem nie ma co mówić, że istnieje jeszcze
jakiś inny „drugi język.” Nie ma czegoś takiego. „No ale jak może
istnieć trzeci język, skoro nie ma drugiego?” „Trzeci język” to
metafora, przenośnia posiadająca związek z numerologicznym znaczeniem
liczby trzy, czyli trzeci język to informacja katalityczna. „Trzeci
język” zatem to katalityczny język, umożliwiający zrozumienie. Jest to
inne określenie intuicji, gdyż nasz przekaz „dotyka” wielu miejsc w
waszym ciele, włącznie z szyszynką, odbiornikiem danym wam przez Źródło
Stwórcze i Wyższe Ja.
Jak
z tego wynika, nawet najprostsze poruszane przez nas sprawy często
posiadają inne, głębokie znaczenie wychodzące poza dosłowne znaczenie
używanych przez nas słów. Dlaczego machina? Przyczyną dla której
określamy to machiną jest taka, że wy najlepiej rozumiecie język
mechaniki. Przede wszystkim od razu zrozumiecie, że skoro machina, to
musi do czegoś służyć. Nie buduje się maszyn samym sobie. Każda maszyna
jest do czegoś, wytwarza coś, posiada jakieś przeznaczenie. Poza tym,
każda maszyna składa się z części ruchomych, które ze sobą współgrają,
zazębiając się o siebie w określony sposób.
Machina
miłości więc... Och! Gotowi? Jest to opis celowego stworzenia i
umieszczenia Istoty Ludzkiej na Ziemi. Jest to więc machina posiadająca
pewne określone przeznaczenie, zbudowana z miłością tylko po to, abyście
teraz znaleźli się dokładnie tutaj, gdzie się znajdujecie. Nikt z was
nie jest ofiarą tej planety, Bóg każdego z was zna osobiście, każdy z
was jest znany Źródłu Stwórczemu, znany Duchowi.
Pewne
religie uznają ten stan rzeczy i mówią wam, że Bogu nawet znana jest
liczba waszych włosów na głowie. Tym samym tchem mówią także, że każdy z
tych włosów będzie wam wyrywany po jednym przez całą wieczność, jeśli
nie będziecie się odpowiednio zachowywać. Nie o takim Bogu tutaj mowa.
Machina miłości, to wspaniała opowieść, zakrojona na ogromną skalę!
Traktuje o pięknie, cudach i o was samych. Zaczyna się ona bardzo,
bardzo dawno temu. Mówi się wam, że Wszechświat, czy sama Droga Mleczna
ma miliardy lat. Według tej opowieści - która zresztą jest całkowicie
błędna - Wielki Wybuch spowodował powstanie Wszechświata. Naukowcy są w
błędzie, gdyż obecny Wszechświat jest częścią systemu Multiwersum i
został stworzony ze znacznie starszych systemów; wasz zatem jest po
prostu najmłodszym Wszechświatem i po waszym, będą inne. Istniejący
system jest o wiele starszy, niż możecie to sobie wyobrazić. Naukowcy
operują kilkoma liczbami odnośnie wieku Wszechświata, ale one wam
niewiele powiedzą, gdyż umysł ludzki nie operuje miliardami i
trylionami, zatem ciężko wam objąć latami wiek Wszechświata i całego
systemu Multiwersum.
Kochani!
Lata to tylko jednostka czasu znana na Ziemi, reprezentująca ilość
cykli wokół Słońca, czyli jest to miara czasu obowiązująca tylko w
waszym układzie słonecznym. Gdy więc pewnego dnia spotkacie kogoś spoza
tego układu, a tak się na pewno kiedyś stanie, i zapytacie się go, ile
ma lat, nie będzie wiedział o co wam chodzi. Ludzie w innych układach
słonecznych mierzą czas inaczej. Zostańmy jednak przy waszej mierze.
Mówi się wam, że w przybliżeniu Ziemia ma cztery miliardy lat.
W
Biblii z kolei jest piękny ustęp opisujący pewnego rodzaju pustkowie
[Księga Rodzaju, rozdział 1, wiersz 2, Biblia Tysiąclecia], z którego
Bóg stworzył światło i ciemność, a potem Ziemię i Słońce i wszystko, co
jest wam znane. Kochani! Cały ten opis jest metaforyczny, włącznie z
przedziałem czasu, kiedy to wszystko zostało stworzone. Zauważcie, ile
to zabrało dni, gdyż jest to metafora wkluczająca świętą liczbę, która
posiada pewne znaczenie. Cały ten opis daje wam do zrozumienia, że Siła
Stwórcza, czy Bóg stworzył absolutnie wszystko. Stworzył wszystko! Nie
stało się to przez przypadek, Bóg stworzył to wszystko dla [zaistnienia]
życia. Tutaj wcale nie chodzi tylko o wasze życie. Jak wspominałem
wcześniej, w waszym układzie słonecznym życie istnieje na planecie
Ziemia i nazywa się Rodzajem Ludzkim. Ale sama galaktyka aż tętni
życiem! Dokąd z tym wszystkim zmierzam?
Machina
miłości, machina oparta na miłości żywionej do duszy ludzkiej, która
oto ma was tutaj wysłać zrobi to w sposób cudowny. Nauka ostatnio
odkrywa coś, co może w przeszłości bardzo teologów niepokoiło,
mianowicie, że życie jest zjawiskiem naturalnym i występuje w całej
galaktyce. Te same elementy, które istnieją na Ziemi, występują także w
kosmosie. Podobne elementy życia co tutaj, można znaleźć w innych
zakątkach galaktyki. Rządzą tam te same prawa fizyki, istnieją te same
elementy tablicy Mendelejewa. Odkryjecie także coś więcej, dowiecie się,
że aminokwasy łączą się tam podobnie, na zasadzie synchronii, tam także
jest elektryczność! Aminokwasy synchronicznie łączą się ze sobą
wspomagane przez błyskawice. Tak tworzą się zespoły białek- tak - nawet
samo RNA [kwas rybonukleinowy konieczny do produkcji DNA] i tak to się
wszystko zaczyna.
Jest
to proces całkowicie naturalny, którego naukowcy sami kiedyś odkryją, a
kiedy indziej odkryją mikroby i organizmy o podobnej budowie
komórkowej, jak na Ziemi, co doprowadzi ich do konkluzji, że życie tam
zaczynało się podobnie do tego, jak na Ziemi. Kochani, ale to co tutaj
miało miejsce, wcale nie było naturalne. Życie na Ziemi rozwinęło się
według planu. Istniała cała machina, gdyż wszystko to powstało z
zamiarem, że kiedyś będą tutaj także żyli Ludzie, oraz że ci Ludzie po
jakimś czasie posiądą duszę. W tym, jak i kiedy do tego doszło, czynny
udział wzięła machina miłości.
W
pierwszym przekazie z serii czterech, opowiadamy wam o tym, jak się
znaleźliście tutaj na Ziemi. Jeśli Wszechświat i galaktyki są mniej
więcej w tym samym wieku, to znaczy, że wszystko się działo
jednocześnie, zatem ewolucja pewnych rzeczy też musiałaby zachodzić
jednocześnie. A to wcale nie tak! Każda planeta ma własny scenariusz
rozwoju, według którego powstaje na niej życie, oraz kiedy to się ma
stać, kiedy pierwiastki życia mają się ze sobą zejść. Każda planeta jest
pod tym względem inna, posiada inny klimat, odmienną grawitację,
wszędzie jest nieco inaczej, więc zejście się koniecznych do powstania
życia pierwiastków –jak to się przecież staje – odbywa się na każdej
planecie inaczej.
A
jak to było tutaj? Okey, tutaj było nieco inaczej, powiedzmy że
powstanie życia na Ziemi było opóźniane. Naukowcy zaczną odkrywać, co
się tutaj działo, zaczną dokopywać się głęboko i odkrywać dziwne
organizmy i dojdą do wniosku, że zanim tutaj zaistniało życie, istniało
inne życie i inne życie, i inne życie i inne życie! I będą mieli rację!
innymi słowy, na Ziemi życie się zaczynało i kończyło kilkakrotnie.
Zapytacie się: „Jak to możliwe? Życie albo powstaje, albo nie powstaje.”
Ale odpowiem wam na to: Nie bądźcie tacy liniowi! Kiedy życie się
zaczyna, to musi następnie zaistnieć proces jego utrzymywania. Ono musi
być zdolne do reprodukcji do replikacji, musi więc na planecie istnieć
pewna chemiczna równowaga, zwana obecnie Gają. Teraz jest idealnie, nie
staje się tak jednak automatycznie. Zatem stworzenie życia może
zaistnieć, ale wcale nie musi się rozwijać dalej, chyba że spotka
wszystkie potrzebne do tego elementy, a wtedy tych elementów brakowało.
Magia życia stwarzała je tutaj niejednokrotnie za pomocą błyskawic i
koniecznych aminokwasów. Życie tutaj przyjmowało się wiele razy i
zaczynało rozwijać, ale następnie zamierało. W pewnych okresach było
nawet zdolne się samoistnie utrzymać przez długi okres czasu, gdyż
wszystkiego było pod dostatkiem, ale i tak wymierało.
Innymi
słowy, życie na planecie zaczynało się i obumierało kilkakrotnie, ale
przyjęło się na dobre stosunkowo niedawno, zupełnie niedawno. Oto, co
rozumiem pod pojęciem, że życie się tutaj nareszcie „przyjęło”:
fotosynteza powstała na Ziemi bardzo późno, a to ona właśnie jest
katalizatorem dalszej ewolucji. Powstanie fotosyntezy było więc
przyczyną dlaczego życie na Ziemi się ostatecznie przyjęło i stało się
zdolne utrzymać samodzielnie oraz nadal rozrastać i ewoluować do
momentu, kiedy możliwe było wdychanie powietrza i wydychanie, tego, co
jest potrzebne roślinom do życia. One z kolei wydychając w swoisty
sposób produkowały to, czego wy potrzebujecie do oddychania. Tak powstał
cykl zwany Gają i powstał bardzo późno. Na innych planetach fotosynteza
zaistniała od razu. Powiecie mi, że jej powstanie zależy od przypadku.
Ale w waszym przypadku kochani, było inaczej!
Można
powiedzieć, że użyczono wam pomocnej ręki, która sprawy odsuwała i
przysuwała tak, abyście byli opóźnieni, gdyż to było ważne. Ważne ze
względu na to, co następnie miała zrobić machina miłości. Nie traktujcie
tego co wam teraz mówię, ani za czystą naukę, ani za coś dziwacznego.
Co wy na to... Co wy na to, że koordynacja czasowa waszego pojawienia
się na Ziemi jest idealna? Co wy na to, jeśli - z perspektywy galaktyki-
poziomu rozwoju duszy, którą posiadacie w tej chwili jest idealny? Co
wy na to, że to wszystko, cały rozwój życia na Ziemi, to jest właśnie
działanie machiny miłości, a nie dzieło przypadku, jak się wam o tym
mówi?
Kochani!
Jeśli więc to wszystko prawda – a tak jest rzeczywiście – znaczy to, że
żaden z was nie żyje tutaj przez przypadek, że naprawdę Stwórca zna
każdego z was, że celowo obdarzono was duszą, że wszystkie wasze
przeszłe wcielenia były celowe, oraz że obecnie coś się dzieje. Kochani!
Coś się dzieje! Rzeczywiście tak jest. Przeżyliście poza punkt
środkowy precesji równonocy roku 2012 i weszliście w okres przeskoku
świadomościowego. Wszystkie planety, podobne do waszej, w całej
galaktyce przechodziły przez to. Nie przechodziły tego dokładnie tak
samo jak wy, ale każda z nich miała ten sam potencjał Przebudzenia,
każda była obdarzona możliwością wolnego wyboru. Tak samo jak wy, każda z
tamtych planet miała swą własną wersję opowieści o Adamie i Ewie. Ale,
to jest temat na przekaz numer dwa. Ha ha ha! zaraz do tego dojdziemy.
Pragnąłem,
abyście się dowiedzieli, że ten „bezład i pustkowie” [Księga Rodzaju,
rozdział 1 wiersz 2] w opowieści o stworzeniu Ziemi, dotyczą czasu zanim
powstał wasz układ słoneczny. W dosłownym znaczeniu stworzenie światła
nie jest równoznaczne ze stworzeniem Słońca, jest to stworzenie
potencjału waszej duszy! Obecnie każdy z was żyje na Ziemi i jesteście
gotowi. Machina miłości się uruchamia. Celem istnienia machiny miłości
jest miłość do Ludzkości. Miłość ta stworzyła was w odpowiednim czasie, w
dającym się przewidzieć czasie, w sposób, który odkryjecie w kolejnych
częściach serii, a pewnego dnia nawet dowiecie się, że to, co wam na ten
temat mówię, to prawda.
W
następnym przekazie dzisiejszego dnia opowiem wam więcej o waszych
początkach, co było potem, a wszystko z perspektywy zakochanego w
Ludzkości Stwórcy. Oto cała machina miłości, oto jej wszystko
ogarniający cel istnienia. Co to za cel? Tym celem jest poznanie każdego
z was. Kochani pewnego dnia wszyscy sobie uściśniemy dłonie w
nieoczekiwany sposób, czyli w waszym Wyższym Ja, w duszy. Pewnego dnia
wszystko to spotka się ze starą, liniową świadomością ludzką w
nieoczekiwany sposób, a co z tego wyniknie, opowiem wam później. Na
razie wystarczy.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz