Ta publikacja ma na celu przybliżenie grzyba robiącego ostatnio błyskotliwą karierę zarówno w rozmowach towarzyskich jak i w naszych ciałach. Ta kariera rozpoczyna się w naszych jelitach, a następnie rozrasta się na cały nasz organizm. Dziś coraz więcej z nas diagnozuje u siebie drożdżaki Candida i wytacza im prawdziwą wojnę, która niestety często kończy się niepowodzeniem. Jednak może na początek warto postawić pytanie czy aby na pewno Candida jest tak złowroga? A może nie jest ona naszym wrogiem, a niezbędnym przyjacielem pomagającym nam rozkładać część toksycznych substancji w naszym ciele? Medycyna naturalna od dawna wiedziała, że Candida rozwija się tylko w warunkach jej sprzyjających co oznacza w ciele przepełnionym toksynami. Dziś badania naukowe potwierdzają to i już większość naukowców zaczyna mówić zgodnie, że Candida jest nam niezbędna. Namnażanie Candidy następuje wraz z kumulacją toksyn w naszym ciele, a więc zdiagnozowanie zbyt dużych ilości tych drożdżaków powinno dać nam konkretne powody do zastanowienia się nad naszymi wyborami życiowymi. Candida jest mi osobiście bardzo dobrze znana, ponieważ wydaje mi się, że jej pierwszy przerost miałem około dwa lata przed zachorowaniem, choć jest to moje subiektywne odczucie, ponieważ nie miałem tego potwierdzone badaniami. Tuż przed moją diagnozą dostałem końską dawkę antybiotyków, które przyczyniły się do jeszcze większego jej zapanowania w moim ciele. Jednak czy mimo iż widziałem skutki jej działalności na mojej skórze, paznokciach itp. to czy wtedy była ona moim wrogiem? Wydaje mi się, że nie do końca, ale przekonajmy się…
Musimy zdać sobie sprawę, że nasz układ pokarmowy jest zamieszkiwany przez setki gatunków bakterii, które każdego dnia pracują dla naszego organizmu. Tak jak starałem się to wykazać w artykule CH2 w moim odczuciu bakterie wręcz można potraktować jako część naszego ciała i przywracanie ich odpowiedniej równowagi jest tak samo ważne jak zajmowanie się pozostałą częścią organizmu. W tym rozmaitym środowisku drożdżaki Candida są jednym z wiodących mikroorganizmów. Warto zadać sobie pytanie czy skoro nasz organizm utrzymuje je przy życiu, to czy nie ma w tym jakiegoś interesu? Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy zdać sobie sprawę, że kiedy patrzymy na pewne rzeczy wyłapując tylko niektóre elementy możemy wyciągnąć nieodpowiednie wnioski. I tak przyglądając się pojedynczemu organizmowi tylko z perspektywy szkód przez niego wyrządzonych możemy stwierdzić, że jest on szkodliwy dla środowiska czy poszczególnego organizmu. Jednak może nam umknąć jego dobroczynna działalność, która tak naprawdę zdecydowanie przewyższa potencjalnie negatywne skutki bycia na tym świecie, w naszym ciele. Dobrym przykładem jest tutaj bakteria Helicobacter pylorii, która jeszcze do niedawna była posądzona o przyczynianie się do powstawania wrzodów żołądka. Naukowcy, którzy to odkryli dostali nawet za to nagrodę Nobla, a jednak dziś już wiemy, że ta bakteria nie ma nic wspólnego z powstawaniem wrzodów (na marginesie Nobla im nie odebrano). Musimy tą bakterię jeszcze bliżej poznać, ale wraz ze zdobywaną wiedzą okazuje się, że tak naprawdę pomaga nam w prawidłowej pracy naszego organizmu. W mojej ocenie, choć nie jest to jeszcze potwierdzone naukowo, skoro możemy często ją zdiagnozować u osób mających wrzody, to może to oznaczać, że pełni ona rolę „pomocy” w procesie ich leczenia.
Jeśli
tak jest, to Candida działa na podobnej zasadzie, ale w o wiele
większej skali (Na drugim marginesie wrzody leczą się szybko jeśli
odpowiednio nawodnimy organizm). Tak jak już napisałem wcześniej Candida
pomaga nam rozkładać toksyczne substancje. Tymi toksynami może być
martwa tkanka, w tym obumarłe komórki oraz zalegający cukier. Zwróćmy
uwagę, że kiedy dbamy o czystość organizmu jedząc jednocześnie naturalny
pokarm, Candida żyje sobie w naszym ciele nie czyniąc żadnych
skutków ubocznych. A nawet pomoże nam w sytuacji kiedy mimo wszystko
zjemy coś toksycznego lub nasz układ limfatyczny nie odprowadzi
na czas toksycznych produktów ubocznych powstających każdego dnia w
naszym ciele. Z kolei kiedy przypadkiem w naszym ciele pojawi się za
dużo cukrów, to pomoże je nam rozłożyć. Z drugiej strony kiedy w naszym
przewodzie pokarmowym mamy odpowiednią ilość dobrych bakterii, to ich
populacje będą dbały aby przypadkiem Candida nie chciała się
zbytnio rozrosnąć i niejako zdominować ciało. Jednak kiedy nasze siły
trawienne ulegają osłabieniu i zaczynamy jeść zbyt duże ilości cukru (nie chodzi
tylko o cukier w jego czystej postaci, ale do tego jeszcze wrócę), to
zaczynają się kumulować toksyny w naszym ciele. Jeśli dodamy do tego
serię antybiotyków, które zabijając dobroczynne bakterie powodują, że
Candida pozbawiona konkurencji może bardzo się rozprzestrzenić i stać
się przyczyną wielu dolegliwości. Jednak w moim odczuci nie można
jej obarczać winą kiedy opanowuje nasze ciało i może sprawiać wrażenie
jakby obróciła się przeciwko niemu. Musimy jasno sobie powiedzieć, że
Candida faktycznie może zrobić wiele zamieszania w naszym organizmie,
czego jedną z konsekwencji może być przerwanie ciągłości naszych jelit, a
to spowoduje stały dopływ toksyn do krwi bez odpowiedniej obróbki
(syndrom tak zwanych „nieszczelnych jelit” często jest powiązany z
Candidą). Candida kiedy opanowuje ciało może być powiązana z ogromną
ilością chorób i zazwyczaj każda osoba mająca poważniejsze dolegliwości
ma również przerost Candidy. Jednak może gdyby nie ona, to nasze
ciało szybciej by ucierpiało z powodu zwiększających się toksycznych
substancji i konsekwencje tego mogłyby być zdecydowanie groźniejsze niż
sama Candida?
Test na Candida
Zazwyczaj
u osoby, u której diagnozuje się Candidę z dużym prawdopodobieństwem
możemy powiedzieć jak się żywi i/lub jakie leki brała. W jednym z badań
zauważono, że 90% pacjentów mających przerost Candidy wcześniej
przyjmowały antybiotyki i to zazwyczaj w dużych ilościach. Ja bym do
tego dodał jeszcze dietę opartą na słodyczach, lodach i produktach
mącznych i specjalnie nie musimy diagnozować u siebie przerostu
Candidy, a możemy z czystym sumieniem założyć, że ją mamy. W tym miejscu
muszę wspomnieć o wizycie dziecka mojej koleżanki, któremu
zdiagnozowana drożdżaki Candida w przychodni. Lekarz jako lek na Candidę
dał antybiotyki oraz lizaka. No dosłownie ręce opadają (przepraszam ale
musiałem to powiedzieć). Może od razu zaleci dietę opierającą się na
cukrze, który przecież jest głównym pokarmem dla Candidy? No ale
zostawmy to.
Istnieje
całe spektrum możliwości obserwacji swojego ciała aby stwierdzić czy
problem przerostu Candidy Ciebie dotyczy. Nie będę ich wszystkich
wypisywać, ponieważ objawy te mogą występować także w innych
dolegliwościach więc możemy przypadkowo coś źle zinterpretować. Jednak
kiedy nasz język ma mocny biały nalot, mamy pociąg do słodkich pokarmów,
to już te dwa czynniki mogą świadczyć o wysokim prawdopodobieństwie
przerostu Candidy i warto byłoby popracować nad przywróceniem równowagi w
swojej florze bakteryjnej. Istnieje domowy ale dość wiarygodny test na
Candidę. Oczywiście nie możemy go traktować jako wyroczni, ale na
domowe warunki powinien wystarczyć. Aby go wykonać przed pójściem spać
postaw przy łóżku szklankę czystej wody, ale jej nie wypijaj w
nocy. Od razu po przebudzeniu zbierz trochę śliny w ustach i spluń do
przygotowanej szklanki (jak masz mało śliny możesz pomyśleć o czymś
kwaśnym jak np. przekrajanie soczystej cytryny). Następnie co 15 minut
obserwuj co się dzieje z Twoją śliną w szklance wody (czyli mniej więcej
sprawdź w 15, 30, 45 i 60 minucie). Kiedy nie mamy przerostu
grzybów, to nasza ślina powinna pozostać na powierzchni wody i po jakimś
czasie się w niej rozpuścić. Taka ślina nie utworzy żadnej
zawiesiny, plamek, smug czy czegoś podobnego. Czyli jeśli Twoja ślina
unosi się na powierzchni i reszta wody pozzostaje czysta, to
prawdopodobnie drożdżaki Candida są pod kontrolą. Natomiast jeśli w
szklance pojawią się nitki wychodzące ze śliny i będą sięgać do dna
szklanki (na poniższym rysunku po lewej stronie) lub pojawią się mętne
plamki zawieszone w wodzie tworząc coś w rodzaju chmurki czy mgiełki
(rysunek środkowy) lub jeśli ślina dziwnie opadnie na dno szklanki
(rysunek po prawej stronie), to prawdopodobnie możesz mieć problem z
Candidą. Ślina u osób mających przerost Candidy jest bardziej gęsta niż u
osób nie mających jej w nadmiarze. Jednak nawet kiedy Candida będzie u Ciebie w przeroście, to nie należy
się tego bać tylko szybko przystąpić do zmiany swoich nawyków
żywieniowych oraz do oczyszczania organizmu. Poniżej poglądowo
zamieszczam rysunki ilustrujące co może pojawić się w naszej szklance
wody po splunięciu:
Jak sobie radzić z Candidą
W
mojej ocenie stosowanie się do wskazówek zawartych na blogu bez
większych problemów powinno pomóc uporać się z przerostem Candidy w
ciągu kilku miesięcy. Jednak od razu chciałbym zaznaczyć, że nie namawiam do walki z tymi drożdżakami, ale do podjęcia z nimi współpracy. Nie traktujemy
Candidy jako „choroby” tylko wiemy, że skoro mamy jej tak dużo w naszym
ciele to musi być tego jakaś przyczyna i aby naprawdę uzdrowić swoje
ciało trzeba będzie tą przyczynę wyeliminować. Na początek pierwsze co
powinniśmy zmienić to swoją codzienną dietę. Szczególnie musimy z niej
wyeliminować cukry, ale to pod prawie każdą możliwą postacią. Słodycze i
tego podobne rzeczy to podstawa, ale powinniśmy unikać też produktów
mącznych, nawet tych pełnoziarnistych, ponieważ one na koniec zamienią
się w cukier, czyli pokarm dla Candidy. Dlatego odpadają takie pokarmy
jak chleb, makaron, pierogi itp. Jeśli jemy dużo owoców to też warto na
jakiś czas zmniejszyć ich ilość lub przerzucić się na owoce tłuste takie
jak awokado czy kokos (które ja na marginesie w swojej diecie traktuję
jak warzywa). Skoro już wspomnieliśmy o kokosie, to nierafinowany
olej kokosowy dość skutecznie eliminuje Candidę więc warto zjadać
dwie/trzy łyżki surowego oleju kokosowego dziennie (jeśli nie jedliśmy
go wcześniej to oczywiście wprowadzamy go bardzo powoli). Poza olejem
kokosowym można też na jakiś czas wprowadzić olej z oregano w ilości
dwóch/trzech kropel dodawanych do posiłku razem z innym olejem. Olej z
oregano ma ogromną moc leczniczą jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju
patogenne mikroorganizmy więc mimo, że jako przyprawa ta moc jest
znacznie mniejsza niż w oleju, to warto go mieć w postaci zioła w swojej
kuchni. Poza pokarmami, które jako pierwsze przyszły nam do głowy jako
te związane z cukrem to musimy koniecznie wyeliminować właściwie całą
żywność przetworzoną, ponieważ tam producenci dorzucają cukru na potęgę.
Dziś cukier spotkamy w soczkach dla dzieci, jogurtach nawet tych
naturalnych, w ketchupie, szynce, parówce, a właściwie to praktycznie
wszędzie. Dlatego na czas radzenia sobie z Candidą lepiej po prostu
skupić się na diecie warzywnej z przewagą warzyw tych zasadotwórczych
(tabelki w artykule D6). W mojej ocenie jeśli mamy wiosnę lub
lato, to możemy w swojej diecie jeść więcej surowych warzyw choćby w
formie sałatek. Jesienią i zimą już powinniśmy skupić się na gotowanych
warzywach, ale niech trochę surowizny zawsze nam towarzyszy, ponieważ to
ona będzie „podbudówką” dla „dobroczynnych” bakterii. Zdając sobie
sprawę, że dla niektórych same warzywa mogą być nie wystarczające
proponuję w małych ilościach dodać trochę ryżu Basmati i kaszy
jaglanej, najlepiej jedzonych wymiennie lub ewentualnie z przewagą kaszy
jaglanej (czasem może być też kasza gryczana). Jeśli przeszkadza Ci
smak goryczki w kaszy jaglanej to skutecznie możesz się jej pozbyć
poprzez sparzenie jej wcześniej gorącą wodą i spłukanie (niektórzy robią
to nawet dwa/trzy razy). Dopiero po takim zabiegu zaczynamy ją gotować,
a im dłużej gotujemy tym słodszy smak ona zyskuje (ważny element
szczególnie dla dzieci). Na początku radzę w ogóle wyeliminować mięso,
ryby czy jajka. Kiedy już poczujemy, że nasze ciało wstępnie się
oczyściło (zazwyczaj zajmuje to około miesiąca) możemy stopniowo
wprowadzać artykuły pochodzenia zwierzęcego takie jak mięso czy jajka na
miękko pamiętając jednak o naszych zasadach żywieniowych z serii
artykułów na literę D. W czasie naszej zabawy powinniśmy także
wyeliminować kawę, herbatę oraz alkohol (alkohol to też cukry). Na stałe
musimy usunąć z naszej diety wszelkiego rodzaju drożdże i pokarmy je
zawierające takie jak np. pieczywo, ciasta, ciasteczka (później po
opanowaniu sytuacji wracając do pieczywa polecam takie tylko na
zakwasie, bez dodatku drożdży). Jedyne drożdże, które są dla naszego
organizmu pożądane, to drożdże piwne ale o nich jeszcze kiedyś napiszę
(dziś raczej nie będą Ci potrzebne). W mojej ocenie warto też
wprowadzić trochę żywności kiszonej (ogórki, kapusta), ale też w miarę
rozsądku. Jeśli rozpoczęliśmy już przygodę ze świeżo wyciśniętymi sokami
(innych staramy się unikać), to w czasie przyrostu Candidy nie pijemy
w ogóle soków owocowych, ponieważ one też będą zawierać cukry. Czyli
ogólnie jeśli chodzi o dietę to powinniśmy stosować mniej więcej to, co
pisałem w poprzednich publikacjach ze szczególnym zwracaniem uwagi na
cukier w każdej możliwej postaci. Pamiętajmy też aby w naszej diecie nie zabrakło
dobrych jakościowo tłuszczów, a w tym przede wszystkim oleju lnianego
oraz kokosowego (ale może też być dobre jakościowo masło czy smalec).
Staramy się pić dużo dobrej i ciepłej wody, a najlepiej zgodnie z
zasadami z publikacji W2. W tym czasie warto też wspomagać układ
wydalniczy chodząc prawie każdego dnia na spacery. Jeśli chodzi o
dodatkowe produkty to możemy pić napary z Lapacho, Ziół Ojibwan lub
czystka. Dla osób mających większy problem lub chcących wyeliminować
przyrost Candidy w szybszy sposób to kilku dniowa głodówka może okazać
się najlepsza. O głodówkach na pewno napiszę artykuł, ponieważ trzeba
wiedzieć jak, kiedy i kto może je przeprowadzać. Jednak na pewno jeśli
Twój typ ciała to Vata to raczej dłuższe głodówki nie są dla
Ciebie wskazane. W mojej ocenie jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz,
którą powinniśmy zrobić mając przyrost Candidy. Mianowicie jest to
oczyszczenie wątroby. Jeśli nasza wątroba jest przepełniona kamieniami
to raczej nie ma co się łudzić, że Candida w końcu nam odpuści.
Jak dla mnie seria płukań wątroby połączona z dietą to idealna recepta
na Candidę. Musimy pamiętać, że Candida rozwija się wraz z rozwojem
zanieczyszczeń w naszym ciele, które przecież są dla niej pokarmem.
Dlatego aby skutecznie pozbyć się problemu Candidy, to musimy mocno
oczyścić całe nasze ciało. W tym przypadku zachęcam do stosowania choć
części z proponowanych sposobów oczyszczania ciała zawartych w
artykułach z serii O. Należy też wzmocnić układ odpornościowy, a do tego potrzeba nam możliwie najlepszego pokarmu (czasem jak nie mamy do takiego dostępu, to możemy podeprzeć się suplementacją).
Podsumowując
uważam, że Candida działa na rzecz naszego ciała i nawet kiedy rozrosła
się zbyt mocno, to powinniśmy wykonywać działania zmierzające do jej
„dobrowolnego” zanikania zamiast rozpoczynania wojny, która może obrócić
się przeciwko nam. Oczywiście nie powinniśmy żyć z przerośniętą
Candidą, czyli de facto grzybem, ponieważ może ona w takiej postaci
powodować tak wiele chorób, że jak zawsze nie ma sensu ich
wszystkich wymieniać. Przywracając równowagę w organizmie szybko
zauważymy jak Candida nam odpuszcza, a wraz z nią nasze rożnego
rodzaju dolegliwości. Jednak chcąc uzyskać trwałe efekty nasze działanie
powinno być kompleksowe i być mocno nastawione na odtruwanie organizmu.
Jeśli w naszym ciele pozostaną złogi, martwa tkanka, metale ciężkie
itp., to ktoś będzie się musiał nimi zająć i prawdopodobnie będzie to
właśnie Candida. A więc może zamiast się na nią krzywić, może warto choć trochę jej podziękować?
Candida jest usłużna, bardzo cierpliwa, nie wtrąca się w moje sprawy,
wyprowadza mamę na spacer kiedy jest ładna pogoda,
nie trwoni pieniędzy i sprząta prawie w takim stopniu, w jakim brudzi.
Wiem, że któregoś dnia zabiję je obie siekierą, ale na razie żyje nam się dobrze.
Eduardo Mendoza
Autor: Marian Rompca
przeczytaj też
|
Opublikowano 6 hours ago, autor: An..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz