wtorek, 23 sierpnia 2022

Ret. NASA Astronauta Witnessed Fleet of 100 UFOs, Saw UFO Landing & UN List na E.T.



Pionier kosmiczny Leroy Gordon Cooper, który zmarł w 2004 roku, wierzył w istnienie obcych, którzy podróżowali z innych miejsc nadających się do zamieszkania na Ziemię. Nie tylko wierzył w istoty pozaziemskie, ale także twierdził, że osobiście napotkał UFO i inne niewytłumaczalne zjawiska podczas lotu w myśliwcu w Niemczech na początku lat 50-tych.

Cooper był jednym z siedmiu astronautów Projektu Mercury, pierwszego ludzkiego programu kosmicznego, który miał doprowadzić człowieka na Księżyc przed Związkiem Radzieckim. Podróżował w kosmos w ramach załogowej misji Mercury-Atlas 9, która miała miejsce w 1963 roku. Następnie, w 1965 roku, ustanowił nowy rekord wytrzymałości kosmicznej, podróżując 3,3 miliona mil na pokładzie Gemini 5, aby udowodnić, że astronauci mogą przetrwać w przestrzeni kosmicznej podczas podróży na Księżyc i z powrotem na Ziemię.

Odszedł z NASA w 1970 roku i resztę życia spędził na badaniu niezidentyfikowanych obiektów latających. Cooper wierzył w UFO jeszcze zanim trafił do programów kosmicznych. Po spotkaniu z UFO w Niemczech stał się zagorzałym zwolennikiem hipotez o istnieniu cywilizacji poza Ziemią.

Cooper powiedział w wywiadzie, że po raz pierwszy w życiu zobaczył UFO na początku lat 50-tych, kiedy został oddelegowany do bazy lotniczej Landstuhl w Niemczech Zachodnich. Powiedział, że w tym czasie rosyjskie MiG-15 często przelatywały nad jego bazą. Tak więc, pewnego razu leciał na wysokości 15 000 metrów i zobaczył dziwne pojazdy, które leciały w formacji znacznie wyżej i szybciej niż ich samoloty. Twierdził, że miały one kształt dysku z metaliczną obudową.

"Leciały dość wysoko, jak wysoko nie mogliśmy powiedzieć, ponieważ nie mogliśmy zbliżyć się do ich wysokości, ale były to albo bardzo duże jednostki daleko w górze, albo mniejsze jednostki wciąż znacznie powyżej tego, co możemy osiągnąć".

W 1957 roku, kiedy Cooper służył jako pilot testowy w Edwards Air Force Base w Kalifornii, widział latający spodek o średnicy około 10 metrów, który zawisł w pobliżu i wylądował na wyschniętym jeziorze. Powiedział: "Miałem ekipę kamerową filmującą instalację, kiedy zauważyli spodek. Sfilmowali go, jak przelatywał nad głową, potem zawisł, wysunął trzy nogi jako podwozie i powoli zszedł, by wylądować na wyschniętym dnie jeziora."

"Podnieśli swoje aparaty i ruszyli w jego kierunku, filmując go. A kiedy znaleźli się dość blisko, podniósł się, wrzucił z powrotem bieg do koła, przechylił się i wystartował z ogromną prędkością. i tak przyszli do mojego biura i opowiedzieli mi, co się stało" - twierdził Cooper.

Po tym Cooper wysłał nagrania do Waszyngtonu i złożył raport o spotkaniu z UFO. "Po pewnym czasie wysoki rangą oficer powiedział, że gdy film zostanie wywołany, mam go włożyć do woreczka i wysłać do Waszyngtonu i nie wiem, czy od tego czasu ktoś go kiedykolwiek widział. Nie powiedział nic o tym, że nie będę oglądał filmu. Tak właśnie zrobiłem, gdy wrócił z laboratorium i wszystko było tam tak, jak relacjonowała ekipa z kamerą." Spodek był podobny do tego, z którym zetknął się w 1951 roku.

"Zasadniczo ten sam pojazd planform one były podwójnym spodkiem soczewkowym. If you're going to be going in and out of atmospheres like earth or other places might have you certainly need a little more aerodynamic type of vehicle. A spodek ma możliwość przechodzenia przez powietrze przy ogromnych prędkościach i radzenia sobie z dziobem i wleczoną falą bez tworzenia fali uderzeniowej. Może więc być bardzo cichy podczas podróżowania z dużymi prędkościami przez atmosferę".

Cooper wierzył również w katastrofę statku kosmicznego obcych w Roswell w Nowym Meksyku w 1947 roku, a wojsko znalazło kilku obcych na miejscu katastrofy. "Miałem w Roswell dobrego przyjaciela, kolegę oficera. Musiał uważać na to, co mówił. Ale to na pewno nie był balon wea ther, jak to przedstawiają Siły Powietrzne. Dał mi jasno do zrozumienia, że to, co się rozbiło, było jednostką obcego pochodzenia, a członkowie załogi zostali odzyskani."

W jednym z wywiadów Cooper wielokrotnie przekonywał, że obcy, którzy odwiedzają naszą planetę w misjach badawczych, są znacznie bardziej zaawansowani technicznie niż ludzie. Astronauta uważał, że ONZ powinno dokładnie rejestrować wszystkie doniesienia o UFO, był też przekonany, że rządy różnych krajów ukrywają dane o życiu pozaziemskim.

Astronauta Gordon Cooper przemawiający podczas dyskusji panelowej w ONZ na temat UFO i ET, 1985: (Źródło)

"Wierzę, że te pozaziemskie pojazdy i ich załogi odwiedzają tę planetę z innych planet, które są nieco bardziej zaawansowane technicznie niż my na Ziemi. Czuję, że musimy mieć skoordynowany program na najwyższym poziomie, aby naukowo zebrać i przeanalizować dane z całej Ziemi dotyczące jakiegokolwiek rodzaju spotkania, oraz aby określić, jak najlepiej ingerować w tych gości w przyjazny sposób.


 
Być może najpierw będziemy musieli pokazać im, że nauczyliśmy się rozwiązywać nasze problemy za pomocą środków pokojowych, a nie działań wojennych, zanim zostaniemy zaakceptowani jako w pełni wykwalifikowani członkowie uniwersalnego zespołu. Ich akceptacja będzie miała ogromne możliwości rozwoju naszego świata we wszystkich dziedzinach. Z pewnością wydaje się, że U.N. ma interes w szybkim i właściwym zajęciu się tym tematem.

Powinienem zaznaczyć, że nie jestem doświadczonym profesjonalnym badaczem UFO - nie miałem jak dotąd przywileju latania UFO ani spotkania z załogą jednego z nich. Czuję jednak, że jestem w pewnym stopniu wykwalifikowany aby o nich dyskutować, jako że zapuściłem się na obrzeża rozległych obszarów po których się one poruszają. Ponadto, w 1951 roku miałem okazję przez dwa dni obserwować wiele ich przelotów, o różnych rozmiarach, lecących w formacji myśliwców, generalnie z zachodu na wschód nad Europą. Znajdowały się one na wyższych wysokościach, niż mogliśmy osiągnąć naszymi myśliwcami odrzutowymi...

Jeśli ONZ zgodzi się realizować ten projekt i uwiarygodnić go, być może wielu innych dobrze wykwalifikowanych ludzi zgodzi się wystąpić i zapewnić pomoc i informacje."

W 2007 roku tymczasowy dyrektor NLSI David Morrison wydał oświadczenie, w którym zaprzeczył wszystkim twierdzeniom Gordona Coopera o UFO i obcym życiu. Powiedział: "Przykro mi, ale nie ma żadnych przekonywujących dowodów na istnienie kosmitów, a już na pewno nie od astronautów NASA".

Cooper nie był jedyną osobą, która wierzyła w istnienie kosmitów i UFO. Edgar Mitchell i Helen Sharman to dwaj znani astronauci, którzy również wierzą w obce życie poza Ziemią.

Według Mitchella, kosmici kilkakrotnie kontaktowali się z ludźmi, a UFO od dawna odwiedza naszą planetę. "To było dobrze ukryte przez wszystkie nasze rządy przez ostatnie około 60 lat, ale powoli to wycieka i niektórzy z nas mieli zaszczyt być informowani o niektórych z nich".

Z drugiej strony, Helen Sharman powiedziała: "Obcy istnieją, nie ma na to dwóch sposobów". Swoją kosmiczną karierę rozpoczęła jeszcze w 1989 roku, kiedy to przeszła trudną selekcję wśród innych astronautów i potwierdziła swoje możliwości, dostając się do jednego z pierwszych wspólnych projektów Wielkiej Brytanii i ZSRR. Dodała, że kosmici mogą nie być tacy jak ludzie, natomiast możliwe jest, że są tutaj żyjąc z ludźmi, ale niewidoczni dla nas. (Źródło)

**By Vicky Verma

**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz