Były dyrektor wywiadu FBI twierdzi, że biuro najwyraźniej nie zdołało spełnić progu prawdopodobnej przyczyny potrzebnej do legalnego przeszukania domu byłego prezydenta Donalda Trumpa w Mar-a-Lago.
Emerytowany asystent dyrektora Kevin Brock, 30-letni agent weteran, który wzrósł w szeregach, aby stać się pierwszym szefem wywiadu biura pod dyrektorem Robertem Muellerem, powiedział, że FBI nigdy nie powinno było wszcząć dochodzenia karnego w sprawie sporu o akta Trumpa z Narodową Agencją Archiwów i Rejestracji.
"Myślę, że będą tego żałować" - powiedział Brock w piątek w programie "Just the News, Not Noise" po zapoznaniu się z mocno zredagowanym oświadczeniem FBI użytym do przekonania sędziego, aby podpisał się na nalocie na Mar-a-Lago 8 sierpnia.
"Pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy jest to, że oświadczenie o prawdopodobnej przyczynie skupia się na charakterze dokumentów i miejscu, w którym się znajdują. Ale nie odnosi się, przynajmniej w nieredagowanej części, do głównego elementu kryminalnych statutów federalnych, na które się powołują."
"FBI nie powinno było uczestniczyć w tym śledztwie" - zapewnił Brock. "Jest to coś, co musi być rozstrzygnięte wzdłuż ustalonych dróg w tym zakresie, z których tradycyjnie korzystaliśmy. Nie było potrzeby angażowania w to organów ścigania. I z pewnością nie było potrzeby inwazyjnego przeszukiwania rezydencji. Myślę, że będą tego żałować".
Brock zwrócił również uwagę na to, jak oświadczenie przyznaje, że Trump ma uprawnienia do odtajnienia, i nie scharakteryzował spornych dokumentów jako tajnych.
"Z tego, co widzę, nie jest to ustalone w prawdopodobnej przyczynie" - powiedział Brock. "I jest aluzja do argumentu zwolenników Trumpa, że były prezydent był w ramach swoich uprawnień do odtajnienia i ustalenia, czym jest prezydencki rekord".
Na pytanie, czy autoryzowałby nakaz przeszukania Mar-a-Lago, Brock odpowiedział: "Nie, szczerze mówiąc nie".
"I jest to zastanawiające dla wielu ludzi, którzy byli zaangażowani w nakazy przeszukania w dużo poważniejszych sporach, w przestępstwach białych kołnierzyków, gdzie te sprawy są załatwiane w biurach adwokackich i nie trzeba wchodzić z inwazyjnym przeszukaniem, wbrew oświadczeniu prokuratora generalnego podczas jego konferencji prasowej, że wyczerpali wszystkie inne środki" - dodał Brock.
Akt oskarżenia FBI był tak mocno zredagowany, że nawet wyjaśnienie dotyczące redakcji było mocno zredagowane, co nie uspokoiło obaw krytyków, że nalot był motywowany politycznie.
Dzieje się to po tym, jak rządowe notatki ujawniły, że mimo wielokrotnych zaprzeczeń Biały Dom Joe Bidena był ściśle zaangażowany z Departamentem Sprawiedliwości w tworzenie podstaw nalotu FBI na Mar-a-Lago.
**By Jamie White
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz