Na początku 2020 roku wydarzyło się coś, co zmieniło bieg świata i na zawsze wpłynęło na życie każdego człowieka. I nie, nie była to epidemia nowego, śmiertelnego koronawirusa.
Władze Chin wykorzystały strach przed nowym, śmiertelnym wirusem, aby przekonać ponad 50 milionów ludzi w rejonie miasta Wuhan do dobrowolnego zamknięcia się w odpowiedzi na ten strach.
Plan zadziałał, być może lepiej, niż ktokolwiek mógł sobie wyobrazić, i stał się wzorem dla reszty świata - prawie wszystkie inne kraje na świecie poszły za tym przykładem i zaczęły zamykać swoje społeczeństwa, a świat od tamtej pory nigdy nie był taki sam.Nie należy się uspokajać i wierzyć, że najgorsze mamy już za sobą, ponieważ wygląda na to, że COVID 2.0 został właśnie rozpętany w Chinach, gdzie w największym mieście liczącym 25 milionów mieszkańców trwa już dziesiąty dzień blokad, spowodowanych wzrostem liczby nowych "przypadków" osób z pozytywnym wynikiem testu na obecność COVID.
Wygląda na to, że medyczne państwo policyjne tylko się zaostrzyło, ponieważ niemowlęta i małe dzieci, u których stwierdzono wynik pozytywny, są siłą oddzielane od rodziców i umieszczane w szpitalach na kwarantannie, a ludzie zamknięci w swoich mieszkaniach i domach skarżą się przez okna na przelatujące nad głowami drony, które mówią im: "Kontroluj pragnienie wolności swojej duszy" i zamknij okna. (Źródło.)
Czy Szanghaj jest nowym miastem testowym dla systemu COVID 2.0, który wkrótce pojawi się w Twoim mieście?
Ostatni raz byłem w Szanghaju w 2007 roku i w tym tygodniu byłem zszokowany, gdy zobaczyłem materiał filmowy, na którym znajome ulice, które zazwyczaj są ogromnym morzem ludzi z zatłoczonymi korkami, są zupełnie puste w środku dnia.
Trudno mi było uwierzyć w to, co widzę.
Czy to prawda? Czy to naprawdę możliwe?
Potem pojawiły się doniesienia o porwaniach medycznych, w których niemowlęta i małe dzieci były siłą odbierane rodzicom.
Rodzice, którzy przyprowadzili swoje dzieci na leczenie, zostali zabrani przez władze i przeniesieni do oficjalnych miejsc kwarantanny, często nie wiedząc nic o stanie zdrowia swoich dzieci. W niektórych przypadkach dzieci w wieku zaledwie 3 miesięcy zostały oddzielone od matek karmiących piersią.
Agencja Reuters przedstawiła historię Esther Zhao, kobiety, którą oddzielono od 2,5-letniej córki w Szanghaju po tym, jak dziewczynka zachorowała na gorączkę.
Esther Zhao myślała, że postępuje właściwie, kiedy 26 marca przyniosła swoją 2,5-letnią córkę do szpitala w Szanghaju z gorączką.
Trzy dni później Zhao błagała władze sanitarne, aby nie rozdzielać ich po tym, jak u niej i dziewczynki stwierdzono pozytywny wynik testu na obecność wirusa Covid, twierdząc, że jej córka jest zbyt mała, aby zabrać ją do ośrodka kwarantanny dla dzieci.
Lekarze zagrozili Zhao, że jej córka zostanie pozostawiona w szpitalu, podczas gdy ona zostanie wysłana do ośrodka, jeśli nie zgodzi się na przeniesienie dziewczynki do Centrum Klinicznego Zdrowia Publicznego w Szanghaju w dzielnicy Jinshan.
Pomimo błagania lekarzy o informacje, rodzice często pozostają w niewiedzy, otrzymując niewiele - jeśli w ogóle - informacji o stanie zdrowia dziecka.
Od tamtej pory Zhao otrzymała tylko jedną krótką wiadomość, że z jej córką wszystko w porządku, wysłaną za pośrednictwem czatu grupowego z lekarzami, pomimo wielokrotnych próśb o informacje od Zhao i jej męża, który przebywa w oddzielnym miejscu kwarantanny, ponieważ również przeszedł testy na obecność wirusa.
"Nie było żadnych zdjęć... Jestem taka niespokojna, nie mam pojęcia, w jakiej sytuacji jest moja córka" - powiedziała w sobotę przez łzy, nadal tkwiąc w szpitalu, do którego trafiła w zeszłym tygodniu. Lekarz powiedział, że zgodnie z zasadami obowiązującymi w Szanghaju dzieci muszą być kierowane do wyznaczonych punktów, dorośli do ośrodków kwarantanny, a dzieciom nie wolno towarzyszyć.
Co gorsza, w chińskich mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia płaczących dzieci, które zostały oddzielone od swoich rodziców, co napawało Zhao przerażeniem. Zdjęcia i filmy zamieszczone na chińskich platformach społecznościowych Weibo i Douyin (chińska wersja TikTok) przedstawiały zawodzące dzieci, stłoczone po troje w jednym łóżeczku. Na jednym z nagrań wideo wyraźnie zrozpaczony maluch wyczołgał się z pokoju, w którym cztery dziecięce łóżeczka były przyparte do ściany. Niewielu dorosłych było widocznych. Chociaż Reuters nie był w stanie niezależnie zweryfikować tych nagrań, źródła zaznajomione z placówką potwierdziły ich autentyczność, a także potwierdziły, że placówka znajduje się w dzielnicy Jinshan w Szanghaju.
Choć większość postów została usunięta przez władze do soboty, na stronach internetowych pozostały tysiące komentarzy i skarg. (Źródło.)
Rząd chiński wysłał podobno 2000 wojskowych i kolejne 30 000 "pracowników medycznych", aby przebadać każdego mieszkańca Szanghaju i wyegzekwować przestrzeganie zasad blokady.
Podobno właścicielom zwierząt domowych nie wolno nawet wyprowadzać ich na zewnątrz, co doprowadziło do podjęcia ekstremalnych środków.
Nie mogąc nawet wychodzić na spacer ze swoimi psami, miejscowi zaczęli opowiadać o tym, że ich psy robią kupy i sikają wewnątrz mieszkań. Oto więcej informacji z Al Jazeery:
Po pięciu dniach od ostatniej blokady Vicky, która woli nie ujawniać swojego nazwiska, znalazła się w sytuacji, w której robiła coś zupełnie nieoczekiwanego: próbowała przekonać psa Mocha, ratownika przyjaciółki, że może iść do toalety w jej mieszkaniu.
Vicky powiedziała Al Jazeerze przez Skype'a: "Na razie patrzy na mnie smutnymi, szczenięcymi oczami, a ja nie wiem, jak jej to wytłumaczyć". "Do tej pory próbowałam jej tylko przekazać, że po pierwsze, jeśli zrobisz kupę na podłogę, nie będę się na ciebie gniewać, a po drugie, jeśli nasikasz do łazienki, to nic się nie stanie, po prostu ją spuszczę. To nic wielkiego".(Source.)
Ponieważ Chiny rozpoczęły ten cały spektakl w Wuhan na początku 2020 roku, nie mogę się powstrzymać od zastanowienia, czy to właśnie w Szanghaju testowany jest nowy plan, który wkrótce zostanie wprowadzony w życie w pozostałych częściach świata?
Czy wkrótce w Twoim mieście pojawią się porwania medyczne, przymusowe kwarantanny, przymusowe testy, przymusowe szczepionki, racjonowanie żywności, latające drony, szczekające psy-roboty i przymusowe zamknięcia?
(Ciekawe, jak jeden z tych psów-robotów poradziłby sobie ze śrutem wystrzelonym z dwunastki? Mam wrażenie, że w wielu miejscach w USA może to być trudniejsze do zrealizowania, ale kto wie? Jak już się przekonaliśmy, strach jest potężnym motywatorem, a zbyt wielu ludzi nie chce wyłączyć propagandy korporacyjnych mediów, które robią im pranie mózgu).
**Bryan Shilhavy
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz