niedziela, 23 stycznia 2022

Dlaczego my ... Uhhh, ja ... wydajemy się potrzebować czuć się wyjątkowi?



23 stycznia 2022 r. przez Steve Beckow


Credit: Excluniqueeee

Relaksuję się dzisiaj i chciałbym ponownie zamieścić artykuł z grudnia 2017 roku.

Potrzeba poczucia bycia wyjątkowym jest tak uporczywą postacią. Potrzeba poczucia, że mój wkład jest kluczowy we wszystkich naszych zwycięstwach, zyskach i zwycięstwach i nie ma nic wspólnego z naszymi porażkami, stratami i porażkami.

Zmagam się z tym cały czas i ciągle muszę to odkładać na bok.

Oczywiście, że jesteśmy wyjątkowi z powodu naszej wrodzonej Boskości, ale kontaktujemy się z tą wrodzoną Boskością tylko poprzez Boskie Stany, z których najważniejszym jest pokora.

W tej chwili czuję się bardzo wyjątkowy, ponieważ właśnie obejrzałem filmik, w którym powiedziano o mnie miłe rzeczy.

Wykorzystuję dzisiejszy dzień jako eksperyment. Maszeruję z wypiętą klatką piersiową i obserwuję, jak się czuję, aby spróbować zrozumieć, dlaczego ja (i być może my) potrzebujemy lub chcemy czuć się wyjątkowi.

W pracy, która jest przed nami, potrzeba poczucia bycia ważnym dla siebie może okazać się ciężkim brzemieniem.

Zazwyczaj, gdybym czuła to fałszywe poczucie pewności siebie, poczekałabym, aż ten moment minie. Nie mogę zapobiec pojawieniu się tej myśli, ale mogę powstrzymać się od proszenia jej, aby przemówiła w moim imieniu.

Kiedy patrzę, widzę, wciąż i wciąż, że jeśli jestem wyjątkowy, to zwiększa to moje szanse na przetrwanie w świecie zaludnionym przez to, co kiedyś scharakteryzowałem jako "odrębne jaźnie walczące o przetrwanie w społeczeństwie pozornego niedoboru".

Bycie wyjątkowym, innymi słowy, ma pozorną wartość przetrwania w świecie, który według nas charakteryzuje się niedostatkiem, który wydaje się wymagać walki o przetrwanie.

Ignoruje to fakt, że nie jesteśmy oddzieleni; zawsze przetrwamy, nawet śmierć; nie ma nieodłącznej potrzeby walki, która tylko pogarsza sytuację; nie ma też prawdziwego niedoboru i nie ma potrzeby go mieć w świecie, którego tak naprawdę nie rozumiemy. Niemniej jednak, istnieje potrzeba zrozumienia tego świata.

Kiedy myślę, że jestem wyjątkowy - a nawet lepszy - to najwyraźniej dbam o nr 1. Jestem wyraźnie nastawiony na własne korzyści i przetrwanie.

Stworzywszy obraz siebie jako kogoś wyjątkowego, zaczynam sprzedawać ten obraz innym. Opowiadam moim przyjaciołom o tym, co znalazłem. Dostosowuję swój obraz siebie, aby uwzględnić to nowe odkrycie. Czuję się dumny, a nawet arogancki. Robię z siebie wielkie halo, przechadzam się w górę i w dół.

Kiedy jestem w przestrzeni miłości wyższego wymiaru, nie przychodzi mi do głowy taka myśl, ale tutaj, w zwykłych, codziennych wibracjach, popadam w samouwielbienie.

Ponadto, jeśli nie ufam Opatrzności, że zapewni, wtedy postrzegam to jako nieuniknione, że "przetrwam" tylko dzięki moim własnym wysiłkom. To znowu nadaje wartość przetrwania reprezentowaniu siebie - w moim własnym umyśle i w umyśle innych - jako kogoś wyjątkowego.

Fałszywie pewni siebie ludzie są otwarci na manipulację. Najbardziej oczywistym przykładem może być pochlebstwo. Cesarz bez ubrania jest chwalony za swój gust w dziedzinie pasmanterii. To wszystko jest iluzją, cesarz buduje na ruchomych piaskach, a nie na twardej skale rzeczywistości. Kiedy pojawia się pierwszy sprzeciw, zdejmuje się okulary.

W filmach wojennych często pojawia się stwierdzenie, że buńczuczni dyktatorzy i ich żołnierze muszą codziennie udowadniać swoją wartość. Jeśli to stwierdzenie jest prawdziwe, to wyobrażam sobie, że ich pewność siebie nie jest zbudowana ani oparta na niczym nawet w połowie prawdziwym. Trzeba ją podbudować i regularnie podtrzymywać.

Moim zdaniem, prawdziwa pewność siebie lub poczucie własnej wartości nie wymaga przechwałek. Jest wystarczającą nagrodą i nie potrzebuje podsycania ani głaskania. Ale fałszywa pewność siebie, zrodzona z nadęcia, wydaje się tego wymagać - nieustannie. Ludzie mogą być podzieleni na przyjaciół i wrogów, w zależności od tego, kto jest skłonny jej dostarczać.

Widzę tę widoczną potrzebę poczucia własnej wartości na niektórych grupach dyskusyjnych. Ludzie piszą tam, najwyraźniej chcąc dostać ciosy lub poczuć się wyjątkowo. (Na pewnym poziomie, prawdopodobnie ja też.) Tak łatwo się w to wślizgnąć.

Ale jest coś takiego w robieniu tego, co dość mocno wyskakuje z kartki. Nasza pufferia jest zazwyczaj niewidoczna tylko dla nas samych. I zazwyczaj odstrasza ludzi, z których wielu może chcieć się poczuć wyjątkowo. Widzimy, jak wybuchają lekkie wojny. (1)

Ale wierzę, że będzie to konieczne, gdy nasze dzieło odbudowy zacznie odkładać na bok potrzebę poczucia własnej ważności. Wiem, że dla mnie będzie to niezbędne. Będę kierował kilkoma firmami i ich działanie nie może "dotyczyć mnie samego".

Będę musiał walczyć z rodzącymi się myślami o wyższości na kilku liniach, liniach, które wzmocniło nasze społeczeństwo. Jakie linie wspiera nasze społeczeństwo? Wyższość męska, wyższość edukacyjna, wyższość dochodowa, stan posiadania, kontakty, rasa, religia i tak dalej. Czeka nas ciężka praca.

Tak jak widziałem, że gniew zniknął, gdy zniknął strach, tak gdy zniknął mój brak zaufania do Opatrzności i moja niezdolność do odczuwania w danej chwili miłości w wyższym wymiarze, tak powinna zniknąć również potrzeba czucia się kimś wyjątkowym. Jedno, jak sądzę, prowadzi do drugiego.

 Ironią losu jest to, że w porównaniu z tym, za kogo się teraz uważamy, prawdziwi my są naprawdę wyjątkowi. Prawdziwy my jest Boski, superinteligentny, superwspółczujący. Co może być bardziej wyjątkowego?

Więc rzeczywiście jesteśmy wyjątkowi w porównaniu z tym, jak się teraz prezentujemy. Ale ta Boska esencja, którą jesteśmy, nigdy nie odczuwałaby potrzeby, aby czuć się wyjątkowa lub zapewniać o swojej wyższości. Nasz kontakt z nią nie mógłby być utrzymany, gdybyśmy nalegali na to, żeby czuć się wyjątkowo.

Na to przyjdzie czas już wkrótce. Wydarzenia, o których mówi się, że będą miały miejsce w naszej niedalekiej przyszłości - otwarcie serca i Wniebowstąpienie - powinny usunąć ten problematyczny obszar dla nas po wsze czasy.

Przypisy

(1) Wydaje się, że istnieją dwie przyczyny wojen świetlnych. Pierwszą z nich jest zazdrość, że ktoś inny kradnie nasze światło reflektorów. A druga jest przyczynowo powiązana: Służy pierwszej. Kwestionujemy status ich wiedzy. Skąd oni wiedzą? Jakie są ich źródła? Jakie mają prawo tak mówić?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz