sobota, 22 stycznia 2022

Archanioł Michał: Podejmuj własne decyzje, nie zależące od innych

 

Drodzy! Jestem Archanioł Michał.

Jestem tu dzisiaj, formalnie rozpoczynając powrót naszych przesłań do Was. Ciekawie jest obserwować, jak przeżywacie każdą chwilę. Wielu myśli tylko o sobie, o tym, czego już nie mają, nie widzą drugiej strony, nie potrafią być wdzięczni za to, co już mają, myślą tylko o tym, co jest dla nich dobre w danej chwili. Ale nie zamierzam zaczynać tutaj, chcąc wywołać w każdym z was uczucia niskiej wibracji. Chciałbym po prostu porozmawiać o jednym punkcie.

Jesteście przygotowani już od jakiegoś czasu, dużo już wiecie, dużo słyszeliście jak mówiliśmy, dużo się nauczyliście. Lecz od wielu rzeczy wciąż nie możecie się oddzielić. Powiem tak: Wszystko w waszym świecie jest wynikiem tego co myślicie i co emitujecie. Ten świat, który istnieje, w którym żyjecie, nie został stworzony przez Ojca/Matkę Boga, w sensie całej tej dysharmonii, która istnieje na waszej planecie, wszystko to zostało stworzone przez was w ciągu eonów czasu. Jest to więc najważniejszy punkt, który chcę teraz podkreślić: To, co emanujecie.

Lubię podawać przykłady, łączyć obrazy, ponieważ bardzo dobrze adaptujecie się, gdy łączymy obrazy. Wyobraźcie sobie więc, że idziecie w dużej grupie; wielkość grupy nie ma większego znaczenia, ale oczywiście im większa grupa, tym większy wpływ, tym większa energia emanuje.

Tak więc idziecie przez bardzo dużą równinę, gdzie przed sobą widzicie tylko horyzont, nic więcej. Są tacy, którzy widząc linię horyzontu myślą po prostu: "Idziemy w nieznane, ale ufam, że jest to właściwa ścieżka i że cokolwiek się stanie, będzie to dla mojej nauki i dla mojej ewolucji." I niektórzy, którzy są wokół tego obywatela, który myśli w ten sposób, emanują tą samą energią, zgadzają się z nim.

Ale inna grupa patrzy na tę linię horyzontu i myśli: "Nie, zmierzamy w kierunku urwiska, nie ma wyjścia, wszyscy zginiemy, bo nie ma dokąd pójść. Musimy znaleźć miejsce, w którym moglibyśmy się schronić, ale przed nami jest urwisko". I wielu zaczyna podzielać uczucie strachu i rozpaczy tego obywatela.

I wtedy pojawia się druga grupa, która patrzy na tę panoramę i nie wie, co myśleć. Słuchają pierwszej grupy i zgadzają się, słuchają drugiej grupy i również się zgadzają. Jest to więc grupa, która, jak pan mówi, jest na rozdrożu, nie wie, co myśleć. To jest ta grupa, która idzie zgodnie z opinią innych, nie mają zbyt wiele własnej woli, nie mają zbyt wiele definicji w tym, co myślą; idą za tym, kto przyjdzie pierwszy i da sugestię; idą.

Tak więc są trzy duże grupy, które zmierzają w kierunku linii horyzontu. Wtedy zadaję pytanie: Kto ma rację? Ta grupa, która myśli, że dotrze tam i że cokolwiek będą musieli przejść, będzie to dobre dla ich ewolucji, dla ich nauki, i zaczynają emanować tym z taką siłą, z taką wiarą, że widzą nawet, że to nie jest urwisko, że to jest tylko małe wzniesienie i że dalej będą mieli wolną ścieżkę, którą będą mogli podążać.

Natomiast ci, którzy myślą, że to jest urwisko, nie widzą innego wyjścia, myślą, że dojdą do krawędzi wyczerpani, zmęczeni i po prostu umrą z głodu i pragnienia, bo nie będzie co robić. I oni też emanują tym bardzo mocno, z dużą wiarą, że nie ma wyjścia, nie ma drogi do przodu. I ta trzecia grupa, ona się po prostu zatrzymuje, bo nie wie, gdzie iść. W jednej chwili wydaje im się, że będą mieli drogę przed sobą, a w następnej, że to naprawdę będzie urwisko i umrą z głodu i pragnienia.

Więc pytam was: Jak to wpasować w swój świat? A ja sam odpowiadam: Ta pierwsza grupa to grupa, która bez względu na to, co przychodzi, bez względu na to, co się pojawia, bez względu na to, co się mówi, oni ufają, mają wiarę, że nawet jeśli przed nimi jest urwisko, to znajdą miejsce na górze, żeby z niego zejść. Ponieważ wierzą i ufają, że to nie będzie koniec, to będzie tylko wielka przeszkoda, którą trzeba pokonać, być może lub nie. Bez względu na to, co nadejdzie, wierzą, po prostu idą z prądem, z wiarą, z siłą, z pewnością siebie. Bez względu na to, o co zostaną poproszeni, bez względu na to, co dostaną do jedzenia, bez względu na to, co dostaną do picia, ufają. Wiedzą, że to jedzenie, ten napój może być nawet zatruty, ale ufają tak bardzo w swoją ścieżkę, tak bardzo w Istoty Światła, które są wokół, że wyeliminują całe zło, które zostało włożone w to, co dają im do jedzenia i picia.

I są pewni, że dotrą do końca podróży z dużą wiarą, z dużą ilością Światła. I idą dalej, ponieważ na tej długiej drodze muszą jeść, muszą pić. I bez względu na to, co jest im dawane do jedzenia i picia, ufają, wierzą i wiedzą, że muszą jeść i pić, aby pozostać przy życiu, aby pozostać aktywnym, aby iść, ponieważ droga jest wciąż bardzo długa, linia horyzontu jest wciąż bardzo daleko. Nie można odmówić tego jedzenia i picia, nawet jeśli są rzekomo zatrute. Ale oni ufają, mają wiarę, więc jedzą i piją. Niektórzy nawet trochę chorują, ale nie przestają wierzyć. Wstają i idą dalej, bo ufają.

I bez względu na to, jaka przeszkoda została postawiona na ich drodze, ufają. I jeżeli ten napój, to zatrute jedzenie wyrządziło mu tak wielką krzywdę, że zginął, to są pewni, że to była decyzja jego własnej duszy, aby to zrobić w tym momencie. To nie było jedzenie, to nie był napój, jedzenie i napój były tylko środkami, dzięki którym jego dusza zdecydowała się odejść. I idą dalej, nakarmieni z dużą ilością płynów w swoich ciałach i idą dalej, z wielką wiarą i z wielkim Światłem.

I tu pojawia się druga grupa: ta grupa, która nie ufa niczemu. Patrzą na tę wodę, patrzą na to jedzenie i nie jedzą, ponieważ boją się umrzeć, boją się zatrucia. Więc wolą się nie karmić, wolą nie pić wody i umrzeć z głodu, bo nie dotrą do linii horyzontu. "A skoro tą linią horyzontu jest urwisko, to po co mam się męczyć i iść tam, umrę właśnie tutaj". I nie jedzą, i nie piją. I skutecznie umierają z braku wody i jedzenia, bo niczemu nie ufają, widzą tylko negatywne strony wszystkiego. Ta woda mogłaby być pożywieniem na ten moment, ochroną na ten moment. Ale oni nie wierzą w nic, wierzą tylko w to, co mówi pół tuzina ludzi, nie wierzą w Istoty Światła, nie wierzą w nic. Więc nie jedzą, nie piją i kontynuują swoją podróż.

A czy wiecie dokąd dojdą? Do nikąd, ponieważ bez tej wody i bez tego jedzenia daleko nie zajdą. Ponieważ powiedzieli, że jedzenie jest zatrute, powiedzieli, że napój jest zatruty, uwierzyli w to. Mogę wam więc powiedzieć, że nawet gdyby napój i jedzenie nie były zatrute, umarliby od trucizny swoich własnych przekonań, swojego sposobu myślenia, ponieważ w to właśnie wierzą. "Jeśli będę pił, jeśli będę jadł, od tego napoju i tego pokarmu umrę". Niech twoja wola się stanie, właśnie emanowałeś swoją przyszłość.

Ta woda, ten napój, to jedzenie, może nie być zatrute, może być twoim paszportem do osiągnięcia tego nieba. Ale ty w nic nie wierzysz, nie masz nikogo wokół siebie, nie przyjmujesz do wiadomości, że ktoś mógłby się o ciebie troszczyć. "Nie, nie to. Wolę wierzyć, że próbują mnie zabić." W porządku, to jest twój wybór. Trzecia grupa, połowa je i pije, połowa nie je i nie pije, bo są na bakier z wyborem. Niektórzy idą za pierwszą grupą, a niektórzy za drugą.

Idźmy więc dalej, co się stało z tymi trzema grupami? Z pierwszą, niektórzy nie zdążyli, dlaczego? Ponieważ natura ich duszy nie pozwoliła im tam dotrzeć, to był moment, w którym ich dusza zdecydowała się odejść, była już zbyt zmęczona i zdecydowała się odejść. W drugiej grupie nikt nie dotarł. Dlaczego nikt nie przybył? Ponieważ nikt nie ufał, nikt nie wierzył, nikt się nie chronił, nikt nie karmił swojego ciała, nikt nie karmił tego, co było konieczne, ponieważ wierzył, że umrze; dokonał wyboru, naprawdę umarł. I trzecia grupa, ta grupa, która podążała za pierwszą grupą, dociera tam z przodu. I co najważniejsze, kiedy dotarli do krawędzi linii horyzontu, to nie było urwisko, to był tylko mały spadek.

Chcę więc, abyście zastanowili się nad tą historią, którą stworzyłem. Jesteście i otrzymujecie to, co emanujecie. Możecie zjeść truciznę, ale jeśli wierzycie, że wokół was są Istoty Światła, nie jedna, ale kilka, i że te same istoty obserwują waszą podróż, i zanim zjecie tę truciznę, już usunęły wszystko, wszystko, co ta trucizna mogłaby wam zaszkodzić, możecie jeść i pić wszystko. Ponieważ ufacie, ponieważ wierzycie.
Teraz emanuje pan strachem. Dołączasz do mniejszości, która tak naprawdę zastanawia się, do czego zmierza, wszczepiając strach, wszczepiając cierpienie, wszczepiając wątpliwości. A dokąd to wszystko prowadzi? Strach, zwątpienie, dokąd to prowadzi? Myślę, że zostało to już wystarczająco wyjaśnione. Im więcej wątpliwości, im więcej strachu emanujesz, tym mniej masz Światła, ponieważ strach i wątpliwości nie idą w parze ze Światłem. Mówiłem to tutaj wiele razy: Albo się ufa, albo nie ufa. Nie ma czegoś takiego jak połowiczne zaufanie, "Och, boję się, ale muszę iść tą drogą." I idziecie ścieżką z lękiem. Co przyciągniesz na tej ścieżce? Po pierwsze, że wasze serce jest już rozgniewane, ponieważ zostaliście zmuszeni do pójścia tą ścieżką i wierzycie, że na tej ścieżce wszystko złe wam się przydarzy. Więc mogę ci tylko powiedzieć, że emanujesz tym i otrzymasz z powrotem to, co emanowałeś.

Więc chcę tylko, abyście włożyli to wszystko, co powiedziałem, w każdy punkt waszego życia, we wszystko, co czujecie w ciągu dnia. Nie tylko na jednym temacie, nie tylko na jednym skupieniu. Na czym skupisz swoją uwagę, na tym się skupisz, a wtedy będzie to warte tego, czym emanujesz. Jeśli emanujesz zaufaniem w chodzie, w porządku, idź naprzód, wierząc, na swój własny sposób, na swój własny sposób. "Ach, ale ten drugi idzie swoją drogą w inny sposób". Czy ty jesteś tym drugim, czy jesteś marionetką, która musi robić to, co robi drugi?

Więc każdy z was obiera swój własny kurs, każdy z was dokonuje własnego wyboru, ale nie próbujcie popychać innych tą samą ścieżką. Każdy z was podejmuje swoją własną decyzję, swoją własną drogę i trzymajcie się siebie, ponieważ gdy rozsiewacie wątpliwości, rozsiewacie strach, rozsiewacie brak pewności siebie, po chwili przychodzicie narzekając, że nic się nie dzieje. Więc pytam was: Jaki jest powód, aby wprowadzać tyle wątpliwości? Po co tyle strachu? Po co tyle dyskusji o problemach? Jaki jest tego cel? Odpowiadam: zabrać was z centrum uwagi, zabrać was z centrum uwagi, które jest jedno: wzniesienie Światła wewnątrz was.

Wzniesienie Światła nie idzie w parze z wątpliwościami, nie idzie w parze z brakiem wiary, nie idzie w parze z brakiem zaufania; są one nie do pogodzenia. A zatem, ktokolwiek głosi coś, co uważa za słuszne dla siebie i dla wszystkich innych, głosi co, Światło? Czy też może głosicie więcej wątpliwości, więcej braku zaufania, więcej strachu u tych, którzy was otaczają? I wtedy znowu przypominam wam, że pomagacie drugiej stronie. A potem tłumaczysz, dlaczego nic się nie dzieje? Dlaczego nic się nie dzieje?

Ponieważ nie możecie utrzymać tej wibracji. Nosicie w sobie wątpliwości, nosicie w sobie strach, nosicie w sobie brak zaufania i wiary w Istoty Światła wokół was. My tu nie śpimy, nie bujamy się w hamaku, nie drzemiemy, pracujemy, i to ciężko, by zniszczyć wszystko, co jest. Ale wy w to nie wierzycie i dalej wibrujecie zwątpienie, wibrujecie brak zaufania i wibrujecie to wszystko do Całości.

Gratuluję wam, moje gratulacje, ponieważ sprawiacie, że druga strona turla się po podłodze, śmiejąc się tak mocno. Ponieważ to jest to, czego oni chcą, to jest to, co oni przedstawiają, to jest to, co przedstawiają media, a wy padacie jak kaczki robiąc dokładnie to, czego oni chcą. Na koniec powiem tylko jedno: decyzja należy do każdego z was. Ci, którzy chcą jej zaufać, niech zaufają. Ci, którzy nie chcą jej zaufać, nie ufajcie jej. A teraz zachowajcie swoją opinię dla siebie. Nie musicie rozpowszechniać swojej opinii, zachowajcie ją dla siebie, sami podejmijcie decyzję, nie zrzucajcie swojej rzekomej decyzji na innych. Bo musisz mieć wsparcie drugiego, żeby skutecznie powiedzieć: "Widzisz, on też tego nie zrobi, więc ja też tego nie zrobię!". Marionetka; musisz robić to, co robi druga osoba, a nie to, co podpowiada ci twoje sumienie.

Więc bez względu na to, jaka jest twoja decyzja, jest twoja, podejmij ją dla siebie, nie dla drugiego, nie dla środka. Każdy dokonuje swojego wyboru, każdy korzysta ze swojej wolnej woli. Teraz korzystajcie z niej sami, nie wpływajcie na tę trzecią grupę, która nie wie co robić. Bo zawsze znajdzie się ktoś, kto stoi na płocie, czekając, aż opinia innych stanie się jego własną. A ty tam, tylko powiększasz pluton tej trzeciej grupy. I więcej, potwierdzasz i podkreślasz tę drugą; nie ufać niczemu, wątpić we wszystko, kwestionować.

Tak więc dokonujesz wyboru. Wibruj to, wibruj to dalej. Zrozumcie to: Nie jesteśmy tymi, którzy zamierzają się wznieść. To wy chcecie się wznieść. Więc ktokolwiek jest w tej pierwszej grupie, ufając wszystkiemu, bez względu na to, co nadejdzie, ufając, gwarantuję wam, że odejdzie. Ponieważ nadejdzie moment, kiedy nie będą już w stanie mieć częstotliwości, aby pozostać tutaj w Trzeciej. Teraz wy, którzy tam walczycie, spieracie się, czy iść na prawo czy na lewo, będziecie tam nadal trwać, ponieważ w waszych sercach panuje zwątpienie. A tam gdzie jest zwątpienie, tam nie ma zaufania, nie ma wiary, tam gdzie jest zwątpienie, tam nie ma Światła, tam jest wszystko oprócz Światła.

 Więc ta wiadomość jest dla każdego z was, abyście dokonali pewnej samoanalizy. Nie komentujcie innych. To nie jest komentowanie: "Och, co pomyślałeś o tym, co on powiedział?". Każdy będzie miał swoje własne zrozumienie i powiem wam więcej, wielu będzie się gniewać na to, co tu powiedziałem. Bardzo dobrze, każdy będzie emanował tym, czym chce, nie ma problemu. Macie swoje prawo do myślenia i działania. Podejmujcie swoje własne decyzje. Nie podejmujcie ich jako grupa. Przestańcie kierować się opinią innych, to musi być wasza opinia. Nie jesteś wystarczająco silny, aby kwestionować? Więc bądź na tyle silny i odważny, aby mieć własne zdanie, niezależne od grupy. To już koniec. Podjąłeś swoją decyzję, to nie grupa sprawi, że ją utrzymasz lub zmienisz. Zrozumcie to. Decyzja należy do każdego z was.

Teraz, jeśli chcecie podążać jako stado, doskonale. Wtedy nie przychodźcie pytać nas, dlaczego nic się nie dzieje? Ponieważ masa krytyczna, która powinna podnosić Światło na tej planecie, jest bardziej zainteresowana dyskusją o tym, czy jeść truskawki czy banany. Zamiast po prostu myśleć o tym, żeby się wyżywić. Dużo o tym myślcie. Poruszacie się w sposób, który jest dla was samych niebezpieczny. Jak długo będziemy musieli się upierać, że chodzenie jest samotne? Nie według cudzego pomysłu, woli, czy opinii. Do kiedy? Do kiedy nie będziecie mogli podejmować własnych decyzji? Zawsze musicie chodzić jako stado. Dlaczego? Odpowiadam: bo nikomu nie ufasz. A to, że inni myślą tak samo jak ty, jest usprawiedliwione. "Och, zrobiłem to, bo on to zrobił!". Nie byłeś winny, zrobiłeś to, bo on to zrobił. ponieważ nie jesteś na tyle odważny, aby przyjąć swoje zdanie sam, chcesz je przyjąć razem z innymi, abyś nie był winny; szedłeś razem z nimi.

Zastanów się nad tym. Co przyciągasz na swoją drogę? Grasz w ich grę. Zastanów się nad tym. Jeśli chcesz podjąć decyzję, podejmij ją sam i koniec. Nikt nie ma z tym nic wspólnego. Teraz nie roztrząsajcie ciągle tej decyzji, aby uzyskać wsparcie od innych, abyście nie czuli się osamotnieni. I każdy z was dokonuje swojego własnego wyboru. Słuchajcie bardzo uważnie i obierzcie drogę. A ja będę nalegał: kto wątpi, kto nie ufa, kto kwestionuje, ten gasi Światło, które jest w jego sercu.

**Kanał: Vania Rodriguez**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz