Traskrypcja medytacji w Kręgu Dwunastu z dnia 7 listopada, 2020.
Spotkanie z wrodzoną inteligencją komórkową
Witam was kochnani, Jam Jest Kryon.
Podejdźcie
bliżej, och, kochani, podejdźcie bliżej. Jest to jedyne, co mogę wam
powiedzieć, a co wy zrozumiecie odnośnie tego, co tutaj w tej chwili
może się wydarzyć. Być może już wcześniej braliście udział w tej
podróży, gdyż jak to jakiś czas temu wspominałem memu partnerowi,
Ludzkość powinna w ten sposób medytować regularnie. Podróż, w którą was
zabieram nie jest wyimaginowana, wizualizacja, którą wam zaraz przekażę
to ćwiczenie, jak przechodzić z jednego wymiaru w inne. Coś takiego
wcześniej było dostępne niewielu, teraz to się zmienia.
Można
powiedzieć, że wszystko jest i było zawsze wam dostępne i wszystko
zawsze możliwe, ale z perspektywy samego Człowieka istnieją pewne
hamulce, niepozwalające mu się wychylić dalej poza znaną rzeczywistość,
gdyż on tę rzeczywistość bardzo lubi i jest doń przyzwyczajony.
Niektórzy przychodzą na nasze spotkania mówiąc: „Chcę iść dalej, chcę
brać udział w wizualizacjach, chcę w tym wszystkim barć udział”, lecz
kiedy w programie dochodzimy do pewnego punktu, raptem hamujecie,
[zasypiacie] gdyż wcale nie macie ochoty iść zbyt daleko.
W
porządku, niech tak będzie. Dlatego więc tę samą wizualizację
powtarzamy co tydzień w ten sposób stopniowo przyzwyczajać was do
poszerzania rzeczywistości poza tę, do której jesteście przyzwyczajeni.
Dla waszej świadomości ćwiczenie poruszania się między wymiarami staje
się coraz bardziej rzeczywiste, przechodzimy w nim mostem ze znanego w
nieznane. Podczas medytacji przechodzimy z rzeczywistości 4D i wchodzimy
w wielowymiarowość, która dla wielu leży poza tym, co nazywacie
rzeczywistością. Już nieraz więc dyskutowaliśmy na temat tego, czy
wszystko, czego podczas medytacji doświadczacie, jest rzeczywiste, czy
jest to tylko fantazja? I choć po każdej medytacji zadajemy wam to samo
pytanie, wy kochani często odpowiadacie tak: No cóż, kochany panie
Carroll, dla mnie rzeczywistość to wszystko, co daje się dotknąć i
poczuć pięcioma zmysłami”.
Odpowiem
wam, że faktycznie, taka percepcja jest przymiotem waszej
czterowymiarowej rzeczywistości, ale kiedy wychylacie się poza nią,
kiedy odbieracie coś, czego nie da się odebrać zwykłymi zmysłami, to
wcale nie znaczy, że wszystko to jest mniej rzeczywiste. Kiedy
przechodzi się na wyższy poziom percepcji wcale nie znaczy, że jest on
nierzeczywisty. Tam, dokąd co tydzień was zabieram, ciężko się wam
ogarnąć, ale i tak będę was w tę podróż zabierał.
Chodźcie
bliżej, podjedźcie bliżej i posłuchajcie. Istnieje pewien most, przez
który musicie przejść, jest to bowiem metafora dająca waszej
świadomości, ciału, wrodzonej inteligencji komórkowej i duszy do
zrozumienia, że faktycznie przygotowujecie się do poruszania się między
wymiarami. Innymi słowy, dajecie do zrozumienia, że jesteście gotowi na
przedostanie się poza mur własnych przekonań. Co więc robimy teraz, to
coś więcej, jak sama wizualizacja. Możecie doświadczyć teraz bycia w
dwóch miejscach naraz, gdyż właśnie na tym — jak wam wiadomo — polega
wielowymiarowość. Zatem to, co teraz robimy, nie odbywa się tylko w
wyobraźni.
Potwierdzą
to wam wszyscy, którzy kiedykolwiek wychodzili z ciała. Po takim
wyjściu jednocześnie doświadczają siebie w czterech wymiarach i jak
podróżują poza ciałem. Zatem rodzi się wtedy pytanie: które
doświadczenie jest rzeczywiste oraz gdzie są ci, którzy tego
doświadczają? Odpowiedzią na to, jak i na inne dotyczące
wielowymiarowości pytania jest: Tak! Wielowymiarowość pozwala na
doświadczanie siebie w wielu miejscach naraz. Zatem udajmy się w tę
podróż razem. Mówię wam to wszystko teraz, w celu przygotowania do
podejścia do mostu.
Most
ten w waszej wyobraźni może się od czasu do czasu zmieniać, ale zawsze
jest, gdyż to przenośnia przemieszczania się z jednego miejsca w drugie,
przechodzenie ze znanego w nieznane. Podchodząc do mostu możecie mi
powiedzieć: „Dobrze Kryonie, już byliśmy tutaj niejeden raz, chodź od
razu podejdźmy przez mgłę”. Czyżby? – odpowiem wam na to – Już wiecie,
co was po jej drugiej stronie czeka? Och, nie, tego nie wiecie, gdyż oto
stykacie się z prawdziwą wielowymiarowością. Wcale po przekroczeniu
mostu i wejście w mgłę nie wchodzicie w piąty wymiar, wchodzicie we
wszystkie wymiary, a kiedy tam wchodzicie, sprawy nigdy nie wyglądają
tak samo, jak wcześniej.
Jeśli
wcześniej udawało się wam ten most przekraczać, to już wiecie, dokąd
idziecie oraz czujecie się odprężeni wiedząc, że to, co zobaczycie po
drugiej stronie mgły wcale nie będzie tym samym, co wtedy. Nie
zakładajcie z góry, co tam się będzie działo. Przyglądając się mostowi,
domyślacie się, że dokądś prowadzi. Nie jest to zwykły, nadziemny most,
rozciąga się ponad wodą, która może okazać się albo strumykiem, albo
Wielkim Kanionem! Dla każdego z was woda pod mostem reprezentuje
wszystko, co musicie pokonać, aby przejść ze znanego w nieznane. Im
głębsza więc przepaść pod mostem, tym mniej jesteście pewni, jest więc
to symbol, czy metafora, jak trudno wam przejść ze znanej rzeczywistości
do Kręgu Dwunastu.
W
samym środku mostu jest mgła, przez którą należy przejść. Jak była mowa
wcześniej, będziemy przez nią przechodzić za każdym razem, bez wyjątku.
Kochani, przechodzenie przez mgłę to także przenośnia przejścia z
jednej rzeczywistości w inną. Jest to więc przenośnia wejścia w
nieoczekiwane miejsce. To, co robicie podczas medytacji nie jest zwykłym
przechodzeniem przez most, celem medytacji jest zagłębienie się we
własną duszę. Od razu będziecie się pytali: „Nie wiem, czy dobrze to
rozumiem, co to znaczy, zagłębianie się w duszę?” Zaraz wam na to
pytanie odpowiem: Tak, macie całkowitą rację, nie rozumiecie co to
takiego, zagłębianie się w duszę, gdyż jako Ludzie nigdy tego nie
robicie.
Dawni
szamani to znali, wystarczy się ich o to zapytać. Zrozumienie, że coś
takiego jest w ogóle możliwe, zajmowało im całe lata! Dla niektórych
było to przelotne widzenie, nie potrafili zrozumieć, że podczas niego
widzieli siebie samych. Podczas widzenia przecież nigdzie nie szli, po
prostu stawali się wielowymiarowi i widzenie otwierało się samo. Zaraz
sami zagłębicie się w najświętszy rewir własnego bytu, część ta istnieje
od zawsze, jest zawsze na was gotowa, zawsze dostępna. Och, tutaj można
tak wiele zdziałać!
Podejdźcie
bliżej. Kochani dajcie krok w kierunku mostu i zrozumcie, że tego się
nie robi ot, tak sobie, od niechcenia. Zaraz wjedziecie w mgłę,
zdejmijcie buty. Taki gest świadczy o szacunku, nieprawdaż? Zdejmowanie
butów to symbol boskości i świętości. Robicie tak, gdyż oto zaraz
znajdziecie się w najświętszej części samych siebie, w prastarym miejscu
które jednocześnie symbolizuje przyszłość, czyli w duszy.
Kochani,
teraz zbliżcie się do mgły, pozwólcie, że chwycę was za rękę. Chodźmy
razem. Co widzicie, kiedy już przeszliście przez mgłę? Czy już coś
widać? Co w ogóle można tam coś zobaczyć? Och, to wszystko się zaraz
okaże! [Kryon się śmieje.] We wszystkich typach medytacji z
przewodnikiem od razu mówi się wam, co macie zobaczyć, ale tym razem
będzie inaczej. Zapraszam was, abyście sami zobaczyli majestat i
wspaniałość własnej duszy. Jak ona się się każdemu z was przedstawia?
Obraz ten także będzie się wielce zmieniał za każdym razem, kiedy
będziemy tutaj wchodzili.
Nie
zdziwcie się, jeśli pierwsze, co zobaczycie to las deszczowy, wasza
partnerka imieniem Gaja, Matka Natura, piękno Wszystkiego, Co Jest.
Najpiękniejsze, co kiedykolwiek widzieliście przecież bardzo często
pochodzi właśnie z natury. Jest to także właściwy krok naprzód, gdyż
świadczy o tym, że jesteście gotowi zrozumieć coś, czego wcześniej nie
rozumieliście.
Oto
czego nie rozumiecie: Jest to wasze właściwe miejsce, jesteście u
siebie, jesteście niezmiernie kochani. Żyjecie na Ziemi nie przez
przypadek. Witajcie zatem w miejscu, które się wam należy. Witajcie w
swoim należytym miejscu. Rozglądając się po tym miejscu, jeśli można to
tak nazwać, po tym wymiarze, niektórym się wydaje, że inaczej się tutaj
poruszają, jakby stopami nie dotykali gruntu. Unosicie się i
przemieszczacie się w tych innych wymiarach bez konieczności
przebierania nogami. Pamiętajcie, i to może się za każdym razem
zmieniać. Dzisiaj jednak pragnę, abyście pozostali uziemieni, gdyż to
ważne ze względu na to, dokąd was zabiorę.
W
tym miejscu naszej wspólnej podróży zwykle prosimy, abyście zobaczyli
świątynię. Powtarzam, robimy tak, gdyż we wszystkich kulturach świątynia
oznacza świętość, jest to miejsce, do którego się udajecie w celu
zetknięcia się z czymś większym od was samych. Macie rację, świątynia,
do której się zbliżacie, a którą zawsze będziemy odwiedzać, rezonuje ze
wzorem waszej świadomości, z zawartymi w niej czwórkami, z dwunastkami, z
matematyką Wszystkiego, Co Jest. Oto znaczenie Dwunastu, oto zupa
rzeczywistości zawierająca wszystkie wymiary, w których każdy z was
istnieje naraz. Skoro więc wszystkie one istnieją naraz, w świątyni będą
się działy różne rzeczy. Wejdźcie tam teraz wraz ze mną.
Jak
ona wygląda? Nie jest to takie ważne, gdyż jej wygląd będzie się za
każdym razem zmieniał. Jeśli chcecie, niech to będzie miejsce zrobione z
kryształów albo z roślin, niech to będzie cokolwiek, co przynosi wam
spokój. Razem wejdźmy do środka. Przed nami znajomy teatr z okrągłą
zatopioną sceną. Widać go od razu, po wejściu do świątyni. Jak jest
duży? Ci z was, którzy brali udział w tej medytacji wcześniej, widzą, że
teatr staje się coraz większy i większy. Za chwilę schodami wiodącymi w
dół wejdziecie na środek sceny, zasiądziecie na stojącym tam krześle. W
naszych medytacjach właśnie o to chodzi.
Niech
to krzesło będzie takie, jakie się wam podoba: dowolnego rozmiaru,
kształtu i koloru, wykonane z dowolnego materiału. Jest to po prostu
miejsce, gdzie otrzymujecie to, po co tutaj w ogóle przychodzicie. A
przychodzicie tutaj kochani po różne rzeczy: spokój wewnętrzny, wyzbycie
się frustracji, fizyczne uzdrowienie. Wszystkiego tego można
doświadczyć, zasiadając na tym krześle. Czy i teraz na nim zasiądziecie?
Chodźcie bliżej. Zasiadając na waszym krześle, pragnę abyście oznajmili
co was tutaj przyprowadza? Po co tutaj weszliście? Prawdopodobnie nie
zauważyliście, że oto widownia teatru się zapełnia. Wchodzą tutaj być
może ci, których kochaliście, a którzy już odeszli? Mogą, ale nie muszą
to być wszystkie anioły w galaktyce, czy we Wszechświecie, może nawet
wasze przeszłe wcielenia? Wszyscy oni są obywatelami świata stworzonego.
Każdy z nich ma duszę podobną waszej, gdyż kiedy wkraczacie w
wielowymiarowość natykacie się tam na wszystkich naraz. Czy wam o tym
wiadomo?
Za
chwilę w teatrze odbędzie się celebracja, cała widownia wypełnia się
trylionami waszych własnych komórek. Wszystkie one starają się was
uspokoić i dodać otuchy, mówiąc: „Słuchamy cię. Powiedz, czego chcesz?
Czego pragniesz? Powiedz, jakiego rodzaju uzdrowienia dziś oczekujesz?
Wydaj nam instrukcje. Kochamy cię. Jesteśmy w tej wielowymiarowej
przestrzeni, żeby cię wysłuchać. To, czego doświadczasz to więcej, jak
tylko wizja, jesteśmy gotowi usłyszeć jak wypowiadasz swą prawdę . ” Nie
obawiajcie się teraz mówić głośno, na przykład tak: „Przychodzę dzisiaj
tutaj po zdrowie”. „Przychodzę dzisiaj tu po siłę, po zadowolenie, po
radość”. „Przychodzę tutaj, żeby już nigdy się niczego nie obawiać”.
„Przychodzę tu dzisiaj po rozwiązania, które już dla mnie macie”.
Posiedźcie sobie na tej scenie do woli.
Och,
kochani bardzo pragnę abyście jak najczęściej to miejsce odwiedzali
niezależnie, czy podczas wizyty będziecie mieli jakieś wizje, czy nie!
Będziemy was tutaj zabierać regularnie, aby przypominać wam o waszej
własnej wspaniałości. Na razie jednak to wystarczy, nieprawdaż? Wrócicie
tutaj jeszcze nie jeden raz i będziecie tu robić przeróżne rzeczy. Na
razie jednak po prostu sobie tutaj posiedźcie. Nich nic nie przerywa
waszego skupienia. Posiedźcie sobie tutaj dłużej. Wracając do
rzeczywistości, wcale nie trzeba znów przechodzić przez most. Kiedy
macie zamiar wrócić, wielowymiarowość samoistnie przywiedzie was do
właściwego wymiaru.
Jam Jest Kryon i oto dlaczego tutaj jestem. Chodźcie bliżej.
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz