31 października 2021 r. przez Catherine Viel
Od teraz będę rozumować sama z sobą
świadomie...
To było opętanie, okazuje się, przez siłę, której zamiar
dotknęła tylko pierwszego ciała, ciała zmienionego
ponownie dokładnie do swo
jej własnej postaci,
bardzo szczególny zamiar.
~Jana Prikryl, Opowiedzieć o zmienionych ciałach
Bawiąc się z kotem, dyndając na zawiązanym sznurku i stojąc z mocno postawionymi stopami, poczułam ostre ukłucie w prawej górnej części nogi.
Moją pierwszą myślą było, że coś jest nie tak. To boli.
Następna myśl: to nic, pracujemy nad tym i stajemy się silniejsi.
I wtedy dotarłam do ostatniej myśli w tym małym roju: Chcę partnerować mojemu ciału, a nie z nim walczyć.
Te myśli pojawiły się prawie jednocześnie, jak wielowarstwowe ciasto, przez które przebija się widelec i dostaje się kęs wszystkich trzech pysznych warstw naraz.
Stałam tak ze sznurkiem wciąż dyndającym z mojej ręki i kotem, który się o niego ocierał, a moje usta lekko się rozchyliły. Och...więc to jest ten problem.
Przez większość czasu walczyłam ze swoim ciałem, domagając się, żeby poczuło się lepiej, przestało boleć i funkcjonowało "prawidłowo".
A ono przez cały ten czas cierpliwie czekało, aż wsłucham się w jego mowę.
*****
To nie jest nowe pojęcie, że moja świadoma jaźń stale otrzymuje cenne informacje poprzez doznania z ciała i poprzez to, co medycy nazywają stanami lub "chorobami". Jest to psychologiczna i duchowa zasada, której mądrzy ludzie byli świadomi prawdopodobnie od początków ludzkości.
Odkryłem, że moje ciało jest zachwycone, że w końcu ma audiencję u świadomości, którą cierpliwie nosiło przez te wszystkie dekady.
Nareszcie! Ona słucha. Zwraca uwagę.
Dr Peebles czasami wygłaszał komentarze poprzedzone słowami: "Twoje ciało mówi...". Przyznaję, że byłabym trochę urażona. Dlaczego moje ciało mówi do niego? Dlaczego on wie, jak je usłyszeć, a ja, który je zamieszkuję, nie?
Zrzuciłem to na karb tego, że on sam jest kanałem, który ja słyszę przez inny kanał, a to wszystko jest poza moimi możliwościami. (1)
Pewnego dnia byłem zaskoczony, gdy usłyszałem (z tej wewnętrznej przestrzeni bez dźwięku) to, co rozpoznałem jako głos mojego ciała. I teraz stwierdzam, że jeśli zapytam, moje ciało zwykle mówi całkiem wyraźnie.
*****
Nie ma we mnie nic złego ani chorego. Ciało i ja, mamy razem pracę do wykonania. I teraz, kiedy jestem gotowa podejść do tej pracy jako partner, a nie dyktator, wymagający od mojego ciała, by robiło to, co mu każę, czuję, że poprzez relaks i akceptację mogą zdarzyć się cuda.
Od dziesięcioleci zdawałam sobie sprawę, że choroba nie pojawia się bez powodu. I że moim świętym obowiązkiem jest rozeznanie wiadomości, która jest przekazywana przez posłuszny telegraf moich komórek.
Zastanawiam się, czy ta wiadomość brzmi po prostu: bądź partnerem i współpracuj z różnymi częściami mnie samego. Energetyczne, auryczne i eteryczne pola. Fizycznym naczyniem. Nie wspominając już o umyśle, który wydaje się uniemożliwiać mi kiedykolwiek osiadanie w medytacji.
Teraz czuję chęć rozważenia informacji ze wszystkich punktów widzenia mojej jaźni, nawet tych, które wolałbym odrzucić.
*****
Ten analogia może być rozciągliwa, ale zastanawiam się jeżeli pojmujący potrzebę dla współpracy w mój własny byt - ciało, dusza, świadomość, jaźń, umysł wszystko słuchający każdy inny i nie żądny próbując trzymać wieczystą dominację - paralelny jak świat potrzebuje reorganizować jaźń.
Partnerstwa, a nie dyktatury. Słuchanie i komunikowanie się, a nie wymaganie, że pewien sposób jest jedynym sposobem i niezależnie od sumienia czy preferencji, wszyscy muszą być mu posłuszni.
*****
Idę przez mój poranek świadoma tego, że chcę iść szybko i że ból hamuje ruch.
Zatrzymuję się. Jak mamy iść?
Tak wolno, jak to konieczne i tak prosto, jak to tylko możliwe.
Zamykam oczy i robię krok. Ból, kolejny ból.
Będą bóle i nieporozumienia co do tego, jak iść naprzód.
Ale kiedy pamiętam, żeby słuchać wszystkich części mnie, harmonijna całość magicznie materializuje się w bycie.
Jedno wielkie westchnienie. I rozkwita uśmiech. Taka właśnie mogę być. Jakie to spokojne i mile
widziane.
(1) Z Dr. Peebles można się skontaktować poprzez Natalie Gianelli, nataliegianelli.com, oraz poprzez wiele innych kanałów.
Podobnie sam zaczynałem przyjaźń z samym sobą tym tu jako ciałem,
Odkryłem go jako 'szalony kierowca' angielskiej taksi, że ma pasażera.
Za pancerną szybą swego samochodu ciała, gdy w coś uderzyłem z przodu.
Wtedy usłyszałem cichy głos z dreszczem na skórze ciała jako sygnał i tak,
Zrodziła się taka nie tylko dozgonna przyjaźń, bo i w życiu nieskończoności ...
Fakt, brak komfortu gdzieś z bólem, jest sygnałem, że mamy coś do zrobienia,
Myślę, że to ta współpraca tak zadziwia innych o mojej kondycji 80 -cio latka,
Codzienny basen i około 20 km na rowerze, brak leków i mimo kiedyś zawału.
Gimnastyka rano jako rozciąganie kręgosłupa i głębokie oddychanie przeponą!
A wszystko we współpracy z jedynym bliźniakiem jakim jest to nasze ciało,
Który nie chce już być niewolnikiem wolnej woli jak palec trafiający do nosa,
Bo przecież nic byśmy tu nie zrobili, gdyby ktoś w ciele rozkazów nie słuchał!!!
autor blogu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz