poniedziałek, 14 września 2020

Uziemienie jest następne, gdy przygotowuję



14 września 2020 r., Steve Beckow


Kompania Niebieska nieustannie prosi nas o zarzucenie kotwicy w Gai, o wysłanie energetycznego kabla do serca Gai i przymocowanie go tam do niej - innymi słowy, o uziemienie się.

Patrząc z innej perspektywy, zauważam w sobie, że kiedy pozwalam, aby mój środek ciężkości wzniósł się aż do głowy, obserwuję również, jak wchodzę w emocjonalne skrajności. Wysoki środek ciężkości i skrajne emocje zdają się iść razem.

Z drugiej strony, kiedy pogłębiam swój zmysł siebie, kiedy obniżam swój środek ciężkości, kiedy zakotwiczę swój zmysł siebie w mojej czakrze hara czy sakralnej i rzucę kotwicę w Gai, ja, wieczny obserwator, wydaje się uniewinniać moje codzienne ja wobec strachu. Wyraźnie brzmi to jak wyłaniająca się spokojna wojownicza strona mnie.

Spoglądając wstecz na moje życie, wierzę, że jedną z cech mojej dysocjacji (1) było to, że żyłem dużo z tej bardzo napiętej strony siebie. To, co sprawiło, że odniosłem sukces, czy też nie, to fakt, że po fakcie doskonale sobie poradziłem z tym, aby się pojawić.  Jednak było to działanie, po prostu aby przejść, aby "przejść", kiedy czułem, że nie mam stanowczego poczucia siebie, nie mam podstaw, aby stać na. (2) Chyba nikogo nie oszukałem.

Kiedy różne strony wróciły do siebie w wieku 58 lat, nie czułem już strachu. Ale mój zwyczajowy wzorzec zachowania się nierozsądnego strachu, (3) zrodzony z rozbicia, utrzymywał się.

To nie przeminęło aż do otwarcia serca 13 marca 2015 roku. A Stały Komentarz zrodzony z pierwotnego doświadczenia rozbicia (4) nie zniknął aż do 20 sierpnia tego roku.  To jest mój czas powrotu do zdrowia po rozpadzie charakteru we wczesnym wieku z powodu fizycznego znęcania się.

Za każdym razem, gdy coś wraca do siebie, muszę nauczyć się zachowywać w nowym środowisku, w którym się znajduję. Odkrycie, że jestem zdezintegrowana, w wieku 40 lat; powrót razem w wieku 58 lat; uczucie miłości po raz pierwszy w dniu 13 marca 2015 roku - wszystko to pozostawiło mnie w nowym świecie i wymagało dostosowania.

Oh, spójrz. Teraz uśmiecham się do ludzi. Teraz rozmawiam z ludźmi. Nigdy wcześniej tego nie robiłam.  Ciekawe, co mam powiedzieć? To jest tak podstawowe jak to.

Jeśli jestem jak balon, nieosłonięty i unoszący się na wietrze, nie przydam się Michaelowi bardziej, niż gdybym medytował w jaskini.

W tym życiu nie chodzi o mnie. Chodzi o wypełnienie Planu Matki. Nikt nie musi się ze mną zgadzać, ale ja tak to czuję.

Wychodząc z tego przekonania, wzywam w sobie duchowego dorosłego i zaczynam się naprawiać.

Uziemienie jest dobre. Uziemienie nie jest ani złe, ani banalne. Biorąc pod uwagę, że przywróciłeś siebie do wyjątkowości, następnym miejscem jest uziemienie. Jeszcze zanim poznasz nowych przyjaciół w pośpiechu, aby odkryć nowe terytorium.

Uziemienie. Następne jest uziemienie.

To miłe uczucie. Po prostu wyczarowując wyimaginowanego dorosłego, wyrwałem się ze zdenerwowania. Znowu jestem przywrócony do siebie, przywrócony do normalności.

Jeśli zamierzam prowadzić duże przedsiębiorstwo, będę musiał wyrwać się ze swoich własnych zmartwień, aby wszystkie technologie były mile widziane.  Im lepiej jestem przygotowany do zarządzania sobą, tym lepiej będę przygotowany na nadchodzące wyzwania.

Przypisy

(1) Rozbiłem się na milion kawałków, kiedy mój tata w wieku 7 lat krzyczał na mnie z cali od twarzy. Pięćdziesiąt jeden lat zajęło mi ponowne spotkanie w białym żarze gniewu, dzięki mojemu bratu, terapeucie Paulowi.

Do tego czasu byłem Humpty Dumpty Manem.

(2) Nie mając silnego poczucia siebie, nie mogąc się na tym oprzeć, zawsze byłem głównym objawem mojej dysocjacji.  Nie było cię w pobliżu, aby podejmować decyzje, bronić się, itp.

Ironia polega na tym, że teraz używam twórczej dysocjacji - do dowcipu, używania Dowódcy, mojej duchowo-dorosłej strony - do uzdrawiania moich zmartwień.

(3) Moja żona zwykła mawiać, że mam święte wilcze spojrzenie.

(4) Klasycznie, Stały Komentarz zaczynał się jako opiekun, a kończył jako strażnik. Zaczęło się jako wewnętrzna rozmowa, która była mi potrzebna zanim wykonałem kolejny ruch, ponieważ po tym incydencie byłem tak niepewny siebie.

Nie mogłem się czuć sobą. Nie mogłem czuć siebie. To było tak, jakby we mnie wybuchła bomba atomowa, wszystko inne zostało zniszczone, a ja sam przeżyłem.  Nie miałem zaufania do siebie. Musiałem rozmawiać o każdym ruchu ze sobą.


Podziel się .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz