6 sierpnia 2020 r. przez Kathleen Mary Willis
Widok z lotu ptaka na zburzone konstrukcje w porcie, zniszczone przez wtorkowy wybuch w Bejrucie, w Libanie w środę. Ogromny wybuch, o którym mówili urzędnicy, napędzany przez tysiące ton azotanu amonu, zabił co najmniej 137 osób i zranił kolejne tysiące. Haytham El Achkar/Getty Images
Bill Chappell i Ruth Sherlock, NPR, 5 sierpnia 2020 r.
https://www.npr.org/2020/08/05/899282146/no-words-after-enormous-explosion-rips-beirut-a-search-for-answers
Aktualizacja o 4:51 rano ET Czwartek, 6 sierpnia 2020 r.
Bejrut się zatacza, a Liban jest w żałobie po potężnej eksplozji, która we wtorek przetoczyła się przez stołeczny obszar portowy. Ogromny wybuch, o którym mówili urzędnicy, napędzany przez tysiące ton azotanu amonu, zabił co najmniej 137 osób i zranił kolejne tysiące. Ekipy ratownicze wciąż pracują nad znalezieniem wszystkich ofiar.
"Żadne słowa nie są w stanie opisać grozy katastrofy, która dotknęła Bejrut zeszłej nocy, zamieniając go w dotknięte katastrofą miasto" - powiedział w środę prezydent Libanu Michel Aoun.
Nagrania wideo uchwyciły wtorkowy wybuch, który nastąpił po mniejszym wybuchu i pożarze w magazynie w porcie. Eksplozja wywołała ogromną falę uderzeniową, która rozbiła okna i była odczuwalna przez wiele mil dookoła.
Nagrania z powietrza pokazują, że port i okoliczne dzielnice to obecnie pustkowie zdewastowanych budynków i zmiażdżonych pojazdów. Ponieważ w miejscu wybuchu nadal unosi się dym, ratownicy kopią gruz w poszukiwaniu uwięzionych pod nim ofiar. Rodziny zamieściły zdjęcia swoich bliskich na stronie Instagram, która została stworzona z myślą o zaginionych.
Azotan amonu to ten sam surowiec, którego Timothy McVeigh użył do zbombardowania budynku federalnego Alfreda P. Murraha w Oklahoma City w 1995 roku. W tym śmiertelnym ataku zużyto 2 tony tego nawozu. W porcie w Bejrucie znajdowało się około 2750 ton azotanu amonu, powiedział Aoun.
Wybuch "zniekształcił Bejrut" i "zaszokował cały świat", powiedział prezydent. Flaga Libanu leci teraz na pół etatu w Baabda Palace i innych budynkach rządowych.
Urzędnicy służby zdrowia powiedzieli, że w wyniku wybuchu zginęło 137 osób, a około 5.000 zostało rannych. Gubernator miasta powiedział lokalnym mediom, że wybuch, który był słyszany ponad 50 mil stąd, "zniszczył ponad połowę stolicy Libanu". Powiedział, że setki ludzi zostało bezdomnych. Wybuch był tak silny, że dał się odczuć na Cyprze, oddalonym o ponad 100 mil na Morzu Śródziemnym.
Libańscy żołnierze szukają ocalałych w środę, dzień po masowym wybuchu w Bejrucie.
Hassan Ammar/AP
Wśród rannych był Dion Nissenbaum, reporter The Wall Street Journal, który był w domu ze swoją 4 letnią córką, gdy wybuchy uderzyły. Oboje, mimo że byli oddaleni o pół mili, zostali ranni, a córka Nissenbauma pozostaje w szpitalu.
W wywiadzie dla NPR "Morning Edition" Nissenbaum relacjonował, jak rozwinęła się sytuacja. Powiedział, że zabiera córkę do łazienki, kiedy usłyszał początkowy wybuch.
"Brzmiało to jak bomba samochodowa, którą słyszałem w raportach w miejscach takich jak Kabul, a nawet Stambuł. Wyszedłem do salonu, żeby zadzwonić do moich kolegów i dowiedzieć się, co to było. A moja córka wyszła naga do salonu, żeby powiedzieć: "Co to było?
"A potem ten podmuch, drugi podmuch, dużo mocniejszy podmuch, po prostu dmuchnął w szybę, w drzwi i wszystko w naszym domu. A ja po prostu musiałem zanurkować do ziemi i użyć mojego ciała, żeby ją ochronić przed taką ilością szkła i drewna, która po prostu... wleciała do naszego domu, a potem w drugą stronę, w jakiś sposób. Wiał przez nasz dom, a potem jakby rykoszetował z budynku za nami i wyrzucił mój komputer i naszą sofę na front ulicy. To było niepodobne do żadnego wybuchu, jakiego kiedykolwiek doświadczyłem."
Nissenbaum powiedział, że on i jego córka potrzebują szwów i wciąż są w szoku. "Ale dzięki Bogu wszyscy żyjemy, tak samo jak moja żona, która jest tu lekarzem z Czerwonym Krzyżem, który w zasadzie pomógł uratować życie mojej córce."
Jeszcze przed wybuchem, Liban miał już więcej niż tylko udział w klęskach. Przedłużający się kryzys gospodarczy wrzucił jego walutę w swobodny spadek, a sytuację pogorszyła pandemia COVID-19. Protestujący od miesięcy demonstrowali, zdenerwowani walką o podstawowe artykuły pierwszej potrzeby i sfrustrowani polityczną oligarchią, która wszystko nadzoruje. Wtorkowa eksplozja z pewnością zaostrzy ten gniew i podsyci oskarżenia, że rząd Libanu jest zbyt nieudolny, zbyt skorumpowany - lub niebezpieczna mieszanka tych dwóch zjawisk - by służyć swojemu narodowi.
Rząd powołał komisję śledczą w celu ustalenia, kto jest odpowiedzialny za decyzje, które doprowadziły do przechowywania ton azotanu amonu w magazynie bez podjęcia wystarczających środków bezpieczeństwa lub zapobiegawczych, aby zapobiec wtorkowej katastrofie.
"Fakty o tym niebezpiecznym magazynie" są znane od co najmniej sześciu lat, powiedział premier Hassan Diab, ponieważ zobowiązał się do pełnej odpowiedzialności za każdego, kto zostanie uznany za odpowiedzialnego.
Gabinet nakazał, aby każdy, kto zajmuje się składowaniem azotanu amonu w porcie, został umieszczony w areszcie domowym. Nie było jasne, na ilu pracowników portowych ta decyzja może mieć wpływ.
Pojawiło się istotne pytanie dotyczące dochodzenia w sprawie zapasów azotanu amonu: Dlaczego tam był?
Substancja ta jest powszechnie stosowana w nawozach, ale także do produkcji materiałów wybuchowych i bomb lufowych. Niektórzy spekulują, że dostawy te mogły stanowić część arsenału produkcji bomb Hezbollahu. Prowadzone jest dochodzenie w celu znalezienia dokładnego spustu do wybuchu. Najwyższa Rada Obrony Libanu powiedziała, że odpowiedzialni będą musieli stawić czoła "maksymalnej możliwej karze".
Kobiety przechodzą obok uszkodzonego budynku w środę po wybuchu, który przeszedł przez stolicę Libanu. Ratownicy kontynuują poszukiwania zaginionych.
Anwar Amro/AFP przez Getty ImagesPowołując się na doniesienia, że katastrofa może przesiedlić ponad 300 000 osób, UNICEF powiedział, że pracuje nad zapewnieniem pomocy i wsparcia, zwłaszcza dzieciom, które znalazły się wśród ofiar lub straciły bliskich.
"Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia rannym" - powiedział w środę w oświadczeniu Yukie Mokuo, przedstawiciel UNICEF-u w Libanie.
"Ekipa UNICEF-u w Bejrucie nie została oszczędzona", dodał Mokuo. "Jeden z naszych kolegów stracił współmałżonka, siedmiu naszych pracowników zostało lekko rannych, a dziesiątki domów pracowników zostało uszkodzonych". Większość naszego personelu - podobnie jak większość ludzi w Libanie - jest w szoku."
W ciągu kilku godzin od wybuchu, przywódcy innych krajów złożyli kondolencje - i co najważniejsze, pomoc medyczną i nadzwyczajną.
Prezydent Francji, Emmanuel Macron, jako jeden z pierwszych, który zaoferował pomoc, powiedział, że w czwartek odwiedzi Bejrut. Francja wysyła również dwa samoloty wojskowe do swojej dawnej kolonii, które, jak podaje libańska państwowa agencja prasowa, zabierają ze sobą lekarzy medycyny ratunkowej wraz z 15 tonami sprzętu medycznego i mobilnym centrum zdrowia.
Jordania wysyła również wojskowy szpital polowy; Egipt powiedział, że założył już jeden w Bejrucie. Rosja zobowiązała się do wysłania pięciu samolotów pomocowych i wspierających pracowników.
Polska, Grecja i Czechy, aby pomóc w działaniach ratunkowych i naprawczych, są wśród wielu krajów wysyłających pracowników i psy węszące, aby pomóc wykopać gruzy w poszukiwaniu zaginionych.
Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża stwierdził, że wysłał awaryjne środki medyczne do 12 szpitali w Bejrucie i okolicach. Tragedia szybko przytłoczyła we wtorek karetki pogotowia i służby szpitalne, a urzędnicy wielokrotnie wzywali ludzi do oddania krwi, aby pomóc w opiece nad rannymi.
(CNN) W związku z kontynuowaniem przez Liban dochodzenia w sprawie niszczycielskiego wybuchu w Bejrucie, urzędnicy wskazali na możliwą przyczynę: W porcie w Bejrucie od lat przechowywano - mimo ostrzeżeń miejscowych urzędników - ogromny ładunek nawozu rolniczego, który według władz był przechowywany bez środków ostrożności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz