sobota, 5 listopada 2016

DŹWIĘK I MUZYKA W NASZYM ŻYCIU



 
Na początku było słowo
a słowo ciałem się stało

... czyli wszystko zaczęło się od dźwięku.

Dźwięk, który jest naturalnie zjednoczony z nami jest bardzo ważnym elementem naszego bytu, jesteśmy pod jego wpływem od pierwszej do ostatniej chwili naszego życia. Trudno tu zaprzeczyć, że dźwięk ma kolosalny wpływ na nasz rozwój fizyczny i duchowy. Czuje to człowiek podświadomie i od zarania dziejów tworzy muzykę. Już w prehistorii znane były instrumenty muzyczne np. flety rzeźbione z kości. Łatwo też można zaobserwować jaki ma wpływ muzyka na ludzi, jak na nią reagują, jak pod jej wpływem zmienia się ich nastrój... albo w jednej chwili łączą się wszystkie emocjonalne, duchowe, fizyczne elementy w naszym ciele i ludzie czują się szczęśliwi, albo
dzieje się wręcz odwrotnie. Dźwięki muzyczne potrafią zamienić miejsce, w którym przygrywają w stypę... i bywa, że ludzie zatykają uszy i uciekają z tego miejsca.

Muzyka może albo wzmocnić albo osłabić nasze emocje, może dodać siły do walki, a nawet zamienić spokojnego człowieka w potwora. Dlatego była ważna przed wielkimi bitwami. To był jeden z większych bojowych dopalaczy.

I każdy z nas jest czuły na dźwięki, to one organizują lub dezorganizują nasze ruchy fizyczne, myślenie, podnoszą świadomość lub ją otępiają... i to wszystko może dziać się teraz i w czasie - może być dłuższą falą, która zaistnieje nawet po latach - dzieje się to podobnie jak u niektórych osób w chorobie alkoholowej, pił tylko 50-tkę dziennie dla kurażu, a po latach lekarz mu mówi, że jest alkoholikiem, ma marskość wątroby i musi się leczyć... i taka osoba zupełnie nie rozumie jak to mogło się stać.

I tak, inaczej zadziała na nas muzyka ze skrzypiec, inaczej z bicia w bęben, z mis tybetańskich... inaczej rockowa czy szarpana na elektrycznych strunach... dla przykładu, muzyka klasyczna z okresu baroku powoduje harmonijne bicie serca i tętna, toteż ciało czuje się zrelaksowane, a umysł łatwiej się koncentruje. Ponadto ten typ dźwięków obniża ciśnienie krwi i zwiększa zdolność do uczenia się, każdy rozwój muzyki wpływa na amplitudę i częstotliwość fal mózgowych. Dźwięk wpływa także na częstotliwość oddychania i elektryczną odporność skóry.
Mało ludzi wie, że taki geniusz jak Albert Einstein, kiedy uczęszczał do szkoły podstawowej uchodził za nieuka, nauczyciele kazali rodzicom wyuczyć go prostego zawodu jako fizycznego robotnika, ponieważ uznali, że z jego inteligencją jest bardzo krucho. Ale rodzice nie posłuchali tej rady "fachowców" i kupili swojemu synowi skrzypce i ten tępy uczeń rozpoczął lekcje gry na skrzypcach a te dokonały cudu, ich dźwięki przemieniły go w geniusza. Kochał Mozarta, Bacha i sam improwizował własną muzykę.

Moc muzyki wpływa na pamięć a muzyka barokowa, Mozarta włącza lewy i prawy mózg. Jednoczesne działanie mózgu lewej i prawej półkuli zwiększa zdolność do uczenia się, taki mózg szybciej przetwarza informacje.

Kiedy wpływamy na mózg za pomocą dźwięku, który ma 60 uderzeń na minutę zwiększamy około 5x swój naukowy potencjał.

Nie bez kozery Grecy śpiewali te swoje dramaty, oni rozumieli działanie dźwięku / muzyki na nasze ciało.
Ale dźwięki mogą mieć efekty zdrowe i nie takie zdrowe, wręcz szkodliwe, a to ujawniają liczne eksperymenty naukowe jaką potęgą dla człowieka może być muzyka. Powolna muzyka spowalnia bicie serca, szybkość oddychania, obniża ciśnienie krwi.

Szybkie rytmy przyspieszają i ciało zaczyna galopować. Cała sztuka polega na dopasowaniu do siebie odpowiedniej muzyki. Nasze mózgi działają u każdego inaczej, mamy ciała szybsze lub wolniejsze.

Mało ludzi wie... a nawet nie chce wiedzieć: twarda muzyka rockowa wpływa na siłę mięśni... ale mięśnie pod wpływem długiego słuchania rocka słabną, ponieważ ten rytm muzyki, tzw. anapestic niszczy symetrię między obiema półkulami mózgowymi... toteż wielbiciele tej muzyki z biegiem czasu słabną, gorzej wykonują swoją pracę, źle się uczą, są problemy z ich zachowaniem, ogólnie te dźwięki wywołują u nich złe samopoczucie.

Bob Larson, chrześcijański pastor, egzorcysta, były muzyk rockowy dowiódł jak za pomocą muzyki rockowej można gotować jajka na twardo umieszczając je surowe przed koncertem pod sceną. Takie potrafi być działanie muzyki rockowej.

Muzyka działa na wszystkie organizmy żywe, w tym zwierząt i roślin. Wykonywane jest wiele testów, które tego dowodzą. Naukowcy w Kanadzie udowodnili, że odpowiednie dźwięki zwiększają ilość mleka u krów, kury niosą więcej jaj... a w byłym Związku Radzieckim odkryli, że nawet pszenica rośnie szybciej, kiedy dostarczymy jej odpowiednich dźwięków.

Robiono także eksperymenty na szczurach, jedna grupa słuchała muzyki Bacha a druga muzyki rockowej, szczury z jednego pomieszczenia do drugiego miały otworzony korytarz, toteż mogły wybierać rodzaj muzyki... zdecydowanie wszystkie wybrały Bacha.

Toteż nie da się zaprzeczyć, że muzyka ma potężną moc... znamy biblijne trąby jerychońskie, ich dźwięki zburzyły mury samego wielkiego Jerycha.

Dźwięk / muzyka potrafi na nas wpływać, ale i nasza osobowość dopasowuje się do danej muzyki, wszystko zależy od tego jakie jest nasze osobiste pole energetyczne... jeżeli jest wysokie i pełne pozytywnych wibracji zdecydowanie tą osobę będą drażnić dźwięki rockowe, wybierze muzykę klasyczną i harmonijną dla swoich pól, przeciwnie będzie z osobami o niskich polach energetycznych, które są mocno zawirowane, taka osoba zdecydowanie lepiej poczuje się w dźwiękach muzyki rockowej... tym samym z biegiem czasu osłabi jeszcze mocniej własną energetykę. Czym to jest dla naszego zdrowia fizycznego i psychicznego nie muszę już tłumaczyć.

Ludzie szczęśliwi słuchają innej muzyki niż smutni. Nasze emocje mają wielki wpływ na rodzaj muzyki jaką słuchamy. Inaczej zadziała na nas spokojna muzyka, inaczej hałaśliwa... wiadomo, że hałas nie pozwala przetwarzać szybko naszych informacji, osłabia twórcze myślenie, czujemy się przytłoczeni, osłabieni, chociaż na początku potrafi dać kopa niczym narkotyk. Podobnie wpływa na nas temperatura i światło. Te wszystkie czynniki źle wyważone w naszym życiu wywołują w nas depresje.

Nasze wybory muzyczne kształtują naszą osobowość... toteż nie traktujmy muzyki z przymrużeniem oka, podobnie tekstów piosenek, które zadziałają na nas w różny sposób... albo nas otworzą na jakieś działanie w sposób prawidłowy, albo zadziałają szkodliwie, potrafią wzbudzić ekstrawagancję lub ukształtują odpowiednią stabilność emocjonalną.

Świat muzyczny, szczególnie w obecnej dobie ma ogromny wpływ na nasze życie. Muzyka, która jest nam dzisiaj serwowana jest wielkim sterownikiem, szczególnie dla młodzieży i trudno tego nie zauważyć, że dzisiejsze bity muzyczne czynią naszą młodzież bardziej agresywną... i mamy więcej przypadków chorób psychicznych i samobójstw.

Tutaj też nadmienię w paru słowach wpływ rozmów telefonicznych na nasze umysły, które mocniej rozpraszają energię niż normalne rozmowy twarzą w twarz i dlatego bardzo proszę, szczególnie młodzież, ograniczcie te swoje rozmowy za pomocą telefonów, raczej umawiajcie się na te normalne randki, gdzie będziecie mogli ze sobą po ludzku porozmawiać, jest to dużo zdrowszy sposób komunikacji.

Rozmowa, muzyka może nasz umysł uspokoić, albo uczynić go bardziej zmęczonym. A tu jest już dla nas głośny sygnał ze strony umysłu - CHCĘ ODPOCZYNKU.
Dobra muzyka jest dobrym balsamem dla naszych uszu, stymuluje poprawni wiele obszarów naszego mózgu, w tym hipokamp (dawna nazwa Róg Amona - element układu limbicznego, właśnie odpowiedzialny głównie za pamięć). Hipokamp odgrywa ważną rolę w przenoszeniu informacji z pamięci krótkotrwałej do pamięci długotrwałej oraz w orientacji przestrzennej. Człowiek posiada dwa hipokampy, po jednej i po drugiej stronie mózgu, kiedy zakłócimy równowagę pracy obu półkul mózgowych upośledzamy również nasze zdolności uczenia się.
Badania naukowe wykazały, że hipokamp może być uszkodzony pod wpływem dużego stresu... stres oksydacyjny zmniejsza objętość i upośledza funkcje struktur mózgowych. I tak w chorobie Alzheimera to hipokamp jest pierwszym obszarem, gdzie zostaje uszkodzony mózg... stąd utrata pamięci, dezorientacja jako te wcześniejsze objawy, a później sięga do zapalenia mózgu. Uszkodzenie hipokampu wynika także z głodu tlenu (hipoxia). Kiedy następuje dwustronne uszkodzenie hipokampu wówczas występuje duża amnezja i trudno choremu utrzymać nowe wspomnienia. I to jest w zasadzie główna przyczyna choroby Alzheimera. Kiedy zlikwidujemy te niedobory tlenowe, wprowadzimy ciche i spokojne środowisko i kiedy nie ma jeszcze trwałych uszkodzeń w mózgu możemy cofnąć chorobę Alzheimera.

Toteż jak widzimy w przypadku osób chorych na Alzheimera niezwykle ważną terapią może okazać się odpowiednia muzyka. Nie bez kozery hipokamp był zwany Rogiem Amona, który był rogiem barana lub bawołu co sugeruje nam, że ma to związek z dźwiękiem, a dźwięk ma duży wpływ na nasze obwody neuronowe. Uszkodzony hipokamp zakłóci nie tylko naszą pamięć, ale również zaburzy naszą zdolność powonienia. Ten obszar mózgu jest odpowiedzialny także za nasz węch, który też jest bardzo ważny w prawidłowym funkcjonowaniu naszego pola elektromagnetycznego. Jak wskazuje te parę zdań na temat hipokampu łatwo możemy zauważyć, że ten ważny organ również jest niezwykle czuły na różne szkodliwe fale elektromagnetyczne płynące z zewnątrz i w swoim czasie odbiją się na pracy tego obszaru mózgu co w konsekwencji przynosi choroby.

I tak zbierając jeszcze raz te informacje, zdrowy hipokamp reguluje obszar długotrwałej pamięci, poprawia umiejętność rozumowania, słuchu, powonienia i działa, w dodatku darmowo, jako pigułka na lęki i depresję.

Dzisiaj musimy wiedzieć coś więcej o szkodliwym wpływie muzyki... tej "złej" muzyki, która niszczy nasze zdrowie, ponieważ natworzyło się tej różnej muzyki bez liku i czasami nieświadomie brniemy w niebezpieczne dla nas obszary... i tak z biegiem czasu stajemy się niespokojni, łatwo się denerwujemy i nawet nie zauważamy kiedy stajemy się agresywni. Szczególnie taką "muzyczną padaczkę" można dziś obserwować na dyskotekach i w centrach handlowych, działa na nas podprogowo i śle sprzeczne informacje i pod ich wpływem człowiek czuje się mobilizowany do pewnych rzeczy, niekoniecznie dobrych, a po jakimś czasie czuje się wiecznie zmęczony. Rodzaj takiej muzyki powoduje wielorakie skutki uboczne. Taka muzyka przede wszystkim wyzwala niższe namiętności, zmysłowy zachwyt... w dodatku, kiedy pod jej rytm lecą złowrogie słowa, krzykliwe i dziwne, czasami surowe... atakują, odpychają co bywa potężną trucizną dla naszych umysłów.

Dziś pod takim wpływem kształtuje się ta nasza nieszczęśliwa dusza, którą miota cierpienie i rozpacz... i ile osób takich dotkniętych tym muzycznym piętnem mamy dzisiaj... a ci jeszcze bezradnie pytają, co mi jest, dlaczego to moje życie jest takie nędzne, bolesne, dlaczego męczy mnie depresja czy choroba psychiczna... a wielu z nich to są ofiary szkodliwej muzyki, a co gorsze, ciągle czują wielki sentyment do tej formy muzyki o nieregularnych i szalonych rytmach... tym samym pokazują swoją umysłową formę, również nieregularną i szaloną... synkopowane rytmy drastycznie rozwalają ludzkie umysły, a później takich neurotyków nawet trudno leczyć, szczególnie wtedy, kiedy ciągle są uzależnieni od swojej muzyki. A można tą sytuację odwrócić i znacznie pomóc tej osobie tylko stosując na jej mózg odpowiednie dźwięki przez dobór dla niej właściwej muzyki, tej spokojnej, która zrównoważy obie półkule mózgowe.
I nie muszę tu nikogo kto zna ten temat również zbyt długo przekonywać, jaki wpływ tego rodzaju muzyka ma na jej wykonawców, szczególnie oni są mocno narażeni na przedawkowanie tych szkodliwych bitów, toteż trudno się dziwić, że tymi rockowymi piosenkarzami miotają różne szaleństwa, mają pociąg do alkoholu, narkotyków itd.

Odkąd pamiętam byłam fanką muzyki, była dużą częścią mojego codziennego życia... od najwcześniejszych lat moja mama dostarczała mi jej pod dostatkiem, ponieważ intensywnie śpiewała po całych dniach, ale były to jeszcze zdrowe przedwojenne rytmy... lubiłam jej słuchać bardziej niż Madonny... chociaż wówczas jeszcze nie wiedziałam o szkodliwym działaniu niektórych bitów muzycznych... ale śpiewy mojej mamy zawsze mnie jakoś uspokajały, wprowadzały radość.... i często za nią wtórowałam.

Dzisiaj już wiem, że muzyka ma wpływ nie tylko na nasz chwilowy nastrój, również na zdrowie. Pozytywna jest wspaniałą terapią, nawet w ciężkich chorobach, pozytywne dźwięki leczą nas! I odwrotnie, kiedy słuchamy negatywnej muzyki, w dodatku ustrojonej w brutalne słowa, rasistowskie, seksistowskie, obraźliwe itd.

Również powszechnie już wiadomo, że słuchacze heavy metalu popadają w ciężkie uzależnienia, zaburzenia psychiczne i jest u nich większy pęd do samobójstw.

O szkodliwości niewłaściwej muzyki wiedział już Platon i zgadzał się z nim Arystoteles:
"Jeśli ktoś słucha niewłaściwego rodzaju muzyki staje się złą osobą
i odwrotnie, jeśli on słucha odpowiedniego rodzaju muzyki
będzie miał tendencję do stawania się dobrym człowiekiem"
Wibracje dźwiękowe działają na nasze układy nerwowe dając swoiste wstrząsy naszym mięśniom, organom, niewłaściwa muzyka / dźwięk stosowana przez dłuższy czas powoduje zaburzenia struktur neuronowych w rejonie mózgu, szczególnie związanych z pamięcią, uczeniem się, hamuje przepływ informacji w mózgu, również przepływ informacji w ciele, co oczywiście prowadzi do chorób.

Muzyka rockowa powoduje wzrost adrenaliny... rock pozwala manipulować naszymi umysłami, indoktrynować... toteż dzięki tylko muzyce można mieć pod kontrolą większą część społeczeństwa... i broń Boże nie jest to mój prywatny wymysł, udokumentowali ten fakt czołowi neurolodzy pracujący nad zachowaniem mózgu podczas różnych typów muzyki, dźwięków. Te prace są prowadzone od lat 40 ubiegłego stulecia, toteż ci co nami manipulują dobrze wiedzą co czynią, ponieważ w tym temacie są mocno obeznani, stąd dziś nasz przemysł muzyczny stał się niezwykle niebezpieczny.

I za pomocą muzyki można leczyć różnego rodzaju dolegliwości, nie tylko psychiczne, również fizyczne, ale te drgania muzyczne muszą być zdrowe... podobnie jak i instrumenty muzyczne, na których zostają odtwarzane. I należy wiedzieć: słuchanie muzyki przez długie godziny, w dodatku za pomocą słuchawek może wywołać szumy uszne lub inne wady słuchu, szczególnie, kiedy lubimy głośną muzykę. W niektórych przypadkach mogą spowodować nawet napady padaczkowe, często doprowadzają do powikłań psychiatrycznych... to wskazały badania prowadzone przez profesora neurologii Oliviera Sacks (Uniwersytet Columbia).

Z jednej strony cieszy powrót muzyki / dźwięku do naszej medycyny... ale tu musi być właściwy jej dobór i odpowiednie dawkowanie... z drugiej martwi, ponieważ dzisiaj na świecie mamy zbyt dużo szkodliwej muzyki i co najgorsze ludzie nie rozpoznają tej różnicy i potrafią nawet bardzo chorym osobom (co obserwuję w szpitalach) włączać do słuchania te złe bity co oczywiście jeszcze bardziej pogorszy ich stan. Najbardziej dla nas wskazana jest muzyka klasyczna.

Jak widzimy dźwięk / muzyka ma wielki wpływ na nasze życie, niektóre utwory sprawiają, że skaczemy, radujemy się... a inne, że mamy ochotę płakać, uciekać, a nawet kogoś uderzyć. Ale my już wiemy dlaczego tak się dzieje i powinniśmy być świadomi tego czego słuchamy. Dzisiaj w świecie manipuluje się ludźmi za pomocą muzyki, obniża się kondycję zdrowia... a ludzie jeszcze za to płacą duże pieniądze.

Tak tak, smutne to i nie do uwierzenia... ale my choćby na tej stronie Rose of Sharon jesteśmy świadomi tej manipulacji! I świadomie przekazujemy ją innym... a nawet krzyczymy - NIE RÓB SOBIE KRZYWDY!

Toteż nie idźmy przez życie z przypadkową muzyką, nie dajmy się rozproszyć, zniewolić przypadkowym dźwiękom, ponieważ dźwięk / muzyka może być dla nas także doskonałym zabójcą. Później nie dziwmy się, że mamy taki procent zachorowalności, w dodatku na wszystkie choroby i mamy nawet problemy z wyleczeniem zwykłej grypy... i nawet mało kto przypuszcza, że sprawcą jego problemów jest nieodpowiednia muzyka.
Dziś tyle ludzi cierpi na problemy z uszami, nasze uszy twardnieją, bronią się, chcą zabezpieczyć nasze mózgi. W dodatku nasze umysły powtarzają w kółko jakieś bzdurne refreny piosenek niczym mantry np. jak to tramwaj przejechał moją kanapkę... co oczywiście w niczym nie wzniesie człowieka, czyni z niego zombie.

I już wyjmijcie ze swoich uszów te muzyczne śrubokręty, dajcie odpocząć chociaż na chwilę swojemu mózgowi... może przejdźcie do rozwiązywania krzyżówek, lepszy to sposób na swój osobisty rozwój i inteligencję, niż pranie głowy za pomocą bzdurnych słów. Nie dajcie z siebie robić zwierzęcia, w dodatku jakby opętanego wścieklizną, co wyraźnie widać podczas rockowych koncertów. Wyciszcie to zwierze w was, nie podniecajcie się na widok piosenkarza z kolczykiem w uchu, w pępku, który co drugie słowo przeklina i czyni sexy ruchy... bo zamiast obudzić tą waszą lepszą stronę budzicie w sobie dzikie zwierzę. A to "zwierze" widzi to drugie obok niego i albo się solidaryzuje z nim, albo z sobą walczą podczas koncertu... a adrenalina skacze i wypala nasze nadnercza.

I tak nasz obecny przemysł muzyczny swoją muzyką kreuje ogród zoologiczny i widzimy na koncertach takie skaczące małpy, albo ryczące lwy, albo płaczące i mdlejące lalki Barbie... i tych niezidentyfikowanych walących się pięściami w głowę... czyli odbywa się produkcja nowych debili, nowe hodowane twory w naszym "szczęśliwym" świecie i co najgorsze, że taki delikwent nawet nie zdaje sobie sprawy jak to naprawdę z boku wygląda.

A z drugiej strony nie można uciekać od muzyki, cicha i spokojna jest wskazana dla człowieka i pracy jego mózgu... spirytualna budzi naszego ducha, naprawia nasze DNA, skoczna i radosna poprawia jego fizyczną kondycję, przy większym wysiłku mniej się męczy (warunek, że słucha dobrej muzyki)... i nasze ciało energetyczne musi mieć swój dźwięk, ale ten odpowiedni dźwięk, który nas wznosi, a nie aby pod jego wpływem czołgać się po ziemi niczym wąż.
Vancouver
22 Oct. 2016
WIESŁAWA




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz