Ludzie rozwijają nie tylko swój
rozum i mięśnie. Mamy jeszcze coś, co nazywa się świadomością, a jej
wyższe stany umożliwiają nam nabywanie umiejętności, oraz wykonywanie
czynności przeczących prawom fizyki i powszechnie uznawanych za
niemożliwe.
Za zdolność ascendencji jest
odpowiedzialny najwyższy ze stanów, które można osiągnąć. Często mówi
się o nim, jako o oświeceniu, jednak nie wszyscy popierają ten termin w
odniesieniu do ascendencji. Jaka jest różnica?
Oświecenie,
to coś, czego nie posiadamy i nigdy nie mieliśmy. Może być ono
nauczone, więc osiągnięte przez ćwiczenia i wymaga bardzo wiele czasu.
Często mówi się o nim jako o wielkiej mądrości i oczyszczonym umyśle.
Termin „ascendencja” odnosi się raczej do czegoś, co nasz gatunek już miał, ale stracił. Nie jest to tylko czysty umysł, ale stan, w którym jest on aktywny w ponad 85% (normalny stan u człowieka, to 5-10%), co umożliwia nam działania takie, jak opuszczanie własnego ciała, czy kontrola nad naturą i rzeczami materialnymi.
Oczyszczony umysł jest wolny – nie ma potrzeb.
Termin „ascendencja” odnosi się raczej do czegoś, co nasz gatunek już miał, ale stracił. Nie jest to tylko czysty umysł, ale stan, w którym jest on aktywny w ponad 85% (normalny stan u człowieka, to 5-10%), co umożliwia nam działania takie, jak opuszczanie własnego ciała, czy kontrola nad naturą i rzeczami materialnymi.
Oczyszczony umysł jest wolny – nie ma potrzeb.
DLACZEGO NIE MAMY TEJ ZDOLNOŚCI?
Nasze czasy chociaż rozwinięte
technicznie, niszczą nasze zdolności umysłowe. Pomimo natłoku
informacji, stajemy się zamknięci i nie szukamy tego, czego media same
nam nie pokazują. Być może jest to spowodowane zbyt wielką ilością
bodźców dochodzących do nas cały czas. Ludzki mózg nie jest w stanie
rejestrować wszystkiego, co widzi, dlatego wybiera tylko to, co wydaje
mu się najważniejsze. Najmocniej reaguje na ruch i głośne dźwięki. Na
codzień zdecydowana większość z nas nie widzi takich rzeczy, jak aury, duchy, itp. Mimowolnie skupiamy się na tym, co od wieków jest nam przedstawiane, jako „realne” i „właściwe”.
Nauka ascendencji wymaga
przede wszystkim przełamania sposobu myślenia, który świat zaczyna nam
wpajać zaraz po narodzeniu. Jest to więc niezwykle trudne – trzeba
zaakceptować coś czego „nie ma” i wierzyć w to tak, jak w to, co
odczuwamy, widzimy i słyszymy.
Nie pamiętamy praktycznie nic z czasów najwcześniejszego dzieciństwa, więc jeżeli nawet rodzimy się z pewnymi możliwościami, szybko są one wymazywane z naszych umysłów.
Można śmiało założyć, że poziomu skupienia potrzebnego do nauki nie osiągniemy w mieście, chyba że znajdziemy bardzo wyciszone miejsce, gdzie nikt nigdy nie zakłóci naszego spokoju. Warto też skontaktować się z ludźmi, którzy znają techniki osiągania wewnętrznego spokoju i poszerzania zdolności umysłu.
Nie pamiętamy praktycznie nic z czasów najwcześniejszego dzieciństwa, więc jeżeli nawet rodzimy się z pewnymi możliwościami, szybko są one wymazywane z naszych umysłów.
Można śmiało założyć, że poziomu skupienia potrzebnego do nauki nie osiągniemy w mieście, chyba że znajdziemy bardzo wyciszone miejsce, gdzie nikt nigdy nie zakłóci naszego spokoju. Warto też skontaktować się z ludźmi, którzy znają techniki osiągania wewnętrznego spokoju i poszerzania zdolności umysłu.
TRANSFORMACJA, WZNIESIENIE:
Można tak nazwać stany
przejściowe pomiędzy znaną nam świadomością, a ascendencją. To jakby
euforia – ciekawość życia, oczekiwanie na coś czego nie znamy, a ma się
zaraz wydarzyć. Porównuje się ją do otwierania drzwi. Nie wiemy co
znajduje się za nimi. Mieliśmy wiele wyobrażeń, ale właściwie nigdy nie
są one zgodne z tym, co ukazuje się naszym oczom.
Niestety, uczucie to jest poprzedzone bardzo negatywnymi emocjami, które często odwodzą nas od dalszych prób. Osoby praktykujące techniki mające przybliżyć je do ascendencji często muszą się zmierzyć ze stanami depresyjnymi, oraz ogólnym zniechęceniem i zmęczeniem. Jest to spowodowane przemianą. Możemy nawet nie być do końca świadomi stresu z jakim się to wiąże – np. psychologowie zajmujący się osobami narażonymi na nerwy, często muszą im dopiero uświadomić, co jest przyczyną ich złego samopoczucia.
Niestety, uczucie to jest poprzedzone bardzo negatywnymi emocjami, które często odwodzą nas od dalszych prób. Osoby praktykujące techniki mające przybliżyć je do ascendencji często muszą się zmierzyć ze stanami depresyjnymi, oraz ogólnym zniechęceniem i zmęczeniem. Jest to spowodowane przemianą. Możemy nawet nie być do końca świadomi stresu z jakim się to wiąże – np. psychologowie zajmujący się osobami narażonymi na nerwy, często muszą im dopiero uświadomić, co jest przyczyną ich złego samopoczucia.
Pojawiają się napady głodu, brak
sił na cokolwiek, czasem nawet ataki paniki. Przemiana z początku daje
bardzo niepokojące sygnały, które sugerują raczej potrzebę kontaktu ze
specjalistą od problemów psychicznych, a nie osiąganie tego, czego
pragniemy.
Dlaczego? Zła energia,
musi znaleźć ujście, jednak zanim się to stanie, krąży w nas szybciej
niż zwykle. Przypomina to nagrzane powietrze. Im bardziej się nagrzewa,
tym szybciej poruszają się jego cząsteczki, a objętość rośnie. Czujemy
ciśnienie energii, jednak kontynuując praktyki medytacyjne i umysłowe
musimy znaleźć dla niej ujście, żeby móc w końcu zacząć odczuwać
euforię.
Częstym problemem są też kilkutygodniowe bóle w różnych partiach ciała. Po pewnym czasie zwyczajnie mijają, jednak nie jest to przyjemny symptom i może prowadzić do niebezpiecznych autosugestii – kiedy mocno wierzymy, że jesteśmy chorzy, lub równie bardzo chcemy ominąć daną chorobę, możliwość, że nas dosięgnie staje się dużo bardziej prawdopodobna.
Osoby zmieniające się, czują się zagubione. Krążą przecież pomiędzy dwoma różnymi światami. Czują się nierozumiane, lub opuszczone. Przestają znajdować wspólne tematy z ludźmi, z którymi zawsze bardzo dobrze się dogadywały. Pojawiają się też zaniki pamięci. Według osób zajmujących się tematem, w wyższych stanach świadomości występuje tylko czas teraźniejszy. Pamięć nie jest tam używana, więc i w „naszym” świecie zaczyna ona powoli zanikać.
Częstym problemem są też kilkutygodniowe bóle w różnych partiach ciała. Po pewnym czasie zwyczajnie mijają, jednak nie jest to przyjemny symptom i może prowadzić do niebezpiecznych autosugestii – kiedy mocno wierzymy, że jesteśmy chorzy, lub równie bardzo chcemy ominąć daną chorobę, możliwość, że nas dosięgnie staje się dużo bardziej prawdopodobna.
Osoby zmieniające się, czują się zagubione. Krążą przecież pomiędzy dwoma różnymi światami. Czują się nierozumiane, lub opuszczone. Przestają znajdować wspólne tematy z ludźmi, z którymi zawsze bardzo dobrze się dogadywały. Pojawiają się też zaniki pamięci. Według osób zajmujących się tematem, w wyższych stanach świadomości występuje tylko czas teraźniejszy. Pamięć nie jest tam używana, więc i w „naszym” świecie zaczyna ona powoli zanikać.
NIESPOKOJNY SEN – OPUSZCZANIE CIAŁA
Jeżeli
podczas transformacji opuszczamy ciało (zazwyczaj w nocy, ponieważ jest
to najspokojniejsza pora, a w dzień nasze myśli zaprzątają różne
sprawy), nasz sen jest bardzo głęboki, ale nierówny.
Budzenie się o dziwnych porach jest spowodowane tym, że w świecie astralnym (poza ciałem) nie możemy przebywać zbyt długo.
Również zwyczajnie odpoczywając, śpimy tak, że ciężko nas dobudzić. Organizm i umysł muszą się przecież regenerować, więc nie należy odmawiać sobie snu, jeżeli mamy poczucie, że jest nam potrzebny. W przeciwnym razie zmęczony umysł tylko oddali się od osiągnięcia wyższego stanu.
Budzenie się o dziwnych porach jest spowodowane tym, że w świecie astralnym (poza ciałem) nie możemy przebywać zbyt długo.
Również zwyczajnie odpoczywając, śpimy tak, że ciężko nas dobudzić. Organizm i umysł muszą się przecież regenerować, więc nie należy odmawiać sobie snu, jeżeli mamy poczucie, że jest nam potrzebny. W przeciwnym razie zmęczony umysł tylko oddali się od osiągnięcia wyższego stanu.
Najtrudniejsze w całej praktyce
jest utrzymanie tempa ćwiczeń. Wymagają wiele cierpliwości, a efekty nie
są widoczne od razu. Również nasza codzienność odwodzi nas od
wyciszania się. Tylko najwytrwalsi mają szanse na dotarcie do celu, a
jest ich bardzo niewielu, jednak każdy, kto podejmie próbę i zacznie
zauważać efekty może być z siebie dumny – dotarł tam, gdzie wielu nie miało siły iść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz