Tłumaczenie dyskusji "Czakry - Okrągły Stół" w radiu Super Woo 18 czerwca 2013
na temat m.in. czakr, kundalini, systemu czakralnego.
Udział biorą: George i Cynthia Kavassilas, Kelly La Sha i Perry Mills.
transkrypt ‐ tłumaczenie: kpaax
źródło
MrKpaax
George: Zacząłem mówić o czakrach z powodu doświadczania własnej istoty poza systemem czakralnym i później po powrocie do niego. Różnica była wyraźna. To, co uważamy za czakry nazywam programem czakralnym, gdyż z kosmicznej perspektywy jest to program służący czemuś. Z punktu widzenia rzeczywistości, w której istnieją czakry istnieje inna, nie dyskutowana dotąd strona tego zagadnienia. Słyszymy o wspaniałości czakr, a nikt nie mówi o ich negatywnym aspekcie, są przedstawiane ludzkości jako odpowiedź na duchowe rozterki, a sam doświadczyłem, że nie o to chodzi, są narzędziem służącym określonemu celowi. Gdy pisałem książkę chciałem to wahadło czakralne przechylić z pozycji słodkiego, romantycznego uwielbienia w zupełnie przeciwną pozycję, bo miałem odczucie, że ta strona zagadnienia została zapomniana i nieporuszona. Potrzebujemy bardziej zrównoważonego podejścia zarówno do czakr, jak i innego elementu składowego tego systemu – kundalini, po to, żeby lepiej zrozumieć naturę naszego ciała – narzędzia w tej rzeczywistości oraz przyczyn, z powodu których zdecydowaliśmy się na wejście do tego świata z tego typu dołączonymi programami.
MrKpaax
George: Zacząłem mówić o czakrach z powodu doświadczania własnej istoty poza systemem czakralnym i później po powrocie do niego. Różnica była wyraźna. To, co uważamy za czakry nazywam programem czakralnym, gdyż z kosmicznej perspektywy jest to program służący czemuś. Z punktu widzenia rzeczywistości, w której istnieją czakry istnieje inna, nie dyskutowana dotąd strona tego zagadnienia. Słyszymy o wspaniałości czakr, a nikt nie mówi o ich negatywnym aspekcie, są przedstawiane ludzkości jako odpowiedź na duchowe rozterki, a sam doświadczyłem, że nie o to chodzi, są narzędziem służącym określonemu celowi. Gdy pisałem książkę chciałem to wahadło czakralne przechylić z pozycji słodkiego, romantycznego uwielbienia w zupełnie przeciwną pozycję, bo miałem odczucie, że ta strona zagadnienia została zapomniana i nieporuszona. Potrzebujemy bardziej zrównoważonego podejścia zarówno do czakr, jak i innego elementu składowego tego systemu – kundalini, po to, żeby lepiej zrozumieć naturę naszego ciała – narzędzia w tej rzeczywistości oraz przyczyn, z powodu których zdecydowaliśmy się na wejście do tego świata z tego typu dołączonymi programami.
Kelly: Postrzegam
czakry jako energetyczne śruby przytwierdzające duszę do ciała
fizycznego. Możemy użyć czakr do wyleczenia naszych emocjonalnych ran
np. poczynając od pierwszej – strachu i lęku o przetrwanie, druga –
problemy z seksualnością, zmysłowością czyli można ich użyć do
usunięcia kłamstw pochodzących z matrixa. Zamiast bać się istot z 4D
manipulujących naszymi czakrami, trzeba pamiętać, że jesteśmy lokalnymi
pełnomocnikami Źródła w pełni kontrolującymi swój system energetyczny,
dlatego możemy użyć tych naturalnych narzędzi zaprojektowanych do tej
rzeczywistości do pracy dla naszego dobra. Idąc dalej w górę mamy
trzecią czakrę – brak wiary w samego siebie, brak mocy, czwartą – brak
zdolności do dawania i odczuwania miłości i odczuwania w ogóle. Czakry
mogą więc pracować dla nas. Jak już kiedyś rozmawialiśmy Inkowie
podobnie je postrzegają [jako energetyczne śruby] i gdy nadchodzi dla
duszy czas przejścia „odkręcają” czakry i całkowicie uwalniają duszę,
żeby nie została pochwycona w 4D i nie utknęła tutaj jako duch. Żeby
postrzegać czakry jako coś pracującego dla nas, trzeba mieć panowanie
nad własną energią i wibracją.
George:
Jako istoty będące obecnie na etapie przejścia poza system czakralny
musimy się ich pozbyć, to mój punkt widzenia. One ograniczały moją
obecność w tej rzeczywistości, gdyż są podłączone do pewnych
częstotliwości i obszarów wszechświata, a my przechodzimy teraz poza te
wibracje, chcemy żeby nasze dusze były w pełni obecne tutaj, a nie
możemy tego zrobić posiadając czakry. Musimy wyjść dalej, poza
możliwości, jakie daje ten system, gdyż jest on zbyt ograniczający w
momencie, gdy coraz większa część nas chce wejść w tutejszą
rzeczywistość, w ciało, wtedy czakry stają się przeszkodą, bo należą
do innego paradygmatu. Chodzi o wyrażenie siebie bardziej niż pozwala na
to system czakrowy.
Kelly:
Przedstawiasz sferyczną, w pełni ucieleśnioną esencję siebie jako
lokalną reprezentację nieskończonego i wiecznego istnienia, w
porównaniu do tej sferycznej reprezentacji Wyższego Ja czakry są
bardziej linearne.
Perry:
Nie zwracałem aż takiej uwagi na czakry rozważając raczej naszą
suwerenność [Suwerenne Ja] jako istotę wiecznej esencji. Kiedy dyskusja
weszła w obszar uwięzienia nas przez czakry, zacząłem się zastanawiać
czy nie powinniśmy raczej widzieć zdrowego systemu czakralnego jako
swego rodzaju narządów, takich jakie mamy w swoim ciele i które służą
nam w przeważającej większości przez całe życie? Patrząc na to od
środka, jako suwerenność żyjąca w 3D/4D zamawiasz/kontraktujesz ciało,
umysł, mózg, formę astralną , ciało mentalne, warstwę eteryczną i
wszystkie te pod poziomy. Każde z nich ma swój mechanizm działania i
używając ich nie chcemy wiedzieć jak nimi sterować. Jeśli jestem
suwerenny i to ja prowadzę ten pojazd, to myślę, że moglibyśmy
utrzymywać i dbać o te czakry możliwie nie będąc przez nie
ograniczanymi. Ale tak może działać osoba suwerenna, natomiast ta,
która suwerenna nie jest, która jest kontrolowana przez paradygmaty i po
prostu wykonuje programy nie będąc w pełni obecna tutaj, która udaje
kogoś, kim każe jej być matrix, ona może mocno koncentrować się na
czakrach, na wspinaniu się po czakralnej drabinie żeby osiągnąć
dziesiąte drzwi. Jest w tym oczywiście ideologia hierarchiczna, moc
kundalini, oddalanie się od dolnych czakr, podnoszenie energii itd.
Większości ludzi praktykujących takie podejście nie udaje się, co
utwierdza ich w poczuciu bezwartościowości i oddala od suwerenności.
Tutaj zgadzamy się całkowicie. Pytanie, jakie należy zadać to: czy mogę
postrzegać system czakrowy jako mechanizm mojego ciała fizycznego,
który nie jest dla mnie groźny póki go kontroluję i używam dla swojej
korzyści w przeciwieństwie do ludzi, którzy są przez niego programowani
lub kontrolowani przez matrix?
Kelly:
Część ludzi uważa obecnie, że są narażeni na ataki ciemnych istot z 4D
dlatego, że posiadają czakry. Chcą je usunąć, ale nie wiedzą jak.
Spotykam się z takimi pytaniami.
Cynthia:
Jest dużo strachu, wielu czuje dużo strachu wokół. Nie muszą. O
czakrach mogę powiedzieć z własnego doświadczenia. Wiele lat temu, gdy
medytacje na czakrach, równoważenie ich itp. było głośne w kręgach New
Age, nigdy nie czułam się z tym związana. Próbowałam, ponieważ moi
przyjaciele próbowali […], ale zawsze coś w tym było nie tak. Byłam tym
zainteresowana na zasadzie przymuszenia, jak w dzieciństwie, gdy
przymuszano mnie do kościoła, a ja tego nienawidziłam. W sprawie czakr
intuicja mówiła mi, że to nie jest w porządku, nie chciałam i nie
lubiłam tego. Któregoś dnia na spacerze w promieniach Słońca wyobraziłam
je przed sobą i ściągnęłam, zdjęłam, nie było w tym strachu, zrobiłam
to w najlepszej intencji i umieściłam w czymś w rodzaju jajka i
zamknęłam w takim wymiarze czasu i przestrzeni, żeby więcej nie
ingerowały we mnie i nikogo innego o podobnym wzorcu energetycznym.
Jednak mimo to ciągle mnie niepokoiły, jak „małpka na plecach”. Parę
miesięcy później George spacerował i rozmyślał, potem powiedział do
mnie, że pozbył się czakr i że powinnam zrobić to samo. Ja na to, że
już to zrobiłam miesiące temu, był zaskoczony, zapytał skąd wiedziałam
jak to zrobić, a ja odpowiedziałam, że nie wiedziałam, po prostu
zrobiłam. Rozmawialiśmy długo o tym. Dzisiaj wiem, że niepokoiły mnie,
gdyż nie zrobiłam tego poprawnie. Poszłam później jeszcze raz na spacer
w Słońcu i zagłębiłam się w swoją wewnętrzną istotę, przywołałam
ponownie czakry kierując do nich miłość, szacunek i dziękując za ich
doświadczanie, poczułam tak głęboką wdzięczność wobec nich, że pojawiły
się łzy. Choć nie było to moim zamiarem byłam bardzo poruszona
emocjonalnie i wtedy ujrzałam jak one rozpadły się, wybuchły i zostały
wchłonięte przez moją istotę. […] Zrobiłam to bez oczekiwań, ale od tego
czasu zauważyłam ogromną różnicę w sobie, nie odczuwam wewnętrznych
manipulacji myślami, co zauważałam wcześniej. Mój świat wewnętrzny,
którym nie dzielę się często z innymi, jest bardzo bogaty, głęboki, ale
był pełen wrzawy. Nagle zauważyłam, że to zniknęło, znalazłam się w
głęboko spokojnym miejscu, różnica była ogromna. Nigdy także nie
pragnęłam specjalnych doświadczeń poza ciałem czy podróży między
wymiarowych, do których tak wielu ludzi dąży. Nagle bardzo głębokie
przeżycia tego rodzaju stały się moim udziałem, to się po prostu
działo. Podobnie odczucie własnej istoty, samej siebie, poczucie
wewnętrznej wolności znacząco się pogłębiły.
George:
Odebraliśmy wiele wiadomości od ludzi, którzy po procesie uwolnienia
czakr doznawali podobnych odczuć głębokiego spokoju i ciszy, bo czakry
wprowadzają pofragmentowany stan istnienia. Nie jesteśmy niewdzięczni
za nie, to jest klucz do tego. Nie mówimy, że należy się ich bać, nigdy
tego ani nie powiedziałem ani nie napisałem. Raczej wyjaśniałem, że są
one częścią całościowego zwodniczego programu. Wyobraźmy sobie, że
będąc w 4D próbujemy zharmonizować, zrównoważyć czakry, to jest program
tej rzeczywistości [4D], do której weszliśmy, bo chcieliśmy doświadczyć
wyzwań tego paradygmatu i jego programów. Przed inkarnacją
wiedzieliśmy, że wejdziemy w ciało, które będzie miało dołączone
czakry. Nie są one oryginalną częścią organicznej ludzkiej natury,
zostały ostatnio dołączone, mówię o wielu cyklach czasu, ale
oryginalnie mieliśmy jedno centrum energetyczne, byliśmy w harmonii i
równowadze ze środowiskiem wokół nas i całością życia we wszechświecie.
Ale jesteśmy od długiego czasu na ścieżce w dół i gdy na tej drodze
ludzkość osiągnęła obszary, których częścią są czakry, wtedy przybyły
istoty, które dołączyły ludziom czakry. Po pierwsze by służyły tym
istotom, po drugie, ze znacznej wyższej perspektywy, by dostarczyć
więcej wyzwań człowiekowi. Ogólnie są wspaniałą rzeczą, bo są
częścią ludzkiej drogi i służą wyższemu celowi. Nie nienawidzę czakr
ani się ich nie lękam, nigdy nie powiedziałem żeby je tak odbierać […]
To, co powiedziałem i definitywnie podkreślałem, to ich zwodniczą naturę
oraz byty i agendę, które za nimi stoją. Z wysokiej perspektywy dostały
one kontrakt by przyjść i narzucić ludzkiej rasie możliwie
najbardziej wyrafinowaną i niewiarygodną formę manipulacji, a system
czakr jest jej częścią. Nie mówię, że jest to ciemna i negatywna rzecz,
mówię, że jest to część z wyzwań, którym została poddana ludzkość.
Pamiętam jak przed inkarnacją oczekiwałem niezwykłej serii wyzwań,
jakich będę doświadczał po inkarnowaniu w ludzkie ciało z dołączonymi
czakrami. Wewnątrz tego paradygmatu trzeba pracować, koncentrować się na
każdym problemie indywidualnie, dlatego stan emocjonalny, uważność
emocjonalna jest rozczłonkowana, pofragmentowana na poszczególne
centra energetyczne. […]
Kelly:
Nie pracuję z czakrami, to co mówiłam wcześniej dotyczyło postrzegania
czakr przez inne tradycje np. Inków, którzy używają czakr w pozytywnym
sensie, nie przeciwko duszy, ale dla jej dobra, lecząc poprzez czakry
rany emocjonalne. Ja zwracam uwagę na czakry tylko w kontekście tego,
żeby ludzie się ich nie bali i nie uważali za podatnych na ataki z ich
powodu.
George:
To bardzo istotna uwaga, nie należy się ich bać. […] Nie należy także
im zaprzeczać lub próbować je usuwać ze strachu przed nimi lub
niechęci do nich. Takie podejście tylko bardziej utwierdza daną osobę w
matrixie. Wyjść poza system czakr można tylko akceptując i przyjmując
je.
Kelly:
W moim ostatnim artykule
[http://liquidmirror.org/wp1/the‐power‐of‐simplicity‐and‐your‐
ascension] artysta zobrazował jak wygląda dusza: sfera z ukrytą wewnątrz
pępowiną ‐ nasze wieczne połączenie ze Źródłem. Nie było tam czakr.
To dobre przedstawienie tego kulistego bytu, który określasz jako
wieczną istotę (wieczną esencję). Zachęcam ludzi do zapoznawania się z
tym, bo daje poczucie prawdziwej, naturalnej suwerenności poprzez obraz
duszy.
George:
Tak. Jeśli jednak wyjdziemy poza duszę, do naszej wiecznej istoty, to
można użyć kuli/sfery do jej opisania, jednak ja nie doświadczyłem
jakiejkolwiek jej formy, jest głębiej, jest poza formą. Obrazu duszy
doświadczyłem raczej pod postacią płomienia, wiecznego płomienia. Mój
duch [George używa zwykle określenia „travelling spirit” – podróżujący duch]
czyli coś pomiędzy mną a moją duszą, tego doświadczyłem jako formy
kulistej samego siebie, nazywam to moją wewnętrzną gwiazdą, esencją
światła, ale rdzenna istota serca/duszy była w kształcie płomienia,
głębiej, poza aspektem sferycznym. Interesujące, bo było to w kształcie
Vesica Piscis [wpólna część dwóch okręgów przesuniętych względem siebie
np.
http://www.iagram.com/components/com_joomgallery/img_pictures/religion__philosophy_8/religi
ons_78/vesica_piscis_20100726_1257827922.png] (Kelly: „Yoni”), nazywam
to też Łonem Matki, jak otwarcie na narodziny. Tak doświadczamy (z
Cynthią) istoty/esencji duszy, poza aspektem sferycznym. Różni ludzie
mogą doświadczać różnie tych części siebie.
Perry:
Chciałbym skomentować podziękowania i wdzięczność, jaką wyrażała
Cynthia dla swoich czakr. Przez własne doświadczenia taka byłaby moja
rada dla wszystkich dusz tutaj w matrixie 3D/4D: tak się powinny
nawzajem traktować. Jak wspominał wcześniej George czakr nie można
odciąć, usunąć jak chorobę. Każda forma wypierania, zaprzeczania
powoduje, że wpadamy w ryzyko zaprzeczenia części siebie, wdzięczności
za wszystko, co zostało nam dane. Dla mnie prawdziwa wolność i
suwerenność jest wtedy, gdy już więcej nie walczysz z czymkolwiek,
honorujesz wszystko w tym, co ci przekazuje, wyrażasz najwyższy szacunek
dla wszystkich istot, [także tych] które uwolniłeś z panowania nad
innymi.
Cynthia, George: Doskonale powiedziane.
George: Miłość i wdzięczność to jedyna droga uwolnienia siebie z programów, systemów i paradygmatów.
Cynthia: Te
istoty, które stawiają nam wyzwania i towarzyszą nam w drodze, z
którymi zawarliśmy kontrakt na wyższym poziomie planując to życie, one
bardzo pragną własnej wolności, ale nie mogą zostać uwolnione dopóki my
ich nie uwolnimy. Niektóre krzyczą i kopią, bo uzależniły się
od energii, którą się karmią naszym kosztem, ale wiele z nich jest
bardzo wdzięcznych, że nareszcie przebudziliśmy się i oddajemy im ich
wolność.
George:
Wyzwalając siebie wyzwalamy wszystko i wszystkich nam towarzyszących.
Ważne jest, żeby to zrozumieć. W sprawie czakr jeszcze raz podkreślam,
że nie należy się ich bać, ale być im wdzięcznym. Wykroczenie poza nie
i pozwolenie żeby więcej „nas” było tutaj może być osiągnięte tylko
poprzez uświadomienie, że zakończyliśmy doświadczanie tego paradygmatu.
Jeśli ktoś chce osiągnąć oświecenie poprzez czakry, poprzez kundalini
wędrujące w górę kręgosłupa do szyszynki, osiągnięcie 33 stopnia
wtajemniczenia (analogia do wstępowania energii przez 33
kręgi kręgosłupa) i boskiego stanu poprzez czakrę korony, to ta forma
oświecenia – jak sami doświadczyliśmy we wcześniejszych etapach naszej
drogi – nie jest prawdziwym oświeceniem, jest formą oświecenia
umysłowego, które prowadzi w obszary o naturze syntetycznej. Prawdziwe
oświecenie zawiera się w sercu, prawdziwej esencji naszej duszy, poza
czakrami. Jest organiczne, eleganckie, naturalne, jest bezwarunkową
miłością. Nie mówimy o czakrze serca, która daje płytsze odczucie
miłości niż to, o którym mówimy. Ludzie odczuwają miłość w czakrze
serca i uważają to odczucie za euforyczne, dlatego chciałbym poczynić
rozróżnienie – ten rodzaj miłości może być odczuwany jako euforyczny,
błogi, duchowo stymulujący dla kogoś, kto był jej pozbawiony przez
bardzo długi czas. Jednak po jakimś czasie, jeśli taka osoba doświadczy
poza czakrami, z wnętrza własnego serca, będzie wiedziała doskonale,
gdyż mając ten punkt odniesienia będzie wiedziała, że tamto odczucie
było płytsze.
Kelly: Tak,
tak. Moja definicja jest taka, że centrum twojej duszy jest w tej
przestrzeni, w której odczuwasz i otrzymujesz miłość, odczuwasz szacunek
i wdzięczność za swoje istnienie. To jest miejsce, w którym łączysz
się ze swoją wieczną esencją i Źródłem. Podobnie moja definicja siły,
mocy jest inna od tej, której używają ciemni – jako władzy nad innymi i
uzależnienia od jeszcze większej władzy, moją definicją siły jest
zdolność odczuwania. Zwiększając zdolność odczuwania w tej właśnie
przestrzeni serca, w autentycznym centrum duszy, wzmacniamy duszę, a w
tej przestrzeni wszystko jest możliwe, wszystko może tam być
uzdrowione, uwolnione i zastąpione miejscem otwartym na otrzymywanie i
przekazywanie jeszcze więcej miłości. To jest zysk naszej duszy w tej
inkarnacji tu i teraz – zwiększenie zdolności odczuwania, wewnętrzna
robota.
George (Cynthia, Perry): (śmiech) Tak, tak! Wewnętrzna robota! Duchowe oświecenie to wewnętrzna robota! Przekroczenie czakr oznacza koniec transu [gra słów: transcend (wykroczyć, przekroczyć) trans end].
Jeśli tego nie doświadczyłeś, nie wiesz co to jest, ale jeśli
doświadczysz, to rozpoznasz od razu. Wg naszych doświadczeń to jest
prawdziwe połknięcie czerwonej pigułki. Wyjście poza konspirację
ziemskiego matrixa i wchodzenie w obszary duchowości czakrowej nie jest
prawdziwą czerwoną pigułką. Prawdziwą jest nie tylko jedność i harmonia,
ale także bycie, wyrażanie i życie esencją duszy – serca. Przebywając w
tej przestrzeni widzisz nie tylko ziemski matrix, ale także kosmiczny i
uniwersalny (wszechświatowy), widzisz czym naprawdę są, bo masz
zdolność rozpoznania programów i ich cech. Spotykając wtedy kogoś
żyjącego esencją własnej duszy – serca doświadczasz bardzo głębokiego
rezonansu i połączenia na poziomie serc, inaczej niż wobec kogoś
oświeconego w programie czakr i kundalini. […]
Perry:
Kelly i ja odnaleźliśmy metodę, którą stosujemy osobiście i z naszymi
pacjentami, tworząc bezpośrednie połączenia z suwerenną esencją duszy i
Źródłem. To jest bezpośrednie połączenie bez pośredników, a w tym
wypadku czakry byłyby pośrednikiem (trzecią stroną) nawet, jeśli
zostałyby umieszczone z dobrą intencją. Tak więc praktycznie ominęliśmy
czakry jako niepotrzebne w bezpośrednim połączeniu ze Źródłem.
Cynthia:
To część naszej drogi – odnaleźć bezpośrednie połączenie ze Źródłem.
Dla mnie one [czakry] były jak bardzo wyrafinowany gadżet
technologiczny, tak je czułam, a nie potrzebuję żadnej technologii do
połączenia z moim wiecznym płomieniem, najgłębszą własną istotą.
George:
W odniesieniu do organicznej natury życia i światła, częstotliwość
światła w czakrach jest syntetyczna, tym dokładnie są. Mówimy o
syntetycznym wszechświecie i istocie, która go stworzyła, a zadaniem
czakr jest przyciąganie ludzi do tego sztucznego wszechświata. Wszystko
jest oparte na syntetycznym świetle: nauki i praktyki duchowe, kultura i
filozofia, drogi życiowe. Jasno widać co się dzieje.
Kelly: George,
opowiedz proszę o drzewie życia i wężu, sądzę, że to jest bardzo ważne.
Wielu ludzi nagle boi się uprawiać jogę, a mam przyjaciółkę, którą
postrzegam jako osobę o bardzo jasnej energii, dobrą, troszczącą się o
swoją rodzinę i dzieci, z którymi pracuje i ona praktykuje jogę,
która ją wzmacnia i daje jej spokój. Nie widzę żeby ją
„zanieczyszczała” albo umożliwiała manipulację czy dostęp do niej bytom
z 4D. Ludzie zastanawiają się co praktykować skoro nie doświadczyli
negatywnych wpływów, a jedynie pozytywne.
George:
Jest joga i jest joga kundalini. My także praktykujemy niektóre pozycje
jogi np. podczas ćwiczeń rozciągających. Nic w tym złego, chodzi o
intencję angażowania kundalini, to jest problem. Zanim powiem o tym
więcej podam przykład niektórych zachowań – weźmy ludzi bardzo
zaangażowanych w religię New Age, wykonujących praktyki medytacyjne
związane z czakrami i kundalini, są to też przyzwoicie zachowujący się
ludzie, kochający i oddani, dobrzy obywatele. Podobni mogą być
ludzie głęboko zaangażowani w chrześcijaństwo. Kiedy jednak przyjdzie co
do czego, kiedy sięgniesz głębiej poza te pozytywne zachowania, do ich
systemu przekonań, to się okaże, że podstawowe znaczenie w tym co robią
ma ich konformizm wobec ideologii nauk duchowych. Z jednej więc strony
mamy harmonijne zachowanie i dobre współdziałanie z lokalnymi
społecznościami, co oczywiście jest dobrą rzeczą, z drugiej jednak,
patrząc z wyższej perspektywy gdzie ta duchowość wiedzie, mamy poczucie
najwyższego przekonania o swojej nieomylności i manipulację duchową ze
strony istoty skrytej za tymi duchowymi naukami. Patrząc więc na takie
zachowania biorę pod uwagę całość, jak osoba radzi sobie z wyzwaniami
duchowymi i gdzie ta energia ją prowadzi. Zatem takie technicznie bardzo
dobre i czyste zachowanie wynika z dyscypliny, jak zautomatyzowany
robot wypełniający instrukcje, nie jest naturalną ekspresją tej osoby.
Kelly: Jeśli możesz wrócić George do drzewa życia i węża i wyjaśnić to, bo uważam, że to jest podstawą tego, co przekazujesz.
George: Tak, jest. Pytanie brzmi: co w naszym fizycznym ciele [George używa terminu „vessel” – naczynie, pojemnik],
które jest fraktalem wszechświata, jest odpowiednikiem drzewa życia?
To centralny system nerwowy. Biorąc więc pod uwagę opowieść o Ewie i
wężu albo drzewie i wężu zastanówmy się dlaczego mielibyśmy chcieć węża w
naszym drzewie życia? To stawia pytanie o ideę kundalini – wężowej
energii podążającej w górę naszego systemu nerwowego. Dlaczego ktoś
chciałby tego węża w drzewie życia? Dla mnie wyjście poza kundalini
oznacza usunięcie tego węża z mojego drzewa życia, do tego to się
sprowadza. Ludzie przyjmujący kundalini przyjmują tego węża i fakt, że
on opanował ich drzewo życia i zwodzi ich w konkretny paradygmat, w taką
wersję boskości, w jakiej chce ich mieć. Nie tę, która w naturalny
sposób jest już w nas i pragnie wydostać się na pierwszy plan.
Perry: Dobrze powiedziane. Podoba mi się i widzę to teraz jasno. Czyli bez węża, ale ciągle masz drzewo?
George: (śmiech)
Tak, to było fascynujące gdy sam uwalniałem się od węża i syntetycznego
matrixa. Ale zauważyłem też zmęczenie, nie tylko fizyczne, ale
emocjonalne, mentalne i duchowe, głębokie wewnętrzne zmęczenie. Mamy
dość tego wszystkiego, chcemy do domu. Wiem, że wielu z nas czuje w ten
sam sposób. […] To jest zmęczenie, którego nie pokonuje sen i
odpoczynek, jest tak głębokie. To dlatego, że nasza część przemierza
uniwersalny matrix, syntetyczny świat i to ta część jest zmęczona. Gdy
zobaczyłem (w sensie energetycznym) swoje drzewo, to ujrzałem drzewo
uschnięte, a na nim wielkiego tłustego węża, bo na przestrzeni czasu on
wyssał siłę życia z mojego drzewa. Zdałem sobie sprawę, że naturalną
cechą konstrukcji pojazdu/ciała, w którym przebywa mój podróżujący duch
– aspekt, część Wyższego Ja –było zezwolenie na to, że na jakimś etapie
drogi moje drzewo życia zostanie zaatakowane przez węża. Zatem teraz
pora na nowe drzewo, nową konstrukcję zakorzenioną w sercu, w esencji
duszy (Kelly: Yes yes yes! ). Zakończyliśmy już ze starym drzewem, a
teraz, w tej rzeczywistości, czas na zupełnie nowy wzorzec energetyczny,
na nowe drzewo życia. Przygotowuję nowy, bardzo wzmacniający i
uwalniający kurs na ten temat.
Kelly:
Pięknie! Żeby to jakoś ludziom przetłumaczyć rozmyślamy o grzechu
pierworodnym i o tym skąd pochodzi wstyd związany z seksualnością, a
bycie uświęconymi kochankami to naturalna część człowieczeństwa.
Oni odsunęli to od nas przez wstyd i koncepcję grzechu pierworodnego, a
to jest właśnie wąż. Drogą postępowania jest zagłębienie się w źródło
takiego systemu przekonań pochodzącego z matrixa – brak poczucia
własnej wartości, własnych możliwości, zaufania do siebie, miłości
własnej, wolności i wyrażania tej wolności, odwagi wypowiadania się,
przyznania do własnej zmysłowości… to wszystko przyszło z matrixa.
Zachęcam ludzi do odkrywania tych kłamstw, bo życie tutaj nie musi być
trudne i być cierpieniem, musimy się pozbyć tych przekonań. Te
kłamstwa nie pozwalają na przyjemność życia tutaj, a ona powinna być
dostępna dla wszystkich. Muszę powiedzieć, że Perry i ja
również doświadczyliśmy przemęczenia dusz naszą międzywymiarową
podróżą i pracą. Jednocześnie jesteśmy zaszczyceni tym drogocennym
darem, jakim jest przebywanie na Ziemi tu i teraz w ciałach, które
umożliwiają nam złapanie się za rękę i odczuwanie siebie nawzajem,
dawanie i odbieranie miłości, doświadczanie tej planety tak, jak została
oryginalnie pomyślana – jako miejsce wypoczynkowe, gdzie dusze mogły
przybywać i emocjonalnie oraz przy pomocy pięciu zmysłów docenić
istnienie tutaj jako drogocennego daru.
George: To fantastyczne odczucie móc docenić naszą fizyczność w sposób, w jaki to robimy.
Cynthia:
Dla mnie to miejsce, do którego powróciliśmy żeby znów być w pełni
całością. To jedyne miejsce we wszechświecie, w którym można to zrobić
na każdym poziomie swojego istnienia. To tu powracamy do domu.
George: To jest miejsce, w którym wszystkie poziomy (wymiary) rzeczywistości są kompresowane w jedno przejawienie.
Perry: Tak, zgadzam się. I to jest ta trudność, przez którą wszyscy chcą stąd uciekać… (śmiech)
Cynthia:
Bo są zmęczeni, doświadczają głębokiego duchowego zmęczenia i nie
wiedzą co to jest. Sądzą, że to pospieszne życie, matrix, wychowywanie
dzieci, bieganina, że potrzebują tylko dobrego odpoczynku. Nie rozumieją
głębokości, z jakiej to zmęczenie rzeczywiście pochodzi, bo nie
doświadczają pełni siebie, tego kim rzeczywiście są.
George: Życie
na tej planecie zostało zredukowane do bycia trybem w maszynie i
niestety wiele ludzi ugrzęzło tylko w tym paradygmacie. Jeśli potrafimy
uwolnić się z tego, zobaczyć piękno w wyzwaniach, jakim te
ograniczające programy nas poddają, przyjąć je i wyrazić za nie
wdzięczność – to takie doświadczenie jest niezwykle wzmacniające i
uwalniające. Te programy są genialne, są najlepsze, jakie ten
wszechświat mógł zaoferować. To jedyne miejsce, w którym wszystkie
wymiary są w procesie przejawiania, spełniania, w konwergencji
(zbieżności). Inna energia próbuje temu zapobiec i to jest wyzwanie. Tak
wielu ludzi pozostaje w programach zapobiegania zamiast w programach
wzrostu i uwolnienia, które pochodzi od tego wzrostu.
Perry: Oczywiście,
to dochodzi do punktu dostępowego, w którym paradygmaty zmieniają się o
90 stopni. Mówię 90 stopni, bo to jest tak radykalny brak przepływu, że
musi nastąpić raptowna zmiana. Zmiana, która oznacza przejście od życia
w matrixie do suwerennej gry w matrixie (George: Taaak!). Naszym
zadaniem … nie będę Ci mówił jak to masz robić, ale chyba już to
robimy … jesteśmy Gwiezdnymi Ziarnami, lustrami budzącymi wszystkich
pokazując im, że są wszyscy łącznikami do Boga, wszyscy jesteśmy
łącznikami do Boga. Jeśli moglibyśmy im pokazać, że mają zdecydować, że
nie tylko potrafią, ale zasługują, że Bóg chce tego od nich… żeby
zobaczyli lustro, a w nim część siebie, która ma te wszystkie wybory
bycia czymkolwiek, bycia wolnym, posiadania miłości, odczuwania związku,
radości życia zamiast szamotania od jednego do drugiego. Rozmawiacie z
ludźmi tak jak my, oni się wszyscy szamotają, obawiają, budują
schronienia, organizują broń, słuchają informacji i magazynują
żywność, próbują się przygotować, modlą, medytują, denerwują… wykonują
te wszystkie prace przygotowawcze próbując uświadomić sobie, że się
czują jak ofiary umieszczone w środowisku, nad którym nie mają
kontroli.
George: Byłem w tym, mam to za sobą (Kelly: Ja też)
Perry:
I ta zmiana o 90 stopni to wstąpienie w boskie pełnomocnictwo – stan,
który był ci zawsze dany, stanie się twórcą własnego wzniesienia i
przez wzniecenie wszystkich dusz wokół do własnego wzniesienia
stworzenie wielkiej eksplozji.
George: Doskonale powiedziane Perry. […]
Kelly:
Wszyscy razem stworzyliśmy ten projekt chaosu po to, żeby poczuć
oddzielenie i poczuliśmy, zrobiliśmy to. Teraz jesteśmy gotowi ponownie
połączyć się do jedności.
George: Wielkie nieba, rzeczywiście zrobiliśmy to dobrze (śmiech)
Cyntia: To połowa drogi.
Kelly: Ta część jest zakończona.
George: Prawdziwie jesteśmy uniwersalnymi embrionami w planetarnym łonie boskiej matki […] Wspaniała dyskusja…
Perry: I zwykle kończy się na sercu, prawda?
Cynthia: Powinna…
Tacy jak my powinni odczarowywać lęki, bo ludzie bardzo się lękają o
wszystko, ich decyzje pochodzą z lęku i są nim skażone. Naszą sprawą
jest przywracać ich im sercom. Jeśli nie możemy zrobić nic innego,
zróbmy to.
George:
Tak… wprawdzie to nie jest całkowicie nasza odpowiedzialność,
ostatecznie należy od nich, ale naszym obowiązkiem jako ludzkiej rodziny
jest pobudzać serca najlepiej jak potrafimy.
Kelly:
Rozmawiam z ludźmi o pragnieniu czegoś zapomnianego, o zagłuszonej
tęsknocie i to jest zawsze miłość. Ona jest motywacją dla nich by
wchodzić głębiej i pozbyć się kłamstw, które trzymają ich z dala od
doświadczania tej miłości.
Perry: Tak
jak mówiłeś wcześniej George, to nie jest nasz obowiązek czy praca,
każdy musi dojść do tego sam, ale jednocześnie wygląda na to, że miłość
ma potrzebę hojności, szczodrości, że naturalnie chce wypłynąć. To
tak jakbyś musiał za dużo czegoś trzymać w sobie, po prostu się
„wysącza”, roztacza na wszystkich innych.
George: Podoba mi się… „wysącza” (śmiech)
Cynthia: Niektórzy ludzie uważają to za zbyt trudne, nie wiedzą za bardzo jak z tym postąpić.
George:
Jeśli jesteś przygnębiony, to nie dajesz sobie prawa do szczęścia. […]
Teraz mamy zdolność rozpoznawania esencji duszy w sercu u innych,
ponieważ przede wszystkim możemy rozpoznać ją w sobie.
Kelly: OK. Dziękuję George za czas i za tę wspaniałą dla nas dyskusję. […]
Perry:
Ufam, że dyskusja o czakrach i naszym podejściu do suwerenności duszy
była odpowiednio szczegółowa, chociaż spodziewam się pytań, bo nie
omówiliśmy wszystkiego.
George: Może
wrócimy jeszcze do pogłębionej dyskusji, ale teraz czuję, że
wyraziliśmy nasz pogląd na czakry, jak je widzimy i jak doświadczamy,
żeby nie lękać się ich, ale przyjąć jako programowe wyzwanie. To moje
osobiste podejście.
Cynthia:
Dziękuję Kelly, że skontaktowałaś się z nami pytając czy chcielibyśmy
to przedyskutować. Myślę, że to było naprawdę cenne, pouczające dla
wielu i odczarowujące lęki, bo podobnie jak wy, my również odbieramy
emaile z pytaniami na temat czakr. To była cenna dyskusja, dziękuję
Kelly i Perry.
Opublikowano 2 hours ago, autor: An..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz