czwartek, 26 maja 2016

Śmierć nie istnieje


Jesteś jedną z osób, która dała się nabrać na największe kłamstwo tego świata. Uwierzyłeś, że śmierć istnieje. Społeczeństwo przekonało cię, że śmierć jest przeciwieństwem życia. Tak nie jest. Śmierć jest jedynie przeciwieństwem narodzin. Życie nie ma swojego przeciwieństwa. Jest wieczne, nieskończone. Śmierć jest taką samą iluzją jak ego. To dzięki ego masz wrażenie, że śmierć istnieje. Kluczem do poznania śmierci jest zagłębienie się w istnienie ego. Przyjrzyj się mu. Kiedy pojmiesz, że ego nie istnieje, że to tylko wytwór nieświadomego umysłu, ego zniknie a wraz z nim zniknie także śmierć. Jesteś czystą, wieczną energią. Jesteś nieśmiertelny. Nie umierasz, zmieniasz jedynie swoją formę. Życie nie rodzi się ani nie umiera.

Tajemnica zgłębienia śmierci nie tkwi w niej samej. Próba bezpośredniego zrozumienia śmierci jest daremna. To jak walka z ciemnością. Nie można z nią walczyć, ponieważ ciemność jest czymś nie-egzystencjalnym. Wystarczy jednak zapalić światło, aby ciemność zniknęła.

Aby poznać ego, należy wnieść do swojego życia jak najwięcej uważności. Cokolwiek robisz, bądź w tym całym sobą. Nie działaj mechanicznie jak robot. Zwolnij tempo. Zwróć uwagę na każdy swój oddech, na każdy krok. Poczuj to. Zacznij od najprostszych rzeczy. Kiedy chodzisz, gotujesz, pływasz, czytasz, słuchasz, robisz pranie – rób to uważnie. Nie myśl w tym czasie o czymś innym. Wyłącz „tryb automatu”, wyłącz autopilota. Odautomatyzowanie tych najprostszych procesów jest kluczem do stania się w pełni uważnym. Uważność sprawia, że ego znika. Kiedy o tym zapomnisz i staniesz się nieuważny, pojawi się ego. Ego jest następstwem nieuważności. Ego jest bardzo niebezpieczne. Rozprzestrzenia się bardzo szybko i wkrótce opanowuje twoje istnienie. Jest niczym rak – rak duszy. Remedium na tę chorobę jest uważność – medytacja. Zachowanie uważności w codziennym życiu jest bardzo żmudnym i trudnym procesem. Z drugiej strony jest czymś fascynującym, dającym multum radości i satysfakcji. Medytacja pozwala widzieć więcej, słyszeć więcej, czuć więcej, kochać więcej. „Więcej” nie tylko w sensie ilości, ale przede wszystkim jakości. Na tym właśnie polega sztuka medytacji. Polega ona na nieprzegapianiu. Jeśli przegapiasz życie, nie żyjesz wcale.

Przeżywaj każdą chwilę jak najintensywniej. Oddawaj się wszystkiemu totalnie. Jeśli płaczesz, stań się tymi łzami. Pozwól łzom wypełnić całe twe serce. Kiedy się śmiejesz, niech twój śmiech wstrząśnie i poruszy wszystkim wokół. Kiedy biegasz, poczuj wiatr na swojej skórze, poczuj zapach kwiatów i drzew, wsłuchaj się w śpiew ptaków, stań się tym biegiem. Jeśli kogoś całujesz, bądź tym pocałunkiem. Nic innego nie liczy się w tym momencie. Zwróć uwagę na to w jaki sposób żyłeś do tej pory. Zdziwi i zszokuje cię jak wiele przegapiasz, żyjąc w obojętny sposób.

Zgłębianie życia, poznanie życia jest zrozumieniem, że śmierci nie ma i nigdy nie było. Śmierć po prostu nie istnieje. Nikt nigdy nie umarł i nie umrze. Nie ma takiej możliwości. Naturą istnienia jest życie. Życie nieustannie zmienia swoje formy, ale nie umiera. Co się stało z dzieckiem, którym byłeś jeszcze niedawno? Umarło? Nie sądzę. Nie umarło. Gdzie więc się podziało? Zmieniła się jedynie forma. Dziecko jest wciąż obecne w tobie. Teraz jesteś młodym człowiekiem, ale dziecko wciąż jest twoją częścią. Co się dzieje gdy dorastasz? Czy młodość umiera? Nie, młodość wzrasta i wznosi się na wyższy poziom. Młodość nie umiera. Przybiera tylko inną formę, ulega przemianie. Czy jako starzec umierasz? Twoje ciało ulega rozpadowi, nie jest ci już potrzebne, wypełniło swój cel. Ty natomiast jako czysta egzystencja, świadomość wciąż kontynuujesz swoją podróż.

Zastanów się choć przez chwilę. Jaki sens miałoby istnienie śmierci? Jak miałaby się dokonywać ewolucja? Jak miałby się dokonywać rozwój?
Opublikowano , autor:
 
 Najśmieszniejszą jest bajka wyobrażeń o 'Bogu',
Od momentu strachu do niego i udawanej miłości.

Religie to wszystko wymieszały jak w koktajlu,
Mieszając Jego pojęcie z naszym wyobrażeniem.

Choćby dzisiejsze święto nałożone na wcześniejsze słowiańskie,
Świadczą o naiwności i udawanej czci do Jego roli jako Stwórcy.

To tak jakby postać namalowana przez nas na obrazie,
Została przez nas uruchomiona jako marionetka zabawy.
 
A potem w swojej pysze zaczęła mówić jak do nas,
Że nasze materialne ciało jest takie jak one i koniec!
/pamiętamy bajkę o Pinokiu/

Zapominamy w swojej pysze o tym, że jesteśmy w Stworzeniu,
Możemy za sprawą Jego zostać najwyżej Panem tego Stworzenia.

Jak lalka w teatrzyku animowanym, stworzonym Jego siłą,
Pamiętajmy duchowość i  materializm, to już różne gatunki,
A TEN kto nas stworzył jest już poza naszym wyobrażeniem!
 
autor blogu
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz