Jesteś jedną z osób, która dała się nabrać na największe
kłamstwo tego świata. Uwierzyłeś, że śmierć istnieje. Społeczeństwo przekonało
cię, że śmierć jest przeciwieństwem życia. Tak nie jest. Śmierć jest jedynie
przeciwieństwem narodzin. Życie nie ma swojego przeciwieństwa. Jest wieczne,
nieskończone. Śmierć jest taką samą iluzją jak ego. To dzięki ego masz
wrażenie, że śmierć istnieje. Kluczem do poznania śmierci jest zagłębienie się
w istnienie ego. Przyjrzyj się mu. Kiedy pojmiesz, że ego nie istnieje, że to
tylko wytwór nieświadomego umysłu, ego zniknie a wraz z nim zniknie także
śmierć. Jesteś czystą, wieczną energią. Jesteś nieśmiertelny. Nie umierasz,
zmieniasz jedynie swoją formę. Życie nie rodzi się ani nie umiera.
Tajemnica zgłębienia śmierci nie tkwi w niej samej. Próba
bezpośredniego zrozumienia śmierci jest daremna. To jak walka z ciemnością. Nie
można z nią walczyć, ponieważ ciemność jest czymś nie-egzystencjalnym. Wystarczy
jednak zapalić światło, aby ciemność zniknęła.
Aby poznać ego, należy wnieść do swojego życia jak najwięcej
uważności. Cokolwiek robisz, bądź w tym całym sobą. Nie działaj mechanicznie
jak robot. Zwolnij tempo. Zwróć uwagę na każdy swój oddech, na każdy krok.
Poczuj to. Zacznij od najprostszych rzeczy. Kiedy chodzisz, gotujesz, pływasz,
czytasz, słuchasz, robisz pranie – rób to uważnie. Nie myśl w tym czasie o
czymś innym. Wyłącz „tryb automatu”, wyłącz autopilota. Odautomatyzowanie tych
najprostszych procesów jest kluczem do stania się w pełni uważnym. Uważność
sprawia, że ego znika. Kiedy o tym zapomnisz i staniesz się nieuważny, pojawi
się ego. Ego jest następstwem nieuważności. Ego jest bardzo niebezpieczne.
Rozprzestrzenia się bardzo szybko i wkrótce opanowuje twoje istnienie. Jest
niczym rak – rak duszy. Remedium na tę chorobę jest uważność – medytacja.
Zachowanie uważności w codziennym życiu jest bardzo żmudnym i trudnym procesem.
Z drugiej strony jest czymś fascynującym, dającym multum radości i satysfakcji.
Medytacja pozwala widzieć więcej, słyszeć więcej, czuć więcej, kochać więcej.
„Więcej” nie tylko w sensie ilości, ale przede wszystkim jakości. Na tym
właśnie polega sztuka medytacji. Polega ona na nieprzegapianiu. Jeśli
przegapiasz życie, nie żyjesz wcale.
Przeżywaj każdą chwilę jak najintensywniej. Oddawaj się
wszystkiemu totalnie. Jeśli płaczesz, stań się tymi łzami. Pozwól łzom wypełnić
całe twe serce. Kiedy się śmiejesz, niech twój śmiech wstrząśnie i poruszy
wszystkim wokół. Kiedy biegasz, poczuj wiatr na swojej skórze, poczuj zapach
kwiatów i drzew, wsłuchaj się w śpiew ptaków, stań się tym biegiem. Jeśli kogoś
całujesz, bądź tym pocałunkiem. Nic innego nie liczy się w tym momencie. Zwróć
uwagę na to w jaki sposób żyłeś do tej pory. Zdziwi i zszokuje cię jak wiele
przegapiasz, żyjąc w obojętny sposób.
Zgłębianie życia, poznanie życia jest zrozumieniem, że
śmierci nie ma i nigdy nie było. Śmierć po prostu nie istnieje. Nikt nigdy nie
umarł i nie umrze. Nie ma takiej możliwości. Naturą istnienia jest życie. Życie
nieustannie zmienia swoje formy, ale nie umiera. Co się stało z dzieckiem,
którym byłeś jeszcze niedawno? Umarło? Nie sądzę. Nie umarło. Gdzie więc się
podziało? Zmieniła się jedynie forma. Dziecko jest wciąż obecne w tobie. Teraz
jesteś młodym człowiekiem, ale dziecko wciąż jest twoją częścią. Co się dzieje
gdy dorastasz? Czy młodość umiera? Nie, młodość wzrasta i wznosi się na wyższy
poziom. Młodość nie umiera. Przybiera tylko inną formę, ulega przemianie. Czy
jako starzec umierasz? Twoje ciało ulega rozpadowi, nie jest ci już potrzebne,
wypełniło swój cel. Ty natomiast jako czysta egzystencja, świadomość wciąż
kontynuujesz swoją podróż.
Zastanów się choć przez chwilę. Jaki sens miałoby istnienie
śmierci? Jak miałaby się dokonywać ewolucja? Jak miałby się dokonywać rozwój?
Opublikowano 13 hours ago, autor: Paweł Chomik
Najśmieszniejszą jest bajka wyobrażeń o 'Bogu',
Od momentu strachu do niego i udawanej miłości.
Religie to wszystko wymieszały jak w koktajlu,
Mieszając Jego pojęcie z naszym wyobrażeniem.
Choćby dzisiejsze święto nałożone na wcześniejsze słowiańskie,
Świadczą o naiwności i udawanej czci do Jego roli jako Stwórcy.
To tak jakby postać namalowana przez nas na obrazie,
Została przez nas uruchomiona jako marionetka zabawy.
Od momentu strachu do niego i udawanej miłości.
Religie to wszystko wymieszały jak w koktajlu,
Mieszając Jego pojęcie z naszym wyobrażeniem.
Choćby dzisiejsze święto nałożone na wcześniejsze słowiańskie,
Świadczą o naiwności i udawanej czci do Jego roli jako Stwórcy.
To tak jakby postać namalowana przez nas na obrazie,
Została przez nas uruchomiona jako marionetka zabawy.
A potem w swojej pysze zaczęła mówić jak do nas,
Że nasze materialne ciało jest takie jak one i koniec!
Że nasze materialne ciało jest takie jak one i koniec!
/pamiętamy bajkę o Pinokiu/
Zapominamy w swojej pysze o tym, że jesteśmy w Stworzeniu,
Możemy za sprawą Jego zostać najwyżej Panem tego Stworzenia.
Jak lalka w teatrzyku animowanym, stworzonym Jego siłą,
Pamiętajmy duchowość i materializm, to już różne gatunki,
A TEN kto nas stworzył jest już poza naszym wyobrażeniem!
Zapominamy w swojej pysze o tym, że jesteśmy w Stworzeniu,
Możemy za sprawą Jego zostać najwyżej Panem tego Stworzenia.
Jak lalka w teatrzyku animowanym, stworzonym Jego siłą,
Pamiętajmy duchowość i materializm, to już różne gatunki,
A TEN kto nas stworzył jest już poza naszym wyobrażeniem!
autor blogu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz