Qualia
to mało znane słowo opisujące rzeczy niesamowicie oczywiste, a jednak
niemożliwe do opisania naszym językiem. Qualia pośredniczą między nami a
światem, tworzą nasze wyobrażenie o nim i jednocześnie nas ograniczają.
Są one pomostem między naszym umysłem a receptorami w naszych ciałach.
Wciąż zastanawiasz się co to są qualia? Cóż, zacznijmy dla przykładu od
jednej z przykładowych quali, znanej jako kolory.
Biedronka to pospolity owad, którego widział w swoim życiu prawdopodobnie każdy Polak. [autor zdj.: Dominik Stodulski]
To jest owad, którego chyba widział każdy. Drobna, czerwona, w czarne kropki. Skąd my jednak właściwie wiemy, że biedronka jest czerwona? Odpowiedź wydaje się oczywista – fale światła pochodzące ze Słońca trafiają w biedronkę, a odbijają się tylko te czerwone, by następnie trafić do naszego oka. Czy jednak fale mogą mieć swój kolor? Czy w ogóle cokolwiek może mieć kolor?
Do oczu zwierząt i daltonistów dociera takie samo spektrum światła co do naszych, a jednak widzą inne zbiory kolorów niż większość ludzi. Skoro każdemu organizmowi ich mózgi mogą dane fale światła przedstawiać w innych kolorach, to nic nie może być obiektywnie czerwone czy niebieskie.
Nasuwa się zatem pytanie – skoro kolory są subiektywne, to czy są częścią zewnętrznego świata?
Różnice między światem zewnętrznym a tym wewnątrz naszego umysłu są jednak dużo większe. Istnieją kolory zupełnie oderwane od rzeczywistości, takie, które nie są wywoływane przez żaden rodzaj światła. Nie ujrzysz ich nigdzie w swoim otoczeniu, nie da się ich też wyświetlić na monitorze. Kolory zakazane możemy jednak ujrzeć w pewnych wyjątkowych okolicznościach.
Istnieją więc kolory, które nie są reakcją na żadne konkretne fale światła.
Qualia, do których zaliczają się kolory, to odczucia zmysłowe. Nie są one częścią świata zewnętrznego, istnieją tylko w nas samych.
Jak powiedział kiedyś Daniel Denett, amerykański filozof, pisarz i kognitywistyk:
Qualia to obco brzmiący termin, który jest jednocześnie najmniej obcą rzeczą dla nas jaka tylko może istnieć, ponieważ oznacza ona świat takim, jakim on dla nas jest.
Danett nie mógł lepiej trafić, ludzie nie postrzegają świata takim, jakim jest, robią to poprzez pryzmat swoich odczuć prezentowanych im przez umysł.
Żaden obiekt fizycznie nie ma koloru. Nie jest też szary, czarny ani biały, bo to także kolory. Nie oznacza to, że jest niewidoczny, bo widoczność to cecha, którą otoczeniu nadaje nasz mózg. Nie jest też ciepły ani zimny, bo to tylko subiektywny sposób, w jaki mózg ukazuje nam temperaturę przedmiotu. Nasz świat to tylko zbiór zasad, wzajemnie odpychające i przyciągające się cząsteczki.
Qualia to sposób, w jaki umysł przedstawia nam rzeczywistość, ale ten sposób zupełnie nie oddaje jej takiej, jaka ona jest, tworzy on tylko naszą własną rzeczywistość, istniejącą w naszych głowach.
Qualia mają jeszcze jedną ciekawą właściwość – nie da się ich opisać. Nikt do tej pory nie odkrył jak np. opisać kolor czerwony. Jasne, możemy powiedzieć, że jest on "ciepły" lub "tego samego koloru co truskawka", ale to nie opisuje go w sposób dosłowny, tylko poprzez analogię. Taki opis nie spowoduje, że osoba niewidoma od urodzenia pojmie istotę czerwonego koloru, a wręcz może ją taki opis zmylić.
Czy jest to ograniczenie naszego języka? Może kiedyś osiągniemy taki poziom językowy, że będziemy mogli opisywać wrażenia takimi, jakimi one są? Może gdzieś w kosmosie istnieje taka cywilizacja, która już to potrafi? A może... nasz język już na to zezwala, tylko jeszcze nikt nie odnalazł takiej kombinacji słów, która by opisywała jakąkolwiek qualę?
Jest to na tyle poważny problem, że nie jesteśmy nawet w stanie dojść do tego, czy widzimy te same kolory! Skąd pewność, że mój czerwony wygląda tak samo jak twój? Może mój jest kompletnie innym kolorem, którego ty nigdy nie widziałeś, ale oboje nazywamy go "czerwonym"?
Uczucie ciepła to też quale, to wrażenie, jakie wywołuje nasz mózg, gdy temperatura obiektu, z którym się stykamy jest dla nas odpowiednio wysoka. Tego uczucia także nie da się opisać, jest ono reakcją na daną temperaturę, lecz gdyby przyleciały do nas istoty obce, nie znające uczucia ciepła, nie moglibyśmy im tego oddać poprzez słowa.
Gdy patrzysz na obiekt, nie doświadczasz tego obiektu takim, jakim jest, odczuwasz tylko jego obraz, który przecież nie istnieje, to tylko twoje odczucie reprezentujące rzeczywistość. Gdy go dotkniesz, odbierasz tylko odczucie w jakiej formie mózg reprezentuje temperaturę i powierzchnię przedmiotu. Ludzie nie są w stanie odbierać obiektywnie rzeczywistości. Pozostają im tylko pojęcia i abstrakcje, ale także i one są budowane na bazie tego, jaki świat według nas jest. Qualia są połączone z naszą świadomością.
Każdy z nas postrzega w końcu świat tylko ze swojej perspektywy, a robi to za pośrednictwem qualii. Ciekawe tylko... czy myśli też są qualiami?
Jest pewien znany cytat "myślę, więc jestem" i nie chodzi w nim o wyniesienie umysłu na piedestał. Kartezjusz, francuski filozof, matematyk, fizyk i jeden z najwybitniejszych uczonych XVIII wieku, zauważył, że nasze zmysły są zwodnicze, a zatem nie opisują one rzeczywistości takiej, jaka ona jest.
Proponuje on eksperyment myślowy, w którym "złośliwy demon" ma nad nami absolutną władzę i zwodzi nas co do istnienia świata zewnętrznego (swego rodzaju mózg w słoiku z podpiętymi elektrodami imitującymi sygnały z naszych zmysłów). Jednak i w takim przypadku demon nie jest w stanie oszukać nas co do istnienia nas samych i faktu, że myślimy. Toteż "myślę, więc jestem".
Kartezjusz (René Descartes) [pędzla Fransa Halsa 1649]
Kartezjusz uczy nas, że proces myślowy jest jeszcze jedną cechą naszego świata wewnętrznego i nie może równać się qualiom, które mogą być w pełni fałszywe. Fakt, że doświadczamy czegoś dowodzi, że nasz byt gdzieś istnieje.
Byt ten, który doświadcza qualii i rozmyśla nad różnymi rzeczami, posiada świadomość – istnieje jako coś, co doświadcza otaczającego go świata ze swojej własnej perspektywy.
Jest to temat, który ciężko objąć w całości ze ścisłego punktu widzenia (nawet dla świata nauki), dlatego najwięcej wskazówek dają nam przypadki, w których świadomość nie funkcjonuje tak jak powinna.
Dobrym przykładem jest zespół widzenia mimo ślepoty. Osoby z tym zaburzeniem mają w pełni funkcjonujące oczy i nerw wzrokowy, ale nie widzą. Mimo tego ich mózg analizuje sygnały podświadomie. Dla przykładu: mimo że są całkowicie ślepe, to gdy pokaże się im uśmiechniętą twarz, osoba chora odwzajemni uśmiech. Chorzy są nawet w stanie opisać to, co znajduje się przed nimi, mimo że są pewni, że zgadują.
Innym schorzeniem, które oddziałuje tylko na świadomość jest zespół nieuwagi stronnej. Chorzy nie zdają sobie sprawy z istnienia jednej ze stron (prawej lub lewej) otaczającego ich świata (w tym ich własnego ciała). Osoba cierpiąca na ten syndrom, gdy poprosisz o narysowanie czegoś, narysuje tylko jedną ze stron tego przedmiotu i nie zauważy, że popełniła błąd, dopóki jej go nie wskażesz. Prowadzone były badania – pokazywano takim osobom po kolei dwa domy. Jeden z nich miał po lewej stronie dziurę w dachu. Mimo że poza tym szczegółem były identyczne, osoby chore na to schorzenie zawsze twierdziły, że w tym z dziurą jest coś nie tak, mimo że nie wiedziały co konkretnie.
Niestety na tym etapie pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi. Nauka (w tym głównie zajmująca się tego typu zagadnieniami kognitywistyka) nie dotarła jeszcze na jakim poziomie naszego mózgu tworzy się świadomość.
Czy jest to na poziomie pojedynczych neuronów?
Czy jest to zakorzenione jeszcze głębiej i kluczową rolę odgrywa fizyka kwantowa?
Czy możliwe jest opisanie qualii za pomocą naszego obecnego języka?
Znane są przypadki, w których pacjenci są pozbawiani jednej półkuli mózgu i są w stanie dalej funkcjonować.
Co gdybyśmy utrzymywali obie przy życiu?
Czy obie by się stały osobnymi bytami myślącymi samodzielnie?
Jeśli teleportacja ma polegać na rozebraniu cząsteczek osoby będącej teleportowaną i złożenie jej ponownie gdzie indziej (możliwe, że też z innych cząsteczek), to czy osoba przeżywa teleportację czy ginie, a po drugiej stronie powstaje zupełnie nowa osoba, tyle że o tych samych wspomnieniach i charakterze? Czy zatem wynalezienie teleportacji będzie masowym ludobójstwem czy rewolucją w dziedzinie transportu?
Czy sztuczna inteligencja oparta na sztucznych sieciach neuronowych może wytworzyć własną świadomość?
Jak to w ogóle jest, że materia nieożywiona jest w stanie wytworzyć byt, który będzie cokolwiek odbierał?
Te i wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Ale kto wie? Może któryś z was, drodzy bojownicy, odznaczy się na kartach historii i wniesie jakiś eksperyment myślowy, który pomoże rozwiązać te zagadki? Albo i uda się na studia kognitywistyczne, odkryje sedno qualii i swoim przełomowym odkryciem pchnie naukę do przodu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz