Niecierpliwość
4.05.2016
Marek: „KRYON -
teraz i na przyszłość -Janusz Grabowski - 29.04.2016 r.” https://www.youtube.com/watch?v=QMhs0Uq9O3M&feature=share
Marta: Maruś, nie powiesz mi,
że to wszystko, o czym ten pan mówi, to dla Ciebie jakaś wielka nowość.
Marek: Nie, ale on tłumaczy
Kryona, a jego lubię…
Marta: Ale dokąd można słuchać
w kółko tego samego, choćby i Kryona?
Marek: Mówi też i nowe dla
mnie rzeczy. Na przykład to o dzieciach,
które teraz się rodzą - że nie będą
zaczynać rozwoju od zera. To dlatego mamy teraz takie genialne talenty na
youtube.
Marta: To prawda. Ale inne
rzeczy są znane. Ja teraz siedzę w tej chwili nad tym przekazem, który mi kilka
dni temu przesłałeś, co to niby jest od Archanioła Michała o tzw. Drugiej Fali.
Tu jest, widzisz, konkret, tylko mam wątpliwości co do tłumaczenia. Musiałam
poszukać angielskiego oryginału w Internecie i sprawdzić, o co chodzi. Tak czy
inaczej jest tam coś takiego, nad czym się głowię, bo nawet w angielskim nie
rozumiem. Powiedziane jest, że fizyczna manifestacja nieba na ziemi nie będzie widzialna
dotąd, dopóki - i tu nie wiem co? Po angielsku to jest tak:
„As we said, the physical manifestation for the
collective for the earth of what we call heaven will not be visible to the eyes
until the last being is inside the 5D boundary.”
Acha, zaraz! Może chodzi o to, że dopóki w
granicach piątego wymiaru nie znajdzie się ostatnia istota trzeciego czy
czwartego wymiaru, czyli dopóki nie znajdą się w nim wszyscy…
Marek: To samo było gdzieś w
Biblii, że nieważne kiedy zacząłeś, wszyscy dotrą w tym samym czasie.
Marta: No właśnie. Nieważne,
kiedy zacząłeś. A z tego wynika, że ważne. Gdyby zakończenie miało objąć
wszystkich naraz i jednakowo, to by znaczyło, że nie trzeba czekać, aż dojrzeje
ostatnia niedojrzała istota. A tu wyraźnie mówi się, „until
the last being is inside the 5D boundary.”
Zanim ostatnia
istota nie znajdzie się w piątym wymiarze. No, to z tego wynika, że trzeba
czekać, aż wszyscy dojrzeją. A dojrzewają przecież niejednakowo. Ale to nie
koniec. Następne zdanie brzmi ni mniej, ni więcej tylko tak: „To nastąpi latem 2016 roku, w przesilenie.” Najpierw jest, że
dopóki ostatnia istota nie wejdzie do piątego wymiaru i tak dalej, a zaraz
potem obwieszczenie, że niebo na ziemi pojawi się tego lata, w przesilenie. Czyli
mniejsza o to, kto tam gdzie się jeszcze ostanie i czy wszyscy weszli czy nie,
i tak wiadomo, że finał całej zabawy nastąpi latem 2016 roku, w przesilenie.
Marek: Ja rozumiem wymiary
jako stopnie postrzegania świadomości, a nie osobne miejsca.
Marta: Nie ma znaczenia czy
ciałem czym duchem, mowa jest o tym rozróżnieniu i o tym, że dopóki ostatnia istota...
Szkoda, że to takie nieklarowne, bo przez to nie budzi zaufania, a chciałoby
się właśnie takiego konkretu. No i żeby się wreszcie, kurde, sprawdził.
Marek: To jest tak jak na
seansie w kinie, że każdy ogląda film w różnym czasie, ale zapalają się
światła na końcu dla wszystkich. Nie
wiem czy chciałbym zobaczyć film i czekać aż wszyscy zobaczą.
Marta: Posłuchaj, to tak
ładnie brzmi:
„Siatki
starego Matriksa tego lata zostaną
całkowicie wyłączone, jako że wszystkie rzeczy na Ziemi zatrzymają się.” (The grids of the old matrix will be shut
completely off this summer as all things on earth come to a standstill). I dalej: „...przesuwamy się do końca projektu Wolność
Ziemi i kiedy jeszcze jeden poziom światła super gamma przybędzie na Ziemię w
lecie, wszystko zostanie spełnione, a więc możemy zwrócić Ziemię z powrotem do
Raju, tak, jak to zawsze miało być.” (Project Freedom Earth and as
one more level of super gamma light comes into the Earth in summer, all things
shall be fulfilled and then we shall return the earth back into the paradise it
was always meant to be.)
Tak, tak... ile razy to już było obiecywane.
Matko kochana! Jeszcze bodaj w latach 80-tych dokładnie to samo było mówione.
Posyłałam Ci taki tekst, co sama go tłumaczyłam przed laty. Nic się nie
sprawdziło. Nic.
No nie, nie w 80-tych. Znalazłam to. Rok 1991.
Tyż ładnie.
To książka, będąca channelingiem. Tytuł: „Trzecie
milenium – życie w posthistorycznym świecie” (1991 r.), Kena Careya, rozdział „Moment
kwantowego przebudzenia”. Zamieściłeś go kiedyś we fragmentach. Dokładnie 08.11.2014. Już wtedy się niecierpliwiłam, że
tak długo to trwa.
Faktem jest, że tam nie obiecywano masowego
przebudzenia „tego lata”, więc nie mogę mieć pretensji, że nie dotrzymano
terminu, ale w przeciągu 25 lat już mogłoby się coś wydarzyć. A tu nic.
Ken Carey pisze:
„…ziemia
ma swój termin planowany gdzieś na drugą dekadę XXI wieku. Chociaż będzie wiele
przebudzonych jednostek jeszcze przed pierwszym zjednoczonym dźwignięciem się
przebudzonego planetarnego organizmu, ten ruch, jak pierwszy oddech, pojawi się
w jednej zaledwie chwili. To wtedy Twórca Gwiazd będzie świadomie obudzony we
wszystkich systemach ludzkiego obwodu biologicznego zdolnego podtrzymać
uniwersalną świadomość. (…) To ma być ważna okazja. Jest to wydarzenie kluczowe
dla historii ludzkości. Przez wiele tysięcy lat przywiązywaliśmy wielką wagę do
przygotowania was do tego jednego momentu.”
Marek: To jest tak - my, co już film obejrzeliśmy do końca,
musimy siedzieć na widowni, po ciemku i cicho, by nie przeszkadzać innym, aż
zabłysną światła.
Marta: No tak, teraz widzę, że
mowa jest o drugiej dekadzie XXI wieku.
Czy jesteśmy już w drugiej dekadzie XXI wieku?
„Świadomość,
która ostatecznie się wyłoni, będzie świadomością Odwiecznego, Stwórcy Życia, obudzonego i świadomego siebie po raz
pierwszy wewnątrz materialnego wszechświata.”
Jejku!
Marek: My już ją mamy…
Marta: Co mamy?
Marek: Świadomość, ale musimy
czekać i jak Ty się niecierpliwić. Mamy świadomość w ciele i mamy cierpliwie
czekać... do jasnej ciasnej… na innych.
Marta: Nie mogę. Już mam dość.
Marek: Wtedy podniesie się
kurtyna.
Marta: „Kiedy nowa rzeczywistość całkiem wypełni ludzką świadomość (w chwili,
gdy świetliste pole Stwórcy zestroi się w sposób doskonały z Matką Ziemią),
cała iluzja destrukcji rozwieje się.”
Rozwiej się, rozwiej, iluzjo! Jezu, Jezu... Ja
już nie mogę znieść tej iluzji i siebie takiej tępej pogrążonej w hipnozie. Tak
se marzę i marzę:
„Chociaż
wiele wieków prowadziło do tego momentu, to kiedy ten moment nastanie, on będzie decydujący. Nastąpi wówczas wielka
zmiana, jedna chwila kwantowego przebudzenia.”
Marek: Tupiesz jak małe dziecko
nogami zniecierpliwiona, tak Cię widzę…
Marta: Zauważ, że podobnie mówi
ówże Archanioł Michał w tej Drugiej Fali - dokładnie to samo. Dlatego się tym
zainteresowałam. Bo mi się skojarzyło z tym tekstem z 1991 roku, który teraz
przywołuję, żeby bodaj przez chwilę wierzyć, że a nuż...
Marek: To Stwórca pogrywa z
nami w grę wstępną, no, może trochę za długo…
Marta: Też tak myślę. Uważam, że powinien wymyślić
nowy algorytm, który byłby bardziej adekwatny.
Porównuję sobie dalej te wiadomości. Posłuchaj
tylko. Archanioł Michał kilka dni temu powiedział, że to tego lata, w roku
2016, będzie miało miejsce. I tak to sformułował, odpowiadając na pytanie, jak
to możliwe, żeby „prymitywna ludzkość mogła obudzić się, gdy jest jeszcze tak nieświadoma”:
„...wszystkie
rzeczy na ziemi zatrzymają się. Po tym ludzie uczynią skok ewolucyjny w krótkim
czasie. To będzie tak radykalne odejście od tego, co poznali, że wielu
dosłownie będzie w szoku przez jakiś czas, ale mówię ci, że wszyscy oni
dokonają tego i będą zmienieni w mgnieniu oka. Ci, którzy śpią, zostaną
podniesieni po raz pierwszy, by spotkać tego, którego nazywają Bogiem. Wtedy
wszystkie oczy będą widzieć Boga takim, jakim jest naprawdę.”
Dla porównania - Ken Carey w „Momencie
kwantowego przebudzenia” pisze:
„Nastąpi
wówczas wielka zmiana, jedna chwila kwantowego przebudzenia. W tej chwili
najmniejsza pauza w czasie, mierzona w tych wymiarach – ta pauza, jaka pojawia
się w atomie między każdą z ich miliardów oscylacji na sekundę – przedłużona
zostanie w nieskończoność. Trwanie bezczasu rozszerzy się. Przez to
rozszerzenie popłynie wieczność. Niektórzy doświadczą tego momentu jako upływu
minut lub godzin, inni będą mieć wrażenie, że zobaczyli całe swoje życie.
Jeszcze inni doświadczą tego błysku bezczasu jako serii wielu żywotów, a
niektórzy w tym momencie poznają samego Naguala, wielką bezimienną Obecność,
która istnieje przed i po wszystkich tych światach.”
I wreszcie podsumowanie:
„W tej
przestrzeni bezczasowego interwału ludzkie istoty otrzymają cały czas, jakiego
będą potrzebować do zrealizowania, doświadczenia i przywołania pełnej
świadomości ich nieśmiertelnych duchów i przypomnienia sobie początków ich
indywidualności w pierwotnych polach istnienia. Wszyscy będą mieć dostatecznie
dużo czasu, ażeby napełnić tożsamość ich formy i jej biologiczną projekcję
świadomością tego, kim są, dlaczego się zindywidualizowali, dlaczego mają
odrębną tożsamość, i dlaczego zdecydowali się związać z misją człowieka na planecie.
Każdy będzie miał wybór: powrócić do biologicznej formy czy też pozostać w
polach bezcielesnej świadomości. Ci, którzy wybiorą powrót do ludzkiej formy
funkcjonować będą w pełni świadomi tego, kim są. Nigdy więcej nie będą już
częściowo inkarnować; kontynuować będą przebywanie w biologicznym mieszkaniu z
pełną pamięcią i świadomością własnej nieśmiertelnej natury, dzieląc swoje
twórcze zdolności Twórcy Gwiazd, wiedząc, że są jego odzwierciedlonymi
komórkami. Podświadoma tendencja do życia w lęku zostanie zastąpiona przez
świadomą skłonność do życia w miłości.”
A czerwcowy Shoud z Adamusem będzie 4-go
czerwca.
Trochę czasu do przesilenia zostanie.
Adamus nic nie mówi o takich szokowych
przemianach, co? Nic nigdy nie mówił, żeby się czas miał zatrzymać, żeby stara
matryca nagle miała być wyłączona, a ludzka świadomość miała nagle dostać kopa.
Dlaczego nie mówi o takim przebiegu zdarzeń, no, dlaczego?
Marek: Nie wiem,
może z Twojego powodu…
Marta: Tak czy inaczej ciekawa
jest ta zbieżność przekazów. To mnie zainspirowało.
Marek: Wiesz co? Może według Adamusa
jego słuchacze są jeszcze niedojrzali?
Marta: No, ale sam widzisz, że
skok to skok. Skoczyć mają wszyscy razem.
Marek: Muszą, tylko jeden
będzie leciał lata, a drugi sekundy, jak z klifu.
Marta: Ci, którzy są
przygotowani i dokonali wewnętrznej przemiany na tyle, żeby nie przeżyć szoku,
ucieszą się, a inni się przestraszą, może się zawstydzą, że tacy byli głupi i
dawali się oszukiwać różnym klechom - ale ostatecznie też się ucieszą, że
wrócili do swojej prawdziwej tożsamości.
Marek: Może ta nasza rozmowa
pomoże ludziom to właśnie zrozumieć.
Marta: Myślę, że rola Adamusa
polega na tym, żeby ludzi - tych, którzy tego chcą - przygotować niejako od
środka. Stąd też on się nie zajmuje niczym, co zewnętrzne, jeśli to zewnętrzne
nie jest związane z doskonaleniem czy budzeniem świadomości. On chce nas
przygotować na to, co ma przyjść bez względu na to, co to będzie i kiedy
będzie. Nie uważasz? Mnie też zawsze interesowała etyka serca, a nie lądowanie
UFO.
Marek: Mnie już od dawna
zajmowało samo przeżywanie, a nie meta. To, co mnie interesowało, to mi
pokazano i nie mam zamiaru stąd uciekać.
Marta: Wiesz, nie chodzi o
uciekanie przy pomocy UFO, ale o sam temat UFO.
Marek:
No właśnie byłem takim UFO dla innego świata i się wycofałem. To wszystko to
hologram, trudno do niego wejść, a wyjść bardzo łatwo i zaraz do drugiego.
Rozmowy z Martą to odrębna księga naszych wydarzeń:
autor blogu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz