piątek, 6 maja 2016

Rozmowy z Martą

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i tekst „Cokolwiek czynisz... sercem czyń. Gdzie serce płynie... Ty płyń. Gdzie serce dąży... dążyć chciej. A to, cO kochasz w sercu miej!!!”

Niecierpliwość
4.05.2016
Marek:KRYON - teraz i na przyszłość -Janusz Grabowski - 29.04.2016 r. https://www.youtube.com/watch?v=QMhs0Uq9O3M&feature=share
Marta: Maruś, nie powiesz mi, że to wszystko, o czym ten pan mówi, to dla Ciebie jakaś wielka nowość.
Marek: Nie, ale on tłumaczy Kryona, a jego lubię…
Marta: Ale dokąd można słuchać w kółko tego samego, choćby i Kryona?
Marek: Mówi też i nowe dla mnie rzeczy. Na przykład  to o dzieciach, które teraz się rodzą -  że nie będą zaczynać rozwoju od zera. To dlatego mamy teraz takie genialne talenty na youtube.
Marta: To prawda. Ale inne rzeczy są znane. Ja teraz siedzę w tej chwili nad tym przekazem, który mi kilka dni temu przesłałeś, co to niby jest od Archanioła Michała o tzw. Drugiej Fali. Tu jest, widzisz, konkret, tylko mam wątpliwości co do tłumaczenia. Musiałam poszukać angielskiego oryginału w Internecie i sprawdzić, o co chodzi. Tak czy inaczej jest tam coś takiego, nad czym się głowię, bo nawet w angielskim nie rozumiem. Powiedziane jest, że fizyczna manifestacja nieba na ziemi nie będzie widzialna dotąd, dopóki - i tu nie wiem co? Po angielsku to jest tak:
„As we said, the physical manifestation for the collective for the earth of what we call heaven will not be visible to the eyes until the last being is inside the 5D boundary.”
Acha, zaraz! Może chodzi o to, że dopóki w granicach piątego wymiaru nie znajdzie się ostatnia istota trzeciego czy czwartego wymiaru, czyli dopóki nie znajdą się w nim wszyscy…
Marek: To samo było gdzieś w Biblii, że nieważne kiedy zacząłeś, wszyscy dotrą w tym samym czasie.
Marta: No właśnie. Nieważne, kiedy zacząłeś. A z tego wynika, że ważne. Gdyby zakończenie miało objąć wszystkich naraz i jednakowo, to by znaczyło, że nie trzeba czekać, aż dojrzeje ostatnia niedojrzała istota. A tu wyraźnie mówi się, until the last being is inside the 5D boundary.” Zanim ostatnia istota nie znajdzie się w piątym wymiarze. No, to z tego wynika, że trzeba czekać, aż wszyscy dojrzeją. A dojrzewają przecież niejednakowo. Ale to nie koniec. Następne zdanie brzmi ni mniej, ni więcej tylko tak: „To nastąpi latem 2016 roku, w przesilenie.” Najpierw jest, że dopóki ostatnia istota nie wejdzie do piątego wymiaru i tak dalej, a zaraz potem obwieszczenie, że niebo na ziemi pojawi się tego lata, w przesilenie. Czyli mniejsza o to, kto tam gdzie się jeszcze ostanie i czy wszyscy weszli czy nie, i tak wiadomo, że finał całej zabawy nastąpi latem 2016 roku, w przesilenie.
Marek: Ja rozumiem wymiary jako stopnie postrzegania świadomości, a nie osobne miejsca.
Marta: Nie ma znaczenia czy ciałem czym duchem, mowa jest o tym rozróżnieniu i o tym, że dopóki ostatnia istota... Szkoda, że to takie nieklarowne, bo przez to nie budzi zaufania, a chciałoby się właśnie takiego konkretu. No i żeby się wreszcie, kurde, sprawdził.
Marek: To jest tak jak na seansie w kinie, że każdy ogląda film w różnym czasie, ale zapalają się światła  na końcu dla wszystkich. Nie wiem czy chciałbym zobaczyć film i czekać aż wszyscy zobaczą.
Marta: Posłuchaj, to tak ładnie brzmi:
„Siatki starego Matriksa  tego lata zostaną całkowicie wyłączone, jako że wszystkie rzeczy na Ziemi zatrzymają się.” (The grids of the old matrix will be shut completely off this summer as all things on earth come to a standstill).  I dalej: „...przesuwamy się do końca projektu Wolność Ziemi i kiedy jeszcze jeden poziom światła super gamma przybędzie na Ziemię w lecie, wszystko zostanie spełnione, a więc możemy zwrócić Ziemię z powrotem do Raju, tak, jak to zawsze miało być.” (Project Freedom Earth and as one more level of super gamma light comes into the Earth in summer, all things shall be fulfilled and then we shall return the earth back into the paradise it was always meant to be.)
Tak, tak... ile razy to już było obiecywane. Matko kochana! Jeszcze bodaj w latach 80-tych dokładnie to samo było mówione. Posyłałam Ci taki tekst, co sama go tłumaczyłam przed laty. Nic się nie sprawdziło. Nic.
No nie, nie w 80-tych. Znalazłam to. Rok 1991. Tyż ładnie.
To książka, będąca channelingiem. Tytuł: „Trzecie milenium – życie w posthistorycznym świecie” (1991 r.), Kena Careya, rozdział „Moment kwantowego przebudzenia”. Zamieściłeś go kiedyś we fragmentach. Dokładnie 08.11.2014. Już wtedy się niecierpliwiłam, że tak długo to trwa.   
Faktem jest, że tam nie obiecywano masowego przebudzenia „tego lata”, więc nie mogę mieć pretensji, że nie dotrzymano terminu, ale w przeciągu 25 lat już mogłoby się coś wydarzyć. A tu nic.
Ken Carey pisze:
„…ziemia ma swój termin planowany gdzieś na drugą dekadę XXI wieku. Chociaż będzie wiele przebudzonych jednostek jeszcze przed pierwszym zjednoczonym dźwignięciem się przebudzonego planetarnego organizmu, ten ruch, jak pierwszy oddech, pojawi się w jednej zaledwie chwili. To wtedy Twórca Gwiazd będzie świadomie obudzony we wszystkich systemach ludzkiego obwodu biologicznego zdolnego podtrzymać uniwersalną świadomość. (…) To ma być ważna okazja. Jest to wydarzenie kluczowe dla historii ludzkości. Przez wiele tysięcy lat przywiązywaliśmy wielką wagę do przygotowania was do tego jednego momentu.”
Marek: To jest tak  - my, co już film obejrzeliśmy do końca, musimy siedzieć na widowni, po ciemku i cicho, by nie przeszkadzać innym, aż zabłysną światła.
Marta: No tak, teraz widzę, że mowa jest o drugiej dekadzie XXI wieku.
Czy jesteśmy już w drugiej dekadzie XXI wieku?
„Świadomość, która ostatecznie się wyłoni, będzie świadomością Odwiecznego, Stwórcy  Życia, obudzonego i świadomego siebie po raz pierwszy wewnątrz materialnego wszechświata.”
Jejku!
Marek: My już ją mamy…
Marta: Co mamy?
Marek: Świadomość, ale musimy czekać i jak Ty się niecierpliwić. Mamy świadomość w ciele i mamy cierpliwie czekać... do jasnej ciasnej… na innych.
Marta: Nie mogę. Już mam dość.
Marek: Wtedy podniesie się kurtyna.
Marta:Kiedy nowa rzeczywistość całkiem wypełni ludzką świadomość (w chwili, gdy świetliste pole Stwórcy zestroi się w sposób doskonały z Matką Ziemią), cała iluzja destrukcji rozwieje się.”
Rozwiej się, rozwiej, iluzjo! Jezu, Jezu... Ja już nie mogę znieść tej iluzji i siebie takiej tępej pogrążonej w hipnozie. Tak se marzę i marzę:
„Chociaż wiele wieków prowadziło do tego momentu, to kiedy ten moment nastanie,  on będzie decydujący. Nastąpi wówczas wielka zmiana, jedna chwila kwantowego przebudzenia.”
Marek: Tupiesz jak małe dziecko nogami zniecierpliwiona, tak Cię widzę…
Marta: Zauważ, że podobnie mówi ówże Archanioł Michał w tej Drugiej Fali - dokładnie to samo. Dlatego się tym zainteresowałam. Bo mi się skojarzyło z tym tekstem z 1991 roku, który teraz przywołuję, żeby bodaj przez chwilę wierzyć, że a nuż...
Marek: To Stwórca pogrywa z nami w grę wstępną, no, może trochę za długo…
Marta:  Też tak myślę. Uważam, że powinien wymyślić nowy algorytm, który byłby bardziej adekwatny.
Porównuję sobie dalej te wiadomości. Posłuchaj tylko. Archanioł Michał kilka dni temu powiedział, że to tego lata, w roku 2016, będzie miało miejsce. I tak to sformułował, odpowiadając na pytanie, jak to możliwe, żeby „prymitywna ludzkość mogła  obudzić się, gdy jest jeszcze tak nieświadoma”:
„...wszystkie rzeczy na ziemi zatrzymają się. Po tym ludzie uczynią skok ewolucyjny w krótkim czasie. To będzie tak radykalne odejście od tego, co poznali, że wielu dosłownie będzie w szoku przez jakiś czas, ale mówię ci, że wszyscy oni dokonają tego i będą zmienieni w mgnieniu oka. Ci, którzy śpią, zostaną podniesieni po raz pierwszy, by spotkać tego, którego nazywają Bogiem. Wtedy wszystkie oczy będą widzieć Boga takim, jakim jest naprawdę.”
Dla porównania - Ken Carey w „Momencie kwantowego przebudzenia” pisze:
„Nastąpi wówczas wielka zmiana, jedna chwila kwantowego przebudzenia. W tej chwili najmniejsza pauza w czasie, mierzona w tych wymiarach – ta pauza, jaka pojawia się w atomie między każdą z ich miliardów oscylacji na sekundę – przedłużona zostanie w nieskończoność. Trwanie bezczasu rozszerzy się. Przez to rozszerzenie popłynie wieczność. Niektórzy doświadczą tego momentu jako upływu minut lub godzin, inni będą mieć wrażenie, że zobaczyli całe swoje życie. Jeszcze inni doświadczą tego błysku bezczasu jako serii wielu żywotów, a niektórzy w tym momencie poznają samego Naguala, wielką bezimienną Obecność, która istnieje przed i po wszystkich tych światach.”
I wreszcie podsumowanie:
„W tej przestrzeni bezczasowego interwału ludzkie istoty otrzymają cały czas, jakiego będą potrzebować do zrealizowania, doświadczenia i przywołania pełnej świadomości ich nieśmiertelnych duchów i przypomnienia sobie początków ich indywidualności w pierwotnych polach istnienia. Wszyscy będą mieć dostatecznie dużo czasu, ażeby napełnić tożsamość ich formy i jej biologiczną projekcję świadomością tego, kim są, dlaczego się zindywidualizowali, dlaczego mają odrębną tożsamość, i dlaczego zdecydowali się związać z misją człowieka na planecie. Każdy będzie miał wybór: powrócić do biologicznej formy czy też pozostać w polach bezcielesnej świadomości. Ci, którzy wybiorą powrót do ludzkiej formy funkcjonować będą w pełni świadomi tego, kim są. Nigdy więcej nie będą już częściowo inkarnować; kontynuować będą przebywanie w biologicznym mieszkaniu z pełną pamięcią i świadomością własnej nieśmiertelnej natury, dzieląc swoje twórcze zdolności Twórcy Gwiazd, wiedząc, że są jego odzwierciedlonymi komórkami. Podświadoma tendencja do życia w lęku zostanie zastąpiona przez świadomą skłonność do życia w miłości.”
A czerwcowy Shoud z Adamusem będzie 4-go czerwca.
Trochę czasu do przesilenia zostanie.
Adamus nic nie mówi o takich szokowych przemianach, co? Nic nigdy nie mówił, żeby się czas miał zatrzymać, żeby stara matryca nagle miała być wyłączona, a ludzka świadomość miała nagle dostać kopa. Dlaczego nie mówi o takim przebiegu zdarzeń, no, dlaczego?
Marek: Nie wiem, może z Twojego powodu…
Marta: Tak czy inaczej ciekawa jest ta zbieżność przekazów. To mnie zainspirowało.
Marek: Wiesz co? Może według Adamusa jego słuchacze są jeszcze niedojrzali?
Marta: No, ale sam widzisz, że skok to skok. Skoczyć mają wszyscy razem.
Marek: Muszą, tylko jeden będzie leciał lata, a drugi sekundy, jak z klifu.
Marta: Ci, którzy są przygotowani i dokonali wewnętrznej przemiany na tyle, żeby nie przeżyć szoku, ucieszą się, a inni się przestraszą, może się zawstydzą, że tacy byli głupi i dawali się oszukiwać różnym klechom - ale ostatecznie też się ucieszą, że wrócili do swojej prawdziwej tożsamości.
Marek: Może ta nasza rozmowa pomoże ludziom to właśnie zrozumieć.
Marta: Myślę, że rola Adamusa polega na tym, żeby ludzi - tych, którzy tego chcą - przygotować niejako od środka. Stąd też on się nie zajmuje niczym, co zewnętrzne, jeśli to zewnętrzne nie jest związane z doskonaleniem czy budzeniem świadomości. On chce nas przygotować na to, co ma przyjść bez względu na to, co to będzie i kiedy będzie. Nie uważasz? Mnie też zawsze interesowała etyka serca, a nie lądowanie UFO.
Marek: Mnie już od dawna zajmowało samo przeżywanie, a nie meta. To, co mnie interesowało, to mi pokazano i nie mam zamiaru stąd uciekać.
Marta: Wiesz, nie chodzi o uciekanie przy pomocy UFO, ale o sam temat UFO.
Marek: No właśnie byłem takim UFO dla innego świata i się wycofałem. To wszystko to hologram, trudno do niego wejść, a wyjść bardzo łatwo i zaraz do drugiego. 

Rozmowy z Martą to odrębna księga naszych wydarzeń:


autor blogu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz