sobota, 21 sierpnia 2021

Amazon Zapłaci Ci $10 za Palm Print - Możesz chcieć pomyśleć dwa razy

 the light within eraoflightdotcom

 

Używanie biometrii (część ciała), a nie karty kredytowej, aby dokonać zakupu może zaoferować dużo więcej wygody dla tego, co czuje się jak bardzo mały koszt, ale istnieją powody, dla których należy być ostrożnym z firm takich jak Amazon zachęcając nas do korzystania z biometrii do codziennych transakcji.

Internetowy gigant handlu detalicznego Amazon przeniósł się z naszych ekranów na nasze ulice, wprowadzając sklepy spożywcze i księgarnie Amazon. Z tą ekspansją przyszło wprowadzenie Amazon One - usługi, która pozwala klientom używać odcisku dłoni do płacenia, zamiast stukania lub machania kartą.

Według ostatnich doniesień, Amazon oferuje teraz promocyjne kredyty dla użytkowników, którzy zapiszą się na listę.

W Wielkiej Brytanii szybko przyzwyczailiśmy się do identyfikacji opartej na biometrii. Wielu z nas używa odcisku kciuka lub rozpoznawania twarzy, aby uzyskać dostęp do naszych smartfonów, autoryzować płatności lub przekraczać międzynarodowe granice.

Używanie biometrii (części ciała) zamiast karty kredytowej (czegoś, co posiadamy) do dokonywania zakupów może oferować o wiele więcej wygody przy pozornie niewielkich kosztach. Jest jednak kilka złożonych kwestii związanych z udostępnianiem danych biometrycznych innym podmiotom, dlatego powinniśmy być ostrożni wobec firm takich jak Amazon, które zachęcają nas do używania biometrii w codziennych transakcjach.

Zachęta Amazona do podawania odcisków dłoni jest częścią toczącej się debaty akademickiej i politycznej na temat tego, kiedy i gdzie należy używać biometrii do "uwierzytelniania" siebie w systemie (aby udowodnić, że jesteś tym, za kogo się podajesz).

Z punktu widzenia korzyści, nigdy nie jesteś bez swojego biometrycznego identyfikatora - Twoja twarz, ręka lub palec podróżują razem z Tobą. Biometria jest dość trudna do wykradzenia (nowoczesne systemy odcisków palców zazwyczaj zawierają test "żywotności", aby żaden napastnik nie pokusił się o odrąbanie palca lub zrobienie lateksowej kopii). Są również łatwe w użyciu - nie ma już problemów z zapamiętywaniem wielu haseł dostępu do różnych systemów i usług.

A co z kosztami? Nie masz wielu rąk - i nie możesz sobie sprawić nowej - więc jedna biometria będzie musiała służyć jako punkt wejścia do wielu systemów. Staje się to prawdziwym problemem, jeśli biometr zostanie zhakowany.

Biometria może mieć również charakter dyskryminacyjny. Wiele systemów rozpoznawania twarzy nie radzi sobie z mniejszościami etnicznymi (ponieważ systemy te zostały przeszkolone z przeważnie białymi twarzami). Systemy odcisków palców mogą zawieść starszych dorosłych, którzy mają cieńszą skórę i mniej wyraźne fale, a wszystkie systemy mogą zawieść osoby z pewnymi niepełnosprawnościami - na przykład artretyzm może utrudniać wykonanie odcisku dłoni.

Komu powinniśmy ufać?

Kluczową kwestią dla biometrycznych "dostawców tożsamości" jest to, czy można im zaufać. Oznacza to, że będą oni zabezpieczać dane i będą "proporcjonalni" w stosowaniu biometrii jako środka identyfikacji. Innymi słowy, będą korzystać z biometrii wtedy, gdy będzie to konieczne - np. dla celów bezpieczeństwa - ale nie tylko dlatego, że wydaje się to wygodne.

Rząd Wielkiej Brytanii prowadzi obecnie konsultacje na temat nowych ram zaufania w zakresie tożsamości cyfrowej i atrybutów, w ramach których firmy będą mogły uzyskać certyfikat, aby oferować usługi biometryczne i inne formy zarządzania tożsamością.

Wraz z rosnącą liczbą codziennych transakcji cyfrowych rośnie potrzeba prostego, bezproblemowego uwierzytelniania, więc nie jest zaskakujące, że Amazon może chcieć stać się głównym graczem w tej przestrzeni. Oferowanie zapłaty za korzystanie z biometrycznego logowania jest szybkim sposobem na skłonienie użytkownika do wybrania Amazona jako zaufanego dostawcy tożsamości ... ale czy na pewno chcesz to zrobić?

Paradoks prywatności

Niestety, w tym procesie jesteśmy ofiarami naszej własnej psychologii. Często mówimy, że cenimy naszą prywatność i chcemy chronić nasze dane, ale potem, z obietnicą szybkiej nagrody, po prostu klikniemy na ten link, zaakceptujemy te ciasteczka, zalogujemy się przez Facebooka, zaoferujemy ten odcisk palca i kupimy do tej błyszczącej nowej rzeczy

Naukowcy mają na to nazwę: paradoks prywatności. W kolejnych badaniach ludzie twierdzą, że bardzo zależy im na prywatności, ochronie danych i bezpieczeństwie cyfrowym, ale te postawy nie znajdują potwierdzenia w ich zachowaniu. Istnieje kilka wyjaśnień tego zjawiska, przy czym niektórzy badacze twierdzą, że ludzie stosują rachunek prywatności, aby ocenić koszty i korzyści wynikające z ujawnienia konkretnych informacji.

Problem, jak zawsze, polega na tym, że do tego rachunku zaczynają się wkradać pewne rodzaje uprzedzeń poznawczych lub społecznych. Wiemy na przykład, że ludzie nie doceniają ryzyka związanego z rzeczami, które lubią, a przeceniają ryzyko związane z rzeczami, których nie lubią (coś, co znane jest jako "heurystyka afektu").

 
W konsekwencji, ludzie mają tendencję do dzielenia się większą ilością danych osobowych niż powinni, a ilość takich danych w obiegu rośnie wykładniczo. To samo dotyczy biometrii. Ludzie twierdzą, że tylko zaufane organizacje powinny przechowywać dane biometryczne, ale potem, przy niewielkiej zachęcie, oddają swoje dane biometryczne. W moich własnych badaniach powiązałem ten paradoks behawioralny z faktem, że bezpieczeństwo i prywatność są rzeczami, które musimy robić, ale nie sprawiają nam żadnej radości, więc nasza motywacja do działania jest niska.

Wszelkie ostrzeżenia na temat długoterminowego ryzyka związanego z przyjęciem szylinga Amazona mogą być daremne, ale zostawiam was z tym: wasze dane biometryczne nie tylko potwierdzają waszą tożsamość, ale są bardziej odkrywcze niż to. Mówią coś bardzo wyraźnie o pochodzeniu etnicznym i wieku, ale mogą również nieświadomie ujawniać informacje o niepełnosprawności, a nawet nastroju (w przypadku, powiedzmy, biometrii głosowej).

Analiza biometryczna może być prowadzona bez zezwolenia (pozwalają na to przepisy państwowe), a w niektórych przypadkach na skalę. Chiny przodują w wykorzystaniu rozpoznawania twarzy do identyfikacji osób w tłumie, nawet tych noszących maski. Wymiana odcisku dłoni na ekwiwalent darmowej książki może wydawać się czymś zupełnie innym, ale jest to cienki koniec biometrycznego klina.

**Przez Pam Briggs


**Source

1 komentarz: