Zwolennicy imperium i interwencjonizmu mówią, że nawet biorąc pod uwagę klęskę w Afganistanie, Ameryka nie powinna "wycofać się" z świata. Nawet jeśli nasz naród stracił "wiarygodność" w świecie, mówią, to jest konieczne, aby Stany Zjednoczone nadal projektować moc i wpływy na całym świecie. W przeciwnym razie, jak twierdzą, powstałaby "próżnia", w którą wpadłaby Rosja, Chiny, Iran, terroryści lub inny przeciwnik, oponent lub wróg. Niektórzy z nich przywołują nawet przerażające słowo "I" - izolacjonizm!
Jednym z poważnych problemów jest to, że zwolennicy imperium i interwencjonizmu często mylą rząd USA i Stany Zjednoczone. W rzeczywistości rząd federalny i kraj to dwa oddzielne i odrębne byty.
Fakt ten potwierdza Bill of Rights, która wyraźnie chroni kraj przed rządem federalnym. Gdyby rząd federalny i kraj były jednym i tym samym, Bill of Rights byłaby bezsensowna.
Dlaczego ważne jest, aby pamiętać o tym rozróżnieniu? Ponieważ jest ono kluczem do wolności i dobrobytu naszego narodu w przyszłości, po klęsce Afganistanu.
Dwie z podstawowych zasad, na których powstał nasz naród, to nieinterwencjonistycznym i republika o ograniczonym rządzie.
Jak zauważył John Quincy Adams w swoim Orędziu do Kongresu z okazji Czwartego Lipca w 1821 roku, rząd USA nie wyjeżdża za granicę w poszukiwaniu potworów do zniszczenia.
Jednocześnie naród amerykański opowiadał się za bardzo słabym rządem federalnym - to znaczy takim, któremu brakowało militarnych i finansowych możliwości wyruszenia za granicę w poszukiwaniu potworów do zniszczenia.
Te dwie koncepcje są tym, do czego Amerykanie powinni dążyć w przyszłości po klęsce Afganistanu - polityka zagraniczna bez interwencji i przywrócenie republiki o ograniczonym rządzie, w której rząd federalny ma bardzo słabe uprawnienia i możliwości.
Czy nie oznaczałoby to, że Ameryka byłaby "odizolowana" od reszty świata?
Wręcz przeciwnie. Pamiętajmy: rząd federalny i Ameryka to dwa oddzielne i odrębne byty.
Idąc dalej, naród amerykański - tzn. kraj - powinien być wyzwolony do swobodnej interakcji z ludźmi na całym świecie. Żadnych więcej sankcji. Żadnego embarga. Koniec z ograniczeniami w podróżowaniu. Koniec z ograniczeniami handlowymi. Koniec z ograniczeniami monetarnymi. Koniec z sponsorowanymi przez państwo zabójstwami, porwaniami i torturami. Żadnych więcej ograniczeń wolności stowarzyszania się z obcokrajowcami.
Innymi słowy, federalny sektor rządowy miałby zakaz interweniowania w świecie poprzez inwazje, okupacje, wojny napastnicze, zamachy stanu, sankcje, embarga, pomoc zagraniczną, sojusze z obcymi reżimami i zagraniczne bazy wojskowe.
Z drugiej strony, sektor prywatny - kraj - Ameryka - naród amerykański - zostałby uwolniony do podróżowania, handlu, wydawania pieniędzy, angażowania się w wymianę kulturalną i nawiązywania kontaktów z innymi.
W ten sposób naród stałby się silniejszy, bardziej wolny i zamożny, podczas gdy sektor rządowy stałby się słabszy - tj. ograniczony do ochrony Stanów Zjednoczonych przed obcą inwazją, podobnie jak rząd Szwajcarii.
Obcokrajowcy kochają Amerykanów, a zwłaszcza nasze pieniądze. Nienawidzą tylko amerykańskiego rządu, i to z uzasadnieniem. Przywrócenie wolności, dobrobytu i harmonii na naszej ziemi koniecznie wymaga uznania, że rząd federalny i nasz naród to dwa oddzielne i odrębne byty, z których pierwszy musi zostać osłabiony i ograniczony, a drugi uwolniony i wyzwolony.
Przedrukowano za zgodą Fundacji Przyszłość Wolności.
Absolutnie nic nie jest tym, czym wydaje się być, ponieważ prawdziwa natura rzeczy pozostaje głęboko ukryta pod pozorami rzeczywistości.
niedziela, 29 sierpnia 2021
Rząd USA vs. Stany Zjednoczone
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz