Lipiec 5, 2021 - Steve Beckow
Odpowiedzialność
WHO jest oskarżona o ukrywanie nadużyć seksualnych w Kongu.
Wewnętrzne e-maile ujawniają, że Światowa Organizacja Zdrowia wiedziała o oskarżeniach o wykorzystywanie seksualne w Kongu
MARIA CHENG i AL-HADJI KUDRA MALIRO, Associated Press, 11 maja 2021 r.
(https://www.chicagotribune.com/nation-world/ct-aud-nw-emails-world-health-organization-sex-abuse-congo-20210511-65j22eer6ne6vph5pkaqziivbi-story.html)<
BENI, KONGO - Kiedy Shekinah pracowała jako pomoc pielęgniarska w północno-wschodnim Kongu w styczniu 2019 roku, powiedziała, lekarz Światowej Organizacji Zdrowia zaoferował jej pracę przy badaniu przypadków Eboli za podwójną jej poprzednią pensję - z haczykiem.
"Kiedy poprosił mnie, żebym się z nim przespała, biorąc pod uwagę trudności finansowe mojej rodziny .... Zgodziłam się", powiedziała Shekinah, 25 lat, która poprosiła, aby używać tylko jej imienia z obawy przed reperkusjami. Dodała, że lekarz, Boubacar Diallo, który często chwalił się swoimi powiązaniami z dyrektorem generalnym WHO Tedrosem Adhanomem Ghebreyesusem, zaoferował również kilku jej znajomym pracę w zamian za seks.
Jak dowiedziała się agencja Associated Press, pracownik WHO i trzech ekspertów ds. wirusa Ebola pracujących w Kongo podczas epidemii osobno poinformowali kierownictwo o ogólnych obawach związanych z nadużyciami seksualnymi wokół Diallo. Powiedzieli, że powiedziano im, aby nie brali tej sprawy dalej.
WHO stoi w obliczu powszechnych publicznych zarzutów o systemowe wykorzystywanie kobiet przez niewymienionych z nazwiska pracowników, na co Tedros zadeklarował oburzenie, a dyrektor ds. sytuacji kryzysowych dr Michael Ryan powiedział: "Nie mamy więcej informacji niż wy macie". Ale dochodzenie AP wykazało teraz, że pomimo publicznego zaprzeczenia wiedzy, wyższe kierownictwo WHO nie tylko zostało poinformowane o domniemanych nadużyciach seksualnych w 2019 roku, ale zostało zapytane, jak sobie z tym poradzić.
AP po raz pierwszy wyśledziła również nazwiska dwóch lekarzy oskarżonych o niewłaściwe zachowania seksualne, Diallo i dr Jean-Paul Ngandu, z których obaj zostali zgłoszeni do WHO.
Ngandu został oskarżony przez młodą kobietę o zapłodnienie jej. W kontrakcie notarialnym uzyskanym przez AP, dwóch pracowników WHO, w tym kierownik, podpisało jako świadków umowę, na mocy której Ngandu miał zapłacić młodej kobiecie, pokryć koszty jej leczenia i kupić jej ziemię. Umowa została zawarta "w celu ochrony integralności i reputacji" WHO, powiedział Ngandu.
Zarówno Diallo, jak i Ngandu zaprzeczyli, że dopuścili się wykroczenia. Dochodzenie opierało się na rozmowach z dziesiątkami pracowników WHO, urzędnikami zajmującymi się wirusem Ebola w Kongo, prywatnych e-mailach, dokumentach prawnych i nagraniach z wewnętrznych spotkań, które uzyskała AP.
Starszy menedżer, dr Michel Yao, otrzymał e-maile ze skargami na obu mężczyzn. Yao nie zwolnił Ngandu pomimo doniesień o niewłaściwym postępowaniu. Yao nie miał uprawnień do zwolnienia Diallo, Kanadyjczyka, który był zatrudniony na innym rodzaju kontraktu, ale ani on, ani żaden inny menedżer WHO nie wysłał Diallo na urlop administracyjny.
AP nie była w stanie ustalić, czy Yao przekazał którąkolwiek ze skarg do swoich przełożonych lub wewnętrznych śledczych agencji, jak wymaga tego protokół WHO. Od tego czasu Yao został awansowany na dyrektora genewskiego Departamentu Strategicznych Operacji Zdrowotnych.
Ośmiu najwyższych urzędników prywatnie przyznało, że WHO nie udało się skutecznie zwalczyć wykorzystywania seksualnego podczas epidemii Eboli i że problem ten był systemowy - wynika z nagrań z wewnętrznych spotkań. Rewelacje te pojawiają się w czasie, gdy agencja zdrowia ONZ kończy swoją odpowiedź na dwie ostatnie epidemie Eboli w Kongo i Gwinei, i jest już pod presją za zarządzanie globalną odpowiedzią na pandemię COVID-19.
WHO odmówiła komentarza na temat konkretnych zarzutów o nadużycia seksualne, a żaden z 12 urzędników WHO, z którymi się skontaktowano, nie odpowiedział na wielokrotne prośby o komentarz. Rzeczniczka Marcia Poole zauważyła, że Tedros ogłosił niezależne dochodzenie w sprawie nadużyć seksualnych w Kongo po tym, jak w październiku pojawiły się doniesienia medialne. Wyniki mają być dostępne najwcześniej w sierpniu, jak powiedzieli śledczy.
"Kiedy już je otrzymamy, przejrzymy je dokładnie i podejmiemy odpowiednie dodatkowe działania" - powiedziała Poole. "Jesteśmy świadomi, że potrzeba więcej pracy, aby osiągnąć naszą wizję operacji ratunkowych, które służą bezbronnym, jednocześnie chroniąc ich przed wszelkimi formami nadużyć".
Kodeks postępowania WHO dla pracowników mówi, że są oni "nigdy nie angażować się w akty wykorzystywania seksualnego" i "unikać wszelkich działań, które mogłyby być postrzegane jako nadużycie przywilejów", odzwierciedlając nierówną dynamikę władzy między wizytującymi lekarzami a ekonomicznie bezbronnymi kobietami. Ale wewnętrzny audyt WHO w zeszłym roku wykazał, że niektórzy pracownicy pomocy nie byli zobowiązani do ukończenia szkolenia agencji w zakresie zapobiegania nadużyciom seksualnym przed rozpoczęciem pracy w czasie Eboli.
"Wszyscy podejrzewaliśmy, że coś takiego może być możliwe," powiedział Andreas Mlitzke, dyrektor biura WHO ds. zgodności, zarządzania ryzykiem i etyki, podczas wewnętrznego spotkania w listopadzie. Mlitzke porównał urzędników WHO w Kongo do "sił inwazyjnych" i powiedział: "Takie rzeczy historycznie zdarzały się w czasie wojny".
Pracownicy są jednak nadal zaniepokojeni, że nie zrobiono wystarczająco dużo. Na styczniowym spotkaniu WHO poświęconym problemowi wykorzystywania seksualnego, dr Renee Van de Weerdt, szefowa działu zarządzania kryzysowego i wsparcia, powiedziała kolegom, że ryzyko "pozostaje wysokie w naszych działaniach" i że potrzebny jest "bardziej solidny nadzór".
Dr Gaya Gamhewage, szefowa działu WHO ds. nauki i rozwoju potencjału, powiedziała podczas wewnętrznej dyskusji WHO na temat nadużyć seksualnych, że "bezkarność, z jaką działaliśmy, prowadzi do tego." Ostrzegła, że "szkolenia nie rozwiążą tego problemu".
___
Wkrótce po zidentyfikowaniu Eboli we wschodnim Kongo w 2018 r., Szwajcarska centrala WHO nadała epidemii najpoważniejsze oznaczenie awaryjne, pozwalając Genewie przejąć kontrolę od swojego biura w Afryce. Szef WHO Tedros podróżował do Konga 14 razy podczas epidemii, aby osobiście nadzorować reakcję, a jego szef ds. Sytuacji kryzysowych, Ryan, złożył co najmniej siedem wizyt.
Mlitzke powiedział podczas spotkania, że WHO zazwyczaj "przyjmuje pasywne podejście" w swoich dochodzeniach, i że nie można oczekiwać, że odkryje niewłaściwe postępowanie wśród pracowników.
"To, co powstrzymuje nas przed zrobieniem czegoś proaktywnego, to nasza własna psychologia" - powiedział.
Ryan, w międzyczasie, powiedział, że incydenty molestowania seksualnego były mało prawdopodobne, aby być wyjątkowym.
"Nie możesz po prostu przypiąć tego i powiedzieć, że masz jedną operację w terenie, która poszła źle," powiedział swoim kolegom na wewnętrznym spotkaniu. "To również odzwierciedla kulturę ... To jest w pewnym sensie wierzchołek góry lodowej".
Wewnętrzne e-maile z listopada 2019 r. pokazują, że dyrektorzy WHO byli na tyle zaalarmowani skargami na nadużycia, że sporządzili projekt strategii zapobiegania wykorzystywaniu seksualnemu i wyznaczyli dwa "punkty centralne", aby nawiązać kontakt z kolegami w Kongo i innych miejscach. Dyrektorzy zarządzili również poufne sondy dotyczące szerzej problemów związanych z nadużyciami seksualnymi i szkolenia U.N. na temat zapobiegania molestowaniu seksualnemu, wraz z niezależnym dochodzeniem ogłoszonym w zeszłym roku.
W ciągu 2018 i 2019 roku trzech ekspertów ds. Eboli, w tym dwóch, którzy pracowali w tym czasie dla WHO, powiedziało AP, że podnieśli obawy dotyczące nadużyć seksualnych w ogóle, a Diallo w szczególności, z menedżerami wyższego szczebla. Ale powiedzieli, że powiedziano im, że kontrolowanie epidemii Eboli było ważniejsze, a dwóch powiedziało, że Diallo był uważany za "nietykalnego" ze względu na jego związek z Tedrosem.
Skargi na Diallo zostały również podniesione z menedżerem operacji awaryjnych Yao, który był odpowiedzialny za kierowanie ogólną odpowiedzią WHO na Ebola w Kongo, z setkami pracowników, pod nadzorem Ryana. W dniu 22 lutego 2019 r., Yao otrzymał wiadomość e-mail od lidera zespołu ds. epidemii WHO w Północnym Kivu z tematem "Prywatne. Czat."
"Szefie, proszę, pozwól nam jutro na prywatny czat", wysłał maila pracownik, mówiąc, że chce omówić Diallo, wtedy kierownika epidemii w Północnym Kivu. Pracownik nie chciał być zidentyfikowany przez AP z obawy przed utratą pracy.
"Nie możemy sobie pozwolić na to, by ludzie szargali pot i wysiłek osób poświęcających się przez (sic) niewłaściwe molestowanie seksualne i zastraszanie," napisał pracownik. "Wypełnię cię (w) prywatnie".
Yao odpowiedział następnego dnia rano: "Ok porozmawiamy". Pracownik powiedział, że Yao powiedział mu, że sprawa zostanie załatwiona, ale on nie wierzył, że jego obawy zostały potraktowane poważnie i był bardzo zdenerwowany. Dodał, że został odsunięty na bok za narzekanie na Diallo.
Dwóch urzędników WHO znających sytuację powiedziało, że agencja zbadała skargi, że Diallo działał nieprofesjonalnie, w tym rzekomą napaść seksualną, i nie było wystarczających dowodów, aby potwierdzić zarzuty. Ale śledczy nie przeprowadzili wywiadu z żadną z kobiet zaangażowanych w sprawę ani z informatorami, którzy zgłosili zarzuty molestowania, według starszego urzędnika WHO, który nie chciał być zidentyfikowany z obawy przed utratą pracy. Diallo kontynuował pracę w WHO wiele miesięcy po tym, jak pojawiły się obawy dotyczące jego osoby.
Diallo był opisywany jako charyzmatyczny, wychodzący lider z powiązaniami z niektórymi z najwyższych menedżerów WHO, w tym Tedrosem. W przemówieniu w styczniu 2019 r., Tedros wyróżnił Diallo wśród osób reagujących na Ebolę, pracujących pod ciężkim ostrzałem w Beni.
Na stronie WHO, Diallo, Tedros i Yao są sfotografowani uśmiechając się i uderzając łokciami podczas podróży Tedrosa do Kongo w czerwcu 2019 r. Na stronie Diallo na Facebooku, pojawia się on na kilkunastu zdjęciach z Tedrosem.
Kilka miesięcy po wizycie Tedrosa, Diallo spotkał Anifa, młodą kongijską kobietę pracującą w centrum leczenia Eboli w Beni. Powiedziała ona, że Diallo powiedział jej: "Jak taka piękna dziewczyna jak ty może tu pracować, badając ludziom temperaturę i myjąc im ręce? To straszne." Powiedziała, że zaoferował jej inną pracę za pięć razy więcej niż jej obecna pensja, gdzie "warunki były bardzo proste", według niego.
"Chciał, żebym się z nim przespała", powiedziała AP, zauważając, że Diallo często nosił plakietkę z napisem "VIP" w kolorze czerwonym, przyczepioną do jego ciemnoniebieskiej kamizelki WHO. Anifa odmówiła podania swojego pełnego nazwiska, obawiając się, że mogłoby to zaszkodzić jej przyszłym perspektywom zawodowym. AP nie identyfikuje ofiar wykorzystywania seksualnego.
"Powiedziałam mu, że ciężko studiowałam, aby zostać zatrudnioną przez centrum leczenia", powiedziała Anifa. Odrzuciła ofertę Diallo, mówiąc, że "jeśli zatrudni mnie po przespaniu się z nim ... będę niewolnicą seksualną, a nie pracownikiem WHO".
Diallo wprost zaprzeczył tym twierdzeniom.
"Nigdy nie zaoferowałem kobiecie pracy w zamian za seks i nigdy w życiu nie molestowałem seksualnie kobiety", powiedział AP w e-mailu. Powiedział, że nigdy nie został poinformowany o jakichkolwiek skargach na jego zachowanie w WHO lub zdyscyplinowany za niewłaściwe zachowanie, a jego relacje z Tedrosem były "czysto zawodowe".
Diallo powiedział, że jego kontrakt dla WHO zakończył się pod koniec lipca i od tego czasu nie pracował dla agencji.
___
Ten sam menedżer, Yao, został również poinformowany o domniemanym niewłaściwym zachowaniu seksualnym przez drugiego lekarza, Ngandu, w e-mailu uzyskanym przez AP z 23 kwietnia 2019 r., Z tematem "Pilna potrzeba twoich wskazówek". Kierownik ogniska Mory Keita napisał po francusku: "Niniejszym informuję, że mamy kolegę, który zapłodnił dziewczynę z Beni".
Keita powiedział Yao, że młoda kobieta i jej ciotka przyszły do hotelu Okapi w Beni z dwoma uzbrojonymi policjantami, szukając starszych pracowników WHO. Powiedzieli oni, że młoda kobieta miała romans z Ngandu, a szpital potwierdził, że jest ona teraz w ciąży. Ngandu unikał ich, ciotka powiedziała, więc poszli na policję, aby go znaleźć.
Keita powiedział Yao, że kiedy został skonfrontowany, Ngandu przyznał się do związku z dziewczyną, ale powiedział, że to było tylko przez dwa tygodnie. Ciotka kobiety, jednak powiedział, że jej siostrzenica po raz pierwszy spędził noc z nim około półtora miesiąca temu, a w tym czasie dał jej 100 dolarów, "szczegół, że Ngandu nie mógł zaprzeczyć," e-mail zauważyć.
Obie kobiety zażądały zapłaty za wszystkie lekarstwa i leczenie szpitalne w czasie ciąży oraz zakupu ziemi dla dziecka, "biorąc pod uwagę, że dr Jean-Paul porzuci dziewczynę, a ona będzie zobowiązana do samotnego wychowywania dziecka".
"Poprosiliśmy Jean-Paula, aby uhonorował prośbę rodziny dziewczynki i ciotki i spróbował znaleźć jakiś wspólny grunt" - powiedział Keita. "(Ngandu) zasugerował, abyśmy zarządzali sytuacją na naszym poziomie tutaj w Beni i nie informowali hierarchii, ale czułem ... powinniście być poinformowani, abyście przekazali nam swoje wskazówki, jak lepiej zarządzać tym problemem".
Niecały tydzień później Ngandu i młoda kobieta podpisali notarialną umowę, w której zgodził się płacić jej 100 dolarów miesięcznie do czasu urodzenia dziecka, zapewnić wszelką niezbędną opiekę zdrowotną i kupić jej działkę w Beni. Dokument podpisało czterech świadków, w tym dwóch z WHO, Keita i Achile Mboko, pracownik działu kadr. Keita nie odpowiedział na prośbę o komentarz, a Mboko potwierdził swój podpis i obecność.
Dwie odręczne umowy podpisane przez młodą kobietę i Ngandu potwierdziły, że zapłacił 2800 dolarów za ziemię z domem w dzielnicy Beni i przeniósł na nią prawa własności w sierpniu 2019 roku.
"To była prywatna sprawa i nie wikłała WHO" - powiedział Ngandu agencji AP. Ngandu powiedział, że nie był ojcem dziecka i że zgodził się na ugodę po tym, jak koledzy z WHO, w tym Keita, "doradzili mi, abym zawarł ugodę poza sądem, aby uniknąć zszargania reputacji organizacji i siebie."
Ngandu, który pochodzi z Konga, powiedział, że nie został zdyscyplinowany przez WHO i kontynuował pracę, dopóki jego kontrakt nie zakończył się w czerwcu 2019 roku. Ngandu ma teraz siedzibę w Namibii i powiedział, że prowadzi rozmowy z WHO w sprawie potencjalnego przyszłego zatrudnienia. Młoda kobieta odmówiła rozmowy z AP.
Paula Donovan, współdyrektorka Code Blue Campaign, która prowadzi kampanię na rzecz zakończenia wykorzystywania seksualnego przez siły pokojowe ONZ, powiedziała, że próba WHO, aby skutecznie uciszyć ofiarę, była "ponad niepokojąca".
"To perwersja sprawiedliwości, że WHO myśli, że może wziąć prawo w swoje ręce i rozwiązać sprawę bez udania się do odpowiednich władz" - powiedział Donovan. "Jeśli tak traktowali jedną sprawę, to jak traktują wszystkie inne?".
W maju 2019 r., Yao został poinformowany o jeszcze jednej niepowiązanej skardze o molestowanie seksualne....
(Czytaj więcej na https://www.chicagotribune.com/nation-world/ct-aud-nw-emails-world-health-organization-sex-abuse-congo-20210511-65j22eer6ne6vph5pkaqziivbi-story.html)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz